-
221. Data: 2019-05-13 19:59:55
Temat: Re: administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Shrek ...@w...pl ...
>> Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
>> Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu
>> noge w wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje
>> mu sie ze decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji
>> nie ma czarno białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten
>> co patrzył to zwykły chuj i imitacja człowieka.
>
> IMHO facet był w szoku po prostu. Prawdę mówiąc sam nie jestem
> pewien swojej reakcji w tak drastycznej sytuacji. Niby wiem co mam
> robić, niby parę razy udzielałem pomocy, niby sam jeżdźę na moto,
> więc coś na kształt solidarności plemiennej zachodzi, ale to jednak
> było mocno ekstremalne. Brawa dla gościa co zareagował.
>
Ale chyba nie obrociłbys sie tyłem i nie zaczał posuwistego powooolnego
spaceru do bagaznika auta...?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Dyplomata potrafi powiedzieć "idź do diabła" w taki sposób,
że właściwie cieszysz się na tę wyprawę.
-
222. Data: 2019-05-13 19:59:55
Temat: Re: administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Robert Tomasik r...@g...pl ...
>>> Zatem odniosłeś złe wrażenie. Staram się uświadomić, że w
>>> działaniu czasem trzeba podjąć decyzję w sytuacji, gdy nie jest
>>> ona oczywista.
>> Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
>> Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu
>> noge w wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje
>> mu sie ze decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji
>> nie ma czarno białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten
>> co patrzył to zwykły chuj i imitacja człowieka.
>
> Czy to ten filmik, na którym kierujący idzie po apteczkę do
> bagażnika, tylko rezygnuje, bo do rannego podbiegają już inni, w tym
> jeden facet zdejmujący pasek do spodni i używający go jako stazy?
Dokładnie. W sumie masz racje, sytuacja nie była jakas specjalnie pilna i
gwałtowna, stąd pewnie spacerowe tempo pojscia po apteczke...
No i oczywiście jak juz podeszli inni to jest jasne ze nie bedzie
potrzebna pomoc trzeciej osoby wiec nie ma sensu i mozna sie zajac
dalszym spacerowaniem wokół samochodu - w koncu z ucieta noga standardowo
dwóch swietnie daje sobie rade...
OMG!
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Potrafię godzinami
siedzieć i przyglądać się jej." Jerome K. Jerome
-
223. Data: 2019-05-13 19:59:55
Temat: Re: administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Robert Tomasik r...@g...pl ...
> W dniu 12.05.2019 o 22:59, Budzik pisze:
>
>>> Cytujesz ten artykuł bez zrozumienia jego treści. Już Cię pytałem,
>>> czy w takiej sytuacji ma biec cała ludzkość? Tylko jej część?
>> Moim zdaniem decydujace jest to ze ktos obsługujacy ta sytuacje
>> przyszedł i powiedział do ratownika: masz pomoc. I dalej decydentem
>> nie jest juz ratownik a ten co obsługuje wydarzenie.
>
> Czemu uważasz, że ratownik ma obowiązek włączać się w ratowanie,
> skoro już inni ratują?
Ratownik miał obowiązek wydac urzadzenie o które został poproszony, które
znajduje sie w miejscu publicznym i jest udostepnione własnie na takie
sytuacje.
>>
>> Bo został wyznaczony przez tego co pomaga.
>
> To najsensowniejszy argument od roku.
>
>> Inna sytuacja - ktos ratuje zycie, w około tłum gapiów.
>> Jezeli ten ratujacy mowi do jedengo z gapiów: bierz telefon, dzwon
>> na pogotowie, podejdz do mnie z telefonem to ten gapiu staje sie
>> zobowiazany pomoc. Zostały mu powierzone zadania i nie jest juz
>> jednem z tysiecy tylko jest jednym, jedynym, wyznaczonym.
>
> Widziałeś gdzieś w ustawie, że prowadzący akcję ratowniczą cywil
> może wydawać wiążące polecenia? Chwilowo pytam, bo to by miało sens,
> ale chyba tego nie ma. Jest strażak, ratownik, policjant.
Nie wiem. Ale tak jak mowisz - miałoby to sens.
>>>
>> Jezeli przyhodzi osoba i mowi ze jest zagrozenie zycia to ratownik
>> wie ze jest zagrozenie zycia.
>
> Nie. Wie, że przyszła osoba, która tak twierdzi.
>
I teraz ma dwie opcje:
- uwierzyc
- nie, ja co prawda nic nie wiem, nic nie widziałem ale wiem lepiej ze
nie ma zagrozenia zycia.
>> Nie moze tego zweryfikowac bo zna tylko opis osoby.
>
> O widzisz.
>
>> Ba, moze tylko podejrzewac, ze moze byc jeszcze gorzej bo osoba
>> oceniajaca moze byc mało profesjonalna.
>>
> Może, ale wskaż przepis nakazujący mu udanie się i zweryfikowanie
> tego. Gdyby był przy tym zasłabniętym niewątpliwie miałby obowiązek
> udzielić pomocy, choć nadal nie widzę przepisu nakazującego mu użyć
> AED, jeśli uznał, że nie jest potrzebny.
>
Nie mogł tego uznac bo nie mial pojecia o sytuacji.
W ziwazku z czym musiał oprzec sie na wiedzy i decyzji osoby udzielającej
pomocy. Nie miał zadnych prześłanek zeby podjac decyzje odmienna od osoby
udzielajacej pomocy.
Miał imo tylko dwie opcje:
- wydac AED
- udac sie z AED na miejsce w celu zweryfikowania sytuacji i potrzeb.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."
La Rochefoucauld
-
224. Data: 2019-05-13 20:34:37
Temat: Re: administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 13.05.2019 o 19:59, Budzik pisze:
>> IMHO facet był w szoku po prostu. Prawdę mówiąc sam nie jestem
>> pewien swojej reakcji w tak drastycznej sytuacji. Niby wiem co mam
>> robić, niby parę razy udzielałem pomocy, niby sam jeżdźę na moto,
>> więc coś na kształt solidarności plemiennej zachodzi, ale to jednak
>> było mocno ekstremalne. Brawa dla gościa co zareagował.
>>
> Ale chyba nie obrociłbys sie tyłem i nie zaczał posuwistego powooolnego
> spaceru do bagaznika auta...?
Chyba nie. Z naciskiem na chyba - to była naprawdę ekstremalna sytuacja.
Chciałbym móc napisać, że byłbym tym kolesiem z paskiem, ale to trochę
na wyrost by było. Myślę, że albo bym pobiegł i zareagował jak ten facet
z paskiem, albo by mnie po prostu wmurowało w ziemię. A potem to już
trudno powiedzieć co dalej bym zrobił. Tak jak pisałem - wcale nie
jestem pewny swojej zimniej krwi w _takiej_ sytuacji, więc nie będę
wydawał kategorycznych osądów. Tak czy inaczej sytuacja nieporównywalna
z naszym ratownikiem z basenu.
Shrek