eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › ruch drogowy ... na światłach cały rok...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 152

  • 121. Data: 2008-05-30 11:47:12
    Temat: Re: OT : Re: ruch drogowy ... na światłach cały rok...
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    Liwiusz pisze:
    > Maddy pisze:
    >
    >
    >> Pieszy potrącony przez samochód jadący 50km/h ma większe szans
    >> przeżycia i mniejsze prawdopodobieństwo poważnych obrażeń niż gdyby
    >> samochód jechał 60.
    >
    > Pieszy potrącony przez samochód jadący 40km/h ma większe szans
    > przeżycia i mniejsze prawdopodobieństwo poważnych obrażeń niż gdyby
    > samochód jechał 50.
    >
    > To kiedy wprowadzamy nowe ograniczenie?
    >

    Już są miejscami.
    W strefie zamieszkania jest 20km/h.


    Maddy

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 122. Data: 2008-05-30 11:47:58
    Temat: Re: OT : Re: ruch drogowy ... na ?wiat3ach ca3y rok...
    Od: T <...@t...warszawa.pl>

    Szerszen pisze:

    >> To jest t?umaczenie na poziomie "je?li nie staae Cie na benzyne za 20 z?
    >> za litr" to nie kupuj auta. Faktem jest, ze nie ma ANI JEDNEGO
    >> praktycznego dowodu uzasadniaj?cego u?ywanie swiate? w dzien
    >
    > to tylko sie tak tobie wydaje, na swiatlach jezdze nie dla tego ze jest
    > nakaz, czy mi sie tak wydawalo, tylko wlasnie dlatego ze na wlasnej
    > skorze przekonalem sie

    Na podstawie jednostkowych przypadków nie wyciąga się ogólnych wniosków.

    > ze nawet w sloneczny dzien w miescie moga
    > ustrzec od kolizji czy powazniejszego wypadku

    Żeby nie widzieć samochodów w dzień w mieście, gdzie jeździ się
    stosunkowo wolno trzeba mieć poważne problemy ze wzrokiem... Może po
    prostu zainwestuj w okulary?

    > jak cie stac na fure z ksenonami, to i stac cie na te dodatkowe 200 zeta
    > rocznie

    Nie stać mnie na wyrzucenie na śmietnik choćby złotówki, dlatego właśnie
    stać mnie na "furę z ksenonami". ;-)

    --
    http://tomasz.warszawa.pl


  • 123. Data: 2008-05-30 11:51:03
    Temat: Re: ruch drogowy ... na ?wiat3ach ca3y rok...
    Od: T <...@t...warszawa.pl>

    Tapatik pisze:

    >> Bo brak jakichkolwiek praktycznych dowodów na sensowność ich używania.
    >> Jeśli się coś wprowadza, to wypadałoby je najpierw przedstawić.
    >
    > Co to znaczy "przedstawić"?

    Nie rozumiem pytania.

    >> Tymczasem
    >> nie ma nic ponad demagogię, że "oświetlony samochód jest lepiej
    >> widoczny" (co jest raczej oczywiste) więc (tu mamy demagogię) "będzię
    >> bezpieczniej". Jest to typowa manipulacja polegająca na zestawieniu
    >> oczywistego faktu z niczym nie popartym wnioskiem wysnutym z niczego.
    >
    > Samochód ma włączone światła --> Jest lepiej widoczny -->

    Tak.

    > Inni kierowcy
    > będą go widzieć podczas wykonywania niebezpiecznych manewrów takich jak
    > wyprzedzanie -->

    Tak.

    > Wzrasta prawdopodobieństwo uniknięcia wypadku* -->

    Tak, ale tylko w tym konkretnym przypadku.

    > Będzie bezpieczniej.

    Nie! Bo to nie jest jedyna sytuacja na drodze.

    > Jak dla mnie taki tok rozumowania jest logiczny.

    Jaki jest "logiczny" napisałem w poprzednim poście:

    "Tymczasem nie ma nic ponad demagogię, że "oświetlony samochód jest
    lepiej widoczny" (co jest raczej oczywiste) więc (tu mamy demagogię)
    "będzię bezpieczniej". Jest to typowa manipulacja polegająca na
    zestawieniu oczywistego faktu z niczym nie popartym wnioskiem wysnutym z
    niczego."

    --
    http://tomasz.warszawa.pl


  • 124. Data: 2008-05-30 11:54:12
    Temat: Re: ruch drogowy ... na ?wiat3ach ca3y rok...
    Od: T <...@t...warszawa.pl>

    QkamCoSieDzieje pisze:

    > No wreszcie ktos sensownie pisze. Tu nie chodzi o zadne
    > statystyki/zuzycie paliwa/spalone zarowki. Jak ktos duzo jezdzi (jako
    > kierowca) to doskonale wie ile daja zapalone swiatla.

    Tzn. tak mu się wydaje, bo tak jest na "chłopski rozum". Gdyby tak było,
    to potwierdzałaby to statystyka wypadków, których byłoby drastycznie
    mniej. W rzeczywistości żadna statystyka tego nie potwierdza i to nie
    tylko u nas, a gdzie niegdzie widać z niej, że jest na odwrót. Intuicja
    nie zawsze podpowiada słusznie!

    --
    http://tomasz.warszawa.pl


  • 125. Data: 2008-05-30 11:59:55
    Temat: Re: OT : Re: ruch drogowy ... na światłach cały rok...
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z piątek 30 maj 2008 10:52
    (autor Dominik & Co
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <g1of7r$d07$1@inews.gazeta.pl>):

    >> ???? Zarzucasz im, że nie znieśli obowiązku szkolnego.
    > No i brak obowiązku szkolnego spowoduje nagły wzrost bandytyzmu?

    Może nie nagły, ale zdecydowany i na pewno tak.

    > Ci wszyscy bandyci obecnie siedzący w więzieniach nie byli objęci
    > "obowiązkiem szkolnym"?

    Nie, to wynikanie nie w tę stronę.

    > I oczywiście, nie są też katolikami?

    Skoro siedzą w pace, to zapewne nie są, ale to jest akurat wynikanie nie w
    tę stronę.

    >>> BTW: to nie złodziej Religa zabrał mi jako kierowcy kolejną kasę
    >>> do wora bez dna pt. NFZ?
    >> A to w końcu weszło? Do czego on to dorzucił? do OC?
    > Weszło. Do OC. Mieli odkręcać, ale jak zwykle na gadaniu się skończyło.

    No i zauważ KTO gadał i KTO miał odkręcać. :-P
    Czyżby Donek?

    >> No... Np. na środku parku narodowego albo zagrażający bezpieczeństwu....
    >> To ja podziękuję.
    > Gdzie mogę sobie kupić działkę na środku parku narodowego?

    W różnych miejscach. Nie wiem czy park narodowy czy inaczej się to nazywa,
    ale są strefy chronione, gdzie można budować tylko na istniejących już
    punktach, zaś na pozostałych mogą tylko mieszkańcy lokalni.

    > I jaką różnicę parkowi robi, że zamiast garażu wybuduję na środku tegoż
    > - legalnie- "budynek gospodarczy"?

    Nic nie wybudujesz...

    >>> Człowiek od lat na tłustych państwowych posadkach z pensją >10k
    >>> miesięcznie nie ma nic
    >> a) nie wiem ile ma i nie interesuje mnie to
    > Błąd- jeśli ktoś nie umie gospodarować swoimi pieniędzmi,
    > jakie ma kwalifikacje by zarządzać Twoimi?

    A skąd wiesz, że nie umie gospodarować?
    Nie wiem ile ma i mnie to nie interesuje, może wydaje na kota... Wali mnie
    to. To jego pieniądze. Może po to zarabia, żeby wydawać. A może ma kupkę
    gdzieśtam. Ty mówisz, że nie ma. Nie wiem na jakiej podstawie.

    >> b) jest obowiązek gromadzenia kasy na kupkach? Pierwszy raz słyszę, żeby
    >> ktoś politykom biedę zarzucał. Zazwyczaj się im majbachy i wille
    >> wypomina. A ten jest uczciwy i niepazerny, to znów źle.
    > Ja nikomu willi nie wypominam. Uważam, że jeśli do polityki bierze się
    > bogaty- to przynajmniej jest szansa, że nie idzie się "nachapać".

    buhahahahaa

    >> No i? Opiekuje się mamą staruszką, to źle? Jakby ją odesłał do
    >> alteshajmu, to byś krzyczał, że nieczuły drań.
    > Wiesz, dla mnie facet w tym wieku, kawaler, mieszkający z mamusią i
    > korzystający z jej konta to synonim nieudacznika.

    Tak tak... Nieudacznik, bo się nie ożenił... Bo nie pasuje do wzorca?
    Bo ma dobre serce i nie odesłał matki-staruszki do alteshajmu.


    --
    Tristan
    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: k...@s...pl a...@g...com


  • 126. Data: 2008-05-30 12:22:04
    Temat: Re: OT : Re: ruch drogowy ... na światłach cały rok...
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Tristan napisał(a):

    > Może nie nagły, ale zdecydowany i na pewno tak.

    Oczywiście. W dużych ilościach. Ale masz jakieś
    dowody?

    >> I jaką różnicę parkowi robi, że zamiast garażu wybuduję na środku tegoż
    >> - legalnie- "budynek gospodarczy"?
    >
    > Nic nie wybudujesz...

    Na wybudowanie "budynku gospodarczego" nie potrzebuję pozwolenia,
    na garaż tak. Wytłumacz, skąd wynika ta różnica. Może być na przykładzie
    parku narodowego.

    >> Błąd- jeśli ktoś nie umie gospodarować swoimi pieniędzmi,
    >> jakie ma kwalifikacje by zarządzać Twoimi?
    >
    > A skąd wiesz, że nie umie gospodarować?

    Z wykopalisk.

    > Nie wiem ile ma i mnie to nie interesuje, może wydaje na kota... Wali mnie
    > to. To jego pieniądze. Może po to zarabia, żeby wydawać. A może ma kupkę
    > gdzieśtam. Ty mówisz, że nie ma. Nie wiem na jakiej podstawie.

    Może na podstawie jego- jawnej- deklaracji majątkowej?
    Najlepszy jest tekst:

    'Kaczyński zaznaczył, że zajmował się przez 12 lat polityką i
    - jak mówił - wie ,,z własnego doświadczenia, że jeśli ktoś nie
    dokonywał nadużyć, to w gruncie rzeczy tak naprawdę niczego
    nie był w stanie się dorobić"'

    Ja uważam, że zarabiając takie pieniądze przez 12 lat byłbym w stanie
    dorobić się całkiem nieźle, no ale Twój idol wie lepiej.

    Zobacz choćby:
    http://www.pis.org.pl/article.php?id=1341


    > Tak tak... Nieudacznik, bo się nie ożenił... Bo nie pasuje do wzorca?
    > Bo ma dobre serce i nie odesłał matki-staruszki do alteshajmu.

    Dom starców się to po polsku nazywa. Ja też matki tam nie odesłałem,
    a jakoś z nią nie mieszkam.

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (Stanisław Jerzy Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy, do czego mam prawo zgodnie z Art. 54 Konstytucji
    RP


  • 127. Data: 2008-05-30 12:34:46
    Temat: Re: OT : Re: ruch drogowy ... na światłach cały rok...
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Tristan napisał(a):

    >>> ???? Zarzucasz im, że nie znieśli obowiązku szkolnego.
    >> No i brak obowiązku szkolnego spowoduje nagły wzrost bandytyzmu?
    >
    > Może nie nagły, ale zdecydowany i na pewno tak.

    Poczytaj:
    http://libertarianizm.pl/edukacja

    Może coś zrozumiesz, ale wątpię.

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (Stanisław Jerzy Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy, do czego mam prawo zgodnie z Art. 54 Konstytucji
    RP


  • 128. Data: 2008-05-30 13:06:29
    Temat: Re: ruch drogowy ... na ?wiat3ach ca3y rok...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    T napisał(a):

    > W rzeczywistości żadna statystyka tego nie potwierdza i to nie
    > tylko u nas, a gdzie niegdzie widać z niej, że jest na odwrót.

    Nie prawda bo statystyczna wartość ilości wypadków jest wypadkową wielu
    czynników i nie można jej zmierzyć tylko wedle pojedyńczego elementu -
    tj włączone światła. Z wszystkich tych czynników i tak najbardziej
    kluczowy jest 'element ludzki' a ten jest niestety bardzo trudno
    mierzalny.

    j.


  • 129. Data: 2008-05-30 13:22:26
    Temat: Re: ruch drogowy ... na ?wiat3ach ca3y rok...
    Od: T <...@t...warszawa.pl>

    januszek pisze:

    > Nie prawda bo statystyczna wartość ilości wypadków jest wypadkową wielu
    > czynników i nie można jej zmierzyć tylko wedle pojedyńczego elementu -
    > tj włączone światła. Z wszystkich tych czynników i tak najbardziej
    > kluczowy jest 'element ludzki' a ten jest niestety bardzo trudno
    > mierzalny.

    Proszę, pomyśl, to nie boli. Od roku 2000 liczba wypadków stale spada,
    pomimo wzrostu liczby zarejestrowanych aut czy importu (jak to niektórzy
    mówili) "trupów z Niemiec". Tymczasem w 2007 liczba wypadków wzrosła aż o
    prawie 6%. Zwolennicy świateł twierdzili, ze światła zmniejszą liczbę
    wypadków o 15% (wniosek wysnuty z niczego). Wynikałoby z tego więc, że
    gdyby nie swiatła, to w 2007 liczba wypadków wzrosłaby nagle o 20% w
    stosunku do 2006 i osiągnęła poziom z roku 2000! Jakież to "czynniki"
    miałyby to sprawić?

    Wniosek jest więc prosty -- statystycznie światła w najlepszym razie nie
    wpływają istotnie na ogólną liczbę wypadków, a najprawdopodobniej mogą ją
    nawet zwiększać. Potwierdzają to statystyki z innych krajów, choćby z
    Austrii. Dodatkowe argumenty przeciw to ekonomia i ekologia.

    --
    http://tomasz.warszawa.pl


  • 130. Data: 2008-05-30 13:35:45
    Temat: Re: ruch drogowy ... na ?wiat3ach ca3y rok...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    T napisał(a):

    >> Nie prawda bo statystyczna wartość ilości wypadków jest wypadkową wielu
    >> czynników i nie można jej zmierzyć tylko wedle pojedyńczego elementu -
    >> tj włączone światła. Z wszystkich tych czynników i tak najbardziej
    >> kluczowy jest 'element ludzki' a ten jest niestety bardzo trudno
    >> mierzalny.

    > Proszę, pomyśl, to nie boli.

    Dziękuję za troskę. Chciałbym byś samemu się stosował do rad, których
    udzielasz bliźnim ;) Nawiasem mówiąc statystyka i myślenie nie idą w
    parze ;P

    > Od roku 2000 liczba wypadków stale spada, pomimo wzrostu liczby
    > zarejestrowanych aut czy importu (jak to niektórzy mówili) "trupów z
    > Niemiec". Tymczasem w 2007 liczba wypadków wzrosła aż o prawie 6%.

    Liczba jakich wypadków? Kryteria kwalifikacji zdarzenia do kategorii
    wypadek poproszę.

    > Zwolennicy świateł twierdzili, ze światła zmniejszą liczbę wypadków o
    > 15% (wniosek wysnuty z niczego). Wynikałoby z tego więc, że gdyby nie
    > swiatła, to w 2007 liczba wypadków wzrosłaby nagle o 20% w stosunku do
    > 2006 i osiągnęła poziom z roku 2000! Jakież to "czynniki" miałyby to
    > sprawić?

    Gwarantuję Ci, że dowolnych danych statystycznych można użyć praktycznie
    do podparcia dowolnej tezy.

    > Wniosek jest więc prosty -- statystycznie światła w najlepszym razie nie
    > wpływają istotnie na ogólną liczbę wypadków, a najprawdopodobniej mogą ją
    > nawet zwiększać. Potwierdzają to statystyki z innych krajów, choćby z
    > Austrii. Dodatkowe argumenty przeciw to ekonomia i ekologia.

    Pozwolę sobie postawić inny wniosek: czas już najwyższy byś wziął rower
    i się zrelaksował ;)

    j.

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1