eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Sprawa zamieciona
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 478

  • 281. Data: 2020-09-12 09:51:50
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.09.2020 o 02:19, Marcin Debowski pisze:

    > To jest prawdę mówiąc trudne do uwierzenia: (1) Z jakiej odległości musianoby
    > strzelać, że nie ma żadnych śladu prochu na ubraniu/ciele? (2) On dostał tę kulę
    > w gołe ciało?
    >
    Na gołym ciele, to "gołym okiem" widać kierunek postrzału. Rana wlotowa
    wygląda zupełnie inaczej od wylotowej. Tego się nie da pomylić. Ale
    jeśli faktycznie są takie rozbieżności w opiniach, to nie dziwota, że
    nie ma jak zarzutu postawić policjantowi.

    --
    Robert Tomasik


  • 282. Data: 2020-09-12 09:51:54
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 12.09.2020 o 03:09, Marcin Debowski pisze:

    >> Otóż - nie sądzę. A nawet jakby (dalej nie sądzę) to policjant o którym
    >> wiadomo, że jest policjantem na takie "dowcipy" nie powinien sobie
    >> pozwalać. Tym bardziej, że tłumaczeniem było "nie musi być prawdziwy" a
    >> nie "bo jest przewoźnikiem" - to drugie best tak głupie, że nawet w
    >> policji nie przejdzie.
    >
    > To "Wy" mu dorobiliście łatkę policjanta na tym forum. > Dla mnie on się wypowiada
    > jako osoba prywatna, dzieląca się co najwyżej doświadczeniem z pracy.

    Jeśli się nie podszywa pod prawdziwego Tomasika, to bez znaczenia jest
    czy wypowiada się na tematy policyjne prywatnie czy służbowo. Chyba że
    twierdzisz, że w pracy mu się przełącznik przestawia i tym podobne
    głupoty już mu do głowy nie przychodzą. A jedynie po godzinach pieprzy
    od rzeczy.

    > Jakbyś
    > dodał do wypowiedzi Roberta trochę większego luzu (humoru),

    Od luzu i humuoru to są dowcipy o milicjantach. Ten koleś pokazuje jak
    powaloną grupą są policjanci i czym kierują się w swoich działaniach w
    pracy. I nie jest o optymistyczne. A weż pod uwagę, że to elita.

    >>> No bo tak jest, tylko Ty to rozumiesz od razu, że to jakiś modus operandi
    >>> policji,
    >>
    >> No bo tak właśnie jest. Szukali u kolesia marychy bez żadnego trybu.
    >
    > Nie, to zwykłe stwierdzenie faktu. Czego u niego szukali to ogólny, wyjściowy
    > kontekst i jak dla mnie, najpewniej liczyli, że coś znajdą. Pewnie i bez trybu.

    No więc szukali u losowego kolesia nie wiedzieli czego, ale może się coś
    znajdzie, pod fałszywym pretekstem a ty twerdzisz, że to nie modus
    operandi? Przecież to zupełnie typowa kontrola osobista - tak to właśnie
    się zwykle odbywa.

    >>> Raczej wynika to MZ z polityki tolerancji zachowań, które nie powinny być
    >>> tolerowane. Ukaraliby tego przysłowiowego kulsona, to już inni by tak chętnie
    >>> tych manifestantów nie trzepali.
    >>
    >> Ale przecież chodzi o to, żeby trzepali.
    >
    > No więc właśnie. Więc to nie denny poziom policji a denny poziom elity,
    > niekoniecznie policyjnej.

    Zaraz - czegoś nie rozumiem. To jak oni są kulsonami na rozkaz, to już
    nie zaniżają poziomu?

    --
    Shrek


  • 283. Data: 2020-09-12 09:52:56
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.09.2020 o 01:25, Kviat pisze:

    >> W raporcie nie masz słowem o "naocznych świadkach" i "poszkodowanych".
    >> Komisja w ogóle chyba z nimi nie rozmawiała, tylko z zatrzymanymi.
    > Noszkulsonrzeszjegomać. Ci zatrzymani właśnie są poszkodowanymi.

    W wiezieniach, to w ogóle sami niewinni siedzą :-)


    --
    Robert Tomasik


  • 284. Data: 2020-09-12 10:00:35
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 12.09.2020 o 03:45, Marcin Debowski pisze:

    > Przyjmijmy na potrzeby dyskusji, że bezspornym jest, że ktoś potrzebuje tego
    > defibrylatora. Ktoś za płotem umiera. Nikt na basenie w tym momencie nie umiera
    > ani nie potrzebuje innej, istotnej pomocy (zgdonie z najlepszą wiedzą ratownika).
    > Ratownik wie (powinien wiedzieć, jako przeszkolony), że ten defibrylato może być
    > potrzebny. To jest nieudzielenie pomocy. Poświecenie dobra wyższego, którym tu
    > jest życie, dla dobra niższego (zapewnienie dozoru/opieki). Nie jest prawnikiem,
    > ale nie uwierzę, że z czegoś takiego ratownik wyszedłby bez zarzutów.

    Po pierwsze nie wiemy czy dostał zarzuty i jak się sprawa skończyła -
    może nikt nie zgłosił, może kolo się wylizał w 6 dni i nikt sobie tym
    dalej dupy nie zawracał, może koleś dostal zarzuty i wyrok.

    Po drugie. Jakby ci to powiedzieć - przecież jakby niewybory były
    nielegalne to by się bez zarzutów nie obyło. Skoro prokuratura umorzyła
    w trzy godziny i to po godzinach pracy, to przecież widać, że zarzuty są
    z dupy - prawda?

    Abstrahując od tego dzban z policji opowiadający publicznie takie
    głupoty jak AED można zaszkodzić i defibrylator to na zatrzymanym sercu
    to kurwa wszystkie macki opadają.

    >> Faceplam. Nie respiratora a AED;) zresztą już ci pisałem - defirbylatora
    >> z _zasady_ używa się u osób _mających_ akcję serca. Zresztą jak potem
    >> słusznie zaważasz, AED nie da się zrobić szkody, chyba że kogoś mocno w
    >> glowę nim będziesz napierdalał.
    >
    > ZCW kazdy współczesny defibrylator analizuje najpierw akcję serca i odpali
    > wyłącznie jeśli jest taka potrzeba.

    Na tych ze szpitali się nie znam. Każdy AED dostępny dla cywili działa
    tak jak napisałeś. Krzywdę da się nim zrobić jak kogoś nim w łeb mocno
    uderzysz.

    --
    Shrek


  • 285. Data: 2020-09-12 10:01:07
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.09.2020 o 03:45, Marcin Debowski pisze:

    >> Nosz kurwa mać! A kierowcy autobusu płacą za wożenie ludzi i manie na
    >> stanie gaśnicy - nie będzie się przecież zatrzymywał przy każdym
    >> płonącym samochodzie. A policjantowi płacą za udzielanie pierwszej
    >
    > Przyjmijmy na potrzeby dyskusji, że bezspornym jest, że ktoś potrzebuje tego
    > defibrylatora. Ktoś za płotem umiera. Nikt na basenie w tym momencie nie umiera
    > ani nie potrzebuje innej, istotnej pomocy (zgdonie z najlepszą wiedzą ratownika).
    > Ratownik wie (powinien wiedzieć, jako przeszkolony), że ten defibrylato może być
    > potrzebny. To jest nieudzielenie pomocy. Poświecenie dobra wyższego, którym tu
    > jest życie, dla dobra niższego (zapewnienie dozoru/opieki). Nie jest prawnikiem,
    > ale nie uwierzę, że z czegoś takiego ratownik wyszedłby bez zarzutów.

    Rozumowanie kryształowe, tylko ma jedną drobną "rysę". Daj podstawę
    prawną zobowiązująca wszystkich wokół do udzielana pomocy. Ratownik, to
    nie jest lekarz (przysięga Hipokratesa), a po prostu zwykły pracownik
    fizyczny przeszkolony do odławiania tonących i udzielania pierwszej
    pomocy - choć tu już moim zdaniem każdy powinien to umieć.

    To, ze w tym momencie nikt pomocy nie potrzebuje nie jest dowodem, że za
    chwilę nie będzie. Zauważ, ze jak skombinowali drugiego ratownika, to
    poszedł. Są przepisy, że jeden na każde 49,99 cm długości basenu ma być
    i ten jeden iść nie miał prawa. Nie wiem,c zy do ratowników sąd jakiś
    się wypowiadał, ale wiem, ze do pracowników ochrony jest orzeczenie, ze
    nie maja prawa iść bronić faceta za płotem, bo mają szczególny obowiązek
    chronić powierzone im mienie.

    >> Faceplam. Nie respiratora a AED;) zresztą już ci pisałem - defirbylatora
    >> z _zasady_ używa się u osób _mających_ akcję serca. Zresztą jak potem
    >> słusznie zaważasz, AED nie da się zrobić szkody, chyba że kogoś mocno w
    >> glowę nim będziesz napierdalał.
    >
    > ZCW kazdy współczesny defibrylator analizuje najpierw akcję serca i odpali
    > wyłącznie jeśli jest taka potrzeba. Jest to tak zrobione aby przypadkowa osoba
    > mogła go użyć, w tym w przypadku watpliwym. Wniosek z tego jest taki, że o ile
    > sprawa nie jest jakoś ewidentna to lepiej użyc. Była o tym mowa i w tamtej
    > dyskusji. Jeśli ktoś traci przytomność to lepiej aby to AED się przy nim
    > znajdowało, niż wisało na basenie.
    >
    OK! Ale ta wspaniała funkcjonalność nie powoduje, ze przykładasz go
    każdemu - przykładowo oczywiście przeginając, ze skręconą nogą. Ratownik
    na podstawie opisu uznał, ze nie będzie przydatny. Mógł się pomylić, ale
    to nie przestępstwo.


    --
    Robert Tomasik


  • 286. Data: 2020-09-12 10:04:38
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.09.2020 o 03:28, Marcin Debowski pisze:
    > On 2020-09-10, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    >> W dniu 10.09.2020 o 23:45, Marcin Debowski pisze:
    >>
    >>>> O innej dyskusji z której wynikało, że ratownik defibrylator ma po to,
    >>>> żeby mieć na stanie, a samo użycie na osobie która ma akcje serca jest
    >>>> niebezpieczne
    >>> No tu mam więcej wątpliwości.
    >>
    >> No więc tak połączone w jedną całość jest idiotyzmem. Po pierwsze
    >> żądałem od adwersarza, by wskazał z czego wynika, że ratownik z basenu
    >> ma obowiązek wydać obcej mu osobie defibrylator tylko dlatego, że ona
    >> twierdzi, że jest jej potrzebny. Potem jeszcze kolega twierdził, że
    >> zatem powinien tam biec, ale też nie potrafił wskazać podstawy prawnej,
    >> a ratownikowi właściciel basenu płaci za ratowanie kąpiących się, a nie
    >> przechodniów w okolicy. Dokąd czytałem jego wypowiedzi, to nie wskazał
    >> żadnego przepisu. Teraz, to widzę jego wypowiedź w Twoim cytacie i nie
    >> wiem, czy odnalazł jakiś przepis.
    >>
    >> Po drugie - z tego co pamiętam - ratownik twierdził, że AED nie pożyczy,
    >> skoro rozmawiają z pacjentem, bo nie jest potrzebny, a nawet szkodliwy.
    >> I to też jest - nadal uważam - sensowne, bo ludzie z zatrzymaniem akcji
    >> serca raczej nie uskarżają się na dolegliwości, tylko leżą nieruchomo.
    >> Oczywiście nie można wykluczyć, że w przyszłości AED stanie się
    >> przydatne, bo pacjent się zatrzyma, no ale opierając się na opisie
    >> "kobiety" wniosek był słuszny. Co do zasady użycie respiratora na osobie
    >> mającej akcje serca - z tego co pamiętam - jest niebezpieczne. AED po
    >> prostu nie zadziała, bo jest idiotoodporny, ale to nadal nie powód, by
    >> każdemu przechodniowi na wszelki wypadek go podłączać.
    >
    > To usciślijmy na potrzeby zrozumienia poglądów: przychodzi babka do ratownika i
    > mówi, że za bramą leży ktoś nieprzytomny, i jest podejrzenie, że to serce, puls
    > niewyczuwalny, nie oddycha, robią mu tam CPR. Powinien ratownik wydać
    > defibrylator?
    >
    Obowiązku nie ma - a przynajmniej ja nie znam takiego przepisu. Nikt tu
    go nie zaproponował, bym mógł ocenić, czy jest zasadny. Rozumiem, ze
    oceniamy to na płaszczyźnie prawnej.

    Jeśli chodzi o etykę, to raczej na jego miejscu sam bym poszedł z tym
    AED - pod warunkiem, ze mógł. Ja bym w każdym razie obcej kobiecie nie
    dał tego AED, bo jak ukradnie, to będę musiał zapłacić. Właściciel
    basenu kupił go do ratowania ludzi na basenie, od ratowania ludzi wokół
    sa odpowiednie służby.

    --
    Robert Tomasik


  • 287. Data: 2020-09-12 10:06:46
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.09.2020 o 09:45, RadoslawF pisze:

    > Wszystkich nie można.
    > Ale prewencyjnie wywalił bym z roboty wszystkich policjantów
    > którzy publicznie podważają regulaminowy sens działania policji.

    Co to jest "regulaminowy sens działania policji"?

    > I przestał traktować zeznania policjantów jako oczywistą prawdę.

    Nikt rozsądny ich tak nie traktuje.


    --
    Robert Tomasik


  • 288. Data: 2020-09-12 10:06:47
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-12, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 12.09.2020 o 02:19, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> To jest prawdę mówiąc trudne do uwierzenia: (1) Z jakiej odległości musianoby
    >> strzelać, że nie ma żadnych śladu prochu na ubraniu/ciele? (2) On dostał tę kulę
    >> w gołe ciało?
    >>
    > Na gołym ciele, to "gołym okiem" widać kierunek postrzału. Rana wlotowa
    > wygląda zupełnie inaczej od wylotowej. Tego się nie da pomylić. Ale
    > jeśli faktycznie są takie rozbieżności w opiniach, to nie dziwota, że
    > nie ma jak zarzutu postawić policjantowi.

    No ale jak mogą być wątpliwości w tak podstawowej sprawie? Możesz sobie
    wyobrazić sytyację gdzie to niemożliwe (załkadając że zwłoki i ubrania
    nie są przemielone)?

    --
    Marcin


  • 289. Data: 2020-09-12 10:14:45
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-12, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 12.09.2020 o 03:09, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Otóż - nie sądzę. A nawet jakby (dalej nie sądzę) to policjant o którym
    >>> wiadomo, że jest policjantem na takie "dowcipy" nie powinien sobie
    >>> pozwalać. Tym bardziej, że tłumaczeniem było "nie musi być prawdziwy" a
    >>> nie "bo jest przewoźnikiem" - to drugie best tak głupie, że nawet w
    >>> policji nie przejdzie.
    >>
    >> To "Wy" mu dorobiliście łatkę policjanta na tym forum. > Dla mnie on się wypowiada
    >> jako osoba prywatna, dzieląca się co najwyżej doświadczeniem z pracy.
    >
    > Jeśli się nie podszywa pod prawdziwego Tomasika, to bez znaczenia jest
    > czy wypowiada się na tematy policyjne prywatnie czy służbowo. Chyba że
    > twierdzisz, że w pracy mu się przełącznik przestawia i tym podobne
    > głupoty już mu do głowy nie przychodzą. A jedynie po godzinach pieprzy
    > od rzeczy.

    Nie jest bez znaczenia, bo jeśli się działa w ramach pracy to się
    reprezentuje pracodawce, więc się dużo bardziej uważa co się mówi. W
    końcu też można mieć swoje prywatne zdanie inne od pracodawcy.

    > No więc szukali u losowego kolesia nie wiedzieli czego, ale może się coś
    > znajdzie, pod fałszywym pretekstem a ty twerdzisz, że to nie modus
    > operandi? Przecież to zupełnie typowa kontrola osobista - tak to właśnie
    > się zwykle odbywa.

    Modus operandi implikuje powszechność zjawiska, a ten punkt to jeszcze
    jest tu do udowodnienia :) Na razie to mamy 2jkę działającą
    najprawdopdobniej bez trybu, których przerosła sytuacja.

    >>>> Raczej wynika to MZ z polityki tolerancji zachowań, które nie powinny być
    >>>> tolerowane. Ukaraliby tego przysłowiowego kulsona, to już inni by tak chętnie
    >>>> tych manifestantów nie trzepali.
    >>>
    >>> Ale przecież chodzi o to, żeby trzepali.
    >>
    >> No więc właśnie. Więc to nie denny poziom policji a denny poziom elity,
    >> niekoniecznie policyjnej.
    >
    > Zaraz - czegoś nie rozumiem. To jak oni są kulsonami na rozkaz, to już
    > nie zaniżają poziomu?

    Zaniżają i dlatego powinni wylecieć z roboty lub zostać zdyscyplinowani,
    a nie wylecą bo są chronieni pod obecnymi rządami. A Twoja teza
    przypomnę brzmiała, że policja zawsze była do dupy, tylko terez dała się
    bliżej poznać.


    --
    Marcin


  • 290. Data: 2020-09-12 10:34:28
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-09-12, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 12.09.2020 o 03:45, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Nosz kurwa mać! A kierowcy autobusu płacą za wożenie ludzi i manie na
    >>> stanie gaśnicy - nie będzie się przecież zatrzymywał przy każdym
    >>> płonącym samochodzie. A policjantowi płacą za udzielanie pierwszej
    >>
    >> Przyjmijmy na potrzeby dyskusji, że bezspornym jest, że ktoś potrzebuje tego
    >> defibrylatora. Ktoś za płotem umiera. Nikt na basenie w tym momencie nie umiera
    >> ani nie potrzebuje innej, istotnej pomocy (zgdonie z najlepszą wiedzą ratownika).
    >> Ratownik wie (powinien wiedzieć, jako przeszkolony), że ten defibrylato może być
    >> potrzebny. To jest nieudzielenie pomocy. Poświecenie dobra wyższego, którym tu
    >> jest życie, dla dobra niższego (zapewnienie dozoru/opieki). Nie jest prawnikiem,
    >> ale nie uwierzę, że z czegoś takiego ratownik wyszedłby bez zarzutów.
    >
    > Rozumowanie kryształowe, tylko ma jedną drobną "rysę". Daj podstawę
    > prawną zobowiązująca wszystkich wokół do udzielana pomocy. Ratownik, to
    > nie jest lekarz (przysięga Hipokratesa), a po prostu zwykły pracownik
    > fizyczny przeszkolony do odławiania tonących i udzielania pierwszej
    > pomocy - choć tu już moim zdaniem każdy powinien to umieć.

    Art. 162. KK?

    > To, ze w tym momencie nikt pomocy nie potrzebuje nie jest dowodem, że za
    > chwilę nie będzie. Zauważ, ze jak skombinowali drugiego ratownika, to
    > poszedł. Są przepisy, że jeden na każde 49,99 cm długości basenu ma być
    > i ten jeden iść nie miał prawa. Nie wiem,c zy do ratowników sąd jakiś
    > się wypowiadał, ale wiem, ze do pracowników ochrony jest orzeczenie, ze
    > nie maja prawa iść bronić faceta za płotem, bo mają szczególny obowiązek
    > chronić powierzone im mienie.

    Że zaraz może coś się zdarzyć to nie ma znaczenia bo liczy się stan
    obecny. Zawsze się coś może zdarzyć i w każdej sytuacji.

    >> mogła go użyć, w tym w przypadku watpliwym. Wniosek z tego jest taki, że o ile
    >> sprawa nie jest jakoś ewidentna to lepiej użyc. Była o tym mowa i w tamtej
    >> dyskusji. Jeśli ktoś traci przytomność to lepiej aby to AED się przy nim
    >> znajdowało, niż wisało na basenie.
    >>
    > OK! Ale ta wspaniała funkcjonalność nie powoduje, ze przykładasz go
    > każdemu - przykładowo oczywiście przeginając, ze skręconą nogą. Ratownik
    > na podstawie opisu uznał, ze nie będzie przydatny. Mógł się pomylić, ale
    > to nie przestępstwo.

    Dlatego zdefiniowałem problem aby móc coś ukonkretnić, bo po prawdzie
    nie wiemy jak to dokładnie tam wyglądało.

    --
    Marcin

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 28 . [ 29 ] . 30 ... 40 ... 48


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1