eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › mundurki w szkołach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 372

  • 181. Data: 2007-08-21 13:46:31
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek, 21 sierpnia 2007 14:11
    (autor Alek
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <faekpk$egn$1@news.onet.pl>):

    > Twoje metody pasują do normalnych dzieci, ale przecież nie one
    > zasadniczo stanowią problem szkoły.

    Dlatego szkoda, że Romana już nie ma, bo może by temat Zera Tolerancji się
    rozwinął i może by pojawiły się uregulowania prawne typu właśnie ,,koza''
    i ,,zawieszanie ucznia''... Bo teraz to nawet jak nie chodzi do szkoły, to
    wywalić nie można :( Mamy kilku takich ,,papierowych'' uczniów... 100%
    nieobecności, 3 rok w tej samej klasie.... Ale na liście jest... Tyle, że
    taki papierowy to tylko miejsce na liście zajmuje, ale przynajmniej
    problemów z nim nie ma :D

    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
    a...@e...com.pl w...@l...pl


  • 182. Data: 2007-08-21 14:31:08
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: Szerr <n...@p...pl>

    Dnia Tue, 21 Aug 2007 14:11:05 +0200, Alek napisał(a)
    w:<news:faekpk$egn$1@news.onet.pl>:

    > Godzinka minie i on nadal będzie miał cię gdzieś a w twoim arsenale
    > będzie już o jedną broń mniej.

    Chyba żartujesz. Uczeń ma wybór: albo siedzi i wykonuje, albo jutro
    przesiedzi dwie godzinki. Ja mam czas, nie unoszę się, nie podnoszę głosu,
    jestem cierpliwy w swojej stanowczości - i bardzo zdecydowany przeprowadzić
    swoją wolę, jeżeli uznam to za słuszne działanie dla dobra dziecka. Uczeń
    to wie, widzi i czuje.

    > Poza tym przesiedzi jak będzie chciał. A jak nie zechce to se dostanie
    > "ataku ADHD" i zacznie ci klasę demolować albo szykować się do skoku
    > przez okno.

    Wzywam policję albo karetkę psychiatryczną, w razie potrzeby robię mu
    sprawę. A w międzyczasie tak zmieniamy statut, żeby równało się to wylotce
    ze szkoły (w przypadku szkoły ponadgimnazjalnej). W gimnazjum co najmniej
    przeniesienie do innej klasy, potem wniosek do kuratora o przeniesienie do
    innej szkoły. Ja mam czas, każdy mój ruch jest przemyślany, zawsze wiem, że
    mogę wykonać następny krok. Z wybryku na wybryk sytuacja ucznia się
    pogarsza. Żaden zdrowy psychicznie uczeń nie pójdzie na długotrwałą,
    wyniszczającą go konfrontację ze zdecydowanym i znającym swoje uprawnienia
    nauczycielem.

    > Poza tym pozbawienie wolności jest przestępstwem.

    Nie mamy tu do czynienia z przestępczym pozbawieniem wolności, lecz z
    metodą wychowawczą. Działanie w ramach obowiązków służbowych nie jest
    działaniem nielegalnym.

    > Zdegenerowany uczeń ma nad tobą przewagę bo on wie że podlegasz
    > regułom

    W wojsku mawia się: żołnierza można udupić z regulaminem w ręku. Ja jestem
    cierpliwy, ale moja cierpliwość ma granice. Nie będzie sobie uczeń
    zdemoralizowany ze mną pogrywał!

    > Twoje metody pasują do normalnych dzieci, ale przecież nie one
    > zasadniczo stanowią problem szkoły.

    Metody są wypróbowane na uczniach wykazujących znaczne objawy
    demoralizacji, dokładnie takich, o jakich piszesz.

    --
    Quid leges sine moribus?


  • 183. Data: 2007-08-21 14:35:46
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: Szerr <n...@p...pl>

    Dnia Tue, 21 Aug 2007 15:46:31 +0200, Wrak Tristana napisał(a)
    w:<news:faeqbn$vh7$2@news.onet.pl>:

    > Dlatego szkoda, że Romana już nie ma, bo może by temat Zera Tolerancji się
    > rozwinął i może by pojawiły się uregulowania prawne typu właśnie ,,koza''

    Kozę spokojnie możesz stosować w obecnym stanie prawnym. Trzeba tylko umieć
    uzasadnić to pedagogicznie.

    > Bo teraz to nawet jak nie chodzi do szkoły, to wywalić nie można :(
    > Mamy kilku takich ,,papierowych'' uczniów... 100% nieobecności, 3 rok w tej
    > samej klasie.... Ale na liście jest...

    Jak to nie można wywalić? Wpisać to w statut, potem uchwała rp i dyrektor
    wydaje decyzję w sprawie skreślenia (art. 39 ust. 2 ustawy o systemie
    oświaty). Zaczynam przypuszczać, że macie naprawdę jakiegoś niedouczonego
    dyrektora. A może udaje głupiego, bo jest zastraszony albo chce tylko
    dociągnąć do emerytury i mu już wszystko zwisa?

    --
    Quid leges sine moribus?


  • 184. Data: 2007-08-21 14:41:28
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Wrak Tristana napisał(a):

    > No i właśnie polak idealnie daje się niewolić biorąc każdą pracę,
    > nawet wprost urągającą jego godności i sprowadzającą do roli
    > niewolnika.

    Skoro mu to odpowiada, to ja nie widzę powodu do darcia szat.
    Swoją ścieżką - Polak, chyba, że chciałeś wyrazić pogardę.

    > Do tego drugi polak będzie stał obok i jeszcze krzyczał,
    > że tak tak ma być! Że jego wolność wymaga, żeby ten drugi robił za
    > niewolnika (patrz ,,afera'' z zakazem działalności targowisk 12 dni w
    > roku)

    Ty lepiej pomyśl, zamiast słuchać emocji, teraz jest propozycja zakazu
    handlu w niedziele. W sumie fajnie, co ma być sprzedane, i tak będzie,
    a co siódmą ekspedientkę/kasjerkę można będzie zwolnić (zysk ten sam,
    koszty mniejsze). Niech ma wolne niedziele i inne dni tygodnia. Tylko
    trzeba by sie zdecydować, czy mamy mieć wolny rynek ( który rządzi się
    prawem popytu i podaży), czy chcemy gospodarki ręcznie sterowanej
    sprzed 20 lat, która rządzi się nie wiadomo czym.
    --
    pozdrawiam
    Justyna


  • 185. Data: 2007-08-21 14:45:18
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Wrak Tristana napisał(a):

    > W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 20 sierpnia 2007 18:56
    > (autor krys
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <fach44$mq6$1@inews.gazeta.pl>):
    >
    >>> Akurat ja znam parafie, gdzie się strój wypożycza, więc cena nie
    >>> jest istotna aż tak.
    >> Że tak bezczelnie zapytam - kto bierze kasę za to wypożyczenie? Tu
    >> pewnie jest pies pogrzebany;-).
    >
    > Jaką kasę? Jakaś kaucja może jest, nie wiem... Wiem, że się pożycza i
    > trzeba oddać wyprane...

    No to w sumie nie wiesz, jak jest.

    >> A mi wręcz przeciwnie - jednolity system to mi pasuje w wojsku,
    >> policji, słuzbach mundurowych, a wypaśność mi zwisa kalafiorem - nie
    >> boli mnie, że sąsiad ma lepszą brykę, wiekszą chatę i ładniejszego
    >> psa.
    >
    > Cię nie... Ale niektórych tak... Jakby problemu nie było, to by nie
    > trzeba było z nim walczyć.

    Ale co mnie tak na dobrą sprawę obchodzi, że sąsiada skręca z powodu
    mojego samochodu? Ma chęć, niech sobie kupi. Ale do jasnej Anielki,
    niech nie miesza w to całej wsi, gminy, powiatu i państwa.
    >
    >>>Moda na praktyki religijne u osób
    >>> niewierzących lub wręcz zwalczających daną religię w polsce kwitnie.
    >> Za to wierzący nie praktykują i bilans wychodzi na zero.
    >
    > Nie ma takiej opcji.

    Ktoś zabronił?
    Ja tam znam wiele osób, które z Bogiem na pieńku nie mają, ale z
    instytucją, to i owszem. Ale to NTG.
    --
    pozdrawiam
    Justyna


  • 186. Data: 2007-08-21 14:54:15
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Szerr napisał(a):

    > Dnia Mon, 20 Aug 2007 21:04:57 +0200, krys napisał(a)
    > w:<news:facol1$qhl$1@inews.gazeta.pl>:
    >
    >> A ja sobie sama świetnie radzę, a szkoła tylko dzieciom wodę z mózgu
    >> robi, poprzez wciskanie ciemnoty, że geje na przykład to be,
    >> Swiadkowie Jehowy też be, a narkotyki zawsze zabijają.
    >
    > Jasne, nie ma ważniejszych wartości, niż bratanie się z gejami, nie ma
    > ważniejszej i bardziej niezbędnej dla dziecka wiedzy niż ta, że
    > narkotyki niekiedy nie zabijają. Straszna ta szkoła, pomija kluczowe
    > wartości i wiedzę fundamentalną.

    Tak się składa, ze mam prawo wyznawać te wartości. Za to ty nie masz
    prawa narzucać mi swoich. Nawet, jeśli minister twierdzi, że nie
    pochodzi od małpy.
    >
    >> A jak wyślesz po mundurek, a ono celowo"zapomniało"? Nie przekroczysz
    >> granic ryzyka?
    >
    > Moim zdaniem nie. Dziecko ma obowiązek słuchać osoby dorosłej
    > sprawującej nad nim opiekę.

    Od ślepego posłuszeństwa zachowaj nas Panie. Choćby z tego powodu, że
    wśród nauczycieli wciąż trafiają się pedofile na przykład.
    >
    >>> Więc wróci bez mundurka.
    >> Jeżeli wróci.
    >
    > Jeżeli nie wróci, to na skutek nieszczęśliwego wypadku, własnego błędu
    > albo przestępczych działań osób trzecich. Na pewno nie z winy
    > nauczyciela.

    No jasne, rodzic przytargał dziecko do szkoły, nauczyciel puścił
    samopas, a winny jest tramwaj.
    >
    >> A nauczyciel, który poświadczył, że ono jest nie pod tramwajem, tylko
    >> na lekcji matematyki?
    >
    > W ramach lekcji nauczyciel realizował cel wychowawczy. Uczeń dostał
    > zadanie, które miał wykonać, aby poznać konsekwencje niewykonywania
    > obowiązków szkolnych. Konsekwencja w wychowaniu jest cnotą.

    Wiesz co, jeśli jesteś nauczycielem, to mam nadzieję, że nigdy nie
    przekonasz się na własnej skórze, ile warte są twoje teorie. Ale tylko
    dlatego, że żal mi dziecka, na przykładzie którego prokurator miałby
    Cię przekonać, że jednak nie dopełniłeś obowiazków.

    >> Aha. Znam taką jedną, która twierdzi tak samo. Jeśli fakty czemuś
    >> przeczą, tym gorzej dla faktów.
    >
    > Jakie fakty? Opinia jakiegoś prokuratora to nie fakty.

    Tym bardziej jakiegoś internauty.

    --
    pozdrawiam
    Justyna


  • 187. Data: 2007-08-21 14:56:58
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Wrak Tristana napisał(a):

    > W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 20 sierpnia 2007 23:12
    > (autor Szerr
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <1enwgmhagi4pg$.2t02c2a56ypt.dlg@40tude.net>):
    >
    >> narkotyki
    >> niekiedy nie zabijają.
    >
    > Kiedy? Wszystkie są mniej lub bardziej szkodliwe. Nawet te legalne.

    Na przykład wtedy, kiedy pomagają umrzeć bez bólu.
    Alkohol, kawa, papierosy, coca cola też są szkodliwe. A najbardziej
    szkodliwe jest życie.

    --
    pozdrawiam
    Justyna


  • 188. Data: 2007-08-21 15:00:59
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Wrak Tristana napisał(a):

    > W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 20 sierpnia 2007 20:12
    > (autor krys
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <faclj7$cjn$1@inews.gazeta.pl>):
    >
    >>> Bo zła jest praktyka. Przynosi to już zresztą katastrofalne efekty.
    >> Jakie? Że co cwańszy dzieciak nie da nogi w miasto, zamiast pozostać
    >> pod opieką?
    >
    > To co, kraty w okna i smycz do nogi? Bo jak się rozbiegną to jedna
    > świetliczanka nie połapie...

    Jakoś sobie radzą te świetliczanki. a te, co sobie nie radzą, zwyczajnie
    powinny poszukac innej pracy.

    >> No to przecież może samo pójść do ośrodka, w końcu skoro ma powyżej
    >> 7. lat...
    >
    > Nieważne ile ma.... Jak zachoruje dorosły, też nie powinno się go
    > puścić bez opieki.

    Aha. To ja teraz każdy katar będę leczyć pod opieką.

    > No co z tego, że się stawił? Jest nieobecny... Jak się stawi i sam se
    > pójdzie też będzie miał nieobecność.

    Problem polega na tym, ze on sobie sam nie poszedł. Wypędziłeś go. ale
    zastosujesz dupochron i wpiszesz mu nieobecność.

    > Jak pracownik przyjdzie do pracy
    > bez służbowego stroju, to też mu mam dniówkę zaliczyć?

    Zależy, jaka praca. Pracownik zresztą wybrał ją sam, a strój służbowy
    masz mu obowiązek dostarczyć. No i pracownik nie pozostaje pod Twoją
    opieką.

    --
    pozdrawiam
    Justyna


  • 189. Data: 2007-08-21 15:06:39
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: krys <k...@p...onet.pl>

    Wrak Tristana napisał(a):

    > W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 20 sierpnia 2007 19:16
    > (autor krys
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <faciad$rta$1@inews.gazeta.pl>):
    >
    >> Szerr, czy Ty bywasz w szkole w ogóle? Jak myślisz, dlaczego takie na
    >> przykład świetliczanki odprowadzają grupami dzieci do szkolnych
    >> stołówek, zamiast je puścić same?
    >
    >
    > Bo są spanikowane i zastraszone lubo też mają podejrzenia, że część z
    > tych dzieci jest niedorozwinięta emocjonalnie? Poza tym, wypuszczając
    > je grupą mają podwyższone ryzyko. W grupie młode się lubią popisać.

    Za to wygnać te same dzieci po mundurki mogą? Nagle im przechodzą
    niedorozwinięcia, a nauczycielki automagicznie przestaqją być
    spanikowane i zastraszone( szkoła to jednak chyba gorsza niż więzienie,
    taka kadra pracująca pod presją...)

    > Albowiem jest to sytuacja szczególna. Dziecko jest chore. Szkoła nie
    > może rozpoznać choroby.... Może to zawał? Może inna ciężka choroba?
    > Może zemdleje po drodze? Dziecko jest chore! Więc jest już sygnał, że
    > wymaga szczególnej opieki.

    A jak jest zdrowe, to może mu coś strzelić do głowy. Zemdleć po drodze
    też może.
    >
    >> A Ty chcesz wysyłać
    >> po mundurek do domu? A jak rodzice w pracy, to co z dzieckiem i kto
    >> odpowiada, jeśli ono w teoretycznie jest w szkole?
    >
    > A jak skończyło już lekcje i tupta do domu tak samo?

    Po godzinach, mój Panie, rodzice przejmują odpowiedzialność. Ba, nawet
    wymaga się od nich pisemnego oświadczenia, że wyrażają zgodę na
    samodzielny powrót dziecka do domu (jeśli, na przykład, uznają, że może
    wrócić, zamiast czekać na szkolny autobus).

    --
    pozdrawiam
    Justyna


  • 190. Data: 2007-08-21 15:07:44
    Temat: Re: mundurki w szkołach
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:fae3vn$nh5$1@news.onet.pl...

    >> > Panienki przed lekcją z takim nauczycielem szły potulnie do łazienki
    >> > umyć twarz i zmienić strój.
    >> > Łatwo sobie wyobrazić co dzisiaj spotkałoby takiego nauczyciela :(
    >> Nic by go nie spotkało. Nauczyciel ma prawo tak zrobić. Dziecko idzie do
    >> łazienki i myje buzię, nie ma w tym nic wstrząsającego.
    > W ciągu kwadransa w szkole zjawia się mamusia z rozdartym ryjem, potem
    > sprawą zajmuje się rada pedagogiczna i kuratorium i nauczyciel ma furę
    > kłopotów. A w międzyczasie chłopak panienki spuszcza nauczycielowi manto.

    Ze 20 lat temu pewna bardzo zasłużona nauczycielka, której już dawno się
    wywróciło w głowie, ale była nie do ruszenia pomimo wielu - moim zdaniem
    zasadnych - skarg na nią (była więźniem obozu koncentracyjnego i jechała na
    tym koniku, robiąc pogadanki w różnych szkołach), podczas lekcji
    stwierdziła, że uczennica klasy 1-3 (nie wiem w której klasie to było
    dokładnie) nie ma prawa nosić pierścionka i go wywaliła za okno.
    Pierścionek się nie znalazł. Ponieważ była bardzo zasłużona, więc tylko
    wywalono ją na emeryturę, a prokurator umorzył warunkowo postępowanie (co
    de facto jest uznaniem za winnego).

    To, na co nauczyciel może sobie pozwolić generalnie w głównej mierze zależy
    od tego, na ile pozwolą rodzice. Opisywane przez Szerr pomysły mogą w
    praktyce ujść "na sucho" do czasu trafiania na rodziców, którzy zrobią
    zadymę.

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 30 ... 38


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1