eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Co robic kiedy prokurator broni oszusta
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 17

  • 11. Data: 2011-11-28 11:34:16
    Temat: Re: Co robic kiedy prokurator broni oszusta
    Od: "Proste Prawo" <p...@o...pl>

    Dnia 28-11-2011 o 12:19:33 Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    napisał(a):

    > On Mon, 28 Nov 2011, Proste Prawo wrote:
    >
    >> Dnia 27-11-2011 o 02:49:31 problem <p...@o...pl> napisał(a):
    >>
    >>> Zgłosiłem przestępstwo na policji jeszcze przed zapłatą ostatecznej
    >>> transzy.
    >>
    >> Jakie przestępstwo?
    >
    > Wychodzi że współudział - skoro wiedział co się stanie.
    > Gorzko brzmi, ale jakby literalnie traktować zacytowany tekst, to
    > nie widzę innej koncepcji.
    > No, ewentualnie "podżeganie". Albo "prowokację" jak kto woli.

    Obawiam się, że "współudział" nie jest przestępstwem :) "Podżeganie"
    raczej też.

    Ewentualnie - skoro wiedział co się stanie, zrobił co zrobił bez przymusu,
    to może nie jest w cale pokrzywdzonym, tylko sprawcą? :)

    >
    > pzdr, Gotfryd


    --
    pozdrawiam
    http://prosteprawo.blogspot.com
    Przyszedłem dyskutować, nie kłócić się. Postaram się nie dać sprowokować.
    Ostrzegam - na zaczepki nie odpowiadam :)


  • 12. Data: 2011-11-28 21:05:31
    Temat: Re: Co robic kiedy prokurator broni oszusta
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 28 Nov 2011, Proste Prawo wrote:

    > Obawiam się, że "współudział" nie jest przestępstwem :)
    > "Podżeganie" raczej też.

    ??
    Art.18.2 KK skreślili?

    > Ewentualnie - skoro wiedział co się stanie, zrobił co zrobił bez przymusu, to
    > może nie jest w cale pokrzywdzonym, tylko sprawcą? :)

    No właśnie tak by wyszło, wraz z wnioskiem że *dlatego* to *jest*
    przestępstwo :)
    Przecież podżeganie właśnie na tym polega - na sprowokowaniu sprawcy
    do popełnienia czyny zabronionego i samo w sobie jest czynem zabronionym.
    Oczywiście trzeba jeszcze umyślności, braku "ochrony praw" i tak dalej.
    Rzecz jasna, argumentacja jest naciągana, ale wynika z naciąganego
    założenia o tezie że "zgłosił przestępstwo" - dalszy ciąg do pytania
    "jakie przestępstwo".
    O ile rozumiem rozżalenie poszkodowanego (zakładając że sprawy mają
    się tak jak opisuje), to w końcu powinien jakoś spróbować poukładać
    sobie gdzie w jego tezach leży problem.
    Usiłuję ad absurdum wskazać kilka ślepych uliczek :]

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2011-11-28 22:31:59
    Temat: Re: Co robic kiedy prokurator broni oszusta
    Od: "Proste Prawo" <p...@g...pl>

    Dnia 28-11-2011 o 22:05:31 Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    napisał(a):

    > On Mon, 28 Nov 2011, Proste Prawo wrote:
    >
    >> Obawiam się, że "współudział" nie jest przestępstwem :)
    >> "Podżeganie" raczej też.
    >
    > ??
    > Art.18.2 KK skreślili?

    Eeeee..... ten... no...

    Tylko Cię sprawdzam :p

    Po prawdzie: nie skreślili. Art. 19.1 też nie.
    Ty masz rację, a ja braki w edukacji :)

    Mój błąd. Nie wiem jak mi się to uroiło.


    >
    >> Ewentualnie - skoro wiedział co się stanie, zrobił co zrobił bez
    >> przymusu, to może nie jest w cale pokrzywdzonym, tylko sprawcą? :)
    >
    > No właśnie tak by wyszło, wraz z wnioskiem że *dlatego* to *jest*
    > przestępstwo :)
    > Przecież podżeganie właśnie na tym polega - na sprowokowaniu sprawcy
    > do popełnienia czyny zabronionego i samo w sobie jest czynem zabronionym.

    Sprawdziłem w kk. Potwierdzam dane :)

    Można ew dyskutować, czy w ogóle podżeganie miało miejsce, ale tak, jak
    piszesz - opis zdarzenia to wersja tylko jednej strony, w dodatku
    wybiórcza.




    pozdrawiam

    http://prosteprawo.blogspot.com


  • 14. Data: 2011-11-28 22:35:58
    Temat: Re: Co robic kiedy prokurator broni oszusta
    Od: "problem" <p...@o...pl>

    Nie da się tego poukładać .... jestem naiwny że wierzyłem w policję i
    prokuraturę.
    Wtopiłem ponad 150000 - umowy nie było tzn. była ustana.
    Były kosztorysy ofertowe w których ponaciągano obmiary tak że 200m zrobiło
    się 800m.
    Końcowych kosztorysów nie było więc zleciłem je innemu kosztorysantowi i
    wyszło co wyszło.
    Wydaje się, że biegłemu wyjdzie podobnie. bo akurato to co było robione i
    zostało zrobione jest dosyć dobrze udokumentowane.
    Z przebiegu budowy jest 1500 zdjęc a po jej wykonaniu 500.
    W kosztorysach pojawiły się prace których wogole nie wykonano a ktre
    wykonywaly inne firmy.
    Dla mnie sprawa przed sademwydaje sie prosta - wycenic co zrobil i niech
    odda roznice.

    A z samym przestepstwem bylo tak jak w przypadku rozumienia zwylych
    zjadaczy chleba.
    Wiedzac ze chce pieniadze za cos czego nie wykonal w przod i widzac ze ekipe
    zwinal odmowilem zaplaty do zakonczenia robot.
    To ze koncowa zaplata miala byc po ichzakonczeniu wynikalo nawet z zapisow
    na fakturach.
    Wtedy dostalem pismo ze jak nie zaplace do konca to robot nie dokonczy.
    Troche pod namowa policji, ktora tak jak wy robila ze mnie sprawce,
    zaplacilem wiedzac w zasadzie co bedzie.
    Probowalem jeszcze goscia wzywac kilka razy zeby prace zakonczyl i ich nie
    zaknczyl.

    Wnioskowalem zeby sytuacje od momentu wplaty pieniedzy rozpatrzyli
    niezaleznie ale nie rozpatrzyli.
    W samej sprawie gosc zeznal tyle bzdur np. ze dokumentacji bodowy nie bylo a
    sam ja przeciez podpisywal - pewnie jak zglosze ze skladal falszywie
    zeznania to tez nic nie wskoram.

    Jedyne co udalo mi sie ustalic na wlasna reke to kilku 'poszkodowanych' w
    podobny sposob ktorzy jednak za duzo nie chca powiedziec.
    W zasadzie jestem w stanie wykazac ukrywanie srodkow przed wierzycielami bo
    gosc jest zadluzony i ma nieruchomoci pozajmowane przez komornika.
    Generalnie kreci sobie raz jedna, raz druga firme i tak unika
    odpowiedzialnosci a jak ktos robi pod gorke to uziluje zastraszyc.
    Wczoraj powybijali mi szyby w oknach i zapewne znow policja policzy wartosc
    szyby nie powiaze tego z cala sytuacja i pomimo zagrozenia zycia i zdrowia
    rocznego dziecka ktore na szczescie nie lezalo w lozeczku do ktorego wpadl
    kamien i mase szkla z szyby, nic nie zrobi.
    Co z tego ze zabezpieczyli slady i monitoring nagral sytuacje?





  • 15. Data: 2011-11-28 22:51:38
    Temat: Re: Co robic kiedy prokurator broni oszusta
    Od: "Proste Prawo" <p...@g...pl>

    Dnia 28-11-2011 o 23:35:58 problem <p...@o...pl> napisał(a):

    > Nie da się tego poukładać .... jestem naiwny że wierzyłem w policję i
    > prokuraturę.

    W jakiej części Polski mieszkasz?


  • 16. Data: 2011-11-29 00:39:36
    Temat: Re: Co robic kiedy prokurator broni oszusta
    Od: "problem" <p...@o...pl>


    Użytkownik "Proste Prawo" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:op.v5ohscruaxpb0e@bkucz...
    Dnia 28-11-2011 o 23:35:58 problem <p...@o...pl> napisał(a):

    > Nie da się tego poukładać .... jestem naiwny że wierzyłem w policję i
    > prokuraturę.

    >>W jakiej części Polski mieszkasz?

    Gorny Slask


  • 17. Data: 2011-11-29 10:10:18
    Temat: Re: Co robic kiedy prokurator broni oszusta
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 28 Nov 2011, problem wrote:

    > Nie da się tego poukładać ....

    Da się, tylko musisz przyjąć do wiadomości że popełniłeś błąd
    w przyjmowaniu potocznego rozumienia "oszustwa".
    Jak to pisują: "za długi nie ma więzienia", tak to działa.
    Nie jest to wątek od rozstrzygania czy tak jest dobrze i czy
    tak ma być - stwierdzam fakt, że prawo tak przewiduje.

    > jestem naiwny że wierzyłem w policję i prokuraturę.

    Ale oni nie są od realizowania wiary... a cały problem w tym,
    że *założyłeś* iż masz do czynienia z przestępstwem.
    Wg prawa - niestety - tak nie jest.
    Jak ktoś "tylko nie wywiąże się z umowy", to (niestety dla
    drugiej strony) problem trzeba rozwiązać na drodze sądowej,
    ale cywilnej.
    Policji i prokuraturze nic do tego.

    > Wtopiłem ponad 150000 - umowy nie było tzn. była ustana.
    > Były kosztorysy ofertowe w których ponaciągano obmiary tak że 200m zrobiło
    > się 800m.
    > Końcowych kosztorysów nie było więc zleciłem je innemu kosztorysantowi
    > i wyszło co wyszło.
    > Wydaje się, że biegłemu wyjdzie podobnie.

    Ale rozumiem, że już przyjąłeś do wiadomości, że mowa o biegłym sądowym,
    w postępowaniu *cywilnym*, które będziesz musiał założyć i khm...
    "zadatkować" z własnej kieszeni?
    I do tego, jeśli zapomnisz o czymś, czy wskazaniu roszczenia, czy
    przedstawieniu dowodu, to obróci się to przeciw Tobie.

    > W kosztorysach pojawiły się prace których wogole nie wykonano a ktre
    > wykonywaly inne firmy.
    > Dla mnie sprawa przed sademwydaje sie prosta - wycenic co zrobil i niech
    > odda roznice.

    No i już.
    Z uwagami jak wyżej... a on chyba wie co robi, prowadząc wszelkie
    kontakty przez adwokata. Najwyraźniej w celu wyłapania jakichś
    Twoich potknięć - w razie procesu powytyka wszelkie niedociągnięcia
    z konkluzją "wysoki sądzie, wnoszę o oddalenie".

    > A z samym przestepstwem bylo tak jak w przypadku rozumienia zwylych
    > zjadaczy chleba.

    Potoczne rozumienie "oszustwa" bywa inne, to prawda.
    I co Ci na to możemy poradzić?

    > Wiedzac ze chce pieniadze za cos czego nie wykonal w przod i widzac ze ekipe
    > zwinal odmowilem zaplaty do zakonczenia robot.

    Zaraz... powoli.
    Bo najpierw pisałeś, że nie musiałeś niczego płacić "z góry", bo *UMOWA*
    nie przewidywała. A to zupełnie inna sprawa.

    > To ze koncowa zaplata miala byc po ichzakonczeniu wynikalo nawet z zapisow
    > na fakturach.

    No to mamy plus. Ale zaprzepaszczony - bo przecież nie ma co teraz
    się powoływać na "nie muszę zapłacić", skoro już zapłaciłeś.

    > Wtedy dostalem pismo ze jak nie zaplace do konca to robot nie dokonczy.

    I to był chyba ostatni moment w którym należało pisemnie "wyprostować"
    umowę, wezwać do wykonania pod rygorem powierzenia wykonawstwa
    zastępczego lub zażądać zabezpieczenia.
    Nie pisz mi, że "dobrze się gada po fakcie", bo doskonale wiem :]
    Ale tak to wygląda.

    > Troche pod namowa policji, ktora tak jak wy robila ze mnie sprawce,

    Ależ nie - z naszej strony chyba tylko ja napisałem, że *JEŚLI*
    trzymasz się tezy, że tam było przestępstwo, to poważne jej
    potraktowanie wymaga sprawdzenia, czy aby nie stałeś się uczestnikiem
    w roli innej niż poszkodowany.
    Jeszcze raz: NIEZROBIENIE MIMO WZIĘCIA PIENIĘDZY NIE JEST PRZESTĘPSTWEM.
    Niestety.
    "Zamiar" niezrobienia - jest.
    Ale skoro piszesz że "wiedziałeś co będzie", to co zrobiłeś?
    Zważ: wiedza, że "tamten" nie płacił, że miał zaległości na innych
    budowach, podejrzenie że jednak nie wykona - wszystko obraca się
    *przeciw* Tobie.
    Nie piszę o "ocenie społeznej" na grupie - piszę o przepisach z KC.

    > zaplacilem wiedzac w zasadzie co bedzie.
    > Probowalem jeszcze goscia wzywac kilka razy zeby prace zakonczyl i ich nie
    > zaknczyl.
    >
    > Wnioskowalem zeby sytuacje od momentu wplaty pieniedzy rozpatrzyli
    > niezaleznie ale nie rozpatrzyli.

    Zrozum: policjant też jest "w robocie".
    I ma zamiar robić tylko to co do niego należy. Za zajmowanie się
    innymi rzeczami może oberwać od przełożonego.
    A wg prawa na razie nie widać podstaw do zarzutu przestępstwa.
    Nawet, jeśli z Twojego opisu podejrzenie że rzeczywiście tak było
    wygląda prawdopodobnie (tj. że "niewykonawca" miał zamiar niewykonania).

    > W samej sprawie gosc zeznal tyle bzdur np. ze dokumentacji bodowy nie bylo
    > a sam ja przeciez podpisywal - pewnie jak zglosze ze skladal falszywie
    > zeznania to tez nic nie wskoram.

    Ale z innego powodu niż przebija z Twojego przekonania: wcale nie
    dlatego że zeznania były fałszywe (choć to osobna sprawa, poruszana
    niedawno w innym wątku - że jakoś "organy" nie garną się do
    ścigania kłamców), ale dlatego, że po prostu i zwyczajnie on nie
    składał zeznań.
    Bo nie było postępowania o przestępstwo.
    Nie był formalnie przesłuchiwany, prawda?
    Zauważ: FORMALNIE!

    > Jedyne co udalo mi sie ustalic na wlasna reke to kilku 'poszkodowanych'
    > w podobny sposob ktorzy jednak za duzo nie chca powiedziec.

    W zasadzie to właśnie złożenie wielu zawiadomień dawałoby jakieś szanse
    na uznanie, że *jednak* przestępstwo było.

    > W zasadzie jestem w stanie wykazac ukrywanie srodkow przed wierzycielami bo
    > gosc jest zadluzony i ma nieruchomoci pozajmowane przez komornika.

    Na zdrowy rozum to powinna być przesłanka wskazująca na możliwość
    istnienia "zamiaru". Ale czy nada się na dowód to nie wiem.

    > Generalnie kreci sobie raz jedna, raz druga firme i tak unika
    > odpowiedzialnosci a jak ktos robi pod gorke to uziluje zastraszyc.
    > Wczoraj powybijali mi szyby w oknach i zapewne znow policja policzy wartosc
    > szyby

    Ale to tylko "szkody". A zagrożenie dla zdrowia i życia to jest
    wartość odrębna - jakby sprawcę złapali, to powinien odpowiedzieć
    nie tylko za szybę, ale również za to że "godził się" na zagrożenie
    dla tych za szybą.

    > nie powiaze tego z cala sytuacja

    To już może ktoś z policji napisze, czy powinna.
    Pewnie jak poprzednio: "brak dowodów" :(

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1