eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zwolnienie a sąd
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 60

  • 11. Data: 2006-12-05 20:01:15
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: "mirekk" <m...@a...pl>


    > Jeśli rozprawa juz trwa to nie musisz się zapewne stawiać jeśli nie
    > chcesz. Sąd ma możliwość prowadzenia rozprawy pod twoją nieobecność (art.
    > 376 kpc).
    > Ale ty chcesz usprawiedliwiać swoją nieobecność i w takim wypadku sąd nie
    > może prowadzić postępowania. I dlatego przypuszczam, ze chcesz przedłużyć
    > postępowanie.

    I prowadzi sprawę pod moją nieobecność, gdyby moja obecnośc była konieczna
    to pewnie już dawno sąd zastosował by areszt!! Wystarczyło by przydzielić
    obrońcę z urzędu i sprawa była by załatwiona. To sędzia uparł sie bym
    obrońcy z urzędu nie dostał, choć przedstawiłem odpowiednie dokumenty, że na
    obrońcę z wyboru mnie nie stać.
    Mogłem też poddać się samoukaraniu co proponował mi prokurator - siedzieć na
    100% bym nie poszedł, proponowano mi skazanie z zawieszeniem. Nie wiem tylko
    dlaczego mam przyznać się do czegoś czego nie zrobiłem?!! Tak, że widzisz ,
    nie zależy mi na przedłużaniu rozprawy, a raczej na jak najszybszym jej
    zakończeniu z poszanowaniem moich praw konstytucyjnych!!

    mk






  • 12. Data: 2006-12-05 21:14:27
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    mirekk napisał(a):
    .
    >
    > I prowadzi sprawę pod moją nieobecność, gdyby moja obecnośc była konieczna
    > to pewnie już dawno sąd zastosował by areszt!! Wystarczyło by przydzielić
    > obrońcę z urzędu i sprawa była by załatwiona.

    Obrońca z urzędu nic nie zmienia. Albo sąd uznaje twój udział w
    rozprawie za konieczny albo nie. Co ma do tego obrońca?
    Byłeś na rozprawie, to sąd powinien powiedzieć, czy twój udział w
    dalszej rozprawie uznaje za konieczny czy nie.
    A i przed aresztem to najpierw cię doprowadzą. Będziesz miał tani transport.


    > Tak, że widzisz , nie zależy mi na przedłużaniu rozprawy, a raczej na jak
    najszybszym jej
    > zakończeniu z poszanowaniem moich praw konstytucyjnych!!
    >

    Szczerze mówiąc, nie widze tego w twych słowach.

    Szkoda dalej gadać. Albo przedstawiasz zaświadczenie od uprawnionego
    lekarza - i to może być lekarz z twojego okręgu - albo jedziesz na
    rozprawę. Koniec dyskusji.

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."


  • 13. Data: 2006-12-05 21:17:08
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "mirekk" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:el2qh6$pfu$1@atlantis.news.tpi.pl...

    To nie musi być biegły z listy tamtego sądu. Skoro do sądu masz 80 km, to prawie
    na pewno masz jakiś sąd bliżej miejsca zamieszkania. Sprawdź tam, jaki lekarz ma
    uprawnienia biegłego. Jak i to jest z jakiegoś tam powodu niemożliwe, to udaj
    się do najbliższej jednostki Policji i poproś o pomoc. Policja na co dzień
    korzysta z opinii biegłych, więc wykaz aktualny mieć muszą. Niby mogą Cię
    odesłać do sądu, ale jak poprosisz, to podadzą Ci. Ten wykaz nie jest tajny.

    Wysyłanie do sądu zwolnień lekarskich na drukach ZUS przeznaczonych do zwolnień
    z pracy absolutnie nie ma sensu. Do sądu potrzebne jest zaświadczenie, ze nie
    możesz brać udziału w postępowaniu sądowym. To jest specjalny druk i lekarz
    mający uprawnienia wie, co tam wpisać. Miedzy innymi musi określić, przez jaki
    czas będziesz niezdolny do brania udziału w postępowaniu. Jeśli przyślesz takie
    zaświadczenie do sądu, to sąd albo zawiesi postępowanie, albo wyłączy akta
    przeciwko Tobie do osobnego rozpoznania.


  • 14. Data: 2006-12-05 21:29:40
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: "mirekk" <m...@a...pl>


    > Szczerze mówiąc, nie widze tego w twych słowach.
    >
    > Szkoda dalej gadać. Albo przedstawiasz zaświadczenie od uprawnionego
    > lekarza - i to może być lekarz z twojego okręgu - albo jedziesz na
    > rozprawę. Koniec dyskusji.

    Pogadaliśmy sobie i na tym kończy się. Nadal nie mam odpowiedzi na zadane
    pytanie!!

    Z tego co orientuję się, to zwolnienia jakie dostarczam do sądu od szefa
    kliniki onkologicznej są tak ważne jak od bieglego sądowego, ale sąd nie
    przyjnuje tego do wiadomości!!

    mk



  • 15. Data: 2006-12-05 21:31:57
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    mirekk napisał(a):

    > Z tego co orientuję się, to zwolnienia jakie dostarczam do sądu od szefa
    > kliniki onkologicznej są tak ważne jak od bieglego sądowego, ale sąd nie
    > przyjnuje tego do wiadomości!!
    >

    To źle wiesz.

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy."


  • 16. Data: 2006-12-05 21:34:16
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: "mirekk" <m...@a...pl>


    > To nie musi być biegły z listy tamtego sądu. Skoro do sądu masz 80 km, to
    > prawie
    > na pewno masz jakiś sąd bliżej miejsca zamieszkania. Sprawdź tam, jaki
    > lekarz ma uprawnienia biegłego. Jak i to jest z jakiegoś tam powodu
    > niemożliwe, to udaj się do najbliższej jednostki Policji i poproś o pomoc.
    > Policja na co dzień korzysta z opinii biegłych, więc wykaz aktualny mieć
    > muszą. Niby mogą Cię odesłać do sądu, ale jak poprosisz, to podadzą Ci.
    > Ten wykaz nie jest tajny.
    >
    > Wysyłanie do sądu zwolnień lekarskich na drukach ZUS przeznaczonych do
    > zwolnień z pracy absolutnie nie ma sensu. Do sądu potrzebne jest
    > zaświadczenie, ze nie możesz brać udziału w postępowaniu sądowym. To jest
    > specjalny druk i lekarz mający uprawnienia wie, co tam wpisać. Miedzy
    > innymi musi określić, przez jaki czas będziesz niezdolny do brania udziału
    > w postępowaniu. Jeśli przyślesz takie zaświadczenie do sądu, to sąd albo
    > zawiesi postępowanie, albo wyłączy akta przeciwko Tobie do osobnego
    > rozpoznania.

    I o to między innymi chodzi - przeczytaj post powyżej:) Gdyby wyłączyli akta
    do osobnego rozpoznania, to sprawa zakończyła by się w jeden dzień - to jest
    tylko dobra wola sądu a raczej sędziego prowadzącego!!
    pzdr mk



  • 17. Data: 2006-12-05 22:07:40
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: "mirekk" <m...@a...pl>


    > To źle wiesz.
    >
    > --
    > @ Johnson

    Nie przeczę, W pismach swoich proszę o wyznaczenie mi lekarza biegłego do
    którego mam się udać - tyle chyba mogą zrobić? Na początku dyskusji
    zarzucałeś mi obecność na 2-ch rozprawach - tak, byłem na nich i w trakcie
    zasłabłem, sąd pytał czy wezwać pogotowie. Nie chciałem robić cyrku i
    odmówiłem prosząc jednocześnie o krótką przerwę co uczynili. Sąd jest uparty
    , wiec dlaczego ja mam się poddawać skoro wiem, że balansuje na linii życia
    i śmierci?
    Domagam się tylko swoich praw!! Może to już jakaś obsesja, ale tak myślę, że
    sąd liczy na poklask i na dobrą ocenę swojej działalności - w przypadku
    oddzielenia mojej sprawy od głównego wątku może popsuć sądowi wizerunek, że
    osądził dużą grupę zorganizowaną!! Było około 60 oskarżonych , została
    garstka - większość podala się samoukaraniu. Jest 3-ch tzw. "małych
    koronnych" w tym tylko jeden oskarżał mnie i podczas 1-szej rozprawy wycofał
    się z tego (zmienił zeznania) Myślę, że i tak za bardzo odkryłem się na
    grupie gdzie nie mogę uzyskać odpowiedzi co zrobić w takim przypadku!!

    mk




  • 18. Data: 2006-12-05 22:12:56
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: animka <a...@n...ma.wp.pl>

    mirekk napisał(a):
    >
    > Z tego co orientuję się, to zwolnienia jakie dostarczam do sądu od szefa
    > kliniki onkologicznej są tak ważne jak od bieglego sądowego, ale sąd nie
    > przyjnuje tego do wiadomości!!

    To się odwołaj. Masz na to 7 czy 14 dni.

    --
    animka


  • 19. Data: 2006-12-05 22:19:27
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: "mirekk" <m...@a...pl>

    > Z tego co orientuję się, to zwolnienia jakie dostarczam do sądu od szefa
    > kliniki onkologicznej są tak ważne jak od bieglego sądowego, ale sąd nie
    > przyjnuje tego do wiadomości!!

    To się odwołaj. Masz na to 7 czy 14 dni.

    Napisałem skargę i podanie do prezesa sądu - już z półtora miesiąca temu bez
    odpowidzi do dziś.

    mk




  • 20. Data: 2006-12-05 23:43:57
    Temat: Re: Zwolnienie a sąd
    Od: animka <a...@n...ma.wp.pl>

    mirekk napisał(a):
    >> To źle wiesz.
    >>
    >> --
    >> @ Johnson
    >
    > Nie przeczę, W pismach swoich proszę o wyznaczenie mi lekarza biegłego do
    > którego mam się udać - tyle chyba mogą zrobić? Na początku dyskusji
    > zarzucałeś mi obecność na 2-ch rozprawach - tak, byłem na nich i w trakcie
    > zasłabłem, sąd pytał czy wezwać pogotowie. Nie chciałem robić cyrku i
    > odmówiłem prosząc jednocześnie o krótką przerwę co uczynili. Sąd jest uparty
    > , wiec dlaczego ja mam się poddawać skoro wiem, że balansuje na linii życia
    > i śmierci?

    A w czasie dokonania przestępstwa też balansowałeś?

    --
    animka

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1