Witam,
Miałem ostatnio małą stłuczkę i dziś otrzymałem list z informacją, że
odszkodowania nie dostanę, bo nie miałem ważnego przeglądu technicznego.
Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, bo pamiętam, że przegląd
zaliczyłem na początku roku. Spojrzałem do dowodu i opadły mi ręce...
Diagnosta wpisał datę przeglądu: 08.02.10 i ważność do 08.02.10.
Oczywiście napisałem wyjaśnienie dla TU, jutro jadę na stację
diagnostyczną, by wyjaśnić sytuację. Jeśli towarzystwo odmówi mi
wypłaty, to co powinienem zrobić? Mam podać do sądu stację diagnostyczną
i zażądać malowania zderzaka, który miał być malowany na koszt
ubezpieczyciela? Czy zaświadczenie ze stacji potwierdzające datę i
ważność przeglądu będzie uwzględnione przez TU?
Pozdrawiam
Piotr, gobo007

do góry

Użytkownik "gobo" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hum6fo$js$1@news.onet.pl...

> Miałem ostatnio małą stłuczkę i dziś otrzymałem list z informacją, że

Ty jestes sprawc, czy poszkodowanym?

Pozdrawiam
SDD

do góry

Sprawcą - okropnie to brzmi:)
16lat jazdy autami i motocyklami, setki tysięcy km za kółkiem i pierwsza
stluczka:(

SDD pisze:
> Użytkownik "gobo" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:hum6fo$js$1@news.onet.pl...
>
>> Miałem ostatnio małą stłuczkę i dziś otrzymałem list z informacją, że
>
> Ty jestes sprawc, czy poszkodowanym?
>
> Pozdrawiam
> SDD
>
>

do góry

Odmówiono mi wypłaty z AC oczywiście.

do góry

gobo wrote:
> Sprawcą - okropnie to brzmi:)
> 16lat jazdy autami i motocyklami, setki tysięcy km za kółkiem i pierwsza
> stluczka:(
>

do następnych nie będziesz podchodził już tak emocjonalnie.

do góry

gobo wrote:
> Odmówiono mi wypłaty z AC oczywiście.

zacznij od diagnosty i odkręcenia wpisu

potem do ubezpieczyciela jeszcze raz
a potem do sądu.

do góry

Hej,
Nie podchodzę emocjonalnie - właśnie po to wykupiłem AC. Sytuacja była
głupia, dzień wolny od pracy: 1 maj, zero ruchu na drodze - sam się z
siebie śmiałem później. Drugie auto dużo bardziej ucierpiało,
właścicielka była wzburzona, ale ją jakoś uspokoiłem. Sam proces
likwidacji szkody u niej trwał może z 8-9 dni. Zarówno termin, jak i
kwota poszkodowaną satysfakcjonowały. W końcu i ja zgłosiłem się do
rzeczoznawcy i tu zaczęły wychodzić takie kwiatki..
Pozdrawiam
Piotr

do góry

Byłem w stacji diagnostycznej - przeproszono mnie, zrobiono nowy wpis w
dowodzie i wydano zaświadczenie z informacją, że przegląd był robiony w
lutym 2010 i jest ważny do 2011.
Wysłałem dokumenty ubezpieczycielowi, czekam na odpowiedź.
Pozdrawiam
Piotr

do góry