eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › testament na "w razie czego"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 11. Data: 2004-09-21 07:55:31
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: "marik" <k...@p...com>


    Użytkownik "Johnson" <j...@a...pl.nospam> napisał w wiadomości
    > Do prawa spadkowego
    > nie stosuje się art. 5 kc, gdyż nie może on stanowić podstawy samodzielnych
    > roszczeń. Kto jest spadkobiercą przewidział wyraźnie ustawodawca i nie da
    > się
    > tego obejść.

    Jesteś tego najaboslutniej pewien:) Swego czasu SN dokonał błyskotliwej dedukcji
    (z art. 5 kc w tle), iż złamanie nogi na pogrzebie współpracownika
    (poza godzinami pracy) jest wypadkiem przy pracy i pokrzywdzony może
    skorzytsać ze wszystkich "dobrodziejstw", jakie z tego tytułu mu
    przysługują.

    marik


  • 12. Data: 2004-09-21 08:35:46
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: Andrzej Kłos <a...@k...wp.pl>

    Dnia 04-09-21 07:09, Użytkownik Johnson napisał :
    > Co do art. 32 kc to tam jest tylko domniemane, które można obalić i udowodnić że
    > rodzice nie umarli jednocześnie. Tylko że to nic nie daje. Problemem jest tutaj
    > nadmierna "żywotność" dziecka. Wystarczyłoby by jedno z rodziców umarło później
    > niż dziecko. A tak to czysty pech.
    > Dziadkowie mogą żądać co najwyżej alimentów od gminy - 938 kc.

    o, to cenna uwaga, nie wiem, czy rodzice znajomych podpadaliby pod ten
    niedostatek

    "Dziadkowie spadkodawcy, jeżeli znajdują się w niedostatku i nie mogą
    otrzymać należnych im środków utrzymania od osób, na których ciąży
    względem nich ustawowy obowiązek alimentacyjny..."

    bo to, że osoby zobowiązane do ew. alimentów względem nich, czyli ich
    dzieci zmarłe w wypadku, nie mogą ich wspomagać, to się tu zgadza.

    Czy wystąpienie do takich spadkobierców przez dziadków wymienionych w
    art. 938 jest jakoś ograniczone czasowo? Czyli w niedostatku mają żyć w
    momencie otwarcia (?) spadku, czy ten art. ma zastosowanie również po
    jakimś czasie, gdy ich sytuacja życiowa ulegnie znacznemu pogorszeniu?

    dzięki

    andy_nek


  • 13. Data: 2004-09-21 09:07:03
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: "marik" <k...@p...com>


    Użytkownik "Andrzej Kłos" <a...@k...wp.pl> napisał w wiadomości
    news:ciop2v$c0v$1@inews.gazeta.pl...
    > Dnia 04-09-21 07:09, Użytkownik Johnson napisał :
    >> Dziadkowie mogą żądać co najwyżej alimentów od gminy - 938 kc.
    >>
    > o, to cenna uwaga, nie wiem, czy rodzice znajomych podpadaliby pod ten
    > niedostatek
    >
    > "Dziadkowie spadkodawcy, jeżeli znajdują się w niedostatku i nie mogą otrzymać
    > należnych im środków utrzymania od osób, na których ciąży względem nich
    > ustawowy obowiązek alimentacyjny..."

    Gmina nie ma dziadka, ani ojca, ani matki, ani teściowej :)

    marik


  • 14. Data: 2004-09-21 09:29:31
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: Boguslaw Szostak <a...@a...edu.pl>

    Andrzej Kłos pisze:

    > Nasi (byli już niestety) znajomi mieli wypadek samochodowy. Zginęli w
    > chwilę po, "na miejscu", ich jedyne dziecko zmarło kilka godzin później
    > w szpitalu. Z zawiłej konstrukcji prawa spadkowego wyszło, że cały ich
    > majątek przejął skarb państwa (gminy? czy jakoś tak, w każdym razie
    > rodzina - rodzice - dowiedziała się, ze wszystko "przepadło"). Czy
    > istnieje jakaś droga prawna, aby tego na przyszłość uniknąć i by to co
    > po sobie rodzice zostawiają trafiło w ręce rodziny a nie "przepadło"?
    > Czy, jeżeli napisalibyśmy testament, rozumiem, że każdy z nas, rodziców
    > osobno, w którym cały majątek przepisujemy na mojego tatę (dziadek) to
    > przy takim nieszczęśliwym splocie zdarzeń jaki trafił na naszych
    > znajomych, ten majątek przeszedłby na dziadka czy też skarb państwa
    > (gminy?) upomniałby się w imieniu dziecka (też zmarłego ale później) o
    > zachówek, de facto dla siebie? Czy jednak za bardzo zagmatwałem?
    >
    > dotychczas nie zajmowałem się testamentem, uważając, że w razie naszej
    > śmierci dziedziczyć majątek (ha, ha majątek, szumna nazwa majątek)
    > będzie albo nasze dziecko, albo rodzice, no cóż, jak pokazało życie
    > byłem w blędzie.

    Twój testament niewiele by tu chyba zalatwil.. przeciez chyba zapisalbys
    dziecku, a (moze siemyle) nie mozna w polsce zapisac testamentu z takim
    warunkiem, ze syn dzieciczy, jesli przezyje Cie o pare dni,
    a w przeciwnym wypadku rodzice..
    No ale rzeczywisce, nalezaloby mu sie 2/3 w formie zachowku z tym jednak, ze
    musialby wystalic z roszczeniem przeciwko dziadkom

    Mysle na tomiast, ze w takim wypadku nalezy postarac sie o wykladnie
    "jednoczesnosci".

    W wyniku jednego zdarzenia zmarly trzy osoby, z tym, ze jedna umierala
    dluzej...

    Boguslaw


  • 15. Data: 2004-09-21 10:07:24
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 21 Sep 2004, marik wrote:

    > + Użytkownik "Andrzej Kłos" <a...@k...wp.pl> napisał
    > + > o, to cenna uwaga, nie wiem, czy rodzice znajomych podpadaliby pod ten
    > + > niedostatek
    > + >
    > + > "Dziadkowie spadkodawcy,
    ^^^^^^^^^^^

    > + Gmina nie ma dziadka, ani ojca, ani matki, ani teściowej :)

    Przecież nie ma mowy o "biercy" tylko o "dawcy".

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 16. Data: 2004-09-21 11:04:30
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>

    użytkownik marik napisał(a) w wiadomości news:ciompo$22h$1@inews.gazeta.pl:
    > Jesteś tego najaboslutniej pewien:) Swego czasu SN dokonał błyskotliwej
    > dedukcji (z art. 5 kc w tle), iż złamanie nogi na pogrzebie współpracownika
    > (poza godzinami pracy) jest wypadkiem przy pracy i pokrzywdzony może
    > skorzytsać ze wszystkich "dobrodziejstw", jakie z tego tytułu mu
    > przysługują.
    >
    > marik

    A co to ma do rzeczy? Nawet jeśli tak było była to interpretacja ustawy
    wypadkowej, a nie art. 5 kc.

    --
    JOHNSON :)


  • 17. Data: 2004-09-21 11:07:39
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>

    użytkownik Andrzej Kłos napisał(a) w wiadomości

    >
    > "Dziadkowie spadkodawcy, jeżeli znajdują się w niedostatku i nie mogą
    > Czy wystąpienie do takich spadkobierców przez dziadków wymienionych w
    > art. 938 jest jakoś ograniczone czasowo? Czyli w niedostatku mają żyć w
    > momencie otwarcia (?) spadku, czy ten art. ma zastosowanie również po
    > jakimś czasie, gdy ich sytuacja życiowa ulegnie znacznemu pogorszeniu?
    >

    Bez ograniczeń czasowych. Przepis mówi " ... jeśli się znajdą się w niedostatku
    ..." czyli stan ten może nastąpić również dużo później niż otwarcie spadku.

    --
    JOHNSON :)


  • 18. Data: 2004-09-21 13:10:03
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: "marik" <k...@p...com>

    fakt, pomyłka moja.

    marik


  • 19. Data: 2004-09-21 13:12:00
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: "marik" <k...@p...com>


    Użytkownik "Johnson" <j...@a...pl.nospam> napisał w wiadomości
    news:cip1rp$628$1@news.onet.pl...
    > użytkownik marik napisał(a) w wiadomości news:ciompo$22h$1@inews.gazeta.pl:
    >> Jesteś tego najaboslutniej pewien:) Swego czasu SN dokonał błyskotliwej
    >> dedukcji (z art. 5 kc w tle), iż złamanie nogi na pogrzebie współpracownika
    >> (poza godzinami pracy) jest wypadkiem przy pracy i pokrzywdzony może
    >> skorzytsać ze wszystkich "dobrodziejstw", jakie z tego tytułu mu
    >> przysługują.
    >>
    >> marik
    >
    > A co to ma do rzeczy? Nawet jeśli tak było była to interpretacja ustawy
    > wypadkowej, a nie art. 5 kc.

    była to interpretacja ustawy wypadkowej przez pryzmat art. 5 kc.

    marik


  • 20. Data: 2004-09-21 13:38:11
    Temat: Re: testament na "w razie czego"
    Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>

    użytkownik marik napisał(a) w wiadomości news:cip9ba$1i2$1@inews.gazeta.pl:

    >
    > Użytkownik "Johnson" <j...@a...pl.nospam> napisał w wiadomości
    >
    > > A co to ma do rzeczy? Nawet jeśli tak było była to interpretacja ustawy
    > > wypadkowej, a nie art. 5 kc.
    >
    > była to interpretacja ustawy wypadkowej przez pryzmat art. 5 kc.
    >
    > marik

    Ustawa wypadkowa nie reguluje stosunków cywilnoprawnych a więc kodeks cywilny
    *nie stosuje się* (ani jako pryzmatu, ani jako soczewki ;) Ustawa ta jest
    częścią szeroko rozumianego prawa ubezpieczeń społecznych, a tam również już od
    dawana, dawna wypracowano orzecznictwo. Przykładowo: 1996.03.12 wyrok s.apel.
    III AUr 962/95 OSA 1997/7-8/31: "Przepisy dotyczące ubezpieczenia społecznego
    nie przewidują stosowania art. 5 k.c. Przepisy te muszą być stosowane ściśle".
    Orzeczenie SN dotyczyło interpretacji zwrotu wypadek *przy pracy* i naprawdę
    art. 5 kc nic do tego nie ma.

    --
    JOHNSON :)


strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1