eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Styl życia, a szkoła
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 85

  • 1. Data: 2006-11-11 15:18:45
    Temat: Styl życia, a szkoła
    Od: konto1 <k...@b...pl>

    Witam,
    czy ktoś może mi jasno odpowiedzieć na pytanie czy w świetle prawa
    szkoła (nauczyciele) mogą ingerować w życie ucznia tj. chodzi mi o styl
    ubierania się (przytoczę tu np. chodzenie w czapce z daszkiem po
    korytarzu co cholernie drażni naczycieli przynajmniej w mojej szkole)
    czy np. używanie telefonów komórkowych podczas lekcji (oczywiście nie
    mówię tu o notorycznym gadaniu przez całą lekcję, a raczej chodzi mi o
    sporadyczne przypadki kiedy użycie telefonu jest dla kogoś niezbędne).

    W moim mniemaniu konstytucja gwarantuje mi prawo do wolności i np.
    ubierania się w sposób jaki mi się podoba. Czy nauczyciel na terenie
    szkoły ma jakieś specjalne przywileje, które dają mu możliwość
    kogokolwiek ganić i narzucać np. styl ubierania się zgodny z własnym
    widzi-misie?
    Proszę o wypowiedzi najlepiej poparte jakąś podstawą prawą.

    Pozdrawiam.


  • 2. Data: 2006-11-11 16:12:42
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 11-11-2006 o 16:18:45 konto1 <k...@b...pl> napisał(a):

    > W moim mniemaniu konstytucja gwarantuje mi prawo do wolności i np.
    > ubierania się w sposób jaki mi się podoba. Czy nauczyciel na terenie
    > szkoły ma jakieś specjalne przywileje, które dają mu możliwość
    > kogokolwiek ganić i narzucać np. styl ubierania się zgodny z własnym
    > widzi-misie?

    Troche nadinterpretujesz ta konstytucyjna wolnosc. Nie wolno przeciez
    rzucac sie na ludzi z nozem ani chodzic na golasa po szkole. Moze nie tyle
    nauczyciel ma wtedy cos do powiedzenia a policja wezwana do takiego
    przypadku.

    Moim zdaniem sposob ubioru nie powinien byc ograniczany w sposob sztuczny
    (np. zakaz noszenia butow w kolorze brazowym, o ile maja niebieskie
    sznurowki; albo koniecznosc wpuszczania koszuli w spodnie). Jesli nie
    obrazasz czyichs uczuc zwiazanych np. z wyznaniem (np. na koszulce tekst
    'Szatan ssie pauke') czy narodowoscia to nie widze podstaw do
    dyskryminacji za Twoje poglady. Poszukam tej podstawy prawnej bo ostatnio
    mi to przemknelo przed oczami.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 3. Data: 2006-11-11 16:35:57
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: Przemyslaw Osmanski <p...@c...gdzies.net.pl>

    konto1 napisał(a):
    > ubierania się (przytoczę tu np. chodzenie w czapce z daszkiem po
    > korytarzu co cholernie drażni naczycieli przynajmniej w mojej szkole)

    To nie powinno być problemem, choc z drugiej strony chodzic w czapce pod
    dachem? ;)

    > czy np. używanie telefonów komórkowych podczas lekcji (oczywiście nie
    > mówię tu o notorycznym gadaniu przez całą lekcję, a raczej chodzi mi o
    > sporadyczne przypadki kiedy użycie telefonu jest dla kogoś niezbędne).

    To jest brak wychowania (ze strony ucznia oczywiscie), a nie
    ograniczanie wolności... Coz takiego niezbednego moze byc, zeby uzywac
    telefonu podczas lekcji???


    > W moim mniemaniu konstytucja gwarantuje mi prawo do wolności i np.
    > ubierania się w sposób jaki mi się podoba. Czy nauczyciel na terenie
    > szkoły ma jakieś specjalne przywileje, które dają mu możliwość
    > kogokolwiek ganić i narzucać np. styl ubierania się zgodny z własnym
    > widzi-misie?

    Troche przedzasz i moim zdaniem nadinterpretujesz owa wolność.

    pozdrawiam,
    Przemek O.


  • 4. Data: 2006-11-11 17:00:59
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: konto1 <k...@b...pl>

    Jasko Bartnik wrote:
    > Dnia 11-11-2006 o 16:18:45 konto1 <k...@b...pl> napisał(a):
    >
    >> W moim mniemaniu konstytucja gwarantuje mi prawo do wolności i np.
    >> ubierania się w sposób jaki mi się podoba. Czy nauczyciel na terenie
    >> szkoły ma jakieś specjalne przywileje, które dają mu możliwość
    >> kogokolwiek ganić i narzucać np. styl ubierania się zgodny z własnym
    >> widzi-misie?
    >
    > Troche nadinterpretujesz ta konstytucyjna wolnosc. Nie wolno przeciez
    > rzucac sie na ludzi z nozem ani chodzic na golasa po szkole. Moze nie
    > tyle nauczyciel ma wtedy cos do powiedzenia a policja wezwana do takiego
    > przypadku.
    >
    > Moim zdaniem sposob ubioru nie powinien byc ograniczany w sposob
    > sztuczny (np. zakaz noszenia butow w kolorze brazowym, o ile maja
    > niebieskie sznurowki; albo koniecznosc wpuszczania koszuli w spodnie).
    > Jesli nie obrazasz czyichs uczuc zwiazanych np. z wyznaniem (np. na
    > koszulce tekst 'Szatan ssie pauke') czy narodowoscia to nie widze
    > podstaw do dyskryminacji za Twoje poglady. Poszukam tej podstawy prawnej
    > bo ostatnio mi to przemknelo przed oczami.
    >
    > --Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    > Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    > https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089

    Podajesz bardzo skrajne przypadki. Wytłumacz mi co ma np. chodzenie na
    golasa po szkole do ubierania się w sposób wyrażających własny styl?
    Przykład z czapką podałem. Może chodzenie w niej w zamkniętych
    pomieszczeniach dla niektórych nie jest przejawem najwyżej kultury, ale
    nie o tym przecież mieliśmy rozmawiać. Ostatnio rozwaliło mnie
    stwierdzenie nauczyciela, który uznał, że uczeń powinien zmienić szkołe,
    gdyż ma niewłaściwy styl ubierania się. Również nieobrażający nikogo.

    A co z tym chorym pomyslem naszego ministra edukacji z zakazem używania
    telefonów na lekcjach? Ustawa podobno nie weszła jeszcze w życie, ale
    czy po jej wprowadzeniu faktycznie nie będzie prawnej możliwości
    włączenia i korzystania z telefonu podczas lekcji? Jestem bardzo ciekaw
    jakimi konsekwencjami będzie groziło nie zastosowanie się do tego zakazu?

    Pozdrawiam.


  • 5. Data: 2006-11-11 17:12:08
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: konto1 <k...@b...pl>

    Przemyslaw Osmanski wrote:
    > konto1 napisał(a):
    >> ubierania się (przytoczę tu np. chodzenie w czapce z daszkiem po
    >> korytarzu co cholernie drażni naczycieli przynajmniej w mojej szkole)
    >
    > To nie powinno być problemem, choc z drugiej strony chodzic w czapce pod
    > dachem? ;)
    >

    Ja niechodzę, ale podałem taki przypadek ponieważ to własnie on
    wywołuje w nauczycielach największą drażliwość ;)

    Pozdrawiam.


  • 6. Data: 2006-11-11 17:15:05
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: zbihniew <z...@a...me>

    Użytkownik Przemyslaw Osmanski napisał:
    > konto1 napisał(a):
    >
    >> ubierania się (przytoczę tu np. chodzenie w czapce z daszkiem po
    >> korytarzu co cholernie drażni naczycieli przynajmniej w mojej szkole)
    >
    >
    > To nie powinno być problemem, choc z drugiej strony chodzic w czapce pod
    > dachem? ;)

    Fakt, że powszechnie akceptowany wzorzec zachowania to zdejmowanie, ale
    z drugiej strony... też nie pod każdym dachem, ale to temat na
    pl.soc.savoir-vivre. Może jego zespoł poglądów
    okołoreligijnych/-filozoficznych/-politycznych mu nakazuje. W polskich
    szkołach jeszcze nie wprowadzono generalnych obostrzeń w strojach
    wyrażających światopogląd.

    >> czy np. używanie telefonów komórkowych podczas lekcji (oczywiście nie
    >> mówię tu o notorycznym gadaniu przez całą lekcję, a raczej chodzi mi o
    >> sporadyczne przypadki kiedy użycie telefonu jest dla kogoś niezbędne).
    >
    >
    > To jest brak wychowania (ze strony ucznia oczywiscie), a nie
    > ograniczanie wolności... Coz takiego niezbednego moze byc, zeby uzywac
    > telefonu podczas lekcji???

    U mnie na ćwiczeniach na uczelni zdaje się obowiązywać zasada, że
    sporadyczne SMS-y są w porządku, jeśli delikwent nie przeszkadza sobie i
    innym - tak naprawdę takie coś odrywa od zajęć nie bardziej niż
    zrobienie notatki w terminarzu, chyba że ktoś by sobie urządzał
    pogaduszki. Zresztą niektórzy ćwiczeniowcy wręcz otwarcie tak się do
    tego ustosunkowali. Będąc jeszcze w liceum, dokładnie tak samo do tego
    podchodziłem, choć chyba gdzieniegdzie trzeba się było kryć, bo
    nauczyciele szkolni mają tendencje do różnych takich przewrażliwień.

    No natomiast rozmowa absolutnie jest niedopuszczalna. W wypadkach
    koniecznej potrzeby (naprawdę koniecznej), przepraszam i wychodzę (w
    szkole takowoż czyniłem).



  • 7. Data: 2006-11-11 17:23:39
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: zbihniew <z...@a...me>

    Użytkownik konto1 napisał:

    > Witam,
    > czy ktoś może mi jasno odpowiedzieć na pytanie czy w świetle prawa
    > szkoła (nauczyciele) mogą ingerować w życie ucznia tj. chodzi mi o styl
    > ubierania się (przytoczę tu np. chodzenie w czapce z daszkiem po
    > korytarzu co cholernie drażni naczycieli przynajmniej w mojej szkole)
    > czy np. używanie telefonów komórkowych podczas lekcji (oczywiście nie
    > mówię tu o notorycznym gadaniu przez całą lekcję, a raczej chodzi mi o
    > sporadyczne przypadki kiedy użycie telefonu jest dla kogoś niezbędne).

    Przeprosić i wyjść najlepiej. Jeżeli byłoby to naprawdę konieczne, a
    nauczyciel nie zezwoliłby mi na opuszczenie sali, pomimo nalegania, to i
    tak bym wyszedł. Jeżeli ktoś Ci umiera, nie możesz się przejmować wpisem
    w dzienniku "ucieczka z lekcji".

    > Czy nauczyciel na terenie
    > szkoły ma jakieś specjalne przywileje, które dają mu możliwość
    > kogokolwiek ganić i narzucać np. styl ubierania się zgodny z własnym
    > widzi-misie?

    Szkoła ma prawo wprowadzić jakieś ograniczenia (tak samo jak może
    zabronić np. palenia na swoim terenie), ale moim zdaniem powinno to być
    zapisane w regulaminie. Wówczas za nieprzestrzeganie, możesz dostać
    naganę i ewentualnie zostać usuniętym.

    > W moim mniemaniu konstytucja gwarantuje mi prawo do wolności i np.
    > ubierania się w sposób jaki mi się podoba.

    W którym miejscu?


  • 8. Data: 2006-11-11 17:35:30
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "PPC" <w...@t...pl>

    W switle prawa dzieci ponizej 18 roku zycia pozostaja pod opieka, opiekuna
    czyli osoby doroslej i takowa jest wychowawca (nauczyciel), jesli rodzice
    nie nauczyli cie ze dzieci i ryby glosu nie maja to czas najwyzszy zebys to
    przyjal do wiadomosci.
    W cywilizowanych krajach dzieci chodza w mundurkach do szkoly nawet w takim
    USA a to co ogladasz na filmach to bajki i wolnosci.


  • 9. Data: 2006-11-11 17:57:28
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jasko Bartnik" <j...@g...pl>

    Dnia 11-11-2006 o 18:12:08 konto1 <k...@b...pl> napisał(a):

    >> To nie powinno być problemem, choc z drugiej strony chodzic w czapce
    >> pod dachem? ;)
    > Ja niechodzę,

    Na lekcje z J. Polskiego ;)

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Thunderbird 1.5.0.7 i problem z sygnaturka? moze tak:
    https://bugzilla.mozilla.org/show_bug.cgi?id=322089


  • 10. Data: 2006-11-11 18:01:15
    Temat: Re: Styl życia, a szkoła
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ej4vq6$14h$1@nemesis.news.tpi.pl konto1 <k...@b...pl>
    pisze:

    > Przykład z czapką podałem.
    Nie w każdej dziedzinie da się ustalić ostre kryteria. Są miejsca, do
    których nie wejdziesz bez krawata i możesz sobie protestować do woli.
    Dlatego obok norm zwyczajowych tworzy się lokalnie obowiązujące regulaminy,
    które nie mogą być sprzeczne z prawem stanowionym
    Osobiście uważam, że noszenie bejzbolówki w sali szkolnej nie narusza
    żadnego prawa stanowionego, jest jedynie naruszeniem prawa zwyczajowego i
    wyrazem prostactwa. Jest możliwe zakazanie regulaminowe, tylko po co?

    > Ostatnio rozwaliło mnie stwierdzenie nauczyciela, który uznał, że uczeń
    > powinien zmienić szkołe, gdyż ma niewłaściwy styl ubierania się. Również
    > nieobrażający nikogo.
    No to jesteś teraz rozwalony. A nauczyciel nie miał racji.

    > A co z tym chorym pomyslem naszego ministra edukacji z zakazem używania
    > telefonów na lekcjach?
    Tu jest trochę inaczej. Podczas lekcji jako uczeń podlegasz władzy
    nauczyciela w zakresie ustanowionym prawem oświatowym i statutem szkoły.
    Uważam, że uczeń ma prawo korzystania z telefonu w czasie lekcji tak samo
    jak z zegarka czy kalkulatora. Ale w sposób nie utrudniający nauczycielowi
    pracy, a pozostałym uczniom korzystania z lekcji. Oznacza to, że masz
    wyłączyć dźwięki a rozmowa jest wykluczona. Od nauczyciela zależy, czy w
    razie chęci odebrania połączenia głosowego pozwoli ci wyjść z klasy. Ja
    incydentalnie pozwalam, natomiast nie dopuszczam dowolności.
    Kwestie kultury mają tu spore znaczenie, bo wprawdzie szkoła głównie
    kształci, ale i wychowuje.

    > jakimi konsekwencjami będzie groziło nie zastosowanie się do tego zakazu?
    Zobaczymy. Ja sobie daje radę bez ustaw, rozporządzeń, statutów i
    regulaminów.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

strony : [ 1 ] . 2 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1