Użytkownik "Magda" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ce8duv$2k2$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Tu małe sprostowanie, dom jest wynajmowany, nie jest moją własnością, choć
> nosimy się z zamiarem kupna, ale jak tak dalej pójdzie to raczej
> zrezygnujemy z kupna i znajdziemy coś w okolicy gdzie nie ma upierdliwych
> sąsiadów.
> Wracajac do najmu, to nie zmienia faktu, że mam prawo do spokojnego snu.

Prawo oczywiście masz. ale nic innego nie można robić, jak na gościa
ponawiać skargi. Skoro sąd potwierdza ich zasadność, to nie w unikam w
meritum, z jakiego powodu mu tam nie wolno wjeżdżać. Pewnie jakiś tam powód
jest.

Sąd za pierwszym razem da mu góra kilkaset złotych grzywny. Ale przy
kolejnych rozprawach w końcu się zdenerwuje i przejdzie do kilku tysięcy, co
może nieco skwasić uśmiech sąsiada.

Innym rozwiązaniem, jest dzwonienie do dyżurnego Policji za każdym razem,
jak samochód zobaczysz. Najlepiej by było uzyskać odpis wyroku skazującego w
tej sprawie, by każdy kolejny policjant nie musiał się zastanawiać, czy to
wykroczenie. Nie mam pod ręką taryfikatora, ale jak gość dostanie codziennie
kilkaset złotych mandatu, to może się mu znudzi.

Ten wyrok przydał by się po to, że parkowanie swojego własnego samochodu na
swoim własnym podwórku samo w sobie wykroczeniem nie jest. Trudno w tej
chwili określić, z jakiego powodu sąd uznał, że tego gościowi czynić nie
wolno. jedyne, co mi do głowy przychodzi, to znaki zabraniające tego.