eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › KC - jaki to paragraf...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 32

  • 1. Data: 2006-01-05 21:05:30
    Temat: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>

    Czy ktoś mógłby mnie nakierować, otóż szukam nr-u paragrafu z KC, do
    przepisu który mówi, że o ile dane zdarzenie nie jest zwyczajnym następstwem
    tego zdarzenia, to sprawca nie ponosi za to zdarzenie odpowiedzialności. No
    powiedzmy piłkaż na boisku kopie piłkę, która uderza kibica raniąc go.
    Szukam, szukam i znaleść nie mogę :(


  • 2. Data: 2006-01-05 21:07:58
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Marcin Wasilewski napisał(a):
    > Czy ktoś mógłby mnie nakierować, otóż szukam nr-u paragrafu z KC, do
    > przepisu który mówi, że o ile dane zdarzenie nie jest zwyczajnym
    > następstwem tego zdarzenia, to sprawca nie ponosi za to zdarzenie
    > odpowiedzialności. No powiedzmy piłkaż na boisku kopie piłkę, która
    > uderza kibica raniąc go.
    > Szukam, szukam i znaleść nie mogę :(

    art.361

    KG


  • 3. Data: 2006-01-05 21:11:14
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>

    Użytkownik "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl> napisał w
    wiadomości news:dpk1lb$5go$1@news.onet.pl...
    > Czy ktoś mógłby mnie nakierować, otóż szukam nr-u paragrafu z KC, do
    > przepisu który mówi, że o ile dane zdarzenie nie jest zwyczajnym
    > następstwem tego zdarzenia, to sprawca nie ponosi za to zdarzenie
    > odpowiedzialności. No powiedzmy piłkaż na boisku kopie piłkę, która uderza
    > kibica raniąc go.
    > Szukam, szukam i znaleść nie mogę :(

    Konkretnie, to chodzi mi o ten przypadek:

    http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3095613.ht
    ml


    Czy nie uważacie, że nie jest normalnym następstwem to, że odjazd
    pociągu powoduje wbiegnięcie dziecka pod koła? Przecież wyrok jest trochę
    absurdalny. Ciekawe na jakim wieku dziecka kończy się "wina" PKP. Czy jeśli
    dziecko by miało 7,10,15 czy 17 lat. To sąd także by orzekł, że jest to wina
    PKP,
    czy może wtedy była by to już wina głupoty dziecka, a nie PKP?
    Równie dobrze ktoś, komu odcieło by nogi podczas wbiegania do pociągu
    również powinien skarżyć PKP, na zasadzie, że gdyby drzwi były zamknięte, to
    wtedy by nie wbiegał. Wg mnie bezpośrednią winę ponosi matka, a PKP miało
    poprostu słabego papugę.



  • 4. Data: 2006-01-05 21:15:10
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>

    Użytkownik "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl> napisał w
    wiadomości news:dpk1lb$5go$1@news.onet.pl...
    > powiedzmy piłkaż na boisku kopie piłkę, która uderza kibica raniąc go.

    Sorry za orta, piłkarz oczywiście.


  • 5. Data: 2006-01-05 21:25:47
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    Marcin Wasilewski napisał(a):
    > Czy nie uważacie, że nie jest normalnym następstwem to, że odjazd
    > pociągu powoduje wbiegnięcie dziecka pod koła?

    Odjazd pociągu gdy podróżni nie zakończyli wysiadania - tak. A przecież
    do tego doszło.

    Przecież wyrok jest
    > trochę absurdalny. Ciekawe na jakim wieku dziecka kończy się "wina" PKP.
    > Czy jeśli dziecko by miało 7,10,15 czy 17 lat. To sąd także by orzekł,
    > że jest to wina PKP,
    > czy może wtedy była by to już wina głupoty dziecka, a nie PKP?
    > Równie dobrze ktoś, komu odcieło by nogi podczas wbiegania do pociągu
    > również powinien skarżyć PKP, na zasadzie, że gdyby drzwi były
    > zamknięte, to
    > wtedy by nie wbiegał. Wg mnie bezpośrednią winę ponosi matka, a PKP miało
    > poprostu słabego papugę.

    Raz - wina matki musiałaby być wyłączna, bo PKP odpowiada na zasadzie
    ryzyka. Dwa - jak wyraźnie wynika z artykułu stwierdzono winę obsługi
    pociągu.

    KG


  • 6. Data: 2006-01-05 21:31:00
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Marcin Wasilewski [###radmar@usun_to.gorzow.mm.pl.###] napisał:

    > Czy nie uważacie, że nie jest normalnym następstwem to, że odjazd
    > pociągu powoduje wbiegnięcie dziecka pod koła?

    Nie jest absurdalny. Jeśli wydaje się polecenie odjazdu pociągu pomimo
    faktu, że podróżni nie wysiedli, to trzeba brać pod uwagę, ze może
    dojść do tragedii. poza tym normalnym następstwem próby odjechania
    pociągiem, w którym została mama jest próba powrotu do niego dziecka
    lub wyskoczenia w biegu matki.


  • 7. Data: 2006-01-05 21:46:04
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>


    Użytkownik "kam" <#k...@w...pl#> napisał w wiadomości
    news:dpk2u0$ams$1@inews.gazeta.pl...

    > Raz - wina matki musiałaby być wyłączna, bo PKP odpowiada na zasadzie
    > ryzyka. Dwa - jak wyraźnie wynika z artykułu stwierdzono winę obsługi
    > pociągu.
    >

    Ale PKP mogło by odpowiadać np. gdyby matka wychodząc wpadła pod koła.
    Tu natomiast pod koła wpadło dziecko, które wbiegło pod pociąg za matką.
    Można domiemać, że jeśli drzwi by były zamknięte (a na tym polegała wina
    PKP) bo np. po tej pani wysiadał inny pasażer, który je zamknął, to dziecko
    również wbiegło by pod pociąg.
    Natomiast fakt, że PKP czuje się winne, to akurat nic dziwnego. To nie
    jest jednoznaczne z tym, że odpowiada prawnie za śmierć dziecka. W końcu to
    nie drzwi były bezpośrednią przyczyną kalectwa, tylko wtargnięcie dziecka na
    tory. Ponawiam pytanie, jeśli dziecko miało by 17 lat, to również winne by
    było PKP?


    Inna sprawa to dziwne jest, że samochód osobowy musi mieć obowiązkowe OC, a
    taki pociąg już niekoniecznie :)

    Rozważmy inną sytuację - Ktoś złamał przepisy ruchu drogowego, doszło do
    wypadku w wyniku którego zapalił się jeden samochód, ktoś ze świadków
    wypadku pobiegł ratować pasażerów palącego się samochodu, jednak czynił to
    tak nieszczęśliwie, że sam doznał trwałych uszkodzeń ciała.
    Czy sprawca wypadku będzie odpowiadał tylko za spowodowanie wypadku, czy
    również za obrażenia spowodowane u tej osoby, która ratowała pasażerów?


  • 8. Data: 2006-01-05 22:07:01
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dpk36m$9dm$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Nie jest absurdalny. Jeśli wydaje się polecenie odjazdu pociągu pomimo
    > faktu, że podróżni nie wysiedli, to trzeba brać pod uwagę, ze może

    Pociąg to nie taksówka, na stacjach dochodzi do wymiany pasażerów
    liczonej w setkach. Nikt nie jest
    w stanie przeanalizować i zapamiętać wszystkich, a tym bardziej zauważyć, że
    jedna z 200 osób wróciła do wagonu. Równie dobrze można stwierdzić, że
    normalnym następstwem wejścia do wagonu jest wejście do niego w celu odbycia
    podróży, a nie pójścia po bagaż. Oczywiście PKP jest winne temu, że pociąg
    ruszył z otwartymi drzwiami, ale wszak nie to było bezpośrednią przyczyną
    wypadku. Bardzo prawdopodobne jest, że gdyby drzwi były zamknięte, to
    dziecko również by wbiegło pod tory.

    > dojść do tragedii. poza tym normalnym następstwem próby odjechania
    > pociągiem, w którym została mama jest próba powrotu do niego dziecka
    > lub wyskoczenia w biegu matki.

    Normalnym następstwem to może być płacz dziecka co najwyżej. Równie
    dobrze można powiedzieć, że bezpośrednią przyczyną nieszczęścia był brak
    opieki nad dzieckiem w tak niebezpiecznym miejscu jak peron kolejowy. Gdyby
    matka była przewidująca, to mogła poprosić inną osobę znajdującą się na
    peronie aby przypilnowała dzieci, lub pomogła wynieść bagaż. Wg mnie tu
    poprostu doszło do splotu niekorzystnych wydarzeń. Gdyby matka zapewniła
    opiekę dziecią to na pewno by do tego nie doszło. Natomiast dziecko równie
    dobrze może wbiec pod pociąg dlatego, że w przedziale został ukochany misiu,
    a dziecko właśnie sobie o nim przypomniało.
    Czy wtedy również winne by było PKP?


  • 9. Data: 2006-01-05 22:10:09
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:dpk58m$iic$1@news.onet.pl>
    Marcin Wasilewski <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl> pisze:

    > Pociąg to nie taksówka, na stacjach dochodzi do wymiany pasażerów
    > liczonej w setkach. Nikt nie jest
    > w stanie przeanalizować i zapamiętać wszystkich, a tym bardziej
    > zauważyć, że jedna z 200 osób wróciła do wagonu. Równie dobrze można
    > stwierdzić, że normalnym następstwem wejścia do wagonu jest wejście
    > do niego w celu odbycia podróży, a nie pójścia po bagaż. Oczywiście
    > PKP jest winne temu, że pociąg ruszył z otwartymi drzwiami, ale wszak
    > nie to było bezpośrednią przyczyną wypadku. Bardzo prawdopodobne
    > jest, że gdyby drzwi były zamknięte, to dziecko również by wbiegło
    > pod tory.

    Zauważ jednak, że PKP wzięło na siebie winę za zaistniałą sytuację i nie
    zakwestionowało wyroku sądu, więc jakby nie ma tu podstaw do dyskusji.

    --
    PozdrawiaM


  • 10. Data: 2006-01-05 22:16:26
    Temat: Re: KC - jaki to paragraf...
    Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dpk36m$9dm$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Nie jest absurdalny. Jeśli wydaje się polecenie odjazdu pociągu pomimo
    > faktu, że podróżni nie wysiedli, to trzeba brać pod uwagę, ze może

    Pociąg to nie taksówka, na stacjach dochodzi do wymiany pasażerów
    liczonej w setkach. Nikt nie jest
    w stanie przeanalizować i zapamiętać wszystkich, a tym bardziej zauważyć, że
    jedna z 200 osób wróciła do wagonu. Równie dobrze można stwierdzić, że
    normalnym następstwem wejścia do wagonu jest wejście do niego w celu odbycia
    podróży, a nie pójścia po bagaż. Oczywiście PKP jest winne temu, że pociąg
    ruszył z otwartymi drzwiami, ale wszak nie to było bezpośrednią przyczyną
    wypadku. Bardzo prawdopodobne jest, że gdyby drzwi były zamknięte, to
    dziecko również by wbiegło pod tory.

    > dojść do tragedii. poza tym normalnym następstwem próby odjechania
    > pociągiem, w którym została mama jest próba powrotu do niego dziecka
    > lub wyskoczenia w biegu matki.

    Normalnym następstwem to może być płacz dziecka co najwyżej. Równie
    dobrze można powiedzieć, że bezpośrednią przyczyną nieszczęścia był brak
    opieki nad dzieckiem w tak niebezpiecznym miejscu jak peron kolejowy. Gdyby
    matka była przewidująca, to mogła poprosić inną osobę znajdującą się na
    peronie aby przypilnowała dzieci, lub pomogła wynieść bagaż. Wg mnie tu
    poprostu doszło do splotu niekorzystnych wydarzeń. Gdyby matka zapewniła
    opiekę dzieciom to na pewno by do tego nie doszło. Natomiast dziecko równie
    dobrze może wbiec pod pociąg dlatego, że w przedziale został ukochany misiu,
    a dziecko właśnie sobie o nim przypomniało.
    Czy wtedy również winne by było PKP? Czy PKP może odpowiadać za głupotę
    dziecka. Czy jeśli dziecko miało by lat 17 to również winne by było PKP?
    Jeśli nie, to do jakiego wieku wg prawa PKP ponosi odpowiedzialność za
    głupotę dziecka? Można w końcu wysnuć wniosek czy do wypadku doszło z powodu
    otwartych drzwi, czy z powodu braku opieki nad dziećmi? Czy dorosły człowiek
    powinien przewidzieć, że pociąg może w międzyczasie ruszyć? Gdyby matka
    kszątała się przy drzwiach, to konduktor pewnie by to zauważył.


strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1