Witam!

Jechałem sobie spokojnie autobusikiem do Poznania na zajęcia (studia
zaoczne). Niestety niedaleko ujechaliśmy bo autobus stanął (sam i nie na
przystanku, tylko jak na złość na zakręcie) - poszła podobno pompka
paliwowa.
Ja nie miałem dużego zapasu czasowego, połączeniue miałem dobrane taż że w
szkole byłem jakieś 15 - 30 minut przed zajęciami.
Kierowca w rozmowie z jedną z pasażerek stwierdził, że on nie może nam
zwrócić za bilety bo:
- To jest kasa fiskalna i nie mogę zwracać pieniędzy, bo musiałbym sam z
własnej kieszeni. Muszą Państwo wysłać bilet listem poleconym, to PKS zwróci
za bilet."
Jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć, bo przecież w sklepach też są
kasy fiskalne, a zwroty są.
Gorsze jednak było to, że kierowca miał nastawienie: "Walcie się Państwo na
ryj. Ja tu jestem kierowcą, a nie mechanikiem. Powiadomiłem szefoswto, więc
prosze się ode mnie odczepić i spokojnie czekać."
Tylko na co - jak nawet żadnej wizji nie było. Pojechałem na stopa i jakoś
się udało.
Chcę zatem uzyskać zwrot za bilet. Stąd moje 2 pytania:
1. czy jak wyślę to listem poleconym to mogę domagać się zwotu tych ~3,50 za
polecony, czy tylko kwoty widniejącej na bilecie.
2. czy faktycznie kierowca nie mógł zwrócić man pieniędzy -przecież je
miałwięc w czym problem.

--
dzięki i pozdrowienia
lesiu

do góry