eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Styl życia, a szkoła
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 85

  • 71. Data: 2006-11-14 10:23:44
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 14-11-2006 o 07:51:35 Szerr <s...@g...peel> napisał(a):

    >>> Na gruncie obowiązujących ustaw wykaż, że nauczyciel ma prawo zabronić
    >>> uczniowi swobodnego opuszczenia terytorium Rzeczpospolitej Polskiej
    >>> podczas szkolnej wycieczki.
    >> Tak na szybko, bez znajdowania ustaw: moze zabronic. Opiera sie to na
    >> swobodzie prezentowania pogladow.
    > ??

    Moge zakazac Ci jedzenia dzis obiadu? Moge. Jaka jest moc tego zakazu
    raczej masz swiadomosc.

    >> Zgaduje tez, ze zabronienie i wyjazd za granice dotyczy aktualnej
    >> wycieczki.
    > Dotyczy sytuacji, gdy nauczyciel sprawuje bieżącą pieczę nad osobą
    > ucznia.

    To nie moze. Podalem juz przyklad z wyjazdem do Niemiec. Jesli wycieczka
    jest do teatru gdzies w kraju nie moze zabronic wyjazdu za np. 50 lat do
    Niemiec. Tzn. moze ... ale taki nakaz mozna sobie ...

    >> Jesli sie nie myle, to obywatel do 18. roku zycia ma ograniczenia w
    >> opuszczaniu terytorium RP bez zgody wszystkich opiekunow.
    >
    > A gdyby nie opuszczał terytorium, to może sobie podczas szkolnej
    > wycieczki swobodnie jeździć po kraju? Nauczycielowi nic do tego,
    > bo ustawa nie zabrania?

    Tak. I jak zawsze - protestowac moze, bo takie jego prawo. Ja moge
    protestowac przeciwko palaczom na przystankach ... ale moje poglady prawa
    nie stanowia.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 72. Data: 2006-11-14 10:58:47
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: m...@g...com

    Jasko Bartnik wrote:

    > Dnia 14-11-2006 o 00:51:50 <m...@g...com> napisał(a):
    >
    >> No jeżeli trzymamy się litery prawa, rzekomo mówiącej że nikt nam nie
    >> może zabronić gadania przez komórkę jeżeli nie zabrania
    >> tego ustawa, to też fan rozmawiania w czasie koncertu by mógł
    >> dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, bo poszedł sobie do
    >> opery pogadać przez komórkę a tu mu jakiś nawiedzony pacan
    >> przeszkadza :).
    >
    > Oczywiscie, ze moze. Nie widze przeciwskazan. Obawiam sie tylko, ze 200
    > osob domagajacych sie od niego po 200 zl za zwrot biletu plus zwrot
    > kosztow procesowania sie moze go zniechecic do upominania sie o zwrot za
    > 'rozmowe'.

    No ale wg. twojego rozumowania, koleś miałby takie same szanse na wygraną
    jak ci którzy mu przeszkadzali w swobodnym porozumiewaniu się za pomocą
    komórki. W operze, bo wygodne krzesła.

    Nie sądzisz że to absurd?

    >
    >>> A jesli zamiast uzywania komorki podstawimy noszenie czapki to co
    >>> najzwyzej moze to swiadczyc o buractwie albo dosc specyficznych
    >>> rytualach
    >>> religijnych. Juz sobie wyobrazam ZOMO palujace za noszenie czapki w
    >>> teatrze ;)
    >>
    >> Jeżeli taki byłby regulamin, to mogłoby. Tzn nie zomo, a
    >> ochrona, i nie
    >> pałować a wyprosić. Lub nie wpuścić.
    >
    > Cos jak z zakazaem wstepu z plecakiem do supermarketu? Albo zakazem
    > fotografowania? Ostatnio walkowane bylo. Czemu prawo mialo by dzialac gdy
    > robimy fotografie pomimo czyjegos widzimisie a nie dzialac gdy uzywamy
    > telefonu? To ponownie jest jakis chory absurd.

    No z tym plecakiem do supermarketu to troche mi się nie zgadza moja linia
    rozumowania :). Ale jestem pewien że da się to jakoś tam "wcisnąć" :):)

    >
    > Jedna sprawa bedzie czy mozna delikwenta wyprosic jesli nie powoduje
    > jakiegos szczegolnego zagrozenia (poza sprowadzeniem na siebie ciosow
    > piesci niezadowolonych sluchaczy). Inna sprawa czy pozniej nie mozna
    > podjac jakichs krokow w tym kierunku.
    >
    > A moze tak jest, ze jak prezydent Warszawy wprowadzi regulamin: "na teren
    > Warszawy nie wolno wnosic telefonow komorkowych" to beda wyrzucac z
    > Warszawy za posiadanie telefonu?

    Wyrzucać nie, ale karać mandatem i owszem. W końcu czym różni się telefon
    komórkowy od piwa na przykład. A niektóre miasta uchwalają zakazy picia w
    takich czy innych miejscach.

    p. m.


  • 73. Data: 2006-11-14 12:28:03
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Tue, 14 Nov 2006 11:58:47 +0100, m...@g...com napisał(a):

    > No ale wg. twojego rozumowania, koleś miałby takie same szanse na wygraną
    > jak ci którzy mu przeszkadzali w swobodnym porozumiewaniu się za pomocą
    > komórki. W operze, bo wygodne krzesła.

    Nie - bo Opera realizuje usługę za którą on zapłacił - więc de facto
    śpiewają na jego życzenie - więc nie wygrałby. To tak jakbyś poszedł
    do fryzjera poprosił o ostrzyżenie, a potem oskarżył o to że Ci ściął
    włosy, a Ty chciałeś tylko posiedzieć w fotelu ;-)
    Prawo określa tylko sytuacje gdy możesz się sądzić o niewykonanie
    lub nienależyte wykonanie usługi - a nie o to że ją wykonano ;-)

    Pozdrawiam,
    Henry


  • 74. Data: 2006-11-14 12:31:01
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Tue, 14 Nov 2006 11:58:47 +0100, m...@g...com napisał(a):

    > Wyrzucać nie, ale karać mandatem i owszem. W końcu czym różni się telefon
    > komórkowy od piwa na przykład. A niektóre miasta uchwalają zakazy picia w
    > takich czy innych miejscach.

    Jeśli zarządzenia te są oparte na ustawie o wychowaniu w trzeźwości
    (czy jak jej tam było) to jest to ok - bo ma to oparcie w prawie
    - zarządzenie tylko precyzuje to co w ustawie jest pod pojeciem
    "przeciwdziałanie alkoholizmowi" a nie wprowadza "nowy" zakaz.
    Ale nie znam takiej ustawy która by mówiła że komórki są tak szkodliwe
    że można ograniczać ich używanie ;-)

    Pozdrawiam,
    Henry


  • 75. Data: 2006-11-14 17:44:26
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: m...@g...com

    Henry (k) wrote:

    > Dnia Tue, 14 Nov 2006 11:58:47 +0100, m...@g...com napisał(a):
    >
    >> No ale wg. twojego rozumowania, koleś miałby takie same szanse na
    >> wygraną
    >> jak ci którzy mu przeszkadzali w swobodnym porozumiewaniu się za pomocą
    >> komórki. W operze, bo wygodne krzesła.
    >
    > Nie - bo Opera realizuje usługę za którą on zapłacił - więc de facto
    > śpiewają na jego życzenie - więc nie wygrałby. To tak jakbyś poszedł
    > do fryzjera poprosił o ostrzyżenie, a potem oskarżył o to że Ci ściął
    > włosy, a Ty chciałeś tylko posiedzieć w fotelu ;-)
    > Prawo określa tylko sytuacje gdy możesz się sądzić o niewykonanie
    > lub nienależyte wykonanie usługi - a nie o to że ją wykonano ;-)

    Ja mówię o konflikcie ze współwidzami.

    p. m.


  • 76. Data: 2006-11-14 19:30:49
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: Szerr <s...@g...peel>

    Dnia Tue, 14 Nov 2006 11:23:44 +0100, Jasko Bartnik w wiadomości
    <news:op.tiz4hurza2iefb@sempron> napisał(a):

    >> A gdyby nie opuszczał terytorium, to może sobie podczas szkolnej
    >> wycieczki swobodnie jeździć po kraju? Nauczycielowi nic do tego,
    >> bo ustawa nie zabrania?
    > Tak. I jak zawsze - protestowac moze, bo takie jego prawo. Ja moge
    > protestowac przeciwko palaczom na przystankach ... ale moje poglady prawa
    > nie stanowia.

    Skupię się tylko na moim pytaniu głównym. Na pewno dobrze Cię rozumiem?
    Twoim zdaniem jadę z małoletnimi uczniami na wycieczkę do Warszawy,
    zatrzymujemy się na parkingu, a uczeń w majestacie prawa wsiada potem do
    autokaru innej wycieczki jadącej do Łodzi, bo zapoznał właśnie ładną
    koleżankę. Na pytanie nauczyciela odpowiada, że konstytucja gwarantuje mu
    swobodne poruszanie się po terytorium RP. To masz na myśli? Może uczeń tak?

    --
    Sz.


  • 77. Data: 2006-11-15 00:15:46
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 14-11-2006 o 11:58:47 <m...@g...com> napisał(a):

    >>> No jeżeli trzymamy się litery prawa, rzekomo mówiącej że nikt nam nie
    >>> może zabronić gadania przez komórkę jeżeli nie zabrania
    >>> tego ustawa, to też fan rozmawiania w czasie koncertu by mógł
    >>> dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, bo poszedł sobie do
    >>> opery pogadać przez komórkę a tu mu jakiś nawiedzony pacan
    >>> przeszkadza :).
    >>
    >> Oczywiscie, ze moze. Nie widze przeciwskazan. Obawiam sie tylko, ze 200
    >> osob domagajacych sie od niego po 200 zl za zwrot biletu plus zwrot
    >> kosztow procesowania sie moze go zniechecic do upominania sie o zwrot za
    >> 'rozmowe'.
    >
    > No ale wg. twojego rozumowania, koleś miałby takie same szanse
    > na wygraną
    > jak ci którzy mu przeszkadzali w swobodnym porozumiewaniu się za pomocą
    > komórki. W operze, bo wygodne krzesła.
    >
    > Nie sądzisz że to absurd?

    Z jednej strony absurd; gdyby jednak doszlo do zaangazowania w caly ten
    balagan sadow to pomimo rownosci wobec prawa obu stron sad na 100%
    opowiedzial by sie po stronie wnerwionych rozmowa jednokomorkowca :)

    Wlasnie naszlo mnie pytanie: czym sie rozni regulamin? Tak abstrakcyjnie
    zadane jak to pytanie z wrobelkiem. Co decyduje o 'mocy' regulaminu i w
    sposobie pozniejszej egzekucji z tytulu lamania regulaminu. Wersja
    pierwsza: na drzwiach mojego pokoju wisi regulamin - "wchodzac do pokoju
    akceptujesz niniejszy regulamin (...) zakaz palenia w pokoju (...) za
    niedostosowanie sie do tego punktu wystawia sie wezwanie do zaplaty
    opiewajace na kwote 300zl". Druga wersja - regulamin przewoznika
    komunikacji miejskiej. Tez wystawiaja wezwanie do zaplaty za palenie. Czy
    czyms sie roznia te dwa regulaminy? A w jaki sposob mozna egzekwowac
    'pomniejsze' punkty regulaminu (np. "zakaz drapania sie po plecach na
    calym obszarze pokoju", "zabrania sie spozywania pokarmow na terenie
    stacji metra")?

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 78. Data: 2006-11-15 00:38:04
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 14-11-2006 o 20:30:49 Szerr <s...@g...peel> napisał(a):

    >>> A gdyby nie opuszczał terytorium, to może sobie podczas szkolnej
    >>> wycieczki swobodnie jeździć po kraju? Nauczycielowi nic do tego,
    >>> bo ustawa nie zabrania?
    >> Tak. I jak zawsze - protestowac moze, bo takie jego prawo. Ja moge
    >> protestowac przeciwko palaczom na przystankach ... ale moje poglady
    >> prawa nie stanowia.
    >
    > Skupię się tylko na moim pytaniu głównym. Na pewno dobrze Cię rozumiem?
    > Twoim zdaniem jadę z małoletnimi uczniami na wycieczkę do Warszawy,
    > zatrzymujemy się na parkingu, a uczeń w majestacie prawa wsiada potem do
    > autokaru innej wycieczki jadącej do Łodzi, bo zapoznał właśnie ładną
    > koleżankę. Na pytanie nauczyciela odpowiada, że konstytucja gwarantuje mu
    > swobodne poruszanie się po terytorium RP. To masz na myśli? Może uczeń
    > tak?

    Glupio sie przyznac ale nie taka sytuacje bralem pod uwage (i oczywiscie
    tutaj taka wladza nauczyciela nad uczniem jest uzasadniona). Tu mi sie
    jeszcze wszystko dodatkowo placze. Bo jest i samowolna 'ucieczka' od
    opiekuna. Moze nastapic przekazanie sprawowania opieki na drugiego
    nauczyciela (tego z autokaru jadacego do Lodzi). Zastanawiam sie jak to
    rozwiazac ... jest gdzies moze lista artykulow, ktore 'nie dotycza'
    maloletnich? Tzn. czym objawia sie ich niepelnosc praw obywatelskich.

    Bo pierwsze wrazenie bylo takie, ze skoro ma mozliwosc kozystania ze
    swobodnego poruszania sie po terytorium RP (o ile ten zapis nie oznacza,
    ze mamy prawo przebywac w dowolnym miejscu terytorium RP, o ile inne
    przepisy nam tego nie zabraniaja ... a nie, ze 2-latek moze sam koleja po
    kraju pomykac) to moglby 'oswobodzic' sie na tym parkingu spod opieki
    rodzica albo nauczyciela. Czy rodzic moze nalozyc ograniczenia na
    17-letnie dziecko: nie pojdziesz na spacer a jak sie zbuntuje to ... po
    sadach ciagac za nieposluszenstwo?

    Zagubilem sie ... ale moze jak sie wyspie to sie odnajde :)

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 79. Data: 2006-11-15 06:42:30
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: Szerr <s...@g...peel>

    Dnia Wed, 15 Nov 2006 01:38:04 +0100, Jasko Bartnik w wiadomości
    <news:op.ti071qwqa2iefb@sempron> napisał(a):

    > Moze nastapic przekazanie sprawowania opieki na drugiego nauczyciela
    > (tego z autokaru jadacego do Lodzi).

    Bez urazy, ale pękam ze śmiechu :-)))
    Dla mnie EOT :-)

    --
    Sz.


  • 80. Data: 2006-11-15 08:04:52
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: m...@g...com

    Jasko Bartnik wrote:
    [...]
    >
    > Wlasnie naszlo mnie pytanie: czym sie rozni regulamin? Tak abstrakcyjnie
    > zadane jak to pytanie z wrobelkiem. Co decyduje o 'mocy' regulaminu i w
    > sposobie pozniejszej egzekucji z tytulu lamania regulaminu. Wersja
    > pierwsza: na drzwiach mojego pokoju wisi regulamin - "wchodzac do pokoju
    > akceptujesz niniejszy regulamin (...) zakaz palenia w pokoju (...) za
    > niedostosowanie sie do tego punktu wystawia sie wezwanie do zaplaty
    > opiewajace na kwote 300zl". Druga wersja - regulamin przewoznika
    > komunikacji miejskiej. Tez wystawiaja wezwanie do zaplaty za palenie. Czy
    > czyms sie roznia te dwa regulaminy? A w jaki sposob mozna egzekwowac
    > 'pomniejsze' punkty regulaminu (np. "zakaz drapania sie po plecach na
    > calym obszarze pokoju", "zabrania sie spozywania pokarmow na terenie
    > stacji metra")?
    >

    Myślę że akurat palenie i przewoźnik zostały kiepsko dobrane do analogii. Bo
    kwestię tego co u przewoźnika reguluje ustawa, kwestię palenia w ogólności
    też reguluje jakaś ustawa .....

    Ale pytanie ciekawe, tylko dobrać lepszą analogię :)

    p. m.

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1