eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › frankowicze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 305

  • 241. Data: 2018-12-31 13:06:22
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-31, Wiesiaczek <W...@v...pl> wrote:

    [...]

    >> Nie, bo to nie zadanie z matematyki, gdzie masz sobie procenty
    >> liczyć, tylko fragment w którym wskazujemy na przyczyny
    >> wypadków.
    >
    > No i jakie te przyczyny wynikają z tego cytatu? :)

    Nawet miałeś ładnie podsumowane:
    "Oznacza to, że zmotoryzowani spowodowali 79 proc.
    potrąceń na przejściach." (i to akurat jest istotne
    w argumentacji którą przytoczyłem, razem z powodami
    tych potrąceń).

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 242. Data: 2018-12-31 13:07:34
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-30, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
    > Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...
    >
    >> Z tego zdecydowanie wyłania się obraz świadomego i równie
    >> chciwego klienta i sorry, wg mnie tacy ludzie wiedzieli
    >> w co się pakowali i należy przyjmować że robili to świadomie.
    >
    > Wszystko z tego mozna odczytac tylko nie ze swiadomie.

    A co, naćpali się przed? Dostali ciupaską przez łeb? :)

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 243. Data: 2018-12-31 13:18:41
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-30, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> i nawet jak ten pierwszy zobaczy że mam białą laskę
    >> (odbija się) to może mnie zobaczyć o wiele za późno,
    >> może nie "skumać" odpowiednio szybko co widzi
    >> i nie zdążyć wyhamować.
    >
    > Ale to przeciez nie o to chodzi...

    No to Ci mówiłem już ileś razy, że próbujesz dyskutować o czymś
    innym.

    > Masz dwa swiaty. Jeden w którym uczy sie ludzi, ze bezpiecznie
    > przechodzimy na zielonym swietle.
    > Drugi w ktorym mówimy ludziom, ze przechodzimy kiedy nie jedzie samochod
    > a kolor swiateł to tylko dodatkowy wskaznik, czego mozna sie spodziewac
    > po samochodach.

    A ja nie o to pytam. Ty się ciągle poruszasz w obszarze "gdzie bezpieczniej
    na czerwonym".

    > I jakos tak na koncu wychodzi, ze bezpieczniej jest tam, gdzie uczy sie
    > ludzi myslenia a nie patrzenia na kolory swiateł.

    Wypadkowość nie ma dużego związku z myśleniem lub jego brakiem.
    Ma związek z brakiem uwagi i kulturą jazdy.

    > Oczywiście być moze to tylko pochodna innych spraw takich jak kultura
    > jazdy, infrastruktura etc. Ale czy na pewno?

    Tak. Dlatego przytoczyłem statystyki. Kierowcy trudniej jest zauważyć
    pieszego, zwłaszcza w trudnych warunkach. Łatwiej jest zauważyć "czerwone".

    > Bo ja widuje notorycznie ludzi którzy ida na zielonym a ja w lusterku
    > patrze czy ten jadacy obok na pewno wyhamuje... A oni ida...

    To inne pytanie zadam. Dodanie świateł sygnalizacyjnych do przejścia
    podnosi jego bezpieczeństwo, czy nie? Zgodnie z Twoją logiką,
    nie powinno.

    > Ale my sie chyba nie zrozumielismy...

    No ja wiem że nie rozumiesz o co pytam :)

    > Czy ja mowie ze jak samochody maja zielone, ty masz czerowne to masz
    > przechodzic? Bezwarunkowo?!?! nie nie nie!

    Ja pytam o statystykę a nie o tutorial "jak przejść przez przejście
    dla opornych". Wypadki nie sa powodowane przez to że ktoś wlazł świadomie
    pod auto, tylko że "ktoś" źle pomyślał, albo nie zauważył.

    I teraz - większa jest szansa że zauważysz z daleka świecący nad
    ulicą (albo obok) czerwony stop (i zwolnisz/zatrzymasz się), czy
    że zauważysz pieszego przechodzącego w trudnym do ustalenia
    momencie, który może Cię zauważył, a może nie?

    > Pisałem bardzo wyraźnie - bezpieczne przechodzenie jest wtedy kiedy nie
    > jada samochody!

    A ja nie o to pytałem, tylko o to byś odpowiedział czy "na oko",
    przechodzenie na zielonym jest bezpieczniejsze, czy na czerwonym.
    Nie kiedy "TY" przechodzisz, tylko ogólnie.

    > To jest kwestia tego czego uczysz swój mozg. Czego ma szukac. Czy ma
    > szukac zielonego swiatła, czy ma szukac niebezpieczenstwa w postaci
    > jadacego samochodu.

    Ja nie pytam o przyczyny, tylko pytam co jest bezpieczniejsze, przechodzenie
    na zielonym, czy na czerwonym. I czy potrafisz to powiedzieć bez odbywania
    studiów kierunkowych w tym temacie.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 244. Data: 2018-12-31 14:59:56
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Tomasz Kaczanowski k...@p...onet.pl ...

    > >> Ludzie _wiedzieli_ czym są kredyty walutowe
    > >
    > > ROTFL
    > > Pewnie nawet z 10% rozumie ich wszystkie aspekty a przeciez o tym
    > > rozmawiamy...
    > > No chyba ze twierdzisz ze kazdy kto wie czym jest latanie w kosmos
    > > moze być astronautą?
    > zla analogia, analogia winna być taka, że jeśli nie wiesz czym jest
    > latanie w kosmos nie powinieneś być astronautom.

    Albo nawet astronautą! ;-P

    > Jeśli sobie coś
    > kupuję droższego, co wiem, że ma mi działać dłużej, to jednak
    > zaznajamiam się z tematem, żeby choć odrzucić te najmniej korzystne
    > dla mnie opcje. Oczywiście mogę wtopić, ale zrobienie choćby
    > podstawowych kroków nie jest dla mnie zabezpieczeniem
    > wystarczającym. Więc jeśli ludzie nie wiedzieli co to kredyty
    > walutowe i nie chcieli się z podstawami choćby zaznajomić, to sorry
    > ale dla mnie nie są warci uwagi, a juz szczególnie ci, którzy byli
    > przestrzegani, a takich było wielu - przeszukaj sobie fora z tamtych
    > lat. Niestety osoby przestrzegające byli wyzywani wtedy od
    > działajacych na zlecenie banków, którzy chcą uchronić banki przed
    > sprytnymi klientami.
    >
    > Tak to wtedy wyglądało. Dlatego nie żal mi większości frankowiczów.
    > Sam byłem wśród osób ostrzegających, że kurs jest nienaturalnie
    > niski i że raczej z czasem się odbije w drugą stronę, jak mocno i
    > jakie jest ryzyko, to trzeba oszacować samemu, a jeśli nie umie się
    > tego robić, to może nie warto ryzykować, bo to trudne narzędzie i
    > nie dla każdego.
    >
    Masz prwo tak twierdzic.
    W łasciwie to ja sie nawet z toba zgadzam - idac do sadu własciwie trzeba
    znac sie na prawie bo prawnicy to wiadomo, bedac chorym dobrze miec
    wiedze medyczna bo lekarze to wiadomo a jakbys chciał kupic uzywany
    samochodód albo nawet nowy to juz wiadomo, ze minimum to dwustanowiskowy
    własny warsztat :))

    Ciekawe jest to ze przestróg kojarze rzeczywiście sporo ale najczescie
    były one budowane na tym ze nie powinno się brac kredytu w walucie w
    ktorej sie nie zarabia.
    Ale ostrzezen o nienaturalnie niskim kursie nie pamietam...
    Ale skoro ty to wiedziałes a banki nie wiedziały...

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Nigdy nie rozcinaj tego co można rozwiązać"
    H. Jackson Brown, Jr.


  • 245. Data: 2018-12-31 15:27:35
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-31, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    > Ciekawe jest to ze przestróg kojarze rzeczywiście sporo ale najczescie
    > były one budowane na tym ze nie powinno się brac kredytu w walucie w
    > ktorej sie nie zarabia.
    > Ale ostrzezen o nienaturalnie niskim kursie nie pamietam...
    > Ale skoro ty to wiedziałes a banki nie wiedziały...

    Znowu przeinaczasz. Wiedziały że jest niski, ale nie "wiedziały" do jakiego
    poziomu moze wzrosnąć. Tak jak wiadomo że WIBOR jest teraz na historycznie
    niskim poziomie (więc szanse że pójdzie w górę są wyższe niż że pójdzie
    w dół), ale nikt Ci nie powie do jakiego dokładnie poziomu może urosnąć
    np, na przestrzeni 10 lat, 20, czy 30 lat. Panuje jednak ogólne założenie,
    że nie wyskoczy nagle w kosmos, "bo tak".

    A popatrz na wielkości zmian takiego BTC w 2017 i 2018 roku. To dopiero
    jest niestabilna waluta. :)

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 246. Data: 2018-12-31 15:32:25
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

    > Jestes w stanie wyobrazic sobie ze wiek lat 20 to czas zeby poszalec a
    > nie planowac zycie do 50-tki?

    To szalej - tylko potem nie miej pretensji.
    Kto mówi o 50-tce? Planujesz spłacać kredyt przez 30 lat?

    > A kto powiedział ze 50 za małe dla singla?
    > Ale jak sie pojawi dziecko to juz za małe.

    A dziecko to się pojawia znikąd, bez myślenia.
    Nie mówię że tak nie jest, ale wtedy pretensje należy mieć do siebie.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 247. Data: 2018-12-31 15:43:59
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    > Te sprytne banki czesto same sciagaja z konta ... u siebie. KIR nic
    > nie wie :)

    No ale w końcu coś na to konto musiało trafić przez KIR. W banku się
    raczej nie urodziło. Może to być jednak trudne do wyśledzenia.

    >>Wyrażenie zgody to jest nic. To tak jakby list intencyjny.
    >
    > Ale czy sie nie liczy jako "udzielenie" ?

    Nie wiem.

    > Zreszta w pierwszym linku bylo
    > "W jednej ze spraw prowadzonych przez mec. Barbarę Garlacz przeciwko
    > mBank S.A. biegły sądowy ds. instrumentów finansowych potwierdził, że
    > waloryzacja ma takie same skutki jak zawarcie standardowej umowy
    > kredytu w PLN ze stawką WIBOR oraz jednocześnie do tego umowy na Swapa
    > Walutowo-Procentowego.

    Tak jak napisałem, w moim przekonaniu kredyt walutowy nie powinien
    zawierać żadnej "waloryzacji".

    >> Z prowizjami (i ubezpieczeniami) od celowego działania to jest tak
    >> sobie
    >>- płacą je uczciwi, czyli dokładnie nie ci, którzy powinni.
    >
    > Ale coz zrobic - bank musi sie zabezpieczyc :-)

    To nie jest zabezpieczenie, to jest wyłącznie pokrycie strat.

    > Czyli wymiana poczatkowa nie jest taka zła :-)
    >
    > A umowa jednak mowila ile tych pieniedzy, w jakiej walucie, i jak sie
    > odsetki liczy.

    To nie widzę problemu.

    > A sad ma nieograniczona nieodpowiedzialnosc :-(

    A to jest niestety prawda.
    Byłoby to względnie małym problemem, gdyby dotyczyło spraw
    skomplikowanych. Ale to dotyczy prostych, szablonowych spraw,
    w pierwszej instancji.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 248. Data: 2018-12-31 15:51:12
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Wojciech Bancer <w...@g...com> writes:

    >> Gdyby jednak banki na samym poczatku powiedziały twarde nie to sytuacja
    >> wygladałaby zupełnie inaczej.
    >
    > To jest czystej wody gdybologia stosowana. Nie wiadomo jak by się
    > sytuacja na rynku potoczyła.

    Trochę wiadomo - powszechne zakupy nieruchomości na kredyt byłyby
    możliwe później przynajmniej o kilka lat.

    > Ludzie _wiedzieli_ czym są kredyty walutowe (i nadal wiedzą, nie
    > zginęło to w narodzie). Dalszą część zdania sobie dopowiedziałeś,
    > nikt tu nie pisał że analizowali trendy. Na zysk liczyli, ale
    > w stosunku do wysokich rat w PLN.

    Ja myślę, że liczyli na mniejszą stratę.
    Bo kredyt w PLN to niestety była znaczna strata. Dopiero po jakimś
    czasie ta strata zaczęła się zmniejszać.

    > Tak, ludzie też wiedzieli że waluta może podskoczyć o 100%, ale _nie
    > wierzyli w to_ i kierowali się wewnętrznym optymizmem który kazał
    > patrzyć na chwilowe korzyści z niskich rat.

    Ja myślę, że nawet zakładali, że waluta może podskoczyć o 100%.
    Tyle że wierzyli, że i zarobki wtedy podobnie wzrosną. Nie było to
    zresztą bezpodstawne.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 249. Data: 2018-12-31 15:59:56
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>> i nawet jak ten pierwszy zobaczy że mam białą laskę
    >>> (odbija się) to może mnie zobaczyć o wiele za późno,
    >>> może nie "skumać" odpowiednio szybko co widzi
    >>> i nie zdążyć wyhamować.
    >>
    >> Ale to przeciez nie o to chodzi...
    >
    > No to Ci mówiłem już ileś razy, że próbujesz dyskutować o czymś
    > innym.
    >
    Jakos tak mam ze lubie spojrzec na problem ogólnie.
    I dlatego wazna jest dla mnie ogolna liczba rannych czy zabitych.

    >> Masz dwa swiaty. Jeden w którym uczy sie ludzi, ze bezpiecznie
    >> przechodzimy na zielonym swietle.
    >> Drugi w ktorym mówimy ludziom, ze przechodzimy kiedy nie jedzie
    >> samochod a kolor swiateł to tylko dodatkowy wskaznik, czego mozna
    >> sie spodziewac po samochodach.
    >
    > A ja nie o to pytam. Ty się ciągle poruszasz w obszarze "gdzie
    > bezpieczniej na czerwonym".
    >
    >> I jakos tak na koncu wychodzi, ze bezpieczniej jest tam, gdzie uczy
    >> sie ludzi myslenia a nie patrzenia na kolory swiateł.
    >
    > Wypadkowość nie ma dużego związku z myśleniem lub jego brakiem.
    > Ma związek z brakiem uwagi i kulturą jazdy.
    >
    A jak przestajesz uwazac to licza sie przyzwyczajenia i odruchy.

    >> Oczywiście być moze to tylko pochodna innych spraw takich jak
    >> kultura jazdy, infrastruktura etc. Ale czy na pewno?
    >
    > Tak. Dlatego przytoczyłem statystyki. Kierowcy trudniej jest
    > zauważyć pieszego, zwłaszcza w trudnych warunkach. Łatwiej jest
    > zauważyć "czerwone".

    Ale niewatpliwie najłatwiej pieszemu zauwazyc samochod.
    >
    >> Bo ja widuje notorycznie ludzi którzy ida na zielonym a ja w
    >> lusterku patrze czy ten jadacy obok na pewno wyhamuje... A oni
    >> ida...
    >
    > To inne pytanie zadam. Dodanie świateł sygnalizacyjnych do przejścia
    > podnosi jego bezpieczeństwo, czy nie? Zgodnie z Twoją logiką,
    > nie powinno.
    >
    Na tym jednym swietle - zapewne tak.

    >> Ale my sie chyba nie zrozumielismy...
    >
    > No ja wiem że nie rozumiesz o co pytam :)

    Mysle ze oboje rozumiemy swoj punkt widzenia i stawianie odrobine innych
    pytań nie sprowadzi zadnego z nas na manowce.
    >
    >> Czy ja mowie ze jak samochody maja zielone, ty masz czerowne to
    >> masz przechodzic? Bezwarunkowo?!?! nie nie nie!
    >
    > Ja pytam o statystykę a nie o tutorial "jak przejść przez przejście
    > dla opornych". Wypadki nie sa powodowane przez to że ktoś wlazł
    > świadomie pod auto, tylko że "ktoś" źle pomyślał, albo nie zauważył.
    >
    > I teraz - większa jest szansa że zauważysz z daleka świecący nad
    > ulicą (albo obok) czerwony stop (i zwolnisz/zatrzymasz się), czy
    > że zauważysz pieszego przechodzącego w trudnym do ustalenia
    > momencie, który może Cię zauważył, a może nie?
    >
    Spojrz na to z punktu widzenia pieszego.
    Czy pieszy ma problem z zauwazeniem samochodu?
    Bo to ze kierowcy nie maja problemu z zauwazeniem swiateł to oczywiste
    ale mimo to popełniaja bardzo duzo błędów.

    >> Pisałem bardzo wyraźnie - bezpieczne przechodzenie jest wtedy kiedy
    >> nie jada samochody!
    >
    > A ja nie o to pytałem, tylko o to byś odpowiedział czy "na oko",
    > przechodzenie na zielonym jest bezpieczniejsze, czy na czerwonym.
    > Nie kiedy "TY" przechodzisz, tylko ogólnie.
    >
    Ale mnie nie interesuje odpowiedz na oko, tylko twarde dane.
    Na oko to jasne i oczywiste ze przepisy u nas sa dobre i ze wolno
    przechodzic tylko na zielonym a to co wymyslono w innych krajach ze
    rowniez warunkowo na czerownym to herezja i proszenie sie o kłopoty.

    >> To jest kwestia tego czego uczysz swój mozg. Czego ma szukac. Czy
    >> ma szukac zielonego swiatła, czy ma szukac niebezpieczenstwa w
    >> postaci jadacego samochodu.
    >
    > Ja nie pytam o przyczyny, tylko pytam co jest bezpieczniejsze,
    > przechodzenie na zielonym, czy na czerwonym. I czy potrafisz to
    > powiedzieć bez odbywania studiów kierunkowych w tym temacie.
    >
    No ale ja ci caly czas probuje pokazac ze to nie jest oczywiste i ze
    własnie potrzebna jest pogłebiona wiedza.

    W swiecie idealnym tak - przechodzenie na zielonym daje 100%
    bezpieczenstwo, tak samo jak przechodzenie na pasach.
    W swiecie realnym lepiej budowac te zaleznosci troche inaczej.

    To troche tak jak z predkoscia samochodów.
    Pytanie: czy samochody beda sie przemieszczały szybciej po centrum miasta
    jezeli beda jezdziły 40 czy 60 na godzine?

    Albo takie fajne nieoczywiste doswiadczenie które pewnie znasz z wodą
    wylewana na mrozie. Ktora zamarznie szybciej - ta goraca czy ta zimna?


    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    A świstak siedzi i wyrabia nadgodziny.


  • 250. Data: 2018-12-31 16:01:45
    Temat: Re: frankowicze
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2018-12-31, Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> wrote:

    [...]

    >> Tak, ludzie też wiedzieli że waluta może podskoczyć o 100%, ale _nie
    >> wierzyli w to_ i kierowali się wewnętrznym optymizmem który kazał
    >> patrzyć na chwilowe korzyści z niskich rat.
    >
    > Ja myślę, że nawet zakładali, że waluta może podskoczyć o 100%.
    > Tyle że wierzyli, że i zarobki wtedy podobnie wzrosną. Nie było to
    > zresztą bezpodstawne.

    Akurat to zarobki to prawie o 100% już wzrosły (patrząc po średniej).
    Patrząc po minimalnej krajowej, to wzrosły o ponad 100%.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 31


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1