eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 580

  • 551. Data: 2015-03-27 11:38:42
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 25 Mar 2015, the_foe wrote:

    > W dniu 2015-03-25 o 19:11, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> Ale ten "stan faktyczny" dotyczy własności czy władania?
    >
    > Zawsze dotyczy władania.
    > Jak kupujesz cos w biedronce to tez domniemasz własnosc.

    No właśnie... nie muszę.
    Może niektórych zaskoczy, ale wystarcza mi domniemanie
    legalności posiadania.
    Posiadania, *NIE* własności!
    W tym momencie *moje* interesy (jako kupującego) prawo
    chroni, niezależnie od pytania czy w tym momencie prawo
    jest zbieżne z etyką.
    Chcesz przepisem? ;) - proszę, art. 169 KC.
    http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,9,9,204,8322
    4,20150115,art-155-171-przeniesienie-wlasnosci.html
    +++
    Art. 169.
    § 1. Jeżeli osoba nieuprawniona do rozporzšdzania rzeczš ruchomš
    zbywa rzecz i wydaje jš nabywcy, nabywca uzyskuje własnoœć z chwilš
    objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze.
    ---

    > Tu jest problem inny z Liwiuszem.

    Tylko trochę ;) (jak widać wyżej).

    > On twierdzi ze komornik NIE MOZE
    > brac pod uwage stanu faktycznego dot. własnosci rzeczy.

    Wiem.
    Dlatego domagałem się jasnego określenia przez strony dyskusji ;)

    Hak *być może* leży w tym, że w oczywistym przypadku, kiedy wierzyciel
    żąda zajęcia majątku osoby trzeciej, to oddali skargę na komornika,
    ale przecież komornik tego *nie wie*.
    Nie ma "gwarancji prawnej" - w postaci przepisu.

    > Ale inna sytuacja
    > jest kiedy dłuznik opiera się o swoj samochód a inna kiedy o nie swój (moze
    > zasłabł)? Wg Liwiusza komornik ma wrecz obowiazek poczekac na własciciela
    > i odebrać mu kluczyki.... A ja jednak wyobrazam sobie, ze komornik moze dokonac
    > czynnosci sprawdzajacych kiedy nie jest pewiuen czy dłużnik włada dana rzeczą
    > (a nawet powinien jesli szanuje etos pracy prawnika)

    Czytam sobie dyskusję oraz tu i ówdzie rzuciłem okiem po różnych stronach
    i na razie wychodzi mi jak wyżej.
    Że komornik "powinien", i w wypadku "oczywiście niesłusznym" (ze
    zdroworozsądkowego p. widzenia) może liczyć jedynie na "zdroworozumową"
    słuszną decyzję sądu.
    To teraz pytanie z gatunku trudniejszych - Ty byś na to liczył?

    >>> Jednakze, jesli uznamy, ze komornik działa zgodnie z prawem zajmujac
    >>> samochody zaparkowane na posesji dłuznika (np. klientów dojezdzajacych
    >>> do firmy dłuznika), to przyjmujac interpretacje Liwiusza, to
    >>> wierzyciel powinien wygrac skargę na komornika kiedy ten takowych
    >>> samochodów nie zajmie.
    >>
    >> Na czym ma polegać "wygranie skargi"?
    >
    > Art. 23. 1. Komornik jest obowiązany do naprawienia szkody wyrządzonej przez
    > niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu czynności.

    No dobrze, tu by szkody raczej nie było.
    Ale co się stanie, jakby się okazało, że istnieje jeszcze jedna umowa
    sprzedaży (przykładowego ciągnika), przenosząca własność, która jednak
    nie została dotąd "zarejestrowania" (nigdzie)?

    IMO, wychodzi, że to czego tak naprawdę żądacie (ze strony oponujących
    wobec wersji że komornik powinien wykonywać polecenia wierzyciela,
    wszak to wierzyciel *zapłaci* za błędną dyspozycję!), to coś w stylu
    "ochrony konsumenckiej" właściciela, który powinien zostać pouczony
    o różnicy między skargą na czynności komornika a powództwem
    przeciwegzekucyjnym, żeby nie pomylił tych czynności.

    pzdr, Gotfryd


  • 552. Data: 2015-03-28 01:50:34
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 25-03-15 o 19:41, the_foe pisze:

    > Jezeli nie jestes w stanie podac paragarafu nakładajacego obligację to
    > powinienes jednak przestać powtarzac te brednie. Nie musi != Nie ma prawa.

    Ten wątek się zrobił tak rozległy, że trudno to ogarnąć - postaram się
    zreasumować. Sprawa z komornikiem wygląda następująco. Samo zajęcie
    ruchomości w części będącej przedmiotem naszej burzliwej dyskusji
    normuje art. 845§2 kpc. Mowa w nim o rzeczach należących do dłużnika.
    Dalsza część przepisu rozdziela te rzeczy na pozostające w jego
    władaniu, we władaniu wierzyciela oraz we władaniu innych osób i tu
    różnicuje procedurę. Dla nas to nie ma znaczenia. Tomek i Liwiusz
    uparcie chcą z tego wywodzić, że nie ma znaczenia, kto jest właścicielem
    rzeczy, ale ja się z ich poglądem nie zgadzam zdecydowanie. To ma być
    rzecz dłużnika. Rzeczy innych osób we władaniu dłużnika komornik
    zajmować nie ma prawa.

    Moim zdaniem ważny też jest przepis art. 339 kc, z którego wynika, że
    "Domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem
    samoistnym." Na tej podstawie komornik ma prawo uznać, że rzecz, którą
    faktycznie włada stanowi jego własność. Zgodnie z art. 336 kc
    "Posiadaczem rzeczy jest zarówno ten, kto nią faktycznie włada jak
    właściciel (posiadacz samoistny), jak i ten, kto nią faktycznie włada
    jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z
    którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą (posiadacz zależny)."

    Teraz chciałbym od Tomka, Liwiusza albo kogoś innego mającego wiedzę
    usłyszeć, czemu uważają za nieistniejące te inne sposoby władania - bo o
    to się moim zdaniem rozbija nasz spór. Oczywiście, jeśli dłużnik podczas
    zajęcia nie chce udzielać wyjaśnień, to na bazie art. 339 kc da się
    wywieść domniemanie, że to, czym włada należy do niego. Ale jeśli
    istnieje dokument urzędowy stwierdzający, ze właścicielem pojazdu jest
    inna osoba, to w mojej ocenie nie da się juz na takim domniemaniu tej
    rzeczy zająć. Moze brakuje mechanizmu "zatrzymania do wyjaśnienia"
    rzeczy, ale skoro takiego mechanizmu w ustawie nie ma, to zajmowanie
    rzeczy w odniesieniu do której własność jest wątpliwa w mojej ocenie
    jest niewłaściwe.

    Natomiast wracając do poruszonego przez Ciebie aspektu, czy komornik
    musi zająć, czy nie musi. Moim zdaniem jest to zagadnienie wtórne do
    opisanego przeze mnie. Jeśli uznamy, że dana rzecz stanowi własność
    dłużnika, to komornik na wniosek wierzyciela ma obowiązek ją zająć.
    Jeśli uznamy, ze nie stanowi ona własności sprawcy, to nie ma prawa. O
    ile komornik ma możliwość manewru decyzyjnego uznając, ze rzecz stanowi
    własność, albo że nie stanowi własności dłużnika, to decyzja o zajęciu
    lub nie nie jest fakultatywna i po prostu jest naturalnym wynikiem tej
    konstatacji.

    Chciałbym również, jak Ty usłyszeć, na jakiej podstawie Liwiusz - a i
    chyba Tomek, choć nie jestem pewien, bo to już dość rozległy wątek -
    twierdzą, ze komornik "nie ma prawa badać własności rzeczy. Moim zdaniem
    ma taki obowiązek, skoro na podstawie wyniku tego ustalenia ma podjąć
    decyzję, czy przedmiot zajmować, czy nie. Przy czym oczywiście może się
    tu podpierać domniemaniem wynikającym z art. 339 kc, ale zawsze
    pamiętając, ze to jedynie domniemanie.


  • 553. Data: 2015-03-28 22:43:33
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 28 Mar 2015, Robert Tomasik wrote:

    > Ale jeśli istnieje dokument
    > urzędowy stwierdzający, ze właścicielem pojazdu jest inna osoba,

    Do tego krótkiego cytatu mam dwie uwagi:
    - ten dokument stwierdza, że właścicielem *była* inna osoba.
    Nie jest to odpowiednik "rękojmi wiary", jaką mają księgi wieczyste
    - zasada dedukcji "z dokumentu urzędowego" o ile się nie mylę
    zapisana jest w KPA i dotyczy postępowania administracyjnego.

    > to w mojej
    > ocenie nie da się juz na takim domniemaniu tej rzeczy zająć.

    Załóżmy, że mam akt notarialny sprzedaży rzeczy ruchomej,
    w którym byłem kupującym.
    Powiadasz, że to dowodzi iż ta rzecz jest moja?

    Coś jeszcze - pytaniem jest, czy argumentujesz "zdroworozsądkowo"
    czy prawnie, zgodnie z przepisem.

    > Moze brakuje mechanizmu "zatrzymania do wyjaśnienia" rzeczy,

    I to byłaby zupełnie inna dyskusja.

    > ale skoro takiego mechanizmu
    > w ustawie nie ma, to zajmowanie rzeczy w odniesieniu do której
    > własność jest wątpliwa w mojej ocenie jest niewłaściwe.

    A to jest właśnie clou dyskusji - czy niewłaściwe jest PRAWO,
    czy postępowanie komornika.
    Przypomnę - prawo NIE POWINNO dawać możliwości bezzasadnego
    postępowania.
    M.in. dlatego że (całkiem często) daje, daleko nam do wypełnienia
    art.2 Konstytucji, i m.in. dlatego niektórzy widzą potrzebę
    istnienia immunitetu.

    pzdr, Gotfryd







    >
    > Natomiast wracając do poruszonego przez Ciebie aspektu, czy komornik musi
    > zająć, czy nie musi. Moim zdaniem jest to zagadnienie wtórne do opisanego
    > przeze mnie. Jeśli uznamy, że dana rzecz stanowi własność dłużnika, to
    > komornik na wniosek wierzyciela ma obowiązek ją zająć. Jeśli uznamy, ze nie
    > stanowi ona własności sprawcy, to nie ma prawa. O ile komornik ma możliwość
    > manewru decyzyjnego uznając, ze rzecz stanowi własność, albo że nie stanowi
    > własności dłużnika, to decyzja o zajęciu lub nie nie jest fakultatywna i po
    > prostu jest naturalnym wynikiem tej konstatacji.
    >
    > Chciałbym również, jak Ty usłyszeć, na jakiej podstawie Liwiusz - a i chyba
    > Tomek, choć nie jestem pewien, bo to już dość rozległy wątek - twierdzą, ze
    > komornik "nie ma prawa badać własności rzeczy. Moim zdaniem ma taki
    > obowiązek, skoro na podstawie wyniku tego ustalenia ma podjąć decyzję, czy
    > przedmiot zajmować, czy nie. Przy czym oczywiście może się tu podpierać
    > domniemaniem wynikającym z art. 339 kc, ale zawsze pamiętając, ze to jedynie
    > domniemanie.
    >


  • 554. Data: 2015-03-29 12:38:50
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: the_foe <t...@w...pl>

    W dniu 2015-03-28 o 22:43, Gotfryd Smolik news pisze:
    > A to jest właśnie clou dyskusji - czy niewłaściwe jest PRAWO,
    > czy postępowanie komornika.
    > Przypomnę - prawo NIE POWINNO dawać możliwości bezzasadnego
    > postępowania.

    ale prawo nie daje komornikowi mozliwosci zajecia rzeczy która nie jest
    ani we władaniu dłużnika ani jego własnością. To, ze zbyt czesto zajmuje
    wbrew prawu wynika z tego, ze, de facto, działa w imieniu wierzyciela, a
    powinien w imieniu sądu. I to jest clou dyskusji. Jak sprawic by
    komornik był bezstronny?

    --
    @foe_pl


  • 555. Data: 2015-03-29 19:34:51
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: the_foe <t...@w...pl>

    W dniu 2015-03-13 o 20:30, Tomasz Myrdin pisze:
    > Pogląd że komornik może a często nawet powinien zająć (z pełną świadomością) rzecz
    (ruchomość) która nie jest własnością dłużnika jest powszechnie akceptowany.
    Akceptuje go kadra naukowa (przedstawiciele doktryny) oraz sędziowie (orzecznictwo).

    Jak to akceptują? Przecież kiedy komornik zajmie rzecz nie bedaca
    własnością dłużnika bedzie musiał oddać bo sad mu każe. Nie słyszałem,
    zeby komornik miał problemy, ze nie zajął rzeczy którą i tak musiałby
    oddać.

    --
    @foe_pl


  • 556. Data: 2015-03-29 20:39:49
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 28-03-15 o 22:43, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Sat, 28 Mar 2015, Robert Tomasik wrote:
    >
    >> Ale jeśli istnieje dokument
    >> urzędowy stwierdzający, ze właścicielem pojazdu jest inna osoba,
    >
    > Do tego krótkiego cytatu mam dwie uwagi:
    > - ten dokument stwierdza, że właścicielem *była* inna osoba.
    > Nie jest to odpowiednik "rękojmi wiary", jaką mają księgi wieczyste
    > - zasada dedukcji "z dokumentu urzędowego" o ile się nie mylę
    > zapisana jest w KPA i dotyczy postępowania administracyjnego.

    I to są bardzo celne uwagi. Ale jeśli dokument taki istnieje, to zdrowy
    rozsądek by nakazywał zbadanie sprawy, zanim się pojazd sprzeda, a nie
    czekanie, czy osoba ta wniesie do sądu zaskarżenie.
    >
    >> to w mojej
    >> ocenie nie da się juz na takim domniemaniu tej rzeczy zająć.
    >
    > Załóżmy, że mam akt notarialny sprzedaży rzeczy ruchomej,
    > w którym byłem kupującym.
    > Powiadasz, że to dowodzi iż ta rzecz jest moja?

    Istnieje administracyjny obowiązek zarejestrowania pojazdu na osobę,
    która jest jego właścicielem oraz przepis karny, który nakazuje ścigać
    osobę ukrywającą swój majątek przed zajęciem.
    >
    > Coś jeszcze - pytaniem jest, czy argumentujesz "zdroworozsądkowo"
    > czy prawnie, zgodnie z przepisem.

    Zgodnie z przepisem komornik ma zajmować mienie dłużnika.
    >
    >> Moze brakuje mechanizmu "zatrzymania do wyjaśnienia" rzeczy,
    >
    > I to byłaby zupełnie inna dyskusja.
    >
    >> ale skoro takiego mechanizmu
    >> w ustawie nie ma, to zajmowanie rzeczy w odniesieniu do której
    >> własność jest wątpliwa w mojej ocenie jest niewłaściwe.
    >
    > A to jest właśnie clou dyskusji - czy niewłaściwe jest PRAWO,
    > czy postępowanie komornika.
    > Przypomnę - prawo NIE POWINNO dawać możliwości bezzasadnego
    > postępowania.
    > M.in. dlatego że (całkiem często) daje, daleko nam do wypełnienia
    > art.2 Konstytucji, i m.in. dlatego niektórzy widzą potrzebę
    > istnienia immunitetu.

    No ale czy tylko z tego powodu, że ustawodawca przyspał i nie dał
    odpowiedniego narzędzia, to mamy naciągać obowiązujące prawo?


  • 557. Data: 2015-03-30 11:00:01
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 29 Mar 2015, the_foe wrote:

    > ale prawo nie daje komornikowi mozliwosci zajecia rzeczy
    > która nie jest ani we władaniu dłużnika ani jego własnością.

    Moment, moment.
    Doskonale wiem, że jednym z elementów dyskusji w wątku jest
    pytanie, czy fakt "znajdowania się na posesji" stanowi przesłankę
    uznania "władania".
    Ale do tej części dyskusji staram się NIE wtykać.

    Podważałem argumentację Roberta dotyczącą "dokumentu urzędowego".

    > To, ze zbyt czesto zajmuje wbrew prawu wynika z tego, ze,
    > de facto, działa w imieniu wierzyciela,

    Przecież wierzyciel ma PRAWOMOCNY WYROK.
    Sąd *już* "wziął stronę wierzyciela".

    > a powinien w imieniu sądu. I to jest clou dyskusji.

    Średnio. Sądowi nie zależy na odzyskaniu pieniędzy.
    Sąd jedynie stwierdza że "się należą".
    Jak już szukasz takiej drogi, to państwo musiałoby
    wypłacić odszkodowanie i we własnym interesie prowadzić
    egzekucję.
    Obstawiam, że znacząco wzrosłaby liczba "nadspodziewanie
    naiwmych" czynności :> (a jako, że takie się i dziś
    starają, nie sposób byłoby wykazać, że naiwność była
    celowa).

    > Jak sprawic by komornik był bezstronny?

    Nie. Nie da się, on MUSI działać w interesie wierzyciela,
    bo to, że interes dłużnika "przegrał" już jest stwierdzone
    w klauzuli.
    Pytanie jest inne.
    Jak sprawić, by komornik nie mógł szkodzić osobom trzecim,
    jednocześnie nie powiększając skuteczności czynności
    pozornych.

    Na sam początek wychodzi, że potrzebne jest, jak przy
    czynnościach karnych, zapodanie (na piśmie) listy informacyjnej
    z *wyrażnym* opisaniem że jak uważa że "to jest moje", to
    powinien złożyć powództwo p-egzek. a nie skargę.
    Znaczy właściciel-niedłużnik (powinien).
    Albo zapisać wprost, że nieuzasadniona skarga ma wagę
    równolegle złożonego powództwa. Tudzież vice versa.
    I to by chyba było najlepsze.

    pzdr, Gotfryd


  • 558. Data: 2015-03-30 11:22:10
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 29 Mar 2015, the_foe wrote:

    > W dniu 2015-03-13 o 20:30, Tomasz Myrdin pisze:
    >> Pogląd że komornik może a często nawet powinien zająć (z pełną
    >> świadomością) rzecz (ruchomość) która nie jest własnością dłużnika jest
    >> powszechnie akceptowany. Akceptuje go kadra naukowa (przedstawiciele
    >> doktryny) oraz sędziowie (orzecznictwo).
    >
    > Jak to akceptują?

    Tak zwyczajnie.
    I nie pytaj mnie "dlaczego", bo wielu rzeczy sam wyjaśnić nie umiem.
    Przykładowo - niedziałanie w wielu przypadkach zasady "chcącemu
    nie dzieje się krzywda" - przez co kierowca komunikacji miejskiej
    mimo obiektywnej "nieszkodliwości" (i tak stoi a utrudnienia
    nie powoduje) nie wypuści Cię z pojazdu :P, parę innych też by
    się znalazło (z przykładem "niemieckiego wyroku" w którym pracownik
    przegrał z pracodawcą, bo tam sąd uznał że CHCIAŁ nie wyszarpać
    podwyżki), niedziałania skargi pauliańskiej (zostałem tu wdeptany
    kiedyś w glebę, ze wskazaniem że przez kilka lat ŻADNA taka
    skarga nie pojawiła się jako "uzasadnienie naprawienia szkody")
    czy choćby przepisu z KK o złagodzeniu kary za pomoc w znalezieniu
    współsprawców (to nie jest tożsame ze "wskazaniem" byle kogo,
    na przykład osoby niewinnej, lecz dowodów że to *był* współsprawca).

    > Przecież kiedy komornik zajmie rzecz nie bedaca własnością
    > dłużnika bedzie musiał oddać bo sad mu każe.

    s/ bo / jesli

    Właśnie problem w tym, że (choćby z przyczyn formalnych) sąd może
    *nie* kazać.
    A jak już wskazano, ten kto każe ten płaci!
    (znaczy wierzyciel zapłaci za bezpodstawną czynność, nie wspominając,
    że prawowity właściciel IMO ma prawo do żądania odszkodowania)

    > Nie słyszałem, zeby komornik
    > miał problemy, ze nie zajął rzeczy którą i tak musiałby oddać.

    Bo tu jest problem negacji "wielkiej" i "małej", do wyboru czy
    z praw Boole'a czy z działań na zbiorach.
    Zakładasz a priori, że WIADOMO iż ta rzecz jest własnością innej
    osoby. I na dodatek ta osoba złoży powództwo (bo tylko wtedy
    "musiałby oddać"!)
    A stan omówiony w wątku zawiera wyłącznie podstawy do przyjęcia,
    że PRAWDOPODOBNIE jest to własność innej osoby.
    I że "po sprawiedliwości" należałoby jej nie ruszać (w odróżnieniu
    od "wg prawa").

    pzdr, Gotfryd


  • 559. Data: 2015-03-30 12:00:52
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 29 Mar 2015, Robert Tomasik wrote:

    > W dniu 28-03-15 o 22:43, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> - ten dokument stwierdza, że właścicielem *była* inna osoba.
    >> Nie jest to odpowiednik "rękojmi wiary", jaką mają księgi wieczyste
    >> - zasada dedukcji "z dokumentu urzędowego" o ile się nie mylę
    >> zapisana jest w KPA i dotyczy postępowania administracyjnego.
    >
    > I to są bardzo celne uwagi.
    > Ale jeśli dokument taki istnieje, to zdrowy rozsądek by nakazywał
    > zbadanie sprawy, zanim się pojazd sprzeda,

    Robercie, ale tak bardzo jak bardzo zgadzam się w wielu przypadkach
    z Twoją "zdroworozsądkową" argumentacją, tak bardzo wiem, że prawo
    tak NIE DZIAŁA.
    Mechanizmem kierującym kulkę z wyrokiem są przepisy i "zasady
    prawne", a nie zdrowy rozsądek. Niestety.
    Mało, w poście obok już napisałem, że w .pl przynajmniej niektóre
    zasady prawne leżą tak jakoś na uboczu. Ale to inna sprawa.
    Niemniej argumentacja, ze "nie można wymagać" (np. od kierowców,
    co się parę razy zdarzyło na .samochody) nie ma pokrycia w prawie,
    *jeśli* strona ma teoretyczną :> możliwość przygotowania się.
    Tak, mam na myśli sławny wyrok sprawie nieoznakowanej drogi
    niepublicznej :>, ale w roli "przykładu" właśnie.

    I to IMO leży źródło - "nie ma przepisu".
    Albo inaczej - istniejące przepisy są "za szerokie".

    Dodam na deser, że owszem, w "codziennym działaniu" całkiem
    nierzadko stosowane są "zasady rozumowe" i dotyczy to
    *również* urzędników. Policjantów nie wyłączając.
    Jakby stosować ściśle polskie prawo, to państwo bankrutuje
    w parę dni :>, zgoda.
    Ale:
    - to nie jest rozwiązanie dla "państwa prawa"
    - nie dotyczy TEGO przypadku, kiedy sprawa już jest w sądzie,
    dotyczy majątku o sporej wartości i wiadomo że na machnięciu
    ręką się nie skończy.

    > a nie czekanie, czy osoba ta wniesie do sądu zaskarżenie.

    I na deser nie jest pouczona *co* i *jak*
    ma zaskarżyć.
    Ale ja się z Tobą zgadzam, nie zgadzam się tylko co do
    źródła problemu. Patrz niżej - prawo z samej istoty przewiduje
    sankcje i środki karne DLATEGO, że za pewnik trzeba przyjąć,
    że BĘDĄ tacy, którzy naruszą zarówno literę jak i ducha prawa.
    Jesli mamy w tej imprezie cztery strony (wierzyciel, dłużnik,
    sąd i komornik) to prawo musi przewidzieć, że KAŻDA z tych
    czterech stron może naruszyć prawo. Howgh ;)

    > Istnieje administracyjny obowiązek zarejestrowania pojazdu na osobę, która
    > jest jego właścicielem

    To prawda, ale zawiera termin na dokonanie czynności.
    Nadto nie skutkuje zmianą właściciela.

    > oraz przepis karny, który nakazuje ścigać osobę
    > ukrywającą swój majątek przed zajęciem.

    Przecież taką osobą nie jest "osoba trzecia", której majątek
    znajdujący się u dłużnika zajmuje komornik.
    Ten przepis nie dotyczy więc ani jej, ani jej majątku.
    Przywołanie go to tylko strzał na wiwat :)
    Równie dobrze "wystarczającym dowodem" jest oświadczenie
    dłużnika "to nie moje" - z p. widzenia logiki, od rejestracji
    rózni się stwierdzeniem aktualności. In plus.

    >> Coś jeszcze - pytaniem jest, czy argumentujesz "zdroworozsądkowo"
    >> czy prawnie, zgodnie z przepisem.
    >
    > Zgodnie z przepisem komornik ma zajmować mienie dłużnika.

    Ale ten przepis (i przepisy okoliczne) pozwalają również na
    zajęcie mienia "we władaniu", bez rozpatrywania własności.
    I prawdę powiedziawszy, jest to zrozumiałe.
    Patrz dłużnik który ma "wszystko czyjejś".

    BTW:
    Część problemu stanowi "zasada wyrównania szkód", w myśl
    której wierzyciel nie ma prawa odzyskać więcej niż szkodę
    pierwotną, mimo celowych działań dłużnika.
    Przypomnę, że IMO ta zasada jest NIESPRAWIEDLIWA, a do
    tego NIE JEST to zasada konstytucyjna ani konstytutywna,
    czego dowodzi np. odmienna regulacja w prawie autorskim.
    W efekcie działania "celem niespłacenia" są ... opłacalne.
    I różne szkodliwe skutki działań komornika są najwyraźniej
    tolerowane jako "zastępnik" bijący w dłużnika, aby mniej
    kombinował.

    [...]
    > No ale czy tylko z tego powodu, że ustawodawca przyspał i nie dał
    > odpowiedniego narzędzia, to mamy naciągać obowiązujące prawo?

    "my wierzyciele"?
    Bo to, że komornik jest po to, żeby działał w interesie wierzyciela
    jest chyba oczywiste, wszak jak wspomniano, "wierzyciel płaci"
    (na przykład za błędy), a to że "mu się nalezy" jest już
    stwierdzone w wyroku.

    Odpowiem tak: ZAWSZE znajdą się tacy, którzy będą "naciągać".
    Założenie przeciwne jest z gruntu błędne, działanie na szkodę
    bliźniego MUSI być *nieopłacalne*!
    Dlatego prawo NIE POWINNO na to pozwalać (na "naciąganie").

    pzdr, Gotfryd


  • 560. Data: 2015-03-30 14:44:36
    Temat: Re: "Komornik wiedział że to nie należy do dłużnika a i tak zabrał!"
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu sobota, 28 marca 2015 01:50:41 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:
    > Ten wątek się zrobił tak rozległy, że trudno to ogarnąć - postaram się
    > zreasumować. Sprawa z komornikiem wygląda następująco. Samo zajęcie
    > ruchomości w części będącej przedmiotem naszej burzliwej dyskusji
    > normuje art. 845§2 kpc. Mowa w nim o rzeczach należących do dłużnika.
    > Dalsza część przepisu rozdziela te rzeczy na pozostające w jego
    > władaniu, we władaniu wierzyciela oraz we władaniu innych osób i tu
    > różnicuje procedurę. Dla nas to nie ma znaczenia. Tomek i Liwiusz
    > uparcie chcą z tego wywodzić, że nie ma znaczenia, kto jest właścicielem
    > rzeczy, ale ja się z ich poglądem nie zgadzam zdecydowanie. To ma być
    > rzecz dłużnika. Rzeczy innych osób we władaniu dłużnika komornik
    > zajmować nie ma prawa.
    To nie takie proste.
    Dwa przykłady z życia:
    Komornik zajmuje znajomemu samochód.
    W DR są dane znajomego czyli niby ok. Znajomy dowiadując się o zajęciu spisuje z
    kumplem umowę sprzedaży auta. Data umowy dwa tygodnie wcześniejsza. Wiem że takie
    działanie podpada pod pewne paragrafy(oszustwo? fałszerstwo?), komornik tez czuł że
    to fikcja, ale dwie strony tej umowy zeznawały zgodnie i auto nie zostało
    zlicytowane.

    Przykład drugi:
    Moja mama wygrała sprawę o zaległe wynagrodzenie ze swoim byłym pracodawcą.
    N dzisiaj to coś koło 10tys będzie.
    Ze dwa lata temu skierowała sprawę do komornika i dostała odpowiedz "egzekucja
    bezskuteczna" komornik nie znalazł majątku. Jednocześnie komornik pisze że jak mama
    wskaże składniki majątku to on je zajmie.
    Poszperałem tu i tam i dowiedziałem się że mamy były pracodawca prowadzi w innej
    miejscowości bar, jeździ autkiem za 40tys itp.
    Przekazaliśmy te informacje komornikowi.
    Nawet sprawdził. Bar jest na konkubinę, auto również.
    Twierdził ze nic nie mógł zająć.
    Gościu autem jeździ na co dzień, bar tez normalnie prowadzi, tej jego konkubiny tam
    nie widzieli na oczy.

    Tak więc życie pisze różne scenariusze

strony : 1 ... 10 ... 50 ... 55 . [ 56 ] . 57 . 58


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1