eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Office XP OEM - licencja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 89

  • 41. Data: 2003-07-20 10:10:14
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik wer napisał:
    > Wszystkie plytki tej samej wersji sa takie same.

    No trudno, żeby były inne skoro są tłoczone z tej samej matrycy!
    Płytki z filmami i muzyką też są takie same, a jakoś nie kłócisz się,
    że nie nabywamy egzemplarz utworu lecz licencję, prawda?

    > Przeniesienie praw tak, udzielic licencji mozna ustnie.

    Nie.
    W ustawie jest ścisła definicja licencji i jest to:
    Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub
    umowa o korzystanie z utworu.

    > "Kupujac" program nabywasz prawo do jego uzywania.

    Czyli twierdzisz, że mamy do czynienia z "umową o korzystanie
    z utworu". A to oznacza, że nadal mamy wymóg *pisemnej* umowy,
    bo inaczej jest ona nieważna!

    > Prawo odsprzedazy dotyczy tylko egzemplarza utworu.

    Oczywiście. I właśnie egzemplarz utworu nabyłem.
    Mówi o tym zwykły rozsądek, mówi o tym niemiecki sąd,
    który dał M$ po dupie, mówi o tym wreszcie polski
    sąd - naczelny sąd administracyjny.

    To nie M$ stanowi prawo w tym kraju i może sobie pisać
    w swojej licencji różne banialuki.

    Prawda zaś jest taka, że gdyby założyć, że płaci się
    za licencję to
    - albo doszłoby do przeniesienia praw do programu, a nie dochodzi!
    - albo oznaczałoby to umowę o korzystaniu z utworu,
    ale wtedy takiej umowy nie mogę podpisać z kimś innym!
    Bo nie mam praw autorskich do programu!

    > Swoja droga czesto jest tak, ze licencja na uzytkowanie jest
    > ograniczona, mozesz np wykorzystywac tylko program do zastosowan
    > akademickich, prywatnych, badawczych. A przeciez kupiles taki sam
    > egzemplarz jak ktos inny. Roznica jest w cenie i zapisach licencji.

    Ale nie mieszajmy w ten wątek kolejnej problematyki, zwrócę tylko uwagę,
    że pokazujesz tutaj jak nieopacznie ludzie żonglują pojęciami
    i jak pod pojęcie licencji z ustawy, podkładają potoczne rozumienie
    licencji odnośnie programów komputerowych, które oznacza ZASADY
    używania programu.

    > Nabylem prawo do uzywania konkretnej wersji windows. Nosnik jest sprawa
    > drugorzedna. Czy gdzies jest napisane, ze musze instalowac windows z
    > oryginalnej plytki? Czy jest gdzies napisane, ze musze instalowac
    > windows z plytki?

    Nie jest. Doskonale pamiętam, że M$ uważa, że w przypadku utraty
    oryginalnej płytki, programu NIE MOŻNA używać, trzeba kupić nowy.
    Zwracam Ci więc uwagę, że w razie wjazdu policji nawet święty
    boże Ci nie pomoże jak będziesz miał PIRACKI egzemplarz windowsa.

    Nie nabyłeś więc prawa do używania konkretnej wersji windows lecz
    konkretny egzemplarz programu.

    > Podam Ci ciekawy przyklad. Kupujesz router Cisco, uzywany od kogos. W
    > srodku jest firmwara. Myslisz, ze mozesz uzywac legalnie tego routera?
    > Nie. Cisco wymaga w licencji zakupu od nich bezposrednio systemu
    > operacyjnego. Musisz kupic od nich licencje na wbudowany system

    Wiem, że tak twierdzą i pisałem już o tym w jednej z wcześniejszych dyskusji,
    że obok M$ i Cisco jest firmą do odstrzału.
    I ciągle czekam - kto w końcu powie DOŚĆ ?
    Czy też w Polsce zostali już tylko sami niewolnicy ?


    > operacyjny inaczej stajesz sie piratem. A przeciez kupiles sprzet, ze

    Nie. Używając legalnej wersji programu NIGDY nie jest się piratem.
    Nawet gdy używa się jej wbrew oczekiwaniom producenta.

    > Teraz pytanie, czy kupujac nowy router cisco, kupujesz oprogramowanie?
    > (egzemplarz programu zapisany w pamieci flash routera)
    > czy dostajesz licencje, ktorej nie mozesz dalej przekazac?

    Chodzi Ci o używany router?
    Kupuję router z oprogramowaniem i MOGĘ go używać.
    Jeszcze kurna tylko brakuje by producenci kamer, foto, zegarków
    i wszelkiego innego elektronicznego badziewia twierdzili, że kolejny
    nabywca urządzenia musi kupić od nich program.

    Nie dajmy się zwariować !


    pozrawiam
    Arek




    --
    http://www.elita.pl/hipnoza


  • 42. Data: 2003-07-20 10:11:26
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: "Olgierd" <c...@w...pl>

    Wielce Czcigodny wer w...@w...tnijto.pl popełnił następującą wiadomość
    3...@w...tnijto.pl:

    > Zreszta jak kupujesz ksiazke, to czy mozesz w dowolny sposob
    > wykorzystac jej tresc? Nie. Z ksiazka, czyli egzemplarzem mozesz
    > zrobic co chcesz, ale tresc jest chroniona.

    I nie można np. odczytywać fragmentów na głos za pieniądze. Podobnie jeśli
    jakiś program jest freeware *do celów niekomercyjnych*.

    > Kupowanie programu ma miejsce wtedy, gdy sprzedajacy, przewaznie autor
    > dziela przenosi na Ciebie prawa majatkowe do dziela i Ty dysponujesz
    > tymi prawami. Autor ma prawa osobiste do dziala, ale nie moze juz
    > czerpac pozytku ze swojego dziela, albo korzystanie jest ograniczone.

    Dla zachowania systematyki nazwijmy do przeniesieniem majątkowych praw
    autorskich. IMHO ze sprzedażą mamy do czynienia wówczas kiedy program jest
    dziełem jednostkowym, indywidualnym, wykonanym na zamówienie, a sprzedawca
    oprócz licencji wyłącznej przenosi także prawa do zmiany programu (kod,
    itp.) Aczkolwiek teza (również wyrażona w wyroku NSA) jest dyskusyjna
    właśnie ze względu na kodeksową definicję sprzedaży.

    --
    Olgierd



  • 43. Data: 2003-07-20 10:14:34
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Olgierd napisał:
    > Hihi widzę, że splonkowanie nic nie daje, bo plonkiza wychodzi w cudzych
    > cytatach ;)) jaja ;) Darowałbym takie trolowanie na prawie każdej innej
    > grupie ale nie na tej. Tu naprawdę chcę się czegoś dowiedzieć, ew.
    > podyskutować z sensem.

    Na razie tylko płaczesz w mankiet spódnicy, a nie dyskutujesz.
    Zadałem Ci kilka postów temu proste pytania, po których podniosłeś
    wielki lament jaki to ze mnie troll zamiast na nie odpowiedzieć.
    Dlaczego? Widocznie sam się spostrzegłeś, że odpowiedzi na nie,
    rozwalają Twoje tezy w pył.

    Tnij więc waść te płacze i zacznij dyskutować a oszczędź sobie wstydu,
    a nam irytacji.

    zdrówka
    Arek

    --
    http://www.elita.pl/hipnoza


  • 44. Data: 2003-07-20 10:18:36
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Olgierd napisał:
    [..]
    > Dla zachowania systematyki nazwijmy do przeniesieniem majątkowych praw
    > autorskich. IMHO ze sprzedażą mamy do czynienia wówczas kiedy program jest
    > dziełem jednostkowym, indywidualnym, wykonanym na zamówienie, a sprzedawca
    > oprócz licencji wyłącznej przenosi także prawa do zmiany programu (kod,
    > itp.) Aczkolwiek teza (również wyrażona w wyroku NSA) jest dyskusyjna
    > właśnie ze względu na kodeksową definicję sprzedaży


    Skoncentruj się - nie rozmawiamy o takim sprzedaniu programu

    Arek





    --
    http://www.elita.pl/hipnoza


  • 45. Data: 2003-07-20 10:40:25
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: "RobertW" <w...@N...fm>

    > To jak się ma to do Art. 53.
    >
    > Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy
    pisemnej
    > pod rygorem nieważności.

    Cytujesz "Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach
    pokrewnych"
    Przeczytaj może sobie w rozdziale 5 Artykuł 41 punkt 2:
    "2. Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o
    korzystanie z
    utworu, zwana dalej "licencją", obejmuje pola eksploatacji wyraźnie w niej
    wymienione.
    udziałów."

    Masz tu wyraźnie napisane że istnieją DWA RODZAJE UMÓW
    Pierwsza "umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych"
    dotyczy relacji między autorem programu a póżnieszym dystrybutorem
    druga "umowa o korzystanie z utworu, zwana dalej 'licencją'"

    Pierwszy rodzaj umowy dotyczy na przykład umowy pomiędzy
    firmą Microsoft Corp. a Executive Software International Inc.
    na mocy której firma Microsoft nabyła prawa do umieszczania w swoich
    systemach operacyjnych modułu do defragmentaryzacji dysku
    pochodzącego z firmy Executive Software International Inc.
    i czerpania z tego korzyści majątkowych.

    Drugi rodzaj umowy, to licencja na uzytkowanie
    danego programu przez końcowego klienta.

    Tak więc jeśli w artykule 41 rozróżniono te dwie umowy
    to późniejszy artykuł 53 dotyczy już tylko pierwszego jej rodzaju


    --
    _______
    RobertW


  • 46. Data: 2003-07-20 10:57:08
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: wer <w...@w...tnijto.pl>

    Arek wrote:
    > Użytkownik wer napisał:
    >
    >> Wszystkie plytki tej samej wersji sa takie same.
    >
    >
    > No trudno, żeby były inne skoro są tłoczone z tej samej matrycy!
    > Płytki z filmami i muzyką też są takie same, a jakoś nie kłócisz się,
    > że nie nabywamy egzemplarz utworu lecz licencję, prawda?

    O tym nie bylo mowy, ale oki. Kupujac plyte muzyczna, filmowa otrzymuje
    prawo do wykorzystania jej w celach prywatnych. Np kasety video do
    wypozyczalni sa na innej licencji, pozwalajacej udostepnianie utworu
    osobom trzecim. Przeczytaj sobie zastrzezenia jakie sa przy filmie na
    kasecie wideo.

    Po prostu produkcja audio i video jest dosc dobrze unormowana i
    wystarcza zapisy w prawie autorskim. Czy kupujac plyte z muzyka mozesz
    wykorzystac dowolnie zawarte na niej utwory? NIe.

    Rozglosnie radiowe tez kupuja plyty objete specjalna licencja, dotyczaca
    rozpowszechniania zawartych na plycie utworow. Telewizja kupuje kasety z
    filmem, ale naprawde to zakupuje prawo do jednorazowe rozpowszechnienia
    filmu lub programu. Czesto to jest objete dodatkowymi ograniczeniami,
    pora emisji, dzien emisji.


    >
    >> Przeniesienie praw tak, udzielic licencji mozna ustnie.
    >
    >
    > Nie.
    > W ustawie jest ścisła definicja licencji i jest to:
    > Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub
    > umowa o korzystanie z utworu.
    >

    Wlasnie LUB.

    > > "Kupujac" program nabywasz prawo do jego uzywania.
    >
    > Czyli twierdzisz, że mamy do czynienia z "umową o korzystanie
    > z utworu". A to oznacza, że nadal mamy wymóg *pisemnej* umowy,
    > bo inaczej jest ona nieważna!

    art. 52

    1. Jezeli umowa nie stanowi inaczej przeniesienie wlasnosci egzemplarze
    utworu nie powoduje przejscia autorskich praw majatkowych do utworu.

    Gdzie w art. 53 ze umowa o korzystanie z utworu wymaga formy pisemnej?



    >
    > > Prawo odsprzedazy dotyczy tylko egzemplarza utworu.
    >
    > Oczywiście. I właśnie egzemplarz utworu nabyłem.
    > Mówi o tym zwykły rozsądek, mówi o tym niemiecki sąd,
    > który dał M$ po dupie, mówi o tym wreszcie polski
    > sąd - naczelny sąd administracyjny.

    Nabyles nosnik z zapisanym egzemplarzem utworu. Prawa do wykorzystania
    zapisanej na nosniku tresci reguluje licencja.

    >
    > To nie M$ stanowi prawo w tym kraju i może sobie pisać
    > w swojej licencji różne banialuki.
    >

    Zawierasz umowe cywilno-prawna i zapisy w niej sa wazne, o ile nie
    naruszaja przepisow prawa.

    > Prawda zaś jest taka, że gdyby założyć, że płaci się
    > za licencję to
    > - albo doszłoby do przeniesienia praw do programu, a nie dochodzi!
    > - albo oznaczałoby to umowę o korzystaniu z utworu,
    > ale wtedy takiej umowy nie mogę podpisać z kimś innym!
    > Bo nie mam praw autorskich do programu!
    >

    Licencja programu zawiera prawo dalszej odsprzedazy, ale stawia
    konkretne warunki.

    >> Swoja droga czesto jest tak, ze licencja na uzytkowanie jest
    >> ograniczona, mozesz np wykorzystywac tylko program do zastosowan
    >> akademickich, prywatnych, badawczych. A przeciez kupiles taki sam
    >> egzemplarz jak ktos inny. Roznica jest w cenie i zapisach licencji.
    >
    >
    > Ale nie mieszajmy w ten wątek kolejnej problematyki, zwrócę tylko uwagę,
    > że pokazujesz tutaj jak nieopacznie ludzie żonglują pojęciami
    > i jak pod pojęcie licencji z ustawy, podkładają potoczne rozumienie
    > licencji odnośnie programów komputerowych, które oznacza ZASADY
    > używania programu.

    Jak cos Ci nie pasuje to mowisz, ze to mieszanie problematyki.

    Licencja moze zawierac ograniczenia co do prawa korzystania, pol
    eksploatacji. Jesli napisze piosenke i bede zezwalal tylko na sluchanie
    jej we frakach to jest wazne. Nabywajac egzemplarz utworu zgadzasz sie
    na takie cos. Sluchanie w swetrze bedzie juz naruszeniem licencji.


    >
    >> Nabylem prawo do uzywania konkretnej wersji windows. Nosnik jest
    >> sprawa drugorzedna. Czy gdzies jest napisane, ze musze instalowac
    >> windows z oryginalnej plytki? Czy jest gdzies napisane, ze musze
    >> instalowac windows z plytki?
    >
    >
    > Nie jest. Doskonale pamiętam, że M$ uważa, że w przypadku utraty
    > oryginalnej płytki, programu NIE MOŻNA używać, trzeba kupić nowy.
    > Zwracam Ci więc uwagę, że w razie wjazdu policji nawet święty
    > boże Ci nie pomoże jak będziesz miał PIRACKI egzemplarz windowsa.
    >
    > Nie nabyłeś więc prawa do używania konkretnej wersji windows lecz
    > konkretny egzemplarz programu.

    A co z programami shareware z sieci? Sciagam sobie taki program, place
    przez siec karta za pelna wersje, dostaje klucz rejestracyjny. I gdzie
    jest ten konkretny egzemplarz utworu?

    Nastepna sprawa, robie sobie kopie bezpieczenstwa plytki (dozwolone) i
    instaluje z niego windows. Tez naruszam prawo?

    Jakos wyciales sprawe licencji MOLP, gdzie kupuje licencje na wiecej
    stanowisk niz nosnikow. Mam 20 komputerow, 3 plytki. Potrzebuje jeszcze
    nagle 10 licencji, bo rozbudowuje np kawiarenke internetowa. Nie musze
    kupowac zadnego egzemplarza. Po prostu dokupuje 10 licencji. Uzywam tych
    nowych windows legalnie, a nie kupilem nic materialnego.



    >
    >> operacyjny inaczej stajesz sie piratem. A przeciez kupiles sprzet, ze
    >
    >
    > Nie. Używając legalnej wersji programu NIGDY nie jest się piratem.
    > Nawet gdy używa się jej wbrew oczekiwaniom producenta.

    Bzdury gadasz. Jesli kupisz program do uzytku prywatnego to
    wykorzystanie go w pracy zawodowej jest zlamaniem umowy i zasad
    licencji. Wbrew oczekiwaniom producenta tak, ale nie wbrew umowie
    licencyjnej.

    >
    >> Teraz pytanie, czy kupujac nowy router cisco, kupujesz oprogramowanie?
    >
    > > (egzemplarz programu zapisany w pamieci flash routera)
    >
    >> czy dostajesz licencje, ktorej nie mozesz dalej przekazac?
    >
    >
    > Chodzi Ci o używany router?
    > Kupuję router z oprogramowaniem i MOGĘ go używać.
    > Jeszcze kurna tylko brakuje by producenci kamer, foto, zegarków
    > i wszelkiego innego elektronicznego badziewia twierdzili, że kolejny
    > nabywca urządzenia musi kupić od nich program.


    Nie mozesz go uzywac. Sprzedajacy wg licencji nie ma prawa przekazac Ci
    praw do korzystania z IOS. Mozesz wykorzystac router, ale jesli nie
    bedziesz korzystal z systemu operacyjnego. Oznacza to gustowna poleczke
    w szafie rackowej. Sprzet jest twoj, ale nie masz praw do systemu
    operacyjnego.

    Wbij sobie wreszcie do glowy, prawa autorskie nie dotycza przedmiotow
    materialnych! Prawa autorskie to prawa do tresci, idei.

    wer


  • 47. Data: 2003-07-20 18:29:20
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik wer napisał:
    > O tym nie bylo mowy, ale oki. Kupujac plyte muzyczna, filmowa otrzymuje
    [..]
    > pora emisji, dzien emisji.

    Zrobiłem wielkie ciach bo to wyżej nic nie wnosi do dyskusji po jednym:
    jakoś firmom z branży filmowo-muzycznej nie wpada do głowy pomysł,
    że "udzielają licencji" a nie sprzedają egzemplarze.
    Zwrócę Ci tylko uwagę, że egzemplarz kupiony nawet do wypożyczalni
    może - i zwykle jest - przez nią odsprzedawany.

    > Wlasnie LUB.

    Nie bardzo rozumiem. Co chciałeś przez to powiedzieć ?

    > 1. Jezeli umowa nie stanowi inaczej przeniesienie wlasnosci egzemplarze
    > utworu nie powoduje przejscia autorskich praw majatkowych do utworu.
    >
    > Gdzie w art. 53 ze umowa o korzystanie z utworu wymaga formy pisemnej?

    Art. 65.

    W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się, że twórca
    udzielił licencji.


    > Nabyles nosnik z zapisanym egzemplarzem utworu.

    Bingo!!! I to się właśnie nazywa EGZEMPLARZ UTWORU.
    Wreszcie jesteśmy w domu.

    > Prawa do wykorzystania zapisanej na nosniku tresci reguluje licencja.

    No niech i tak będzie.
    Natomiast NIE MOŻE ona regulować kwestii OBROTU egzemplarzem.

    > Zawierasz umowe cywilno-prawna i zapisy w niej sa wazne, o ile nie
    > naruszaja przepisow prawa.

    BINGO !!! Po raz drugi! Ale naruszają bowiem:
    Art. 74 p.
    Wraz z pierwszą sprzedażą egzemplarza, na którym program został utrwalony, przez
    uprawnionego lub za jego zezwoleniem, wyczerpuje się prawo do rozpowszechniania
    tego egzemplarza; nie narusza to prawa do kontroli dalszego najmu lub dzierżawy
    programu komputerowego lub jego egzemplarza.

    I jeszcze raz podkreślam - żadnej umowy cywilno-prawnej nie zawierałem.
    Nasze prawo ściśle określa jak ma wyglądać podpis elektroniczny i nie
    jest to kliknięcie.

    > Licencja programu zawiera prawo dalszej odsprzedazy, ale stawia
    > konkretne warunki.

    Ale nie może tego zawierać bo twierdzisz, że jest umową O KORZYSTANIE
    z utworu.

    > Jak cos Ci nie pasuje to mowisz, ze to mieszanie problematyki.

    A niby skąd to podejrzenie? Jeżeli licencja może mieć 3 znaczenia
    to nie mieszajmy ich lub zrezygnujmy z używania słowa licencja
    w celu bycia precyzyjnym.

    > Licencja moze zawierac ograniczenia co do prawa korzystania,
    > pol eksploatacji.

    Owszem.

    > Jesli napisze piosenke i bede zezwalal tylko na sluchanie
    > jej we frakach to jest wazne.

    Nie.

    > Nabywajac egzemplarz utworu zgadzasz sie na takie cos.

    Nie.

    > Sluchanie w swetrze bedzie juz naruszeniem licencji.

    Nie.

    Mam wrażenie, że dla Ciebie prawa autorskie są już jakimś bóstwem,
    żyjącym własnym życiem i fanaberiami. A to nie tak.
    Nic co NIE NARUSZA praw autorskich nie będzie naruszeniem licencji.

    A prawa autorskie to: więź twórcy z utworem, a w szczególności
    prawo do:
    1) autorstwa utworu,
    2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do
    udostępniania go anonimowo,
    3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego
    wykorzystania,
    4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności,
    5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.

    > A co z programami shareware z sieci? Sciagam sobie taki program, place
    > przez siec karta za pelna wersje, dostaje klucz rejestracyjny. I gdzie
    > jest ten konkretny egzemplarz utworu?

    Na Twoim dysku. Istnieje konkretna fizyczna struktura,
    plik, będąca egzemplarzem tego utworu

    > Nastepna sprawa, robie sobie kopie bezpieczenstwa plytki (dozwolone) i
    > instaluje z niego windows. Tez naruszam prawo?

    Nie.

    > Jakos wyciales sprawe licencji MOLP, gdzie kupuje licencje na wiecej
    [..]
    > nowych windows legalnie, a nie kupilem nic materialnego.

    Licencje MOLP to bezpośrednia i konkretna umowa między producentem
    a korzystającym, pozwalająca mu dokonać kopii.
    Nie gadam o tym bo ma się nijak do tematu wątku.

    > Bzdury gadasz. Jesli kupisz program do uzytku prywatnego to
    > wykorzystanie go w pracy zawodowej jest zlamaniem umowy i zasad
    > licencji. Wbrew oczekiwaniom producenta tak, ale nie wbrew umowie
    > licencyjnej.

    I jest złamaniem umowy, a nie piractwem! Pirat to ktoś kto okrada
    twórcę z jego praw autorskich, czyli przywłaszcza sobie prawo do
    zarabiania na jego utworze.


    > Nie mozesz go uzywac. Sprzedajacy wg licencji nie ma prawa przekazac Ci
    > praw do korzystania z IOS. Mozesz wykorzystac router, ale jesli nie
    > bedziesz korzystal z systemu operacyjnego. Oznacza to gustowna poleczke
    > w szafie rackowej. Sprzet jest twoj, ale nie masz praw do systemu
    > operacyjnego.

    Nie. Jeżeli do poprawnego działania routera wymagane jest
    oprogramowanie, to router plus to oprogramowanie jest integralnym
    urządzeniem.
    Wiem, że Cisco bezczelnie okrada swoich klientów w ten sposób
    i bardzo się dziwię, że jeszcze nikt nie przypalił im ogona za to.
    To jednak kraj niewolników. :(

    > Wbij sobie wreszcie do glowy, prawa autorskie nie dotycza przedmiotow
    > materialnych! Prawa autorskie to prawa do tresci, idei.

    Mam to wbite. Za to Ty sobie wbij, że sprzedaż softu zarejestrowanego
    na dowolnym nośniku bezdyskusyjnie jest sprzedażą egzemplarza utworu.
    A to oznacza, że mogę z niego korzystać i go sprzedać dalej razem z
    tym nośnikiem, nawet jak jest to router.

    No chyba, że Cisco odkupuje od ludzi soft, to wtedy odszczekuje swoje
    słowa o okradaniu klientów. Jeśli tego nie robi to bezczelnie okrada.

    Arek


    --
    http://www.elita.pl/hipnoza


  • 48. Data: 2003-07-20 20:32:22
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: "Olgierd" <c...@w...pl>

    Wielce Czcigodny wer w...@w...tnijto.pl popełnił następującą wiadomość
    3...@w...tnijto.pl:

    > Wbij sobie wreszcie do glowy, prawa autorskie nie dotycza przedmiotow
    > materialnych! Prawa autorskie to prawa do tresci, idei.

    Nie tylko, dotyczy także rzeźb, obrazów, itp.
    Przemyślałem sobie sprawę czym może być "kupno" programu. I wyszło mi, że to
    sytuacja, w której programista sprzedaje _wszystko_ co wiąże się z
    programem - kody, dokumentację, prawa do rozwoju i zmiany aplikacji, prawa
    do jego dystrybucji, po prostu wszystko. To jest chyba jedyny sensowny
    przykład.
    Poza tym widzę (BTW: czy jest jakiś sposób na plonkownicę cytowania? ;), że
    trol Arek dalej bije pianę nt. wyroku NSA, to ja poproszę, żeby w ramach
    zadania domowego sprawdził art. 87 Konstytucji RP oraz przeczytał plik
    eula.txt w swojej Winzgozie.
    A poza tym zdecydowanie proszę nie karmić troli!

    --
    Olgierd



  • 49. Data: 2003-07-20 20:38:19
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Olgierd napisał:
    [..]
    > trol Arek dalej bije pianę nt. wyroku NSA, to ja poproszę, żeby w ramach

    To, że jestem trolem pozwolę Ci udowodnić w sądzie.
    Czekam na Twoje dane do pozwu.

    Arek

    --
    http://www.elita.pl/hipnoza


  • 50. Data: 2003-07-20 21:31:41
    Temat: Re: Office XP OEM - licencja [EOT]
    Od: wer <w...@w...tnijto.pl>

    Olgierd wrote:
    > Wielce Czcigodny wer w...@w...tnijto.pl popełnił następującą wiadomość
    > 3...@w...tnijto.pl:
    >
    >
    >>Wbij sobie wreszcie do glowy, prawa autorskie nie dotycza przedmiotow
    >>materialnych! Prawa autorskie to prawa do tresci, idei.
    >
    >
    > Nie tylko, dotyczy także rzeźb, obrazów, itp.

    Ale reprodukcja rzezby, obrazu dotyczy tresci i idei.

    wer

    P.S. Troll cos umilkl, moze sie uczy prawa autorskiego? ;)

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1