Witam,

dostalem fotke za predkosc. nadawca straz miejska. Na zdjeciu widac
moj samochod (nr rejestracyjny). Zdjecie kierowcy (hmm jest wyraznie
zrobione...tylko jest maly szkopol ==> twarzy prowadzacego praktycznie
nie widac. Widac jedynie czolo i czarne okulary...i nic wiecej (cien i
nawigacja przyslonila cala reszte).
Oczywiscie do zdjecia dolaczone sa zalaczniki: dla wlsciciela jesli
popelnil wykroczenie, dla innej osoby, pouczenie oraz swiadectwo
legalizacji radaru.

W pouczeniu 4 punkty:
1-szy: jesli wlaściciel i przyznaje sie do winy - osobiscie stawic sie
i zlozyc wyjasnienia w charakterze osoby podejrzanej o popelnienie
wykroczenia. Mam na to 7 dni.
2-gi punkt: jesli nie moge stawic sie osobiscie, mozna zakonczyc
sprawe poprzez wyrazenie zgody na przyjecie mandatu. Ale musze
wypelnic zalaczniki i odeslac do strazy miejskiej.
3-ci punkt jesli nie ja jestem sprawca prosza o wskazanie kto to byl i
podac mu drugi zalacznik i odeslac.
4-ty) w przypadku braku odpowiedzi na niniejsze wezwanie lub
niestawienie sie pod wskazanym adresem, skieruje wniosek do sadu
grockiego.

Jak postapic jesli nie chcemy placic i przyjmowac punktów (w
szczegolnosci punktow), nie mozemy sie stawic - drugi koniec kraju, a
na zdjeciu ciezko okreslic kto jechal.

Wyslac list polecony przyznajac sie do tego, ze to moj samochod...ale
nie wiem kto jest prowadzacym? Nie rozpoznaje tej osoby, nie pamietam
co robilem w danym dniu. Tym samym nie odmawiam zeznan, zwyczajnie
zeznaje ze nie pamietam.
A może wskazać: jakiegos kolege z zagranicy ktory byl ze mna w
delegacji (on prowadzil)- ale nie mam jego danych bo po co,a ja
spalem z tylu. Badz autostopowicz.

Czy moze siedziec cicho i czekac jak sami sie ze mna skontaktuja?
Macie jakies doswiadczenia w tym temacie.