eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1016

  • 871. Data: 2013-04-29 10:30:52
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    aś.
    >> Nic mi nikt nie dał. Za wszystko jest zapłacone. Nie spadłam z nieba, moi
    >> przodkowie cięzko pracowali na to, co "wspólnota dała"
    >
    > No właśnie to pisałem. Chyba że sugerujesz, że wszystko to, co wspólnota
    > dała wypracowali twoi bezpośredni przodkowie w prostej linii. Choć nawet
    > oni są też przodkami innych ludzi. I tak działa wspólnota... Przez
    > tysiąclecia wypracowuje coraz więcej.

    No i co w związku z tym? Ja tez wypracowuje cos dla przyszłych pokoleń, więc
    nie widzę powodu, żeby czuć się zobowiązanym. Wspólnota "coś daje", ale
    jeszcze więcej bierze.

    >> Nie pisałeś o korzyści palacza, tylko o korzyści z palenia.
    >
    > W kontekście sensowności jego niezakazywania. Dochód z akcyzy nie jest
    > dla mnie sensownym argumentem.

    A dla mnie zakazywanie nie jest sensowne.
    Chociaż nienawidzę smrodu papierosów.

    >>> Smutne musi być twoje życie, tak w ciągłej opozycji przeciwko wszystkim
    >>> i wszystkiemu. Nawet piwo pijesz nie dla przyjemności a w ramach
    >>> protestu. Nie zazdroszczę.
    >> Wręcz przeciwnie. Ale co Ty możesz o tym wiedzieć.
    >
    > Pewnie nic, ale sądząc z opisu, to nie chciałbym.... Iść na piwo tylko w
    > ramach protestu przeciwko zakazowi... Brzmi smutno.

    TYLKO? nadinterpretowałeś sobie. Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
    napić piwa, kiedy chcę. To raczej pielgrzymi mają problem, że potrzebny im
    zakaz sprzedaży na trasie pielgrzymki.

    >> A nie wystarczy używać mózgu
    >
    > Nie. On musi zostać wytrenowany.

    No tak. Najlepiej zakazami i nakazami wykonywanymi bezmyślnie.
    >
    > Dziecko żyjące w społeczności koczujących na pustyni rabusiów karawan
    > będzie używało mózgu, ale w kierunku rabowania karawan. Bo takie wzorce
    > i taki trening odbierze.
    >
    >> i nauczyć tego dzieci?
    >
    > Owszem. Przez dostarczanie pozytywnych wzorców i eliminowanie
    negatywnych.

    Jak zamierzasz wyeliminować negatywne wzorce?
    Wbrew pozorom one też są potrzebne.

    >
    > Naiwnością jest sądzić, że w środowisku pełnym negatywnych wzorców nagle
    > dziecko samo wypracuje sobie pozytywne.

    Niektóre dzieci mimo wszystko potrafią.
    Znam parę osób, którym niezbyt budujące środowisko nie przeszkodziło wyjść
    na ludzi. Jak również parę, które zrobiły ze swojego życia bagno, pomimo
    pochodzenia z tzw. dobrych domów.
    >
    >>> I nadal bym uznał za coś negatywnego, że dziecko się mocno alienuje niż
    >>> jak czerpie wzorce ze stada, nawet blokersów. Bo jak się alienuje, to
    >>> coś z nim nie tak.
    >> Jasne - urawniłowka dobra na wszystko. Jak ktos jest introwertykiem, to
    >> nalezy go uspołecznić. A jak jest dusżą towarzystwa, to odizolować, niech
    >> się wyrównają.
    >
    > Bez związku. Alienowanie się i nie czerpanie wzorców ze stada a
    > introwertyk to zasadnicza różnica.

    To Twoje zdanie.
    >
    >>> A jak czerpie z blokersów, to trzeba popracować nad
    >>> tym, żeby wyeliminować kontakt ze szkodliwym stadem i zachęcić do
    >>> dołączenia do budującego stada.
    >> Powodzenia. Zamieszkaj na parszywym blokowisku,
    >
    > Niestety mieszkam.

    No to zobaczymy, czy uda Ci się wskazać dzieciom dobre stado.
    >
    >>a potem ciesz się, że Ci się
    >> nastolatek ze stadem zintegrował.
    >
    > A kto mówił, że mam się cieszyć? Przecież napisałem że chodzi o to, eby
    > wyeliminować kontakt ze szkodliwym stadem i zachęcić do dołączenia do
    > budującego stada. I dlatego nie chciałbym, żeby legalne były narkotyki i
    > moje dziecko wychodząc z domu musiało się potykać o naćpanych
    rówieśników.

    Wiesz co? Przeprowadź się, zamiast mówić ludziom, jak mają żyć. No chyba, że
    przekonasz ich do zmiany ich życia. Daj alternatywę - nie zakaz.
    >
    >>>>>> No. I elementem korygowania jest to, żeby pewne rzeczy usuwać. Na
    >>>>>> przykład garnek z wrzątkiem przed dwulatkiem.
    >>>> Usuwanie garnka nic nie da bez wytłumaczenia, dlaczego. Bo nie jesteś w
    >>>> stanie usunąć wszystkich zagrożeń przed dwulatkiem
    >>> A dwulatek nie jest w stanie ich wszystkich ogarnąć.
    >> Dlatego ma rodziców.
    >
    > No. I wspólnotę. Bo rodzic też nie jest wszechobecny i wszechpotężny. I
    > jak wspólnota obok będzie ćpała, chlała, kradła, mordowała to sam rodzic
    > wszystkiego nie ogarnie.

    Dwulatkowi to raczej wspólnota zewnętrzna lata kalafiorem.
    A starsze musi się odnaleźć w takiej wspólnocie w jakiej przyszło mu
    funkcjonować. Inaczej ma przechlapane.
    >
    >>> Samo wypunktowanie dwulatkowi czego ma unikać i zostawienie samemu
    w
    >>> domu jest pomysłem ździebko głupawym.
    >> A czyj to pomysł?
    >
    > Mam wrażenie, że twój.

    A ja mam wrażenie, że jakaś Twoja nieuzasadniona nadinterpretacja.
    >
    >> Wiesz co, ja mam dorosłe dzieci. nie wpadły pod samochód, nie poraził ich
    >> prąd, nie poparzyły się wrzątkiem, nie najadły się kreta.
    >
    > Gratuluję.

    Dziękuję. Kosztowało to trochę pracy. Ale obyło się bez uregulowań wspólnoty
    pod moją wygodę.
    >
    >
    >> Nie zadają się z
    >> miejscowym "kwiatem młodzieży". I uzywaja mózgów.
    >
    > Oczywiście. I od dziecka po prostu tak miały. Chodziły sobie same po
    > ulicy wśród samochodów, poruszały się wśród niezabezpieczonych
    > przewodów, stawiałaś kreta obok płatków na stole kuchennym.

    Nie, od tego miały rodzicow, żeby pokazać, jak chodzić wśrod samochodów,
    ostrzec przed wtykaniem szpilek do kontaktów, zabezpieczyć kreta i pokazać,
    że dotkniecie piekarnika boli. Nie raz. 10000 razy.
    Wywieszenie zakazów nic by nie dało.

    >> To jest właśnie wpływ stada.
    >
    > Znaczy się już teraz mnie popierasz?

    Nie, to znaczy, ze świat nie jest czarno biały. Nie zawsze musi się
    wykluczać.

    >> Zdecyduj się. Jak bedziesz chciał, to zakaz nie przeszkodzi Ci w
    >> zdobyciu.
    >
    > No przeszkodzi. Powiedzmy, że chcę, nie żebym chciał od siebie, ale
    > powiedzmy, że chcę, żeby zrobić eksperyment. No i niestety nadal nie
    > jestem w stanie.

    Jak chcesz zrobić eksperyment, to musisz się udać do odpowiednich służb, one
    wydadzą pozwolenie, zapotrzebowanie, czy co tam jeszcze, i droga wolna.
    A jak po prostu chcesz zapalić, to zapewniam Cię, że trawka jest dostępna.
    Kto chce, dojście znajdzie.

    --
    Pozdrawiam
    J.

    www.kontestacja.com


  • 872. Data: 2013-04-29 11:05:26
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.04.2013 10:30, krys pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > aś.
    >>> Nic mi nikt nie dał. Za wszystko jest zapłacone. Nie spadłam z nieba, moi
    >>> przodkowie cięzko pracowali na to, co "wspólnota dała"
    >>
    >> No właśnie to pisałem. Chyba że sugerujesz, że wszystko to, co wspólnota
    >> dała wypracowali twoi bezpośredni przodkowie w prostej linii. Choć nawet
    >> oni są też przodkami innych ludzi. I tak działa wspólnota... Przez
    >> tysiąclecia wypracowuje coraz więcej.
    >
    > No i co w związku z tym? Ja tez wypracowuje cos dla przyszłych pokoleń, więc
    > nie widzę powodu, żeby czuć się zobowiązanym. Wspólnota "coś daje", ale
    > jeszcze więcej bierze.

    Owszem. Ale odnoszę się do stwierdzenia:

    ,,Powiem tak - za mądrość wspólnoty, którą ja teraz słyszę, to ja serdecznie
    dziękuję. I chętnie udam się na banicję wraz z grupą oszołomów o
    pogladach podobnych
    do moich, ale jest jeden warunek - wspólnota się do nas nie miesza. ''

    czyli do odrzucenia tego, co daje wspólnota.


    >>> Nie pisałeś o korzyści palacza, tylko o korzyści z palenia.
    >> W kontekście sensowności jego niezakazywania. Dochód z akcyzy nie jest
    >> dla mnie sensownym argumentem.
    > A dla mnie zakazywanie nie jest sensowne.

    No więc pytam, jakie korzyści widzisz z palenia? Bo jak same straty, to
    jest sensowne. Inna sprawa że niewykonalne ,,w punkcie'' tylko etapami.

    >> Pewnie nic, ale sądząc z opisu, to nie chciałbym.... Iść na piwo tylko w
    >> ramach protestu przeciwko zakazowi... Brzmi smutno.
    > TYLKO? nadinterpretowałeś sobie. Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
    > napić piwa, kiedy chcę. To raczej pielgrzymi mają problem, że potrzebny im
    > zakaz sprzedaży na trasie pielgrzymki.

    Nie znam kontekstu, ale to przypadkiem nie chodzi o zapewnienie
    bezpieczeństwa i to, że na danej trasie koczują zazwyczaj pijacy
    zagrażający potencjalnie tej pielgrzymce? I chodzi o profilaktykę i żeby
    Pan Menel się udał z kolegami w inne miejsce?

    Bo raczej nie o to, że pielgrzymka idąc się schleje.

    >>> A nie wystarczy używać mózgu
    >> Nie. On musi zostać wytrenowany.
    > No tak. Najlepiej zakazami i nakazami wykonywanymi bezmyślnie.

    Różnymi metodami. W tym również usuwaniem pewnych zagrożeń.

    >> Owszem. Przez dostarczanie pozytywnych wzorców i eliminowanie
    > negatywnych.
    > Jak zamierzasz wyeliminować negatywne wzorce?

    Tak w ogólności to nie da się powiedzieć. Trzeba konkretne przypadki
    analizować.

    > Wbrew pozorom one też są potrzebne.

    Tak jak szczepionka, tylko dlatego, że mogą wystąpić i trzeba się
    nauczyć bronić.

    >> Naiwnością jest sądzić, że w środowisku pełnym negatywnych wzorców nagle
    >> dziecko samo wypracuje sobie pozytywne.
    > Niektóre dzieci mimo wszystko potrafią.

    Dzięki pozytywnym wzorcom.

    > Znam parę osób, którym niezbyt budujące środowisko nie przeszkodziło wyjść
    > na ludzi.

    I mieli dostęp WYŁĄCZNIE do negatywnych wzorców? Raczej nie. Poza tym,
    najprawdopodobniej negatywne środowisko nie było dla nich korzystne,
    więc nie było wzorcem a antywzorcem. Choć nawet jak jest antywzorcem, to
    i tak różnie bywa, bo nieraz tak jest, że córka alkoholika ma w głowie
    antywzorzec ojca i mówi ,,nigdy, nigdy, nigdy'' a potem wychodzi za mąż
    za podobnego swojemu ojcu alkoholika.


    > Jak również parę, które zrobiły ze swojego życia bagno, pomimo
    > pochodzenia z tzw. dobrych domów.

    No właśnie. O tym mówię, że rodzina owszem jest kręgosłupem, ale nie
    wystarcza. I jak odpowiednie się predyspozycje ma i są wokoło negatywne
    wzorce, to kręgosłup może się złamać pod ich naciskiem.

    >>>> A jak czerpie z blokersów, to trzeba popracować nad
    >>>> tym, żeby wyeliminować kontakt ze szkodliwym stadem i zachęcić do
    >>>> dołączenia do budującego stada.
    >>> Powodzenia. Zamieszkaj na parszywym blokowisku,
    >> Niestety mieszkam.
    > No to zobaczymy, czy uda Ci się wskazać dzieciom dobre stado.

    Mam nadzieję. Ale widzę, że podzielasz moją troskę, że może się nie udać
    i że dobrze eliminować zagrożenia na etapie szerszym niż tyle, ile może
    sama rodzina.

    >> A kto mówił, że mam się cieszyć? Przecież napisałem że chodzi o to, eby
    >> wyeliminować kontakt ze szkodliwym stadem i zachęcić do dołączenia do
    >> budującego stada. I dlatego nie chciałbym, żeby legalne były narkotyki i
    >> moje dziecko wychodząc z domu musiało się potykać o naćpanych
    > rówieśników.
    >
    > Wiesz co? Przeprowadź się, zamiast mówić ludziom, jak mają żyć.

    Ależ oczywiście, zlikwidujmy całe prawo. Nie ścigajmy morderców, po
    prostu przeprowadźmy się tam, gdzie ich nie ma. Nie ścigajmy złodziei,
    po prostu przeprowadźmy się tam, gdzie ich nie ma. Nie ścigajmy
    pedofilów.... etc.

    > No chyba, że
    > przekonasz ich do zmiany ich życia. Daj alternatywę - nie zakaz.

    No toż wszystko jest równolegle. Edukacja, prewencja, karanie itp.
    Działanie wspólnoty jest wielotorowe.

    >>>>>>> No. I elementem korygowania jest to, żeby pewne rzeczy usuwać. Na
    >>>>>>> przykład garnek z wrzątkiem przed dwulatkiem.
    >>>>> Usuwanie garnka nic nie da bez wytłumaczenia, dlaczego. Bo nie jesteś w
    >>>>> stanie usunąć wszystkich zagrożeń przed dwulatkiem
    >>>> A dwulatek nie jest w stanie ich wszystkich ogarnąć.
    >>> Dlatego ma rodziców.
    >> No. I wspólnotę. Bo rodzic też nie jest wszechobecny i wszechpotężny. I
    >> jak wspólnota obok będzie ćpała, chlała, kradła, mordowała to sam rodzic
    >> wszystkiego nie ogarnie.
    > Dwulatkowi to raczej wspólnota zewnętrzna lata kalafiorem.

    Po pierwsze nie lata. Już mówiłem o tym, jak moja dwuletnia podówczas
    córka uczyła się sikania pod krzaczek od koleżanki

    Po drugie, dwulatek to był przykład.

    > A starsze musi się odnaleźć w takiej wspólnocie w jakiej przyszło mu
    > funkcjonować. Inaczej ma przechlapane.

    No. I dlatego szersza wspólnota możesz walczyć z negatywnymi
    podwspólnotami na swoim terenie. O czym cały czas mowa.

    >>> Wiesz co, ja mam dorosłe dzieci. nie wpadły pod samochód, nie poraził ich
    >>> prąd, nie poparzyły się wrzątkiem, nie najadły się kreta.
    >> Gratuluję.
    > Dziękuję. Kosztowało to trochę pracy. Ale obyło się bez uregulowań wspólnoty
    > pod moją wygodę.

    Wydaje ci się. Te uregulowania były i są. Obyło się bez uregulowań
    bardziej zaostrzonych (co też nie jest pełną prawdą, bo jedno dziecko
    ,,straciłaś'' w kontekście palenia, więc tylko jedno się udało wychować
    bez palenia (na razie?) ). Jakby nie było w ogóle uregulowań, to wcale
    tak różowo by nie było.

    > A jak po prostu chcesz zapalić, to zapewniam Cię, że trawka jest dostępna.

    Ale nie tak jak papierosy. I dlatego jak chciałem to zapaliłem
    papierosy, a jak chciałem trawkę, to nie miałem dostępu.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 873. Data: 2013-04-29 12:18:48
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 29.04.2013 08:46, krys pisze:
    > Andrzej Lawa wrote:
    >
    >> W dniu 28.04.2013 20:15, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> W dniu 28.04.2013 19:32, Andrzej Lawa pisze:
    >>>> A skąd wiesz, że mój głos nie jest głosem twojego boga, który sprawdza
    >>>> twoją wiarę i che cię wykorzystać do nawrócenia innych, hmm?
    >>>
    >>> Zaryzykuję.
    >>
    >> Pfff, wiedziałem.
    >>
    >> Tyle jeśli chodzi o tę twoją "wiarę".
    >
    > Przeginasz.
    > Co sobą reprezentujesz, że pozwalasz sobie oceniać czyjąś wiarę?
    >

    Chciałem sprawdzić szczerość jego przekonań. Stchórzył. CBDO


  • 874. Data: 2013-04-29 12:23:54
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Maruda <m...@n...com>

    W dniu 2013-04-29 11:46, krys pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >
    >>
    >> czyli do odrzucenia tego, co daje wspólnota.
    >
    > Tak, to co oferuje teraz wspólnota jest dla mnie nie do przyjęcia.

    To wypisujemy się?
    Kosowo się wypisało z Serbii, to może i nam się uda za jednym zamachem z
    PL i UE? (tylko nie jestem pewien, czy terytorialnie jesteśmy
    wystarczająco blisko siebie)

    :)

    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.


  • 875. Data: 2013-04-29 12:28:52
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.04.2013 11:46, krys pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> czyli do odrzucenia tego, co daje wspólnota.
    > Tak, to co oferuje teraz wspólnota jest dla mnie nie do przyjęcia.

    Czyli za PRL dawała lepiej, a teraz gorzej?

    No to pozostaje albo wyjść z niej albo pracować nad rozwojem.

    >> No więc pytam, jakie korzyści widzisz z palenia? Bo jak same straty, to
    >> jest sensowne. Inna sprawa że niewykonalne ,,w punkcie'' tylko etapami.
    > Wyżej było niewyraźnie? Zyski plantatorów i producentów papierosów. Praca
    > dla wielu osób.

    Dla mnie to nie jest sensowny powód do dostarczania trucizny wspólnocie.

    > A palacze też pewnie mają jakieś korzyści - gdyby tak nie było - nie
    > paliliby.

    Nie potrafią rzucić, są uzależnieni.

    > Dla mnie bilans zysków i strat wyszedł na minusie, więc nie palę.
    > Ale potrafię spojrzeć poza czubek własnego nosa.

    Nie potrafisz. Wydaje ci się, że jesteś wspaniała, samowystarczalna i ze
    wszystkim sobie radzisz. A to nieprawda. Wspólnota wiele ci daje, tylko
    tego nie dostrzegasz. Nie dostrzegasz też, że może inni członkowie
    wspólnoty potrzebują więcej niż ty do wychowania dzieci czy ochrony siebie.

    >> Nie znam kontekstu, ale to przypadkiem nie chodzi o zapewnienie
    >> bezpieczeństwa i to, że na danej trasie koczują zazwyczaj pijacy
    >> zagrażający potencjalnie tej pielgrzymce? I chodzi o profilaktykę i żeby
    >> Pan Menel się udał z kolegami w inne miejsce?
    > A Pan Menel jest niebezpieczny wybiórczo?

    W konkretnym kontekście. Jak pije sam na polu to mniej szkodzi niż jak
    tamtędy idzie pielgrzymka.

    Tak samo jak kibole. Sami w sobie są złem, ale zebrani w kupę w czasie
    meczu większym, więc się np. ogranicza ich wolność i prowadzi pod
    eskortą policji od stadionu do pociągu.

    > To może pielgrzymka powinna zmienić trasę, ewentualnie po chrześcijańsku się
    > pochylić nad pijakami i menelami, a nie po linii najmniejszego oporu -
    > prohibicja.

    Ale jak pochylić nad zagrożeniem? Od tego jest wspólnota, że się pewne
    rzeczy reguluje. Kiedyś w Wiśle bodajże widziałem taką skocznię
    narciarską, co wchodziła na drogę. Jak są skoki, to się zamyka barierki
    i auta nie jadą. A jak nie ma skoków, to auta jadą.

    >>>> Owszem. Przez dostarczanie pozytywnych wzorców i eliminowanie
    >>> negatywnych.
    >>> Jak zamierzasz wyeliminować negatywne wzorce?
    >> Tak w ogólności to nie da się powiedzieć. Trzeba konkretne przypadki
    >> analizować.
    > No to konkretnie - co zrobisz, jak bedziesz musial wypuscic dziecko spod
    > klosza. Kiedyś pójdzie do przedszkola, szkoły, gdzie spotka kolegów z bloku,
    > nie?


    O! W końcu rozumiesz o co mi chodzi. Nie da się trzymać pod kloszem,
    dlatego chcę żeby wspólnota kolejnych szczebli zapewniała mi
    bezpieczeństwo i wspierała moje wysiłki (nie tylko moje, bo wielu
    rodziców), a nie twierdziła, jak ty, na niech się dzieje sodomia i
    gomoria a to rodzic ma dziecko bronić i chronić.

    >>>> Naiwnością jest sądzić, że w środowisku pełnym negatywnych wzorców
    > nagle
    >>>> dziecko samo wypracuje sobie pozytywne.
    >>> Niektóre dzieci mimo wszystko potrafią.
    >> Dzięki pozytywnym wzorcom.
    > No to jak jest z tą naiwnością?

    Nijak. Kwestia ile jest jakich wzorców, jakie predyspozycje ma człowiek
    itp.
    Ludzie są różni, kwadratowi i podłużni. A ty byś chciała, żeby byli
    wspaniali i idealni.

    >>> Jak również parę, które zrobiły ze swojego życia bagno, pomimo
    >>> pochodzenia z tzw. dobrych domów.
    >>
    >> No właśnie. O tym mówię, że rodzina owszem jest kręgosłupem, ale nie
    >> wystarcza. I jak odpowiednie się predyspozycje ma i są wokoło negatywne
    >> wzorce, to kręgosłup może się złamać pod ich naciskiem.
    > Czyli zakazy można OKDR rozbić.

    Nie. Dzięki zakazowi mordowania morderstw w Polsce jest o wiele mniej
    niż byłoby, gdyby było zezwolenie na bezkarne mordowanie. Oczywiście sam
    zakaz bez idących za nim metod egzekwowania nic nie daje.

    Jak była epidemia ospy (tej prawdziwej), to były obowiązkowe szczepienia
    przeciwko ospie. Mogłabyś powiedzieć, że to ogranicza wolność, jak ktoś
    chce, niech sobie umiera na ospę i niech się nie szczepi. A jednak
    wspólnota uznała, że zmusi tych co nie chcą także i w efekcie ospa
    została całkowicie wyeliminowana i potrzeby szczepienia już nie ma.


    >> Mam nadzieję. Ale widzę, że podzielasz moją troskę, że może się nie udać
    >> i że dobrze eliminować zagrożenia na etapie szerszym niż tyle, ile może
    >> sama rodzina.
    > Nie eliminować. Nauczyć się żyć pomimo ich istnienia.

    Wszystkich możliwych zagrożeń? Nie eliminujmy przestępców, tylko
    pogódźmy się z ich istnieniem i omijajmy?

    >Wyeliminować się nie
    > da,

    Ale trzeba eliminować. Wtedy do omijania zostanie mniej.


    >i to należy przyjąć do wiadomości.

    I także to, że nie można się poddawać, bo częściowa eliminacja chorób
    jest lepsza niż wcale, pomimo że w 100% się nie uda pewnie nigdy.

    >> Nie ścigajmy morderców, po
    >> prostu przeprowadźmy się tam, gdzie ich nie ma. Nie ścigajmy złodziei,
    >> po prostu przeprowadźmy się tam, gdzie ich nie ma. Nie ścigajmy
    >> pedofilów.... etc.
    > Zapomniasz o złotej zasadzie wolnościowców - twolność twojej pieści kończy
    > się tam, gdzie zaczyna się wolność mojego nosa.

    A gdzie zaczyna się wolność mojego nosa? Na tym polega właśnie problem.

    ============
    W 1988 r. pornograficzny magazyn "Hustler" opublikował szokującą rozmowę
    ze słynnym fundamentalistycznym pastorem protestanckim Południowej
    Konwencji Baptystów Jerrym Falwellem. W wywiadzie pastor ujawnił, że
    pierwszy stosunek seksualny odbył z własną matką w wychodku, po tym jak
    oboje upili się campari. Przyznał też, że często pije przed kazaniami,
    by łatwiej mu było opowiadać bzdury.

    Wywiad z Falwellem był wulgarną parodią i został całkowicie zmyślony.
    Pastorowi nie było jednak do śmiechu, więc podał wydawcę "Hustlera",
    Larry'ego Flynta, do sądu, domagając się 45 milionów dolarów
    odszkodowania. W pozwie skarżył się na naruszenie prywatności,
    zniesławienie oraz świadome wywołanie cierpienia psychicznego. Sądy
    niższej instancji odrzuciły część zarzutów, uznając, że artykułu w
    "Hustlerze" nie można traktować jako zniesławienia, bo żaden rozsądny
    człowiek nie mógł uznać, że w parodii opisano prawdziwe wydarzenia.
    Przyznały jednak Falwellowi 200 tysięcy dolarów odszkodowania za
    cierpienia psychiczne spowodowane obraźliwą publikacją. Jednak Sąd
    Najwyższy USA stosunkiem głosów 8 do 0 uchylił ten wyrok, stwierdzając
    kategorycznie, że wolność wypowiedzi to także wolność ośmieszania i że
    osoba publiczna nie może domagać się odszkodowania, jeśli staje się
    obiektem żartów, nawet niewybrednych.

    źródło: Marek Wałkuski, Wałkowanie Ameryki.
    ============

    No i wg SN USA wolność nosa była poza zasięgiem pięści Hustlera, a wg
    mnie jego nos został bardzo silnie zmiażdżony.


    ================
    Wyrażanie opinii jest w USA całkowicie bezkarne, nawet jeśli ktoś czuje
    się nimi głęboko dotknięty. Nie ma też mowy o karaniu za tzw. mowę
    nienawiści, a organizacje nazistowskie mogą organizować marsze i
    kwestionować Holokaust.
    ================

    I znów wg mnie wolność pięści nazisty kończy się dużo wcześniej.

    Nasz spór tak naprawdę nie jest o to czy zasada z pięścią i nosem jest
    właściwa. Ja się z tą zasadą zgadzam. Tylko mój nos jest dłuższy i
    obrywa mocniej niż ty to sugerujesz.


    > Tu nie ma miejsce na bezprawie - nie wiem, czego nie rozumiesz?

    Wszystko rozumiem, tylko nasze definicje bezprawia są inne. Moja jest o
    wiele szersza.

    >>> przekonasz ich do zmiany ich życia. Daj alternatywę - nie zakaz.
    >> No toż wszystko jest równolegle. Edukacja, prewencja, karanie itp.
    >> Działanie wspólnoty jest wielotorowe.
    > A ty postulujez eliminowanie.

    No bo to jeden z torów tej wielotorowości. Prewencja.

    >>>> No. I wspólnotę. Bo rodzic też nie jest wszechobecny i wszechpotężny. I
    >>>> jak wspólnota obok będzie ćpała, chlała, kradła, mordowała to sam rodzic
    >>>> wszystkiego nie ogarnie.
    >>> Dwulatkowi to raczej wspólnota zewnętrzna lata kalafiorem.
    >>
    >> Po pierwsze nie lata. Już mówiłem o tym, jak moja dwuletnia podówczas
    >> córka uczyła się sikania pod krzaczek od koleżanki
    > A picia piwka od blokersów nie nauczyła się ?

    Na razie nie, ma 4,5 roku. Ale uważam za normalne, że będzie się tego od
    nich chciała nauczyć, dlatego będę się starał (o ile będę żył jeszcze)
    ze wszelkich sił ją przed nimi chronić. Ale nawet jak będę zdrowy i
    silny, to w pojedynkę nie dam rady. Tak jak w pojedynkę niewielu dawało
    radę zabić mamuta. Stąd oczekuję wspólnego działania wspólnot różnego
    szczebla.

    >> No. I dlatego szersza wspólnota możesz walczyć z negatywnymi
    >> podwspólnotami na swoim terenie. O czym cały czas mowa.
    > To zależy, jak zdefiniujesz negatywną podwspólnotę.

    Nie da się jej jednoznacznie zdefiniować bez określenia pewnego
    światopoglądu. Już mówiłem, dla koczowniczego plemienia bandytów
    napadających na karawany negatywna może być podgrupka chrześcijan
    oponująca przeciwko napadom.

    Dla mnie negatywną podwspólnotą będą wspomniani przez ciebie blokersi,
    choć dla nich pewnie są wzorcem godnym naśladowania. I tak samo
    negatywną podwspólnotą są dla mnie narkomani, alkoholicy, palacze (to
    podgrupa narkomanów) itp. I dlatego chciałbym, żeby wspólnota
    eliminowała te grupki wewnątrz siebie.

    > Majówkowe babcie pod kapliczkami tez nalezy zwalczać?

    A co tam robią?

    > W końcu nie muszę
    > lubić zawodzenia o łąkach umajonych?

    znaczy się stoją i zawodzą? Owszem, nie musisz. Stąd wspólnota musi
    rozeznać na ile to jest dla wspólnoty szkodliwe, gdzie się odbywa itp.

    >>>>> Wiesz co, ja mam dorosłe dzieci. nie wpadły pod samochód, nie poraził
    >>>>> ich prąd, nie poparzyły się wrzątkiem, nie najadły się kreta.
    >>>> Gratuluję.
    >>> Dziękuję. Kosztowało to trochę pracy. Ale obyło się bez uregulowań
    >>> wspólnoty pod moją wygodę.
    >> Wydaje ci się. Te uregulowania były i są.
    > Pod moją wygodę???

    Oczywiście. Nie w 100%, bo jeszcze się taki nie urodził, żeby każdemu
    dogodził. Oczywiście z uwzględnieniem potrzeb reszty wspólnoty. Ale
    generalnie tak, wiele działań wspólnoty pokrywa się z twoimi dążeniami i
    było ci o wiele łatwiej niż we wspólnocie, która by szła całkowicie w
    opozycji.


    >> Obyło się bez uregulowań
    >> bardziej zaostrzonych (co też nie jest pełną prawdą, bo jedno dziecko
    >> ,,straciłaś'' w kontekście palenia, więc tylko jedno się udało wychować
    >> bez palenia (na razie?) ). Jakby nie było w ogóle uregulowań, to wcale
    >> tak różowo by nie było.
    > A co powiesz na tych, których dzieci ćpają, chociaż jest to uregulowane i
    > nie wolno? Co im dały uregulowania?

    Znów klasyczny błąd... Nie wyeliminowaliśmy wszystkich chorób, to nie
    leczmy wcale...
    Ja się z taką tezą nie zgadzam. Choroby trzeba zwalczać nawet jak nie
    można ogłosić 100% zwycięstwa nigdy.

    >>> A jak po prostu chcesz zapalić, to zapewniam Cię, że trawka jest
    >>> dostępna.
    >>
    >> Ale nie tak jak papierosy. I dlatego jak chciałem to zapaliłem
    >> papierosy, a jak chciałem trawkę, to nie miałem dostępu.
    >
    > A ja mam dostęp do papierosów i w ogóle mi on nie przeszkadza.

    No widzisz, a ja chciałbym od wspólnoty pomocy w walce z nimi.
    Każdy ma różne potrzeby. Tylko że jak Ty byś walczyła ,,chcę palić i
    odwal się z zakazami'' to bym jeszcze rozumiał. Twój nos i mój nos są z
    innej strony. Ale ty się pysznisz, że masz krótszy nos i pięść palacza
    cię nie dosięga, więc po co walka z pięścią palacza. Ale ja mam dłuższy
    nos i jego pięść co chwilę mnie uszkadza.





    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 876. Data: 2013-04-29 12:31:43
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 29.04.2013 12:23, Maruda pisze:
    > W dniu 2013-04-29 11:46, krys pisze:
    >> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>
    >>>
    >>> czyli do odrzucenia tego, co daje wspólnota.
    >>
    >> Tak, to co oferuje teraz wspólnota jest dla mnie nie do przyjęcia.
    >
    > To wypisujemy się?
    > Kosowo się wypisało z Serbii, to może i nam się uda za jednym zamachem z
    > PL i UE? (tylko nie jestem pewien, czy terytorialnie jesteśmy
    > wystarczająco blisko siebie)
    >
    > :)
    >

    Ahem:

    Art. 127.

    § 1. Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części
    obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej
    Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność
    zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze
    pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat
    pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

    § 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w §
    1, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

    :D


  • 877. Data: 2013-04-29 12:32:04
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.04.2013 12:18, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 29.04.2013 08:46, krys pisze:
    >> Andrzej Lawa wrote:
    >>
    >>> W dniu 28.04.2013 20:15, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>>> W dniu 28.04.2013 19:32, Andrzej Lawa pisze:
    >>>>> A skąd wiesz, że mój głos nie jest głosem twojego boga, który sprawdza
    >>>>> twoją wiarę i che cię wykorzystać do nawrócenia innych, hmm?
    >>>> Zaryzykuję.
    >>> Pfff, wiedziałem.
    >>> Tyle jeśli chodzi o tę twoją "wiarę".
    >> Przeginasz.
    >> Co sobą reprezentujesz, że pozwalasz sobie oceniać czyjąś wiarę?
    > Chciałem sprawdzić szczerość jego przekonań. Stchórzył. CBDO

    Nigdy nie głosiłem przekonania, że jesteś moim Bogiem albo że jesteś
    głosem mojego Boga. Co więcej, wyrażam przekonanie, że jesteś często
    głosem szatana/demona i że głosisz wiele szkodliwych i negatywnych
    twierdzeń, a kuszenie mnie do skoku celem wypróbowania Pana, Boga mego,
    jest ewidentnym na to dowodem.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 878. Data: 2013-04-29 12:34:09
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.04.2013 12:23, Maruda pisze:
    > W dniu 2013-04-29 11:46, krys pisze:
    >> Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>
    >>>
    >>> czyli do odrzucenia tego, co daje wspólnota.
    >>
    >> Tak, to co oferuje teraz wspólnota jest dla mnie nie do przyjęcia.
    >
    > To wypisujemy się?
    > Kosowo się wypisało z Serbii, to może i nam się uda za jednym zamachem z
    > PL i UE? (tylko nie jestem pewien, czy terytorialnie jesteśmy
    > wystarczająco blisko siebie)

    Jestem ZA. Już z tydzień temu to proponowałem. Założenie przez was
    oddzielnej wspólnoty byłoby dla mnie również bardzo korzystne.

    Tym bardziej więc poradzę, żebyście sobie znaleźli jakąś spokojną
    wysepkę na jakiejś Oceanii albo innych podobnych. Będzie wam tam
    prościej niż zrobić MarudaPolskę z kawałka Polski. A jak wam będzie tam
    prościej to i ja będę szczęśliwszy.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 879. Data: 2013-04-29 12:34:40
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 29.04.2013 12:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    > Nigdy nie głosiłem przekonania, że jesteś moim Bogiem albo że jesteś
    > głosem mojego Boga. Co więcej, wyrażam przekonanie, że jesteś często
    > głosem szatana/demona i że głosisz wiele szkodliwych i negatywnych

    Jeśli ja jestem głosem szatana, to ty jesteś, jak kiedyś zdaje się
    przyznałeś, pedofilem. EOT



  • 880. Data: 2013-04-29 12:41:00
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 29.04.2013 08:46, krys pisze:
    >> Andrzej Lawa wrote:
    >>
    >>> W dniu 28.04.2013 20:15, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>>> W dniu 28.04.2013 19:32, Andrzej Lawa pisze:
    >>>>> A skąd wiesz, że mój głos nie jest głosem twojego boga, który sprawdza
    >>>>> twoją wiarę i che cię wykorzystać do nawrócenia innych, hmm?
    >>>>
    >>>> Zaryzykuję.
    >>>
    >>> Pfff, wiedziałem.
    >>>
    >>> Tyle jeśli chodzi o tę twoją "wiarę".
    >>
    >> Przeginasz.
    >> Co sobą reprezentujesz, że pozwalasz sobie oceniać czyjąś wiarę?
    >>
    >
    > Chciałem sprawdzić szczerość jego przekonań. Stchórzył. CBDO

    Nic nie sprawdziłeś.
    I niepotrzebnie usiłujesz się naigrawać z cudzej wiary.
    Uważaj, żebyś nie trafił przypadkiem na muzułmanina.

    --
    Pozdrawiam
    J.

    www.kontestacja.com

strony : 1 ... 40 ... 80 ... 87 . [ 88 ] . 89 ... 100 ... 102


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1