> Zawsze elementem definicji konsumenta było pozostawanie w stosunkach z
> przedsiębiorcą... Stąd uzasadnienie przepisów chroniących konsumenta, jako
> słabszej strony.

To prawda, ale co do tej definicji konsumenta nie do konca sie zgodze. Art.
22[1] KC definiujac konsumenta nie wspomina o pozostawaniu w stosunkach z
przedsiebiorca. W tym wypadku bycie konsumentem w ogole nie jest
zrelatywizowane do drugiej strony umowy, co wiecej, skoro mowa o
"dokonywaniu czynnosci prawnej" to w ogole nie musi to byc zadna umowa:-)))

> Ale dlaczego w układzie gdzie po obu stronach jest nieprofesjonalista
> stosować te same przepisy i zasady?

Te same co przy obrocie konsumenckim? No wlasnie nie stosuje sie tych
samych - dla konsumenckiego - sprzedaz konsumencka, dla nieprofesjonalnego -
sprzedaz kodeksowa.

Natomiast tak samo regulowana jest sprzedaz w obrocie profesjonalnym jak i
nieprofesjonalnym - w kodeksie - uzasadnienie tego, moim zdaniem, jest
czytelne - i tu i tu wystepuje (z zalozenia przynajmniej) rownosc
ekonomiczna stron.

> Choćby rękojmia - uważasz że w obrocie nieprofesjonalnym nie można jej
> wyłączyć?

Oczywiscie ze mozna ja wylaczyc.

Pozdrawiam,
Michal