eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Dla kogo jest prawo?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 295

  • 41. Data: 2022-12-12 15:07:23
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.12.2022 o 12:17, To.Ja pisze:

    >> Kiedys ta wysepka mialaby spore znaczenie - teraz trzeba ustąpic
    >> pieszemu pierwszenstwa
    > "Zatrzymał się na wyspie rozdzielającej przejścia dla pieszych."
    > Dwa osobne przejścia...Więc YPBI?
    > Nie da się ustąpić pierwszeństwa czemus/komuś co jest zatrzymane:
    > <https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU2
    0220000988/U/D20220988Lj.pdf>
    > "ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby
    > zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany
    > prędkości, pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia
    > kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch -
    > do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości; "

    Ciekawa konstatacja. Wbrew pozorom nie taka niedorzeczna, ale nie
    spotkałem się z taką wykładnią.

    --
    Robert Tomasik


  • 42. Data: 2022-12-12 15:11:25
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.12.2022 o 07:20, Shrek pisze:
    > W dniu 12.12.2022 o 06:51, Robert Tomasik pisze:
    >
    >> Oczywiście masz rację, z tym, że nei do końca rozumiem, co to ma do
    >> rzeczy i czemu postanowiłeś się tą konstatacją podzielić ze światem.
    >> Ktoś twierdzi inaczej? W omawianym tu wypadku pieszy wszedł w bok
    >> pojazdu,
    >
    > To twoja interpretacja. W artykule jest napisane co innego.

    Być może, ale nie bardzo sobie mogę wyobrazić, by w innych
    okolicznościach doszło do uderzenia bokiem pomimo braku hamowania.

    > To czego nie wolno pieszemu niespecjalnie daje jakiekowiek dodatkowe
    > prawa kierowcy. Ma ustąpić i koniec tematu. Miałoby jakieś znaczenie,
    > gdyby pieszy się nagle zmaterializował i nie nie dało się tego
    > przewidzieć, no ale tak nie było.

    Mamy zasadę ograniczonego zaufania i już ne jeden raz "jadący na prawie"
    był uznawany winnym, bowiem z łatwością mógł wypadkowi zapobiec, tylko
    nie chciał, bo uważał, ze ma pierwszeństwo.

    --
    Robert Tomasik


  • 43. Data: 2022-12-12 15:21:06
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: Akarm <a...@w...pl>

    W dniu 12.12.2022 o 14:36, Dawid Rutkowski pisze:

    >
    > Hmm, ale usiłujesz coś przekazać czy tylko trollujesz ?
    >

    Wydaje mi się, że dość precyzyjnie pisałem. Pierwszeństwo pieszy może
    mieć wyłącznie będąc w miejscu, w którym to pierwszeństwo ma.
    Chyba nie za trudne do zrozumienia?

    > A może chodzi o to, że ktoś niewłaściwie używa pojęć "na przejściu dla pieszych",
    > bo mówimy o prawie o ruchu _drogowym_ - więc chodzi o pierwszeństwo na drodze
    > (w tym sytuacji, gdy pieszy przemieszcza się między różnymi częściami drogi),
    > a nie "pierwszeństwo na przejściu dla pieszych"?
    >
    > W sumie to można by się czepić tego "Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych"
    > no bo skąd ma być wiadomo, że wchodzi akurat z chodnika/drogi dla pieszych?
    > Może przecież iść jezdnią albo torowiskiem czy drogą dla rowerów.
    >

    Nieistotne jest, którędy pieszy szedł, zanim postanowił wejść na
    przejście dla pieszych. Na przejście dla pieszych może wejść wyłącznie z
    miejsca, na którym też miał pierwszeństwo.

    >
    > "Znajdując się na". A nie "wchodząc na".
    >

    Oczywiście. Nie można udzielić pierwszeństwa pieszemu w miejscu, w
    którym tego pieszego nie ma. Przypominam, że samochody nie mogą jechać
    wzdłuż po chodniku, a przejeżdżając przez chodnik muszą udzielić
    pierwszeństwa pieszym.
    Dalej: tak się (być może nietypowo?) składa, że samochody jeżdżą głównie
    jezdnią, przejeżdżając często przez przejścia dla pieszych. I na tych
    przejściach muszą udzielić pierwszeństwa pieszym. Wszystko na ten temat.
    Nie muszą udzielać pierwszeństwa pieszym, których na tych przejściach
    nie ma.

    >
    > Zmiana jest w sytuacji:
    > - pieszy na chodniku przy przejściu dla pieszych (w tym również nie w całości -
    ważne, że w całości jeszcze nie jest na przejściu dla pieszych, które jest częścią
    jezdni - ale dla ustalenia uwagi przyjmijmy, że nawet kawałka pieszego jeszcze nie ma
    na przejściu)
    > - pojazd na jezdni (w tym na przejściu dla pieszych)
    >

    Nie. nie ma żadnej zmiany. Cały czas kierowca ma obowiązek udzielić
    pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych.

    >
    > Bo Ty ciągle wcinasz tego "pieszego na przejściu dla pieszych".
    > I z nim masz rację.

    Albowiem wyłącznie na przejściu dla pieszych (ewentualnie na chodniku)
    kierowca ma obowiązek udzielić pierwszeństwa pieszemu.

    > Ale różnica jest teraz - i o tym piszemy - o innej sytuacji.
    >

    Nie.
    Skoro uważasz, że kierowca ma obowiązek udzielić pierwszeństwa pieszemu
    w innych miejscach, niż chodnik lub przejście dla pieszych, to wskaż
    takie miejsce. Chętnie się doszkolę.

    > Hmm, a z takim "pieszym w całości na przejściu" w sytuacji wtargnięcia na jezdnię -
    to co,
    > mamy sytuację wymuszenia pierwszeństwa?
    > Kto wtedy jest winien ew. wypadkowi?
    >

    Winien wypadkowi jest na ogół ten, kto nie przestrzegał przepisów
    zawartych w prawie o ruchu drogowym.

    > Widać przesunięto granicę wymuszenia pierwszeństwa - wcześniej pieszy wymuszał po
    prostu wchodząc na przejście, teraz musi już wbiec.

    Nie. Pieszy nie wymuszał, albowiem zawsze miał (i nadal tak samo ma)
    pierwszeństwo na przejściu dla pieszych.

    --
    -
    Akarm
    Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego


  • 44. Data: 2022-12-12 15:44:24
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: "To.Ja" <t...@p...invalid>

    Robert Tomasik w
    <news:6397359c$0$455$65785112@news.neostrada.pl>:

    > W dniu 12.12.2022 o 12:17, To.Ja pisze:

    >>> Kiedys ta wysepka mialaby spore znaczenie - teraz trzeba ustąpic
    >>> pieszemu pierwszenstwa
    >> "Zatrzymał się na wyspie rozdzielającej przejścia dla pieszych."
    >> Dwa osobne przejścia...Więc YPBI?
    >> Nie da się ustąpić pierwszeństwa czemus/komuś co jest zatrzymane:
    >> <https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU2
    0220000988/U/D20220988Lj.pdf>
    >> "ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby
    >> zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany
    >> prędkości, pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia
    >> kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch -
    >> do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości; "

    > Ciekawa konstatacja. Wbrew pozorom nie taka niedorzeczna, ale nie
    > spotkałem się z taką wykładnią.

    Dobra, macie i walczcie...

    <https://motogen.pl/kim-jest-pieszy-wchodzacy-na-prz
    ejscie-wazny-wyrok-sadu/>

    "Kluczowy jest zamiar
    W uzasadnieniu wyroku SSR wskazał, że pieszy ,,wchodzący na przejście" to
    taki, którego zamiar wejścia jest jasny i czytelny. I już sam zamiar daje mu
    pierwszeństwo przed kierującym"

    I dalej...

    "Sprawa została skierowana do sądu przez policję, bowiem sprawczyni
    wykroczenia nie przyjęła mandatu. Jak wyglądała sytuacja? Jeden z kierowców
    zatrzymał się przed przejściem widząc nadchodzącą pieszą.

    *Jadąca z przeciwnej strony 54-letnia kobieta, choć zauważyła pieszą*
    *stojącą przed przejściem, nie zatrzymała się celem ustąpienia*
    *pierwszeństwa.*

    Sąd niezawisły od rozumu!!!

    Skąd się wziął pomysł sądu, że stojący po drugiej stronie jezdni pieszy ma
    *pierwszeństwo*!?!?
    Mógł wejść, ten na drugim pasie by przejechał bezkolizyjnie, pieszy by nie
    zwolnił kroku, ale polucjanici...

    I niezależni do rozumu...

    "Sąd nie zgodził się z taką interpretacją, uznając, że obwiniona i jej
    świadek ,,nie znają, bądź nie rozumieją obowiązujących przepisów dotyczących
    zachowania kierujących, którzy zbliżają się do przejścia dla pieszych"."

    Tyle, sąd nie rozumi zasady współżycia społecznego, a artykuł ma na celu
    zastraszenie i utrudnienie ruchu...
    Miszcze zatrzymujące się przed SORO (A7/C12) na wioskach, to taki
    przykład...

    Dzisiaj, po śniegowym błocie 80% jechało 10km/h - połowa miała LETNIE, druga
    połowa miała KUPIONE PJ zapewne

    PS.
    Na nowych wielosezonowych sie poruszałem bez problemu
    (nie będzie reklamy)

    --
    Tomasz


  • 45. Data: 2022-12-12 15:49:27
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    poniedziałek, 12 grudnia 2022 o 15:21:46 UTC+1 Akarm napisał(a):
    > W dniu 12.12.2022 o 14:36, Dawid Rutkowski pisze:
    > >
    > > Hmm, ale usiłujesz coś przekazać czy tylko trollujesz ?
    > >
    > Wydaje mi się, że dość precyzyjnie pisałem. Pierwszeństwo pieszy może
    > mieć wyłącznie będąc w miejscu, w którym to pierwszeństwo ma.
    > Chyba nie za trudne do zrozumienia?

    No to napisz, które stwierdzenie dokładnie - moje, albo które można znaleźć
    wśród "plotek i bredni rozpowszechnianych przez kompletnych matołów" - jest tak
    niefortunne.
    I czy sądzisz, że dodanie punktu 1a w art. 13 PoRD cokolwiek zmieniło we wzajemnych
    relacjach uczestników ruchu czy też absolutnie nic?

    A szczególnie "Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed
    pojazdem, z wyłączeniem tramwaju."
    w świetle definicji ustąpienia pierwszeństwa.
    A jeszcze szczególniej - czy dawniej wolno mi było nie zwolnić przed przejściem dla
    pieszych,
    a to kierowca miał tak jechać, żebym nie musiał zwolnić?
    Czy też może teraz jest tak, że kierowca musi tak jechać, żebym nie musiał zwolnić,
    ale i tak muszę zwolnić, bo:
    "Pieszy wchodzący na jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko albo przechodzący przez
    te części drogi jest obowiązany zachować szczególną ostrożność"?

    > > A może chodzi o to, że ktoś niewłaściwie używa pojęć "na przejściu dla pieszych",

    > > bo mówimy o prawie o ruchu _drogowym_ - więc chodzi o pierwszeństwo na drodze
    > > (w tym sytuacji, gdy pieszy przemieszcza się między różnymi częściami drogi),
    > > a nie "pierwszeństwo na przejściu dla pieszych"?
    > >
    > > W sumie to można by się czepić tego "Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych"
    > > no bo skąd ma być wiadomo, że wchodzi akurat z chodnika/drogi dla pieszych?
    > > Może przecież iść jezdnią albo torowiskiem czy drogą dla rowerów.
    > >
    > Nieistotne jest, którędy pieszy szedł, zanim postanowił wejść na
    > przejście dla pieszych. Na przejście dla pieszych może wejść wyłącznie z
    > miejsca, na którym też miał pierwszeństwo.

    "Może" w sensie fizycznej możliwości czy wg tego, co wolno mu robić wg PoRD?

    > > "Znajdując się na". A nie "wchodząc na".
    > >
    > Oczywiście. Nie można udzielić pierwszeństwa pieszemu w miejscu, w
    > którym tego pieszego nie ma. Przypominam, że samochody nie mogą jechać
    > wzdłuż po chodniku, a przejeżdżając przez chodnik muszą udzielić
    > pierwszeństwa pieszym.
    > Dalej: tak się (być może nietypowo?) składa, że samochody jeżdżą głównie
    > jezdnią, przejeżdżając często przez przejścia dla pieszych. I na tych
    > przejściach muszą udzielić pierwszeństwa pieszym. Wszystko na ten temat.
    > Nie muszą udzielać pierwszeństwa pieszym, których na tych przejściach
    > nie ma.

    No i właśnie na tym polega zmiana.
    Że muszą.
    Wystarczy, ze pieszy jest na drodze i wygląda na to, że chce wejść na przejście.
    Bo chodzi o to, że pieszy jest na drodze i pojazd też jest na drodze.
    A nie że, pieszego "nie ma na przejściu dla pieszych" - to jest nieważne.

    > > Bo Ty ciągle wcinasz tego "pieszego na przejściu dla pieszych".
    > > I z nim masz rację.
    > Albowiem wyłącznie na przejściu dla pieszych (ewentualnie na chodniku)
    > kierowca ma obowiązek udzielić pierwszeństwa pieszemu.

    I racja. Ale tu chodzi o to, gdzie znajduje się pojazd, a nie o to, że w tym samym
    miejscu
    (w sensie "na chodniku" czy "na przejściu dla pieszych") znajduje się też pieszy.
    Wystarczy że oboje są w pewnym podzbiorze części drogi.

    > > Hmm, a z takim "pieszym w całości na przejściu" w sytuacji wtargnięcia na jezdnię
    - to co,
    > > mamy sytuację wymuszenia pierwszeństwa?
    > > Kto wtedy jest winien ew. wypadkowi?
    > >
    > Winien wypadkowi jest na ogół ten, kto nie przestrzegał przepisów
    > zawartych w prawie o ruchu drogowym.

    To mogą być winny i pieszy i kierowca?
    To wtedy jest zawsze po połowie czy sąd może określić procentowo?

    > > Widać przesunięto granicę wymuszenia pierwszeństwa - wcześniej pieszy wymuszał po
    prostu wchodząc na przejście, teraz musi już wbiec.
    > Nie. Pieszy nie wymuszał, albowiem zawsze miał (i nadal tak samo ma)
    > pierwszeństwo na przejściu dla pieszych.

    A czy wymuszenie pierwszeństwa to to samo co nieus?ąpienie pierwszeństwa?


  • 46. Data: 2022-12-12 17:04:26
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: Akarm <a...@w...pl>

    W dniu 12.12.2022 o 15:49, Dawid Rutkowski pisze:

    >
    > No to napisz, które stwierdzenie dokładnie - moje, albo które można znaleźć
    > wśród "plotek i bredni rozpowszechnianych przez kompletnych matołów" - jest tak
    niefortunne.

    O jaką niefortunność chodzi?
    Nie pisałem o żadnej niefortunności stwierdzeń.

    > I czy sądzisz, że dodanie punktu 1a w art. 13 PoRD cokolwiek zmieniło we wzajemnych
    > relacjach uczestników ruchu czy też absolutnie nic?
    >

    Absolutnie nic nie zmieniło.

    > A szczególnie "Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed
    pojazdem, z wyłączeniem tramwaju."
    > w świetle definicji ustąpienia pierwszeństwa.
    > A jeszcze szczególniej - czy dawniej wolno mi było nie zwolnić przed przejściem dla
    pieszych,
    > a to kierowca miał tak jechać, żebym nie musiał zwolnić?

    I dawniej, i teraz, każdemu wolno nie zwolnic przed przejściem dla pieszych.
    I dawniej, i teraz, kierowca nie musi jechać tak, żebyś nie musiał
    zwolnic przed przejściem dla pieszych.

    > Czy też może teraz jest tak, że kierowca musi tak jechać, żebym nie musiał zwolnić,

    Nie. Kierowca nie musi jechać tak, żebyś nie musiał zwolnić przed
    przejściem dla pieszych.

    > ale i tak muszę zwolnić, bo:
    > "Pieszy wchodzący na jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko albo przechodzący
    przez te części drogi jest obowiązany zachować szczególną ostrożność"?
    >

    To nie ma nic wspólnego z obowiązkiem niezmuszenia cię do zwalniania
    przed przejściem dla pieszych.

    >
    > "Może" w sensie fizycznej możliwości czy wg tego, co wolno mu robić wg PoRD?
    >

    W każdym przypadku.

    >
    > No i właśnie na tym polega zmiana.
    > Że muszą.
    > Wystarczy, ze pieszy jest na drodze i wygląda na to, że chce wejść na przejście.
    > Bo chodzi o to, że pieszy jest na drodze i pojazd też jest na drodze.
    > A nie że, pieszego "nie ma na przejściu dla pieszych" - to jest nieważne.
    >

    No to teraz wytłumacz mi, w jaki sposób mam udzielić pierwszeństwa na
    przejściu pieszemu, którego na tym przejściu nie ma.
    Inaczej: w jaki sposób mam nie zmusić pieszego do zwolnienia prędkości
    na przejściu, jeśli tego pieszego na tym przejściu nie ma?

    >
    > I racja. Ale tu chodzi o to, gdzie znajduje się pojazd, a nie o to, że w tym samym
    miejscu
    > (w sensie "na chodniku" czy "na przejściu dla pieszych") znajduje się też pieszy.
    > Wystarczy że oboje są w pewnym podzbiorze części drogi.
    >

    Identycznie jest na skrzyżowaniu drogi podporządkowanej z drogą z
    pierwszeństwem przejazdu.
    Nie da się udzielić pierwszeństwa pojazdowi, jeżeli tego pojazdu nie ma
    na drodze. Samochód z podporządkowanej śmiało przejeżdża przez
    skrzyżowanie, jeśli nie zmusi do reakcji pojazdu jadącego drogą z
    pierwszeństwem i zbliżającego się do tego skrzyżowania.

    >
    > To mogą być winny i pieszy i kierowca?

    Mogą, mogą...

    > To wtedy jest zawsze po połowie czy sąd może określić procentowo?
    >

    Współwinę najpierw próbują określić policjanci. A jeśli się nie da, to
    określa sąd.
    Nie wiem, jak to się odbywa. Nigdy nie miałem do czynienia z takimi
    przypadkami, tylko słyszałem o nich.

    >
    > A czy wymuszenie pierwszeństwa to to samo co nieus?ąpienie pierwszeństwa?

    Nie.
    Wymusi ten, kto zmusi uprawnionego do zwolnienia lub zatrzymania, żeby
    to wymuszający przejechał tak jakby miał pierwszeństwo.
    Zaś nieustąpienie/nieudzielenie pierwszeństwa, najczęściej skutkuje kraksą.

    --
    -
    Akarm
    Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego


  • 47. Data: 2022-12-12 17:59:24
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 12.12.2022 o 12:17, To.Ja pisze:

    > Nie da się ustąpić pierwszeństwa czemus/komuś co jest zatrzymane:
    > <https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU2
    0220000988/U/D20220988Lj.pdf>

    Z tym że w ramach obowiązującej fizyki są dwa sposoby jak mógł znależć
    się na przejścu - albo nie był zatrzymany i wymagało to ruchu, albo
    rzeczywiście stał tak długo, aż wybudowali pod nim drogę i przejście.


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 48. Data: 2022-12-12 18:45:14
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 12 Dec 2022 12:25:43 +0100, ąćęłńóśźż wrote:
    > Codziennie kilka razy przechodzę pasami i nigdy nie umiem ocenić prędkości
    zbliżającego się samochodu.
    > Bardziej na ucho to idzie (w tym zwalnianie połączone ze zmniejszeniem obrotów
    silnika czyli częstotliwości dźwięku) niż na oko.
    > Dość specyficzne przejście, bo najpierw idziesz wąskim chodnikiem pomiędzy cudzym
    płotem a barierką oddzielającą chodnik od jezdni
    > (auta za Twoimi plecami), a później od razu 90° na pasy.
    > I jak nagle stanę przy końcu tej barierki na krawędzi pasów i spojrzę w lewo, to za
    ch.. nie wiem, jak szybko prosto na mnie jedzie
    > zbliżające się auto.
    > Wynika z tego m.in., że ułamek sekundy nie wystarczy do oceny. To co, liczyć do
    pięciu? A w prawo również warto spojrzeć
    > (szczególnie że głąby z prawej jak widzą, że stoisz i się gapisz w lewo 3-4 sekundy
    to koniecznie muszą przejechać przed Tobą przez
    > pasy szkoda im hamować).

    No ale to samochod ma ustąpic pierwszenstwa.
    Problem kierowcy, zeby pieszego na czas zauwazyc, lub powoli i czujnie
    jechac.

    Nie mowie, ze tak sie zawsze da, ale taki jest przepis.
    Pierwszenstwo ma np na skrzyzowaniu jadący główną drogą, i nikt sie
    nie zastanawia, kiedy moze zauwazyc tego z podporządkowanej.

    J.

    >> Jadący bardzo szybko samochód można było z łatwością dostrzec.
    >> Jeśli pieszy wszedł w jego bok, to z łatwością mógł jednym rzutem okaz ocenić, ze
    nawet jeśli kierujący popełnia wszystkie te
    >> wymienione przez Ciebie wykroczenia, to i tak zatrzymać się przed przejściem nie
    zdoła.


  • 49. Data: 2022-12-12 18:50:43
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.12.2022 o 12:20, Olin pisze:
    >> Trudno nie dojść do wniosku, iż wszedł tuż przed nadjeżdżającym
    >> pojazdem, a nawet w zasadzie w pojazd.
    > Nie od dziś udowadniasz, że bredzenie jest Twoim sposobem na życie.
    > Pieszy nie wybiegł z prędkością sprintera na jezdnię z krzaków - w
    > wieku 70 lat to zresztą trudne - tylko był doskonale widoczny na
    > wyspie rozdzielającej. Na dodatek kierowca przekroczył prędkość i
    > jeszcze wyprzedził autobus przed pasami; klasyka januszy kierownicy,
    > do których bezsprzecznie mentalnie się zaliczasz.

    Tyle, że to działa w obydwie strony. Ten samochód również nie wyłonił
    się z zasłony dymnej. Jeśli pieszy uderzył w bok pojazdu, to w chwili
    wchodzenia przez pieszego samochód mógł być góra kilka metrów. Nie
    trzeba być laureatem nagrody nobla, by wiedzieć, ze ten samochód sie nie
    zatrzyma.

    --
    Robert Tomasik


  • 50. Data: 2022-12-12 18:56:25
    Temat: Re: Dla kogo jest prawo?
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Mon, 12 Dec 2022 15:07:23 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 12.12.2022 o 12:17, To.Ja pisze:
    >>> Kiedys ta wysepka mialaby spore znaczenie - teraz trzeba ustąpic
    >>> pieszemu pierwszenstwa
    >> "Zatrzymał się na wyspie rozdzielającej przejścia dla pieszych."
    >> Dwa osobne przejścia...Więc YPBI?
    >> Nie da się ustąpić pierwszeństwa czemus/komuś co jest zatrzymane:
    >> <https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU2
    0220000988/U/D20220988Lj.pdf>
    >> "ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby
    >> zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany
    >> prędkości, pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia
    >> kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch -
    >> do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości; "
    >
    > Ciekawa konstatacja. Wbrew pozorom nie taka niedorzeczna, ale nie
    > spotkałem się z taką wykładnią.

    Bo nie miales jako policjant takich spraw.
    Mialaby miejsce, jakby kulsony bardzo chcialy komus "wpuszczonemu"
    przez pojazd/osobe z pierwszenstwem mandat wlepic, a poniewaz kolizji
    nie bylo, to ich tam po prostu nie ma, chyba ze przypadkiem lub akcja
    jest.

    A tu - skoro do potrącenia doszlo, to widac dziadek nie stal,
    stac mogł, ale przy wejsciu na przejscie tez ma pierwszenstwo,
    a wysepka wąska, wiec moze wygladac na zmuszenie dziadka do
    zatrzymania - i mandat sie dzis nalezy.

    Musialby chyba film byc, ze dziadek stoi na wysepce, a wchodzi juz w
    bok pojazdu ... a i to nie jestem pewnien decyzji policji, prokuratora
    i sądu ...


    J.



strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 20 ... 30


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1