eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Rozwód - dla mnie szok!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2003-01-30 09:01:36
    Temat: Re: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    <a...@p...onet.pl> wrote in message
    news:4ebc.0000008b.3e38011e@newsgate.onet.pl...
    > Trzy miesiące temu (zupełnie niespodziewanie) mąż oświadczył, że się
    > wyprowadza i wystąpił o rozwód. Zaskoczenie było tym większe, że jestem na
    > urlopie wychowawczym - mała Ola ma 1,5 roku. Wczoraj była pierwsza
    rozprawa
    > pojednawcza.
    > W pozwie mąż napisał, że niezgodność charakterów, że mnie nie kocha i tym
    > podobne. Zadnych konkretnych zarzutów. Przed sądem między innymi
    powiedział,
    > że nie biorę teraz udziału w jego życiu towarzyskim - czym solidnie
    > zdenerwował p. sędzinę tak, że z trzaskiem zamknęła akta i powiedziała
    żeby
    > się zastanowił przez trzy miesiące. Ja powiedziałam, że chcę się pogodzić.
    > Jestem przerażona, wszystko to mnie przerasta.

    Jak zwykle dobrze poradzila Sandra, wiec tylko dodam od siebie.

    Trzeba dokladnie przemyslec co sie stalo i sprobowac
    dowiedziec oc o tak naprawde chodzi.

    Moze istotnie "nie kocha", a moze "tylko muodbilo".

    Moze Pani co nieco zorientowac sie w sytuacji proponujac separacje.

    Ze swej strony (podobnie jakP ani dowiedzialem sie kiedys od zony
    ze sie odkochala) odradzam starania orzeczenia o winie meza.
    korzysc z tego praktycznie niewielka zwlaszcza, ze jest Pani jeszcze pewnie
    mloda i pewnie znajdzie (podobnie jak ja) "nowego lepszego" towarzysza
    zycia,
    a klopotu co nie miara. Fakt, ze Pani chce sie opogodzic juz dostatecznie
    ustawia Pani Meza w trudnej sytuacji "negocjacyjnej"
    Praktyczie powtarzajac w kolko, ze nadal
    go Pani kocha i wybacza (jak sadzi) chwilowe "skoki w bok" moze Pani
    przez wiele lat odwlekac decyzje sadu o rozwodzie.

    TYLKO PO CO...

    Jesli nie "nagli go" chec ponownego ozenku mozna zaproponowac
    "czas na przemyslenie", a jesli nie to brac ile sie da i ZYC DALEJ.

    Bo rozwod to cos okropnego (lowo rozwiedzionego) ale najlepszy
    sposob "odkucia sie" na tym, kto nas porzucil to:

    Przezyc reszte zycia SZCZESLIWIE.
    A jest to naprawde mozliwe.

    Boguslaw.



  • 12. Data: 2003-01-30 13:52:35
    Temat: Re: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: s...@d...pl (Marcin Surowiec)


    ----- Original Message -----
    From: "Marcin Olender" <d...@g...pl>
    To: <p...@n...pl>

    : Oczywiście nie mam swoich
    : pomocy naukowych, ale można wystąpić AFAIR o alimenty dla małżonka ( czyli
    : dla siebie :-)).

    pod warunkiem, że nie jest się wyłącznie winnym rozkładu pożycia i znajduje
    się w niedostatku.



    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 13. Data: 2003-01-30 13:52:42
    Temat: Re: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: "Marcin Olender" <d...@g...pl>


    "Klasyk" <k...@f...onet.pl> wrote in message
    news:ig6g3v44o6opvhjgvqgqkhgp8bvdfhhs55@4ax.com...
    > On 29 Jan 2003 17:28:15 +0100, a...@p...onet.pl wrote:
    >
    > >pensji; zarabia dobrze ponad 6 tys/m-c. Moja pensja przed urlopem
    wychowawczym
    > >nie przekraczała 1 tys/m-c. Po urlopie, z dużym prawdopodobieństwem, będę
    > >bezrobotna - mam umowę o pracę tylko do końca roku. O jakie alimenty
    powinnam
    > >wystąpić w takiej sytuacji
    >
    > Jak wynika z toczacej sie w innym watku dyskusji do 3/5 zarobkow meza
    > max. Przy czym 1/2 zarobkow meza powinna pani spokojnie wysadzic.
    >
    Mylisz pojęcia. Mozna prowadzic egzekucję z wynagrodzenia do wysokości 3/5
    zarobków jeśli są egzekwowane alimenty. Sprawa wysokości zasądzanych
    alimentów jest zupełnie nienormowana wymiernie- maja uwzględniać potrzeby
    dziecka i możliwości zarobkowe zobowiązanego. Oczywiście nie mam swoich
    pomocy naukowych, ale można wystąpić AFAIR o alimenty dla małżonka ( czyli
    dla siebie :-)).

    Pozdrawiam

    --
    Depi.



  • 14. Data: 2003-01-30 14:25:30
    Temat: Re: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: "Marcin Olender" <d...@g...pl>


    "Sandra" <d...@w...pl> wrote in message
    news:b19208$su9$1@absinth.dialog.net.pl...
    >
    > Użytkownik <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    > napisał:4...@n...onet.pl...
    > > zdenerwował p. sędzinę tak, że z trzaskiem zamknęła akta i powiedziała
    > żeby
    > > się zastanowił przez trzy miesiące.
    >
    > zawiesila postepowanie?
    >
    Zawsze tak robia przeciez. Chyba, ze odraczaja posiedzenie pojednawcze.
    >
    > Ja powiedziałam, że chcę się pogodzić.
    > > Jestem przerażona, wszystko to mnie przerasta.
    >
    > czyli dostałaś pozew skoro już była sprawa pojednawcza?
    > jaka była reakcja na pozew? co proponuje powód w pozwie?
    >
    To wszystko jest w poscie - pozew jest. Reakcja bylo zdziwienie i chec
    pojednania. Od kiedy to w pozwie sie cos proponuje?

    > > On i jego adwokatka proponuje mi abym zgodziła się na rozwód bez
    orzekania
    > o
    > > winie, a wtedy zawrzemy korzystną ugodę (nie sprecyzowali jaką).
    >
    > co to oznacza ? przecież w pozwie są propozycje , jakie? wynika mi z tego
    > postu ,że coś zlekceważyłaś ...
    >
    Czemu zakladasz, ze w powie sa jakies propozycje? Chca sie dogadac - sprawa
    jest jeszcze otwarta.

    [...]
    >
    > to zalezy jak daleco doszło do Waszego rozkładu i po czyjej stronie będzie
    > faktyczna wina ...
    >
    E tam - a jak jego, to co? Wedlug mnie najlepsza jest zawsze droga
    polubowna. Po co sobie i innym strzepic nerwy?


    >
    > . O jakie alimenty powinnam
    > > wystąpić w takiej sytuacji i czy powinnam już złożyć wniosek w sądzie,
    co
    > > jeszcze mogę ewentualnie uzyskać od męża?
    >
    > ponawiam pytanie dostałaś odpis pozwu ...

    No dostala, dostala.

    wynika mi z Twojej relacji ,że
    > stawiasz sprawe odn. siebie nie informując grupy o stanowisku drugiej
    strony
    > a z tego wynika ,że nie można obiektywnie ocenić Twojej sytuacji...
    >
    A co to ma do rzeczy? Powinna wystapic o alimenty dla dziecka i takze dla
    siebie ( art. 443, 444 kpc w zw. z art. 130 kro )


    > > Może ktoś doswiadczony zechce udzielić mi jakichś rad, jak być w
    > zaistniałej
    > > sytuacji - z góry bardzo dziękuję.
    >
    > hm w tej kwestii głupio mi troche pisać ale myśle,że orientuje sie w miare
    > dobrze ale by udzielić praktycznych informacji musisz uczciwie podchodzić
    i
    > obiektywnie do sprawy ...nie jestem zwolenniczką dokopania jakiejkolwiek
    ze
    > stron...
    >
    No wlasnie. Jesli chce rozwodu, to nie ma sie co rzucac. Koszty i klopoty
    nie sa chyba nikomu potrzebne. POstaraj sie jednak dobrze zadbac o interesy
    swoje i dziecka - z Twojego opisu wynika, ze sad proawdopodobnie uznalby
    jego wine - powinnas ten fakt odpowienio wykorzystac w negocajcjach. Gdyby
    nie to to nie parliby tak do ugody - tez wiedza, ze masz lepsza karte. No
    chyba, ze, jak wspominala Sandra, nie wszystko nam tu mówisz.

    Pozdrawiam

    --
    Depi.



  • 15. Data: 2003-01-30 14:40:09
    Temat: Re: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: "Marcin Olender" <d...@g...pl>


    "Marcin Surowiec" <s...@d...pl> wrote in message
    news:049801c2c876$a60867a0$a740200a@zm...
    >
    > ----- Original Message -----
    > From: "Marcin Olender" <d...@g...pl>
    > To: <p...@n...pl>
    >
    > : Oczywiście nie mam swoich
    > : pomocy naukowych, ale można wystąpić AFAIR o alimenty dla małżonka (
    czyli
    > : dla siebie :-)).
    >
    > pod warunkiem, że nie jest się wyłącznie winnym rozkładu pożycia i
    znajduje
    > się w niedostatku.
    >
    >
    No to na pierwszy oka rzut pasuje, nie? ( mam już pomoce - papierowe! :-)))

    Pozdrawiam

    --
    Depi.



  • 16. Data: 2003-01-30 15:48:09
    Temat: Odp: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik Marcin Olender <d...@g...pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:b1bcbc$jve$...@n...tpi.pl...
    > Zawsze tak robia przeciez. Chyba, ze odraczaja posiedzenie pojednawcze.

    tak zgadza się :-) juz byłam przymulona :P


    > To wszystko jest w poscie - pozew jest. Reakcja bylo zdziwienie

    samo zdziwienie to mało nalezało się jeszcze patrz niżej ...

    i chec
    > pojednania. Od kiedy to w pozwie sie cos proponuje?

    odpowiedzieć na pozew ...z przeprowadzonego posiedzenia pojednawczego nie
    wynika mi ,że strona złożyła odpowiedz na doręczony pozwe w wielu sprawach
    strona nie odpisuje i mimo pouczenia ,następnym kontaktem z sądem jest
    spotkanie na sali ,kiedy wyznaczono pojednawcze ...wiec wcale to nie jest
    takie jednoznaczne ,ze się do końca ustosunkowała i coś zaproponowała ...

    > Czemu zakladasz, ze w powie sa jakies propozycje? Chca sie dogadac -
    sprawa
    > jest jeszcze otwarta.

    a niby gdzie ? również może być i uzupełnienie w protokole ale gdzieś chyba
    figuruje czego się strona domaga ...

    > E tam - a jak jego, to co? Wedlug mnie najlepsza jest zawsze droga
    > polubowna. Po co sobie i innym strzepic nerwy?

    tu sie zgadzam jednak to nie zwalnia sądu w ocenie sytuacji ...


    > > . O jakie alimenty powinnam
    > > > wystąpić w takiej sytuacji i czy powinnam już złożyć wniosek w sądzie,
    > co
    > > > jeszcze mogę ewentualnie uzyskać od męża?
    > No dostala, dostala.

    skoro dostała to powinna na niego odpowiedzieć czy się z tym zgadza i czego
    ona się domaga ...

    > A co to ma do rzeczy? Powinna wystapic o alimenty dla dziecka i takze dla
    > siebie ( art. 443, 444 kpc w zw. z art. 130 kro )

    prawidłowo w odpowiedzi na pozew jeśli tego nie uczyniła może złożyć swoje
    pismo do sygn. akt sprawy rozwodowej jednak nie wolno jej składać nowego
    pozwu w świetle powyższych art . ponieważ dwa postępowania nie mogą się
    toczyć ...


    Sandra







  • 17. Data: 2003-01-31 17:36:40
    Temat: Re: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: a...@p...onet.pl

    Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moją sprawą i cenne rady.
    Wrócę jeszcze do faktów, bo wzbudziły one wątpliwości,
    a nawet podejrzenia, że coś zatajam.
    Pozew dostałam po tym jak sędzina zakończyła rozprawę pojednawczą -
    powiedziała żebym przeczytała co napisał mąż i koniecznie wzięła
    adwokata (jeszcze tego nie zrobiłam).
    W pozwie praktycznie nie ma żadnych konkretów. Wnosi o rozwód
    bez orzekania o winie, przyznanie wspólnej opieki nad dzieckiem
    i ustalenie na nie alimentów. W uzasadnieniu pisze że:
    1/ po ślubie okazała się niezgodność charakterów i były drastyczne
    awantury jednak ich nie opisuje bo liczy na zgodny rozwód,
    (te awantury, jak prywatnie przyznał, to kłamstwo - ale tak napisała
    jego adwokatka),
    2/ nastąpił trwały rozkład pożycia więc się wyprowadził bo ustała
    więź gospodarcza i uczuciowa,
    3/ wnosi o ustalenie wysokości alimentów w trakcie rozprawy (prywatnie
    powiedział, że ich wysokość będzie zależała od mojego zachowania na
    razprawie),
    4/ obecnie łoży na utrzymanie dziecka i spędza z nim ok. 5 godz.
    dziennie (co jest prawdą).

    > to zależy jakie dowody przedstawił tylko niezgodność charakterów?
    > może chwilowo nie chce wyciągać brudów? wiesz o tym najlepiej ...

    Sandro to wszystkie dowody jakie przedstawił i jak sądzę, jakie
    może przedstawić. Ja nie mam do ukrycia żadnych brudów.

    > by udzielić praktycznych informacji musisz uczciwie
    > podchodzić i obiektywnie do sprawy ...nie jestem zwolenniczką dokopania
    > jakiejkolwiek ze stron...

    Ja przecież nie chcę nikomu dokopywać - napisałam bo zaraz po rozprawie
    wszystko to wydało się mi straszne i nie do przejścia.
    Najważniejsze dla mnie jest i było jak zabezpieczyć dobro dziecka i jak
    postępować abym mogła kiedyś powiedzieć Oli, że zrobiłam wszystko aby
    miała normalny dom. Ponieważ coraz bardziej tracę nadzieję na możliwość
    uratowania małżeństwa dlatego chcę przynajmniej wiedzieć, że w sprawach
    prawno materialnych zrobię wszystko co można. Mąż prywatnie stawia
    sprawę jasno - koniec bo koniec i nie ma o czym mówić, szukać przyczyn
    czy coś naprawiać. Jednocześnie twierdzi, że nie chodzi o inną kobietę?

    A te sprawy prawne są dla mnie bardzo rozmyte, zresztą "Klasyk" napisał:

    > Sprawa wysokości zasądzanych alimentów jest zupełnie nienormowana
    > wymiernie- maja uwzględniać potrzeby dziecka i możliwości zarobkowe
    > zobowiązanego.

    Czyli wszystko jest uznaniowe i bliżej nie określone, a więc wymaga
    prowadzenia jakiejś gry i walki, a to jest (było?) mi dalekie.

    Dziekuję Panie Bogusławie za słowa otuchy:

    > TYLKO PO CO...
    > Bo rozwod to cos okropnego (lowo rozwiedzionego) ale najlepszy
    > sposob "odkucia sie" na tym, kto nas porzucil to:
    > Przezyc reszte zycia SZCZESLIWIE.
    > A jest to naprawde mozliwe.

    Jak Pan się domyśla ta ostatnia myśl jest jeszcze mi bardzo daleka
    ale ją rozumię i może kiedyś potwierdzę.
    Ania.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 18. Data: 2003-01-31 18:09:30
    Temat: Odp: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:4...@n...onet.pl...
    > Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moją sprawą i cenne rady.
    > Wrócę jeszcze do faktów, bo wzbudziły one wątpliwości,
    > a nawet podejrzenia, że coś zatajam.
    > Pozew dostałam po tym jak sędzina zakończyła rozprawę pojednawczą -
    > powiedziała żebym przeczytała co napisał mąż i koniecznie wzięła
    > adwokata (jeszcze tego nie zrobiłam).

    a powinnas i procz tego adwokat ... skoro strona przeciwna go ma

    > Sandro to wszystkie dowody jakie przedstawił i jak sądzę, jakie
    > może przedstawić. Ja nie mam do ukrycia żadnych brudów.

    nie chodzi o brudy tylko fakty ...musiał czymś się zrazić nic w zyciu nie
    przychodzi z niczego ale to Wasza sprawa ...o faktach nie musisz pisac na
    grupe ...tylko na sali ...
    >
    > > by udzielić praktycznych informacji musisz uczciwie
    > > podchodzić i obiektywnie do sprawy ...nie jestem zwolenniczką dokopania
    > > jakiejkolwiek ze stron...
    >
    > Ja przecież nie chcę nikomu dokopywać - napisałam bo zaraz po rozprawie
    > wszystko to wydało się mi straszne i nie do przejścia.

    no tak ale na siłe nikogo nic sie nie da zrobić jesli zdecydował ,że nie
    możecie już być z sobą ...
    chyba ,ze nie przemyslał swoich decyzji to kiedys tez to wyjdzie ...kiedy
    przyzna sie do tego...

    > Najważniejsze dla mnie jest i było jak zabezpieczyć dobro dziecka i jak
    > postępować abym mogła kiedyś powiedzieć Oli, że zrobiłam wszystko aby
    > miała normalny dom.

    normalny dom stworzysz dziecku jak nie wciagniesz jej jako monety
    przetargowej w tej całej sytuacji...


    Ponieważ coraz bardziej tracę nadzieję na możliwość
    > uratowania małżeństwa dlatego chcę przynajmniej wiedzieć, że w sprawach
    > prawno materialnych zrobię wszystko co można

    zapamiętaj ,ze materialne są ważne ale nie najważniejsze ...jak utrzymasz
    zdrowe kontakty ojca z dzieckiem a Wasze sprawy to będą wyłacznie Wasze
    ...cóz ludzie się zle dobierają niekiedy popełniają błąd wychodzi to po
    latach wtedy należy się z podniesioną głową rozejść a życie jest o wiele
    łatwiejsze ...co do alimentów to podliczyć obiektywnie koszty utrzymania
    dziecka w tym wieku i podzielic je w miare sprawiedliwie na siebie i męża
    ...

    . Mąż prywatnie stawia
    > sprawę jasno - koniec bo koniec i nie ma o czym mówić, szukać przyczyn
    > czy coś naprawiać. Jednocześnie twierdzi, że nie chodzi o inną kobietę?

    to już nie jest istotne bo nawet gdy będzie miał kogoś innego to nie powinno
    zmienić między Wami stosunków na polu "dziecko"
    przecież Ty też możesz sobie ułożyć życie lub poświęcić dziecku ...wybór
    należy do Ciebie...


    > Czyli wszystko jest uznaniowe i bliżej nie określone, a więc wymaga
    > prowadzenia jakiejś gry i walki, a to jest (było?) mi dalekie.

    nie uznaniowe ...wyliczasz koszt utrzymania dziecka i wtedy rozdzielasz to
    na siebie i strone przeciwna ponieważ również jestes zobowiazana do
    alimentacji swojego dziecka tylko może w mniejszym zakresie bo przepis jasno
    mówi ,że swoj wkład możesz czynić w naturze również ...



    tak ,ze szczerze Ci życze by ułożyło się wszystko dobrze ...

    masz mozliwość na ten pozew własnie napisać z czym sie zgadzasz a z czym nie
    ...wnosić o adwokata z urzedu lub sama sobie prywatnie załatwic ...

    i walczyć o swoje prawa ...

    Sandra



  • 19. Data: 2003-02-04 14:03:54
    Temat: Re: Rozwód - dla mnie szok!
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    <a...@p...onet.pl>[...]

    > Dziekuję Panie Bogusławie za słowa otuchy:
    >
    > > TYLKO PO CO...
    > > Bo rozwod to cos okropnego (lowo rozwiedzionego) ale najlepszy
    > > sposob "odkucia sie" na tym, kto nas porzucil to:
    > > Przezyc reszte zycia SZCZESLIWIE.
    > > A jest to naprawde mozliwe.
    >
    > Jak Pan się domyśla ta ostatnia myśl jest jeszcze mi bardzo daleka
    > ale ją rozumię i może kiedyś potwierdzę.
    > Ania.

    Sandra zna sie na prawie naprawde dobrze...
    ja troche przezylem. Wiec jeszcze raz o Oli...

    Chce Pani ja uchronic przed zlem - ale toprawdopodobnie juz niemozliwe.
    NIE BEDZIE miala "normalnego domu" NIC pani na to nie poradzi.

    Pierwsza i podstawowa sprawa to O CO NAPRAWDE chodzi malzonkowi.
    Mysle, ze jesli zaproponuje mupani separacje to sprawa sie wyda.

    Jesli jest zdecydowany zenic sie z inna i DO TEGO potrzebuje rozwodu
    nic pani nie zyska odmawiajac go. Ola TEZ.

    Adwokat BYC MOZE przydalby sie pani, ale ja poradzilem sobie BEZ
    i to pare razy - tylko raz, na poczatku w sprawie o alimenty nie...
    Ale pozniej juz tak. I przy rozwodzie i gdy juz ja bylem prawnym opiekunem
    dziecka
    Adwokat do niczego mi sie nie przydal...

    MOZE sie okazac, ze "zezstresowe" rozstanie dla Oli bedzie najlepszym
    wyjsciem.

    Boguslaw


strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1