Dziwna sprawa, z którą spotkałem się już dwa razy. Zrezygnowałem z usług
dostawcy TV kablowej 2 lata temu. Jednak prawdopodobnie operator fizycznie
nie odłączył mojego lokalu (na skrzynce rozdzielczej), o czym nie
wiedziałem. Po rezygnacji z jego usług, założyłem własną antenę satelitarną
i już się więcej się tą kablówką nie interesowałem - nawet nie wiedziałem,
że jest dalje sygnał w gniazdku. Teraz przychodzi do nie jakiś facet i mówi
mi, że mam nielegalnie podłączoną kablówkę. Podobną sytuację mam teraz po
raz drugi. Zrezygnowałem z usługi dostępu do Internetu u pewnego operatora,
bo przeszedłem do innego operatora. Jednak pomimo końca terminu świdczenia
usług, sygnał dalej jest i mogę korzystać z dostępu do Internetu u "starego"
operatora. W sumie karta sieciowa w komputerze jest moja, kabel (patch cord)
też mój i gniazdo na ścianie też moje, bo za to kiedyś wszystko zapłaciłem.
Czy muszę fizycznie wypiąć kabel z gniazda lub z karty, bo inaczej popełnaim
przestępstwo? W sumie to wszystko jest moje i może być sobie mój kabel
wpięty do mojego gniazda i mojej karty. Czy mogę dalej korzystać z dostępu
do Internetu pomimo końca umowy (pytanie teoretyczne, bo mam innego
dostawcę)?