eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › zasiedzenie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 11. Data: 2002-03-20 07:43:47
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > Zasiedzenie własności czy służebności? - bo jeśli to drugie to musiałaby
    > mieć jakieś trwałę urządzenie na Twojej działce żeby to było możliwe

    ona złożyła wniosek o zasiedzenie własności!! Na pewno. I poza źródełkiem to
    tam oprócz trawy i drzew nic nie ma.

    > Raczej jest na odwrót

    Pan z następnego postu już odpowiedział na to pytanie.

    > Tak - jeśli uda Ci się to udowodnić to przerywa to bieg zasiedzenia - bo
    > posiadanie zostało przerwane.

    a czy notatka policyjna, że policjanci byli na działce to nie jest już dowód
    sam w sobie ?

    > > ? Czy policjant ma obowiązek robić notatki, z takich wizyt, bo to było 4
    > > lata temu więc nie sądzę, że będzie pamiętał ?
    >
    > tak, ale nie wiem ile oni to trzymają.

    dzwoniłem na policję i podobno mają obowiązek robić notatki z każdej
    interwencji i trzymać minimum 5 lat. Ale co on w tej notatce napisał ? I czy
    ją rzeczywiście sporządził ? Jak więc wygląda sprawa z wyciągnięciem takiej
    notatki (ksera) z policji ? Wydają mi na moje żądanie, czy tylko na wniosek
    sądu ?

    > Powodzenia!

    dzięki :))




  • 12. Data: 2002-03-20 08:08:10
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > > Raczej jest na odwrót
    >
    > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
    > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
    > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał posiadanie w
    > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do złej
    > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.

    tutaj trochę sam Wam chyba namieszałem, ponieważ nie doczytałem wykładni
    prawa, a zresztą dalej nie wiem. Tam w tym wniosku było napisane, że ta
    kobieta, która mi stara się zasiedzieć działkę, została obdarowana przez
    swoich rodziców około 4 lata temu ich ziemią i (jakoś tak to sformułowała)
    że przekazali jej również moją działkę jako właściciele samoistni i ona
    dopiero wtedy dowiedziała się, że ta moja działka jest moją własnością
    (kłamie, ale to ja będę musiał to udowodnić (: ). Więc teraz nie wiem, czy
    dla niej liczy się 30 lat, czy zakłada się, że ponieważ jej rodzice byli w
    dobrej wierze to i tak się liczy 30 lat ?

    > > > ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania
    > mojej
    > > > działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie
    jest
    > > > większy od 30 lat.

    to twierdzenie nie było wprost( moja interpretacja ), bo pisze, że jej
    rodzice uzywali (jako samoistni) tą działkę od 1940 r, ( albo gdzieś około
    tego roku ) Więc policzyłem :)) że wychodzi więcej :))

    > > To możliwe.
    > >
    > >
    > > > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że
    to
    > > ja
    > > > faktycznie władam tą działką ? Czy sprawa spadkowa odbywająca się w
    > sądzie
    > > > przerywa mi (tzn. jej) to zasiedzenie ?
    > >
    > > Sprawa spadkowa nie.
    >
    > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
    > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.

    A konkretnie co to jest "sprawa spadkowa o dział spadku" ? Dziękuję bardzo
    za odsyłacz i na pewno skorzystam, ale wczoraj poszedłem spać dzisiaj :)
    więc nie miałem juz siłi dłużej ślęczeć nad ksiązkami.

    Pozdrawiam, stavi



  • 13. Data: 2002-03-20 08:15:50
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
    > > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
    > > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał posiadanie
    w
    > > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do
    złej
    > > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
    >
    > Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a nie o
    > teorii.

    !!! Gdzie to mogę dostać ? Jakbym mógł wydziwiać to z jakimś indeksem, żebym
    mógł szybko odfiltrować nieinteresujące mnie sprawy. Może coś w formie
    elektronicznej ? Niestety już się przyzwyczaiłem we wszystkich dziedzinach
    życia, że praktyka to najczęściej co innego niz teoria.

    > > > Sprawa spadkowa nie.
    > >
    > > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
    > > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
    >
    > No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która
    zapewne
    > w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
    > stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi to
    > skutków.

    Nie uczestniczyła na pewno, pisałem o tym. Nie ma z naszą ziemią nic
    wspólnego, z wyjątkiem tego, że chce ją zasiedzieć. Ale moje pytanie brzmi:
    Czy jeśli byłby to proces o dział spadku, ale bez udziału tej sąsiadki (był
    na pewno bez udziału sąsiadki) to by przerywał to zasiedzenie w stosunku do
    tej sąsiadki ?

    > Nie teoretyzujmy nadmiernie.

    spróbować trzeba wszystkiego ! Niestety.
    Pozdrawiam, stavi




  • 14. Data: 2002-03-20 08:37:10
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > > > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
    > > > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
    > > > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał
    posiadanie
    > w
    > > > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się do
    > złej
    > > > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
    > >
    > > Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a nie
    o
    > > teorii.
    >
    > Sugerujesz, że orzecznictwo SN jest sprzeczne z "teoretycznymi"
    > postanowieniami KC? Interesujące...tyle, że nieprawdziwe twierdzenie.
    > Polecam niniejszym:
    > Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 20 kwietnia 1994 r.
    > I CRN 44/94 OSNCP 1994/12 poz. 245:
    > "Domniemanie przewidziane w art. 7 kc jest wiążące dla sądu orzekającego
    > (art. 234 kpc) aż do czasu, gdy strona związana ciężarem dowodu (art. 6
    kc)
    > udowodni złą wiarę."

    hm.. nie łapię. Czy ja będę stroną związaną ciężarem dowodu, czy kobieta,
    która chce mi to zasiedzieć ?

    > Ale to kwestia uboczna. W praktyce obydwie strony pragna dowieść tego co
    > jest dla nich korzystne a art. 6 i 7 kc stosuje się niejako posiłkowo.

    Wiem, że ona znajdzie sobie mnóstwo świadków i ja też to będę musiał zrobić.

    > > > > Sprawa spadkowa nie.
    > > >
    > > > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
    > > > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
    > >
    > > No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która
    > zapewne
    > > w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
    > > stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi to
    > > skutków.
    >
    > Gołosłowne - jakaś podstwa prawna, orzecznictwo, pogląd doktryny?
    Gdyby
    > brała udział w sprawie o dział spadku to sprawa własności byłaby już dawno
    > wyjaśniona. Złożenie wniosku o dział spadku kwalifikowane jest jako tzw.
    > "działanie zaczepne" zmierzające do obrony swego prawa własności poprzez
    > wyjaśnienie stanu prawnego. Sąsiadka może być wszak uczestnikiem takiego
    > postępowania co nie zmienia faktu przerwania biegu terminu. Polecam
    > jakikolwiek komentarz (Rudnicki, Skowrońska - Bocian).
    > > Nie teoretyzujmy nadmiernie.
    > Nie upraszczajmy nadmiernie.

    Znowu czegoś nie rozumię. Co Pan chce mi powiedzieć ? (tak przystepniej,
    prościej). "Nie zmienia faktu przerwania biegu terminu" na moją korzyść
    (czyli, że jej przerywa) czy na moją niekorzyść ?
    Pozdrawiam,
    stavi



  • 15. Data: 2002-03-20 08:56:20
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > Przychylam się do poglądu tego prawnika, który daje Wam szansę
    wygrania
    > tego sporu. Myślę, że jest ona całkiem duża...
    > Otóż przesłanką nabycia własności w drodze zasiedzenia jest nie tyle
    > posiadanie jako takie - ale tzw. "posiadanie samoistne" tj. takie, które
    > odpowiada treści prawa własności. By za takiego posiadacza sąd uznał
    > sąsiadkę musiałaby ona wykazać jakiekolwiek podstawy, które przekonałyby
    > sąd, że miała ona prawo uznać się za właściciela np. umowa sprzedarzy tej
    > działki zawarta bez zachowania formy aktu notarialnego, takaż umowa

    No podstawy to pewnie "będzie miała" takie, że mieszka 100m obok tej działki
    i regularnie wypasa tam bydło (a konkretnie 1 krowę, działka to w całości z
    lasem kilkanaście arów tylko :) ) A ja, mieszkając daleko nie byłem
    fizycznie w stanie przepędzać ją regularnie za tej działki. (pewnie jakoś to
    sprytnie ujmie). A co do tej umowy sprzedaży to to by chyba dla nie był gol
    samobójczy, (tak mi się wydaje na podstawie tego co przeczytałem w wykładni
    prawa Gniewka) bo jak sam sobie nie dochowasz załatwienia u notariusza wpisu
    do ksiegi, to to jest celowe działanie i to podobno przerywa bieg
    zasiedzenia ?

    > darowizny, testament itp. W przedmiotowej sprawie wobec wykonywania przez

    muszę przynieść ten pozew/wniosek i przepisać. Ona twierdzi, że jej rodzice
    byli samoistnymi i przekazali jej włącznie z ich ziemią automatycznie naszą.
    I wtedy dowiedziała się dopiero, kto jest prawdziwym (tzn, tym z księgi)
    właścicielem. Chyba ten wniosek też obkuję na pamięć, bo sam się już w tym
    gubię. I czy taka darowizna byłaby bramką samobójczą w świetle tego co
    napisałem powyżej (o ile to prawda) ?

    > Was uprawnień właścicielskich,czego dowodem notatka policyjna z
    interwencji
    > (powinna być w dokumentach policyjnych - ważne!) oraz Wasze zeznania,
    raczej

    czy policja wyda mi na moje żądanie ksero/odpis z tej notatki ?

    > ciężko będzie jej udowodnić, że owym posiadaczem samoistnym jest. To wy
    > wszak jesteście posiadaczami samositnymi (brak nabycia spadku) !Oczywiście
    > należy być przygotowanym na to, że na sprawie sąsiadka "wyskoczy" np. z
    > testamentem czy umową darowizny i wtedy sprawa mocno się skomplikuje.
    Przed

    Jak się udowadnia fałszerstwo takich umów ?

    > sądem trzeba położyć nacisk na to, że manifestowaliście swe
    właścicieklskie
    > uprawnienia a sąsiadka miała świadomośc tego, że jedynie korzysta z cudzej
    > własności pod waszą nieobecność.

    Prawo jest pokręcone, bo czytałem znowu w jakiejś wykładni, że jak ktoś
    tylko używa to zgadza się na ten układ i czas zasiedzenia nie leci, gdzie
    indziej, no, ze skoro używał, to był faktycznym samoistnym posiadaczem i ma
    prawo to zasiedzieć ??
    A co do tej "nieobecności". To czy to aby na pewno będzie świadczyć na naszą
    korzyść, bo skoro wiedzieliśmy (a czy w sądzie mam mówić, że wiedzieliśmy,
    czy że nie), że to robi pod nasza nieobecność, to się na to zgadzaliśmy ?

    > Generalnie sprawa ta jest najlepszym dowodem, że warto szybko
    > przeprowadzić postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku (sprawa w ciągu
    1-2
    > msc., rozprawa 10 minut - jeżeli nie ma rodzinnej awantury).

    Teraz to ja już też wiem ((:, ale czy pomimo tego procesu o zasiedzenie
    miałoby sens taki proces przeprowadzić ?

    Pozdrawiam, stavi



  • 16. Data: 2002-03-20 09:05:48
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > Kto mi to wytłumaczy ? :-( Nie rozumiem odziedziczyłam działke tam po
    kimś
    > 15 lat temu a ktoś inny ponad 30 lat wypasa na niej jakieś zwierzątka ?
    > Chyba jestem zmęczona :-)

    ja tez jestem zmeczony :) (:
    To proste, dla mnie to była działka rekreacyjna, przyjeżdzaliśmy tam
    nieregularnie i cieszyli się ze słoneczka i _czystego_ powietrza. A ze
    względu na to, że kasy za dużo nie mamy, dlatego pomimo niewygód jeździliśmy
    tam pod namiot a nie do jakiegoś hotelu! Skąd miałem wiedzieć, że maiłem
    manifestować _skutecznie_ swoje prawo własności. Dla mnie to, że jestem
    właścicielem było oczywiste, bo płaciłem podatki regularnie i byłem w
    ksiedze wieczystej ( teraz już wiem, że byłem w błędzie z tym "oczywiste" )
    Ja mieszkam daleko, ona 100m obok, więc nic dziwnego, że wypasała pod moją
    nieobecność. Jakby w Polsce było prawo takie jak w stanach, to z czystym
    sumieniem bym z niego skorzystał !!! Teraz juz wiem, że jak przyjdzie na
    moją działkę, to mam jej kijem po łbie i jak policja przyjedzie mnie ukarać
    to to będzie na moją korzyść !!!! I sam się mam domagać, żeby napisali, że
    to zrobiłem !!!!
    To tyle tych optymizmów :))



  • 17. Data: 2002-03-20 09:16:20
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    > > Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to
    > ja
    > > faktycznie władam tą działką ?
    >
    > Na przykład na wykazaniu, że dokonujesz opłat związanych z utrzymaniem tej
    > działki, podatków itp. działań o charakterze właścicielskim.

    Nie napisałem, że ta kobieta, która wytoczyła mi proces o zasiedzenie
    wygrała również z moją ówczesną sąsiadką jej działkę (zasiedziała jej). Ona
    też wykazywała, ze płaciła podatki. Teraz zostałem tylko ja i ta kobieta,
    która chce mi tą działkę zasiedzieć.

    Z tego co przeczytałem w wykładni Gniewka, to płacenie podatków to nie jest
    działanie właścicielski, bo tym się wcale nie manifestuje posiadania? Jak
    miałem utrzymywać trawę na działce ? Przez nawożenie ? Przecież jej nie jem
    :) więc po.
    A jakie są inne działania o charakterze właścicielskim ?
    Pozdrawiam, stavi



  • 18. Data: 2002-03-20 09:18:01
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "stavi" <s...@p...onet.pl>

    Chciałbym wszystkim BARDZO podziękować za udzieloną pomoc i prosić o więcej.
    Pozdrawiam, stavi



  • 19. Data: 2002-03-20 09:41:49
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Buker" <n...@d...pl>


    Użytkownik "stavi" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a79ht1$m24$1@news.onet.pl...
    > > > > Autor postu ma rację! Przypominam, żę na gruncie KC obowiązuje
    > > > > domniemanie dobrej wiary (Art. 7 KC). Ciężar udowodnienia złej wiary
    > > > > spoczywa na tym kto twierdzi, że samoistny posiadacz uzyskał
    > posiadanie
    > > w
    > > > > złej wierze. Problemu nie ma jeżeli wnioskodawca sam przyznaje się
    do
    > > złej
    > > > > wiary zakładając, że upłynął termin 30 lat.
    > > >
    > > > Zgadza się, ale polecam lekturzę orzcznictwa SN - mowa o praktyce a
    nie
    > o
    > > > teorii.
    > >
    > > Sugerujesz, że orzecznictwo SN jest sprzeczne z "teoretycznymi"
    > > postanowieniami KC? Interesujące...tyle, że nieprawdziwe twierdzenie.
    > > Polecam niniejszym:
    > > Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 20 kwietnia 1994 r.
    > > I CRN 44/94 OSNCP 1994/12 poz. 245:
    > > "Domniemanie przewidziane w art. 7 kc jest wiążące dla sądu orzekającego
    > > (art. 234 kpc) aż do czasu, gdy strona związana ciężarem dowodu (art. 6
    > kc)
    > > udowodni złą wiarę."
    >
    > hm.. nie łapię. Czy ja będę stroną związaną ciężarem dowodu, czy kobieta,
    > która chce mi to zasiedzieć ?

    Jeżeli chodzi o wykazanie złej wiary to ciężar dowodu spoczywać będzie
    w tej sprawie na Panu. Innymi słowy musi Pan przy uzyciu dowodów obalić
    domniemanie dobrej wiary. Chyba, że termin 30 letni upłynął - wtedy ta
    kwestia nie ma znaczenia.
    > > Ale to kwestia uboczna. W praktyce obydwie strony pragna dowieść tego co
    > > jest dla nich korzystne a art. 6 i 7 kc stosuje się niejako posiłkowo.
    >
    > Wiem, że ona znajdzie sobie mnóstwo świadków i ja też to będę musiał
    zrobić.
    >
    > > > > > Sprawa spadkowa nie.
    > > > >
    > > > > Zalezy jaka "sprawa spadkowa" Postepowanie o dział spadku
    > > > > przerywa! -Komentarz do KC, Beck, W-wa 1999r., s. 445.
    > > >
    > > > No właśnie, zależy jaka - tutaj mamy do czynienia z sąsiadką, która
    > > zapewne
    > > > w dziale spadku (o ile w ogóle taki nastąpił - mogło to być tylko
    > > > stwierdzenie nabycia spadku) nie uczestniczyła, więc wobec nie rodzi
    to
    > > > skutków.
    > >
    > > Gołosłowne - jakaś podstwa prawna, orzecznictwo, pogląd doktryny?
    > Gdyby
    > > brała udział w sprawie o dział spadku to sprawa własności byłaby już
    dawno
    > > wyjaśniona. Złożenie wniosku o dział spadku kwalifikowane jest jako tzw.
    > > "działanie zaczepne" zmierzające do obrony swego prawa własności poprzez
    > > wyjaśnienie stanu prawnego. Sąsiadka może być wszak uczestnikiem takiego
    > > postępowania co nie zmienia faktu przerwania biegu terminu. Polecam
    > > jakikolwiek komentarz (Rudnicki, Skowrońska - Bocian).
    > > > Nie teoretyzujmy nadmiernie.
    > > Nie upraszczajmy nadmiernie.
    >
    > Znowu czegoś nie rozumię. Co Pan chce mi powiedzieć ? (tak przystepniej,
    > prościej). "Nie zmienia faktu przerwania biegu terminu" na moją korzyść
    > (czyli, że jej przerywa) czy na moją niekorzyść ?

    Generalnie na Pana korzyść.



  • 20. Data: 2002-03-20 09:45:07
    Temat: Re: zasiedzenie
    Od: "Buker" <n...@d...pl>


    Użytkownik "stavi" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a79jip$q13$1@news.onet.pl...
    > > Kto mi to wytłumaczy ? :-( Nie rozumiem odziedziczyłam działke tam po
    > kimś
    > > 15 lat temu a ktoś inny ponad 30 lat wypasa na niej jakieś zwierzątka ?
    > > Chyba jestem zmęczona :-)
    >
    > ja tez jestem zmeczony :) (:
    > To proste, dla mnie to była działka rekreacyjna, przyjeżdzaliśmy tam
    > nieregularnie i cieszyli się ze słoneczka i _czystego_ powietrza. A ze
    > względu na to, że kasy za dużo nie mamy, dlatego pomimo niewygód
    jeździliśmy
    > tam pod namiot a nie do jakiegoś hotelu! Skąd miałem wiedzieć, że maiłem
    > manifestować _skutecznie_ swoje prawo własności. Dla mnie to, że jestem
    > właścicielem było oczywiste, bo płaciłem podatki regularnie i byłem w
    > ksiedze wieczystej ( teraz już wiem, że byłem w błędzie z tym
    "oczywiste" )

    Człowieku trzeba było od razu mówić, ze jesteś wpisany w księdze
    wieczystej ! ( a tak nawiasem płacenie podatków i rozbijanie namiotu to jest
    właśnie manifestacja uprawnień właścicielskich). To podstawowa by wykazać,
    że jesteś właścicielem działki! Koniecznie prześlij wyciąg z księgi
    pełnomocnikowi sąsiadki i do sądu!
    > Ja mieszkam daleko, ona 100m obok, więc nic dziwnego, że wypasała pod moją
    > nieobecność. Jakby w Polsce było prawo takie jak w stanach, to z czystym
    > sumieniem bym z niego skorzystał !!! Teraz juz wiem, że jak przyjdzie na
    > moją działkę, to mam jej kijem po łbie i jak policja przyjedzie mnie
    ukarać
    > to to będzie na moją korzyść !!!! I sam się mam domagać, żeby napisali, że
    > to zrobiłem !!!!
    > To tyle tych optymizmów :))
    >
    >


strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1