eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoznowu ten rutkowski (detektyw) › Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
  • Data: 2006-03-24 16:34:26
    Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Andrzej Lawa [###a...@l...SPAM_PRECZ.com.###] napisał:

    > Można dorzucić jakiś nietypowy szczegół garderoby lub gazetkę.
    > Może tak - czy wg. Ciebie dobrym 'znakiem rozpoznawczym' dla takeigo
    > szantażysty byłoby coś mocno nietypowego, np. plecak z anteną
    radiową?

    Nigdy nikogo nie szantażowałem, więc trudno mi powiedzieć. Brakuje mi
    praktyki. Generalnie uważam, że znakiem rozpoznawczym powinno być coś
    nietypowego w danym miejscu, ale typowego w ogóle. Przynajmniej taką
    zasadę ja stosuję, jak się umawiam z kimś, kogo nie znam osobiście.
    Plecak z anteną nie jest akurat dobrym pomysłem, bowiem co prawda
    spełnia bez wątpienia warunek "oryginalności", ale z drugiej strony
    powoduje wzbudzenie zainteresowania osób postronnych.

    >> Ależ to się w praktyce zdarza. Toteż właśnie napisałem, że to może
    być
    >> poszlaka pozwalająca na zatrzymanie osoby, a nie dowód do skazania.
    >> Ale, jak Policja już przybędzie na miejsce i przejmie takiego
    gościa z
    >> anonsu, to będzie on przecież potrafił wykazać, ze istniał jakiś
    tam
    >> anons i że się tu umówił. Z założenia zatrzymanie osoby, jeśli ta
    nie
    > Wiesz, co innego jak przychodzi do mnie policjant w mundurze i
    grzecznie
    > prosi o wyjaśnienie jego podejrzeń.
    > Natomiast jak leci na mnie jakiś drechol drąc się w sposób mało
    > artykułowany, to ja uznam to za zwykły napad, nawet jakby miał na
    swoim
    > dresie napisane "matka Teresa z Kalkuty".

    Dokładnie o tym właśnie piszę. Latanie za kimś i zakuwanie kogoś w
    kajdanki ma sens, gdy osoba ta poproszona grzecznie o poczekanie na
    przybycie Policji nie chce się podporządkować tej prośbie.

    >> stawia oporu, jest tylko drobną niedogodnością związaną z
    >> koniecznością poczekania na przybycie Policji i wyjaśnienie sprawy.
    > Nie mam żadnego obowiązku słuchania poleceń jakiegoś obcego mi
    > człowieka. I nie zgadzam się na ograniczanie mojej wolności tylko
    > dlatego, że jakiś cep chce robić za Rambo i nie jest łaskaw najpierw
    > wezwać Policję, tylko od razu sam się rzuca z łapami.

    I w dodatku masz rację. Natomiast gdy ktoś oświadczy, że podejrzewa
    Cię o popełnienie przestępstwa i prosi o pozostanie na miejscu do
    przybycia Policji, to już niestety powinieneś zastosować się do
    takiego żądania. Oczywiście, możesz później przeciwko takiej osobie
    kierować roszczenia, czy to cywilne, czy to nawet karne, ale na
    Policję powinieneś poczekać.

    >> Kluczowe w tych wypadkach znaczenie ma zatem sposób zatrzymania.
    Jeśli
    >> już zdecydujemy się na dokonanie obywatelskiego zatrzymania - nie
    >> ważne, czy wobec podejrzenia poważnego przestępstwa, czy wobec
    >> błahego wykroczenia - to zawsze warto najpierw spróbować perswazją
    >> przekonać domniemanego przestępcę, by poczekał na Policję. W wielu
    >> przypadkach - zwłaszcza, gdy sam czuje się niewinny - po prostu
    >> spokojnie poczeka. Stąd właśnie wynikająca z moich postów obawa, ze
    > A mi się akurat śpieszy, mam pilny termin - jak go zawalę, to kto
    będzie
    > płacił odszkodowanie? Ten 'czujny obywatel'?

    Dokładnie ów czujny obywatel. Wszak w tym wypadku art. 415 kc jest
    nieubłagany. Stąd z jednej strony art. 243 kk jest silnym orężem, ale
    z drugiej strony należy go stosować roztropnie.

    >> nie tyle samo zatrzymywanie osób przez Rutkowskiego, co
    przedstawiana
    >> na antenie forma może kiedyś w przyszłości przysporzyć mu kłopotów.
    >> Zasadniczo, gdy osoba oczekująca na okup - w domniemaniu
    detektywa -
    >> spokojnie na niego oczekuje, to nic nie stoi na przeszkodzie
    >> oczekiwanie z nią na przyjazd Policji. Jakieś tam latanie w
    > "Za moich czasów" detektyw nie rzucałby się z łapami na
    podejrzanego,
    > tylko dyskretnie by go obserwował.

    Za obecnych normalnie rozumujący również. Jaki sens jest napadać
    oczekującego na okup, skoro to samo można osiągnąć zabezpieczając
    drzwi i okno na wypadek nagłej zmiany planów obserwowanego i wzywając
    Policję? A to załatwia od razu kilka spraw. Przede wszystkim w
    większości wypadków najpewniej doprowadzi do tego, że detektyw w ogóle
    nie będzie musiał interweniować i pozostanie "w ceniu" Policji, choć
    osiągnie dokałdnei ten sam rezultat. Tyle, że jest o wiele mniej
    medialne i w tym tkwi problem moim zdaniem, bo celem tego programu
    jest zareklamownaie Rutkowskiego, a nie złapanie szantarzysty.

    > Skoro oczekuje - to w tak zwanym międzyczasie można wzywać policję i
    > czekać na jej zjawienie się.
    > A ewentualnie zatrzymać dopiero, jak dany osobnik weźmie okup.
    > Z tego Rutkowskiego to taki detektyw, jak z nosorożca zwierzątko
    domowe
    > - za duży, za hałaśliwy i ogólnie psujący opinię zwierzątkom domowym
    ;)


    Ja, to przede wszystkim uważam, ze przereklamowany i tyle.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1