eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › stluczka pod geantem, troche zakrecone
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 188

  • 71. Data: 2003-10-05 20:05:46
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "ROBBO3" <r...@o...pl>


    Użytkownik "SzerszeN" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:l5Wfb.59666$qU6.917297@news.chello.at...
    > hej wysylam ten post na dwie grupy bo jestem ciekaw co mysla o dalszym
    ciagu
    > tego zarowno prawnicy jak i kierowcym zreszta moze ktos mial podobny
    > przypadek


    Wlasnie zaczyna sie Drogowka polecam a do poduszki kodeks.




  • 72. Data: 2003-10-05 20:07:49
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>


    Użytkownik "ROBBO3" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:blpthp$frr$1@news.onet.pl...
    > Ojoj nastepny co kodeksu nie czytal. Winny jest wyjezdzajacy

    winny jest ten ktory mogac uniknac kolizji nie zrobi tego :)
    ja juz pisalem wielokrotnie zalezy z jakiego punktu widzenia sie patrzy taka
    sie dostaje odpowiedz :) wg mnie nie ma tu jednoznacznej winy



  • 73. Data: 2003-10-05 20:15:10
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "poilkj" <p...@g...pl>


    "SzerszeN" <s...@t...pl> wrote in message
    news:pS_fb.65195$qU6.1062238@news.chello.at...
    >
    > Użytkownik "ROBBO3" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:blpthp$frr$1@news.onet.pl...
    > > Ojoj nastepny co kodeksu nie czytal. Winny jest wyjezdzajacy
    >
    > winny jest ten ktory mogac uniknac kolizji nie zrobi tego :)
    > ja juz pisalem wielokrotnie zalezy z jakiego punktu widzenia sie patrzy
    taka
    > sie dostaje odpowiedz :) wg mnie nie ma tu jednoznacznej winy
    >

    Pieprzysz jako potłuczony.




  • 74. Data: 2003-10-05 20:38:47
    Temat: Odp: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "tch" <t...@w...pl>

    no i bardzo dobrze że wjechał
    teraz sobie wyremontuje autko na koszt twojego tatusia.:)
    to się nazywa dawca polisy.
    na przyszłosć będzie uważał ważny tatus który zapomniał że jest takim samym
    burakiem jak inni uczestnicy ruchu i nie ma specjalnych przepisów dla
    tatusiów.
    a czy celowo wjechał czy nie to już nie twoja sprawa nie udowodnisz tego.
    na razie to co robisz to sie nazywa pomówienie.
    a żeby dolać oliwy do ognia polecam tatusiowi wykupienie dodatkowych jazd
    dla przypomnienia jak to jest z przepisami.
    nie znam go może jest już bardzo stary twój tatus i nic nie pamięta?
    może już nie powiniem jeździć ?
    to możliwe jak przy tak oczywistych sprawach macie oboje problemy.
    koniec

    p.s.
    nie musisz odpisywać ponieważ więcej już nie napisze
    bo nie ma o czym.
    nawet nie wiem czy będę czytać
    na ra
    he he dawcy polis.

    Użytkownik SzerszeN <s...@t...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:l5Wfb.59666$q...@n...chello.at...
    > hej wysylam ten post na dwie grupy bo jestem ciekaw co mysla o dalszym
    ciagu
    > tego zarowno prawnicy jak i kierowcym zreszta moze ktos mial podobny
    > przypadek
    >
    > moj ojciec wyjezdzap w piatek z miejsca poparkingowego na parkingu
    geanta,
    > dodatkowo stal jeszcze za buda od koszykow takze ze swojej prawej strony
    nic
    > nie widzial, w zwiazku z tym wyjezdzal bardzo powolutku, ledwo sie toczac,
    w
    > pewnym momencie slyszy pisk hamulcow i w jego lewy tyl uderzyl duzy fiat,
    z
    > fiacika wysypal sie sklerotyczny trzesacy sie staruch z zona, rozpetala
    sie
    > dyskusja czyja wina, z okolicy podeszlo jeszcze trzech obszczymurkow
    > twierdzac ze w razie czego beda swiadczyc ze to wina ojca a nie pacjenta
    > ktory sie zagapil
    > w trakcie rozmowy wyniknela jeszcze jedna ciekawa kwestia, okazalo sie ze
    > staruch widzial jak ojciec cofa, na pytanie o to czemu w takim razie sie
    nie
    > zatrzymal odpowiedzial ze dlaczego on mial sie zatrzymac, i ze to ojciec
    > powinien sie zatrzymac bo to on wyjezdzal
    >
    > ojciec stwierdzil ze nie bedzie wzywal policji, bo przy takiej ilosci
    > "swiadkow" moga mu nie uwierzyc i dodatkowo wlepic mandat, jednak w
    > oswiadczeniu napisal ciekawy zwrot :) "na samochod wyjezdzajacy z zatoczki
    > parkingowej najechal samochod jadacy wzdluz miejsc parkongowych" zgred to
    > podpisal, jednak wczoraj dzwonil do ojca zeby mu zminil oswiadczenie bo on
    > nie dostanie ubezpieczenia z tego powodu
    >
    > ubezpieczenia i tak pewnie by nie dostal, bo fiat ktorym go uderzyl
    trzymal
    > sie na szpachli, zbil mu sie tylko kierunkowskaz i troche wygiol pedzlem
    > malowany blotnik, wiec naprawa zmiesci sie w 100 pln, ale ojciec i tak nie
    > ma zamiaru zmieniac tego osiwadczenia ktore zreszta jest zgodne z prawda
    >
    > jak myslicie co dalej z tego moze wyniknac, jak sprawy moga sie potoczyc??
    >
    > pozdrawiam
    >
    >



  • 75. Data: 2003-10-05 20:53:48
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    > Tu się właśnie miga.Wykonując manewr cofania nie możesz liczyć że inni się
    > zatrzymają bo to jest już wymuszenie pierwszeństwa.Tego pewnie Twój tata
    > pewnie nie wie(może już za długo jeździ?).
    >
    > > fakty sa takie ze podpisal oswiadczenia w ktorym stoi jak byk to co juz
    > > napisalem, a pogieta blacha to potwierdza, bo to ojca samochod zostal
    > > uderzony, a nie na odwrot
    >
    > Jak wjadę na czerwonym świetle tak że ty jadąc na zielonym uderzysz w mój
    > samochód to oczywiscie będzie Twoja wina;)))))Postaraj się być
    bezstronnym.
    > "na samochod wyjezdzajacy z zatoczki

    Trudno jest wyrokować w tym konkretnym przypadku, ponieważ ludzie często
    starają się usprawiedliwiać własną winę.
    Możliwe jest, że kolegi ojciec trafił na cwaniaczka, który poluje na takie
    okazje. Być może też sam jest winien, jeżeli gwałtownie zajechał drogę, a
    teraz próbuje się usprawiedliwić lub też wykorzystać źle sformułowane
    oświadczenie.
    Nie zmienia to jednak faktu, że kierowcy siadając za kierownicę wyłączają
    myślenie. Uważają siebie za najlepszych kierowców, którzy bezgranicznie
    przestrzegają przepisy kodeksu drogowego. Oczywiście tylko wtedy, kiedy są
    dla nich korzystne. Przy tym stawiają się w roli nauczycieli dla innych.
    Prawda jest niestety taka, że nie zawsze ścisłe trzymanie się zasad kodeksu
    drogowego jest słuszne i dobre. Przykładem może być choćby taka sytuacja jak
    ta czy też sytuacja, kiedy na skrzyżowaniu równorzędnym znajdują się 4
    samochody.
    Osobiście nie lubię takich kierowców, którzy mówią: "dlaczego ja mam sie
    zatrzymywać? - to tamten powinien się zatrzymać, bo to on wyjeżdża". Uważam,
    że tacy kierowcy nie powinni posiadać prawa jazdy i nie powinni się poruszać
    jakimkolwiek pojazdem.
    Niestety częstymi i nagminnymi przypadkami są:
    - wciskanie się na siłę kierowców dojeżdżających do zawracającego na ciasnej
    ulicy czy skrzyżowaniu samochodu
    - dojeżdżanie do tyłu samochodu na bardzo bliską odległość (często także
    trąbienie i poganianie), który próbuje tyłem wjechać na stanowisko
    parkingowe lub zmuszonego do wycofania się np. na przejeździe przez tory
    Nawet dzisiaj przytrafiła mi się jedna z powyższych sytuacji. Próbowałem
    obrócić się samochodem z przyczepką na dość ciasnej ślepej ulicy. Przy tej
    ulicy znajdował się parking. W trakcie wykonywania manewru cofania w puste
    miejsca parkingowe, wcisnął mi się w jedno z dwóch wolnych miejsc jakiś
    "pacan", pomimo, że w tyle parkingu było dość dużo wolnych miejsc. Tak się
    składało, że było to jedyne miejsce, dzięki któremu mogłem zawrócić z
    przyczepką. Był to pierwszy rząd stanowisk znajdujących się przy jezdni.
    Głębiej znajdował się drugi rząd stanowisk, gdzie było 7-8 wolnych
    stanowisk. Jednak nie, on wolał wcisnąć się na 1m przed tył mojej przyczepy.
    W efekcie musiałem wycofywać przyczepką ok. 100m , a następnie wjeżdżać w
    uliczkę tyłem. W trakcie tego manewru ten sam "pacan" wyjechał z tego
    parkingu. Dojechał znów do tyłu przyczepy (w trakcie, kiedy cofałem) i
    zaczął trąbić, chociaż z lewej strony miał na tyle miejsca, aby spokojnie
    wyjechać. Dopiero po interwencji znajomego, który mnię asekurował z tyłu
    podczas manewru, postanowił mnię ominąć i przestał trąbić.
    Niestety potwierdza się powiedzenie, że "debili nikt nie robi - oni rodzą
    się sami".

    Pozdrawiam
    Jacek "Plumpi"




  • 76. Data: 2003-10-05 21:06:08
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "BartekB" <nie.mam.adresu. na@wp.pl>

    maup@ wrote:
    > mam pytanie, dlaczego tylko Twoje zeznania są prawdziwe a lekceważysz
    > zeznania ludzi, którzy tam stali i widzieli to wszystko. cytuję:
    > "z okolicy podeszlo jeszcze trzech obszczymurkow
    > twierdzac ze w razie czego beda swiadczyc ze to wina ojca a nie
    > pacjenta ktory sie zagapil"

    Moze dlatego, ze Ci co podeszli powiedzieli ze "beda swiadczyc ze to wina
    ojca", a moga co najwyzej "opisac sytuacje ze swojego punktu
    widzenia/siedzenia/stania". Ocena winy nie lezy w gestii naocznego
    swiadka - jesli oczywiscie zakwalifikuja sie do takiej roli.
    pzdr.
    B.


    --
    Bartek 'BeBe' Bednarski
    SAMARA 1.3 LPG PMS LODZ
    "Jesli masz pic i jechac - pij PEPSI"
    bebe77 (malpka) gazeta (kropek) pl


  • 77. Data: 2003-10-05 21:10:00
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "BartekB" <nie.mam.adresu. na@wp.pl>

    SzerszeN wrote:
    > natomias swiadome spowodowanie stluczki, a tu o takim mowa jest
    > rowniez przestepstwem drogowym

    Nie mecz sie - nie warto... Nie przekonasz niektorych, ze przepisy to
    jedno, a rozsadne korzystanie z nich to zupelnie inna sprawa. Zwykle od
    nich uslyszysz "ale tam stoi napisane, ze..." - zupelnie jak Jehowa pod
    blokiem :)
    pzdr.
    B.


    --
    Bartek 'BeBe' Bednarski
    SAMARA 1.3 LPG PMS LODZ
    "Jesli masz pic i jechac - pij PEPSI"
    bebe77 (malpka) gazeta (kropek) pl


  • 78. Data: 2003-10-05 21:20:26
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "BartekB" <nie.mam.adresu. na@wp.pl>

    SzerszeN wrote:
    > moj ojciec wyjezdzap w piatek z miejsca poparkingowego na parkingu
    > geanta, dodatkowo stal jeszcze za buda od koszykow takze ze swojej
    > prawej strony nic nie widzial, w zwiazku z tym wyjezdzal bardzo
    > powolutku, ledwo sie toczac,

    Proponuje tlumaczenie, ze ojciec wyjezdzal, kiedy nic nie jechalo, po czym
    zgasl mu silnik. Probowal go zapalic i w tym czasie wjechal w niego
    dziadek. Ciekawe, czy wtedy rowniez bedzie wina ojca :))) Co najwyzej moze
    byc wspolwina... I kazdy sam sobie bedzie naprawial.

    A sytuacja bynajmniej nie hipotetyczna, bo: stoi sobie auto na zakazie
    zatrzymywania, omija je ciezarowka zajezdzajac innemu droge a tamten
    ucieka na pas, ktory wlasnie ciezarowka opuscila i uderza w ten stojacy na
    zakazie. Tlumaczenie goscia, ze mu zgasl silnik jest przyjmowane przez
    panow miskow i wina jest orzekana na tego, ktory omijajac zajezdzajaca
    ciezarowke wjechal z stojace na zakazie auto.
    pzdr.
    B.

    --
    Bartek 'BeBe' Bednarski
    SAMARA 1.3 LPG PMS LODZ
    "Jesli masz pic i jechac - pij PEPSI"
    bebe77 (malpka) gazeta (kropek) pl


  • 79. Data: 2003-10-05 21:24:03
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "BartekB" <nie.mam.adresu. na@wp.pl>

    Jacek "Plumpi" wrote:
    > Prawda jest niestety taka, że nie zawsze
    > ścisłe trzymanie się zasad kodeksu drogowego jest słuszne i dobre.
    [..]
    > Niestety potwierdza się powiedzenie, że "debili nikt nie robi - oni
    > rodzą się sami".

    Swieta racja :)
    I do znudzenia: rozsadek przede wszystkim.
    pzdr.
    B.

    --
    Bartek 'BeBe' Bednarski
    SAMARA 1.3 LPG PMS LODZ
    "Jesli masz pic i jechac - pij PEPSI"
    bebe77 (malpka) gazeta (kropek) pl


  • 80. Data: 2003-10-05 21:38:29
    Temat: Re: stluczka pod geantem, troche zakrecone
    Od: "Rafal..." <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik "SzerszeN" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:tFZfb.63859$qU6.1020171@news.chello.at...
    >
    > to ty zrozum ze parking jest miejscem na ktorym samochody sie
    zatatrzymuja i
    > parkuja, gdzie manewry wlaczania sie do ruchy, wyjezdzania i
    wjezdzania w
    > miejsca parkingowe sa na porzadku dziennym i dzieja sie co chwila, i
    > ostroznosc powinien zachowac na nim kazdy, nie tylko ten co wykonuje
    manewr

    Ja to bym zmienil założenia na twoją korzyść ;-))) mianowicie - na
    parkingu nie ma znaków o tym który kawałek drogi jest główny, a który
    podporządkowany, czyli wszystkie drogi są równorzędne - czyli tamten
    miał ojca z prawej, więc powinien ustąpić ;-)))) Troche to brednie, ale
    nie do końca, bo czasem jak jest ścisk to nie wiadomo gdzie jest droga
    a gdzie miejsce do parkowania....

    --
    Pozdrawiam :-)
    Rafał - Tarnów

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 19


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1