eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 11. Data: 2010-03-09 18:30:13
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:hn5au1$ir2$1@z-news.wcss.wroc.pl...
    > Użytkownik "Marcin" <m...@v...pl> napisał
    >> czy w jakiś sposób mogę się domagać zadośćuczynienia od osób, które były
    >> powodem (w moim mniemaniu) całego zajścia - od strażników SOK. Gdyby
    >> wystawili mi mandat "na miejscu" to pewnie bym go przyjął i zapłacił -
    >> być może byłaby to niższa kwota
    >
    > Z pewnością nie z tego powodu, bowiem oni w ogóle nie mieli obowiązku
    > karać Cię mandatem, mają prawo od razu skierować do sądu, bo tak na
    > prawdę to jest tryb zasadniczy, mandat to tylko uproszczenie.

    Z tym, że widzę tu jeden słaby punkt. Co innego napsiać, że odmówił
    przyjecia mandatu, a co innego go nie zaproponować. Ale z drugiej strony
    nie zauważył, że odjeżdżają? Generalnie teraz bym już oczywiście zapłącił,
    ale na samym początku, to SOK-istom się upiekło, bo za napsianie takich
    materiałów o sikaniu na peronie, zaczepianiu podróżnych i odmowie przyjęcia
    mandatu - zakładając, że inicjator pisze prawdę - spokojnie możnaby było
    ich pociągnąć za poświadczenie nieprawdy w notatce urzędowej - a moze i
    fałszywe zeznania, jakby takie były w sprawie.


  • 12. Data: 2010-03-10 07:44:41
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    Użytkownik "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl> napisał
    > Bez określenia jego definicji. Skądinąd (skąd?) wiadomo, że Policja
    > ma prawo wziąć do ręki dokument.

    Bo wynika to z wykładni językowej tego słowa: legitymować. 1. <sprawdzać
    urzędowo czyjeś dokumenty>.
    Jeśli się coś sprawdza, to powinno się mieć możliwość bliższego zapoznania z
    tym, porównanie ze wzrorcem, upewnienia, że nie zostały podrobione etc.
    Nie ma przepisów, które by definiowały to aż tak szczegółowo. W razie sporu
    rozstrzygnie to sąd, ale myślę, że przyjmie to rozumieniu takim jak sam to
    nawet Ty sam zaproponowałeś wcześniej, że policjant ma prawo wziąć do
    ręki... Bo właśnie tak rozumie się słowo legitymować.

    > Również jakiś kontroler biletów ma prawo legitymowania. Jednak
    > takiemu możemy tylko pokazać z daleka bez konsekwencji.

    Właśnie otóż nie. Różnica polega na tym, że akurat kontroler nie ma prawa
    legitymować, a jedynie wyraźnie napisane, iż może żądać okazania dokumentów
    (hint:Prawo przewozowe). Podkreślam: żądać okazania. Policjant, Sokista,
    Stażnik miejski ma już prawo legitymować. I na tym polega różnica jakie
    uprawnienie ma wpisane, a nie na tym który organ wydaje Ci się bardziej
    poważny czy szanowany.

    > Rzeczywiście nie znalazłem w tych art. nic o przekazywaniu do ręki.

    I nie znajdziesz, bo nie ma.


  • 13. Data: 2010-03-10 09:01:19
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał
    > Z tym, że widzę tu jeden słaby punkt. Co innego napsiać, że odmówił
    > przyjecia mandatu, a co innego go nie zaproponować. Ale z drugiej strony
    > nie zauważył, że odjeżdżają? Generalnie teraz bym już oczywiście zapłącił,
    > ale na samym początku, to SOK-istom się upiekło, bo za napsianie takich
    > materiałów o sikaniu na peronie, zaczepianiu podróżnych i odmowie
    > przyjęcia mandatu - zakładając, że inicjator pisze prawdę - spokojnie
    > możnaby było ich pociągnąć za poświadczenie nieprawdy

    Zakładając, że faktycznie sokiści zrobili taki "przekręt" to masz rację.
    Ale czy w konfrontacji dwóch funkcjonariuszy vs. kilku przyłapanych na
    wykroczeniu picia alkoholu wbrew ustawie (zakładam, że nikt inny tego nie
    widział) realne jest w ogóle udowodnienie, że owo "sikanie" czy
    "zaczepianie" było zmyślone?
    Gdyby to jednoznacznie i bezsprzecznie wynikało, to chyba sąd uniwinniając
    ich z tych czynów, z urzędu nie poleciłby wszczęcia postępowania w sprawie
    poświadczenia nieprawy.
    Wiem, wiem, pewnie sąd się tym nie zajmował, a sokistów na rozprawie nie
    było... Swoją drogą ciekawe co zdecydowało, że od sikania ich uniewinniono.
    Czyżby sąd w ogóle nie widział żadnych wiarygodnych dowodów ich winy, a
    jedynie poprzestał na ich przyznaniu się do picia...?
    Dziwna interwencja, jedni podczas czynności zostają, inni sobie odjeżdżają
    pociągiem... Czyżby było jeszcze coś o czym nie wieme, sokiście mieli
    problemy z opanowaniem sytuacji?


  • 14. Data: 2010-03-10 09:44:41
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Wed, 10 Mar 2010 08:44:41 +0100, Piotr [trzykoty] napisał(a):

    >> Bez określenia jego definicji. Skądinąd (skąd?) wiadomo, że Policja
    >> ma prawo wziąć do ręki dokument.
    >
    > Jeśli się coś sprawdza, to powinno się mieć możliwość bliższego zapoznania z
    > tym,

    Okazuję dokument trzymając go w dłoni na wyciągniętej ręce. Jeżeli ma
    legitymujący problem ze wzrokiem, może poprosić to mu przysunę bliżej jego
    twarzy mój dokument.

    > porównanie ze wzrorcem,

    każdy policjant/sokista/strasznik wiejski jest instytucją typu Urząd Miar?
    :))

    > upewnienia, że nie zostały podrobione etc.

    A tu już robisz z nich ekspertów i biegłych :)))

    > sam zaproponowałeś wcześniej, że policjant ma prawo wziąć do ręki...

    Ja byle komu nie daję do ręki. Jak chce to sam sobie może wziąść do ręki
    swojego, albo wziąść od qmpla jeżeli mu da :))
    I słynny cytat z "Krolla": "do ręki to ja ci mogę dać ...zawołaj mi tu
    starszego stopniem!" :)))

    > Bo właśnie tak rozumie się słowo legitymować.

    To twoje rozumowanie. Legitymowanie polega na okazaniu legitymacji :))
    W takich przypadkach - okazaniu dokumentu tożsamości.


  • 15. Data: 2010-03-10 09:46:21
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Marcin" <m...@v...pl>

    > Zakładając, że faktycznie sokiści zrobili taki "przekręt" to masz rację.
    > Ale czy w konfrontacji dwóch funkcjonariuszy vs. kilku przyłapanych na
    > wykroczeniu picia alkoholu wbrew ustawie (zakładam, że nikt inny tego nie
    > widział) realne jest w ogóle udowodnienie, że owo "sikanie" czy
    > "zaczepianie" było zmyślone?
    > Gdyby to jednoznacznie i bezsprzecznie wynikało, to chyba sąd uniwinniając
    > ich z tych czynów, z urzędu nie poleciłby wszczęcia postępowania w sprawie
    > poświadczenia nieprawy.
    > Wiem, wiem, pewnie sąd się tym nie zajmował, a sokistów na rozprawie nie
    > było... Swoją drogą ciekawe co zdecydowało, że od sikania ich
    > uniewinniono. Czyżby sąd w ogóle nie widział żadnych wiarygodnych dowodów
    > ich winy, a jedynie poprzestał na ich przyznaniu się do picia...?
    > Dziwna interwencja, jedni podczas czynności zostają, inni sobie odjeżdżają
    > pociągiem... Czyżby było jeszcze coś o czym nie wieme, sokiście mieli
    > problemy z opanowaniem sytuacji?


    Nie wiem czy to ma znaczenie i cvzy się dobrze wyraziłem. Od wyroku sądu się
    odwołałem i można powiedzieć, że wygrałem sprawę. Sąd orzekł, że czyn
    sikania oraz czyczepianie nia miało miejsca. Taki był wyrok sądu.
    Jednocześnie opiewał na karę grzywny w wysokości 100 zł (za samo picie
    alkoholu). Opróćz tego poniosłem koszt 130 zł (koszty sądowe). Później
    komornik (w pierwszym poście opisałem sprawę). SOKiści kłamali (wyrok sądu
    to potwioerdza). Czy mogę coś w tym wypadku zrobić?

    W sprawie zeznawało 3 moich kolegów. Z jednym zostałem na peronie (mieszkał
    blisko mnie), a dwóch pojechało tą samą kolejką, którą jechali SOKiści.
    Oskarżony zostałem tylko ja. Sama sprawa ma wiele nieścisłoći, ale nie są
    istotne skoro sąd jednoznacznie stwierdził, że 2 z 3 zarzucanych czynów nie
    miały miejsca = kłamstwo SOKistów.


    Marcin



  • 16. Data: 2010-03-10 10:03:14
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    Użytkownik "Herald" <h...@o...eu> napisał
    > To twoje rozumowanie. Legitymowanie polega na okazaniu legitymacji :))
    > W takich przypadkach - okazaniu dokumentu tożsamości.

    A To z kolei Twoje rozumowanie. Przeanalizuj jeszcze wyrażenie "udzielić
    dokumentów" zawarte w art. 65 par. 2 kw.
    Czy "udzielelenie" też polega tylko na pokazaniu "z ręki" wg Ciebie???
    W takim razie okazuj policjantowi dowód z daleka, aż się któryś nie wnerwi i
    nie skieruje wniosku do sądu właśnie z powyższego przepisu. Wtedy na 100%
    się rozstrzygnie czy obowiązek udzielenia dokumentu podczas legitymowania
    został wypełniony Twoim zachowaniem czy nie.


  • 17. Data: 2010-03-10 10:09:40
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    Użytkownik "Marcin" <m...@v...pl> napisał w
    > Od wyroku sądu się odwołałem i można powiedzieć, że wygrałem sprawę.

    Odwołałeś się od wyroku czy nie przyjąłeś nakazu karnego, który przyszedł
    pocztą?

    > Sąd orzekł, że czyn sikania oraz czyczepianie nia miało miejsca.

    Była rozprawa? Zeznawli sokiści, ktoś od nich był oskrażycielem?

    > Sama sprawa ma wiele nieścisłoći, ale nie są istotne skoro sąd
    > jednoznacznie stwierdził, że 2 z 3 zarzucanych czynów nie miały miejsca =
    > kłamstwo SOKistów.

    Są istotne. Brak dowodów winy, nie od razu są dowodami kłamstwa
    oskarżyciela.
    Gdyby tak było jak piszesz to każdy dochodzeniowiec w pierwszym roku pracy
    kończyłby za kratami, bo sąd nie uznał winnym kogoś komu on postawił jakieś
    zarzuty... Możesz zacytować wyrok sądu lub wkleić?


  • 18. Data: 2010-03-10 10:28:33
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Marcin" <m...@v...pl>

    > Odwołałeś się od wyroku czy nie przyjąłeś nakazu karnego, który przyszedł
    > pocztą?
    Tak, odwołałem się.

    > Sąd orzekł, że czyn sikania oraz czyczepianie nia miało miejsca.
    Tak, uznał. Słow brzmiały mniejwięcej tak, że sąd uniewinnia mnie od 2
    czynów, które nie miały miejsca. Uzasadnieniem tego były niejasne i nic
    niewnoszące do sprawy zeznania sokistów. Sąd najwyraźniej uznał zeznania
    moich kolegów, które były znieżne z oją wersją wydażeń.

    > Była rozprawa? Zeznawli sokiści, ktoś od nich był oskrażycielem?
    Sokiści zeznawali. Nie było oskarżyciela.

    > Są istotne. Brak dowodów winy, nie od razu są dowodami kłamstwa
    > oskarżyciela.
    > Gdyby tak było jak piszesz to każdy dochodzeniowiec w pierwszym roku pracy
    > kończyłby za kratami, bo sąd nie uznał winnym kogoś komu on postawił
    > jakieś zarzuty... Możesz zacytować wyrok sądu lub wkleić?


    Wyroku sądu nie mam (w formie papierowej, nie otrzymałem go i nie zaglądałem
    do niego)

    Marcin



  • 19. Data: 2010-03-10 10:34:57
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    Użytkownik "Marcin" <m...@v...pl> napisał
    >> Odwołałeś się od wyroku czy nie przyjąłeś nakazu karnego, który przyszedł
    >> pocztą?
    > Tak, odwołałem się.

    Ale od czego?!

    > Sokiści zeznawali. Nie było oskarżyciela.

    I co mówili, że sikałeś?


  • 20. Data: 2010-03-10 10:41:59
    Temat: Re: Rzekomy mandat, sprawa w sądze, komornik
    Od: "Marcin" <m...@v...pl>

    > Tak, odwołałem się.
    >
    > Ale od czego?!

    Od wyroku nakazu zapłaty, który sąd wydał na podstawie wniosku SOK o
    ukaranie mnie za picie, sikanie i zaczepianie (technicznie może być coś nie
    tak napisane, nie znam się na "prawniczym żargonie").

    >> Sokiści zeznawali. Nie było oskarżyciela.

    Sąd odczytał notatke służbową. W większości przypadków odpowiedź była taka,
    że skoro tak napisali to tak było, w chwili obecnej nie są w stanie
    przypomnieć sobie zajścia.

    Marcin


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1