eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: potrącenie a odszkodowanie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 171

  • 141. Data: 2010-02-03 14:34:15
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    pmlb napisal:
    > Maksymalnie 70km/h
    > Nie oznacza, ze zawsze masz tyle jechac.

    To oznacza, ze moze tyle jechac, o ile uzna za stosowne.

    > > 1) wchodzenia na jezdnię:
    > > a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
    > > pieszych,
    > I gdzie tu wtargniecie?

    Poczytaj sobie slownik jezyka polskiego, bo masz problemy
    z semantyka.

    > Ty prowadzisz pojazd, prawda? Ty odpowiadasz za masz7yne - prawda?
    > wiecej nic nie powiem.

    Za maszyne. Nie za kretyna, ktory nie ma instynktu samozachowawczego
    i nie stosuje sie do przepisow ruchu drogowego. Swoje lewackie pomysly
    nakazujace kazdemu kierowcy myslec za kazdego pieszego kretyna schowaj
    na okazje wlasnej imprezy imieninowej. Wtedy bedziesz mogl, byc moze,
    komus imponowac.

    --
    Jacek


  • 142. Data: 2010-02-03 20:07:55
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote in message
    news:Xns9D14987BB9DD9budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1.
    ..
    > Użytkownik pmlb p...@d...com ...
    >
    >>>>>>> masz PJ?
    >>>>>>
    >>>>>> Od ponad 20 lat.
    >>>>>> Widzialem na drodze nie jedno, przejechalem wiecej km niz wszyscy
    >>>>>> uczestnicy tej dyskusji razem wzieci:)
    >>>>>
    >>>>> pewnosc z jaka to mowiasz juz wiele mowi o tobie.
    >>>>
    >>>> Mowie wylacznie jak jest.
    >>>> Nie rozumiem jak mam mowic nie pwenie...
    >>>>
    >>> proste - nie mozesz postawic takiej tezy bo masz za mało danych - nie
    >>> masz pojecia ile pozostali uczestnicy przejechali razem km.
    >>
    >> Po ich sposobie rozumienia poruszania sie na drodze tak wnioskuje.
    >>
    > abstrahujac juz od jakosci twierdzenia ze to ty jestes najmadrzejszy a
    > wszyscy inni to głupki i debile (to jakby nie tylko siwadczy o twojej
    > wiedzy i umiejetnosciach ale takze o wychowaniu), rozumiem, ze według
    > ciebie, czym kierowca wiecej jezdzir tym jest lepszym kierowca i lepiej
    > rozumie to co sie dzieje na drodze?

    W pewnym sensie tak, do tego trzeba dodac, ze idealnie bylo by jak by
    kierowca mogl jezdzic w kilku panstwach by nabrac obycia.
    Problem w Polsce jest taki, ze w Polsce sie nie jezdzi a sie sciga.
    Znaki ograniczajace predkosc sa interpretowane jako znaki mowiece ile trzba
    jechac...
    To jest wlsnie problem w Polsce. W Polsce kierowca (nie kazdy nauralnie) nie
    uzywa glowy do myslania, ze moze jade za szybko, tylko mozna 90 to dawaj
    90....

    >> OK, w UK jest najmniej smiertelnych wypadkow na drodze w UE! Polska
    >> jest na 2 miejscu pod wzgledem smiertelnosci na drodze.... w europie!
    >> Porownaj sposb poruszania sie i zachowania szczegolnej uwagi
    >> brytyjczykow i Polakow na podstawie tych statystyk.
    >
    > zaczałbym od porownania ilosci wypadków na km autostrad.

    A jakie to ma znaczenie?
    W Polsce tez sa autostrady - prawda:)))
    Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.

    >>>>> Z jaka predkosciae jezdzisz poza miastem droga obok ktorej sa
    >>>>> drzewa?
    >>>>
    >>>> Jesli warunki pogodowe pozwola, droga (brak zakretow) to pewnie w
    >>>> granicy limitu.
    >>>> Zreszta tego nie da sie powiedziec, bo czasem na autostradzie jade
    >>>> 120km/h a czasem 60km/h nawet jka nie ma korkow, wszystko zalezy od
    >>>> warunkow na drodze.
    >>>> Staram sie tak jechac by byc przygotowanym na kazda ewentualnosc,
    >>>> jesli sa dzewa i jade tak by widziec wiecej niz tylko migajace
    >>>> dzewa, zreszta tez dzewa nie sa wyznacznikiem bo o jakie dzewa ci
    >>>> chodzi? o las czy pojedyncze przy drodze?
    >>>>
    >>> chodzi mi o droge przy ktorej rosna drzewa. Standardowa droga w
    >>> Polsce. Mozesz sobie załozyc idealne warunki pogodowe.
    >>> Czyli jedziesz 90.
    >>> I skad wiesz, ze za jednym z tych drzew ktos nie stoi i nie wymysli
    >>> sobie, zeby nagle wybiec na droge?
    >>
    >> Po pierwsze nie pojade taka droga 90km/h bo to kretynizm!
    >
    > no i wszystko jasne. (tutaj mały ROTFL) To ile pojedziesz?

    60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak beda
    dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem...

    >> Mala kaluza, mala awaria ukladu kierowniczego czy podwozia i mam dzewo
    >> przed maska....
    >
    > albo jakis meteoryt spadajacy na ziemie.

    Zrozum, cokolwiek!
    Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na dzewie.
    90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie zauwazysz....
    A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie wiesz co mzoe w danym
    momencie zawiesc...

    >> Rozumiesz! Trzeba najpierw MYSLEC! A potem robic nie odwrotnie.
    >> Tykko debil bedzie jechac 90km/h taka droga. Ograniczenie predkosci
    >> nie jest nakazem predkosci.
    >> Kazdy chyba ma swoj rozum....
    >>
    > pisałes ze na autostradzie jezdzisz czasami 120. Wtedy te awarie układu
    > kierowniczego sa ci niestraszne?

    Przy autostradzie rosna dzewa?
    Zrozum, autostrada to taka droga ktra jest doslownie wyizolowana z reszty
    otoczenia, lacznie z tym, ze przy zagajnikach sa siatki i barierki by
    zwierzeta nie wybiegaly, na autostradzie pobocze ma odpwoednia szerokosc
    minimum szerokosc pasa ruchu, jesli nie ma np. na wiadukcie sa znaki o tym
    informujace...
    Awaria na autostradzie nie jest az tak grozna jak na drodze z dzewami
    zamiast pobocza:) na autostradzie jak stracisz panowanie nad kierownica anie
    nie walniesz w dzewo, ani w filar mostu, anie nie przelecisz na druga strona
    pod prad a jedynie jak w rynnie sie poobijasz od barierek. Jest roznica?

    >>>>> Z jaka predkoscia jezdzisz po ulicach obok ktorych zaparkowanesa
    >>>>> samochody?
    >>>>
    >>>> Tez jak wyzej zalezy od wielu czynnikow, czase, zgodnie z limirtem
    >>>> 30mph (ok 50km/h)
    >>>
    >>> to jak wyhamujesz, jak nagle z zza samochodu wybiegnie dziecko?
    >>> Zobaczysz je odpowiednio wczesniej przez karoserie samochodu?
    >>
    >> Jak napisalem zalezy od czynnikow, jesli widze, ze moge jechac 50km./h
    >> jade jesli mam chocby cien watpliwosci jde wolniej.
    >> Jesli samochody zaprkowane sa przy ulicy gdzie jest szeroki chodnik,
    >> to latwo zobaczyc i przeidziec, co innego jak chodnik waski i tuz przy
    >> ulicy sa wejscia do domow, bramy itp.
    >> Tyn prowadzisz pojazd - kurde czy to tak trudno zrozumiec?- tu
    >> decydujesz jak pojedziesz nie maszyna i nie ustawodawca... ale ty!
    >>
    > co ci da szeroki chodnik, jak za samochodem bedzie dziecko bawiace sie z
    > drugim w chowanego? I nagle ciach pod maske...

    Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.

    >>>> a w wiekszosci przypadkow nie wiecej niz 20mph... ok 30km/h
    >>>> W czasie trafiku szkolnego w okolicy 8-9 rano i 15 po poludniu nawet
    >>>> ponizej 20mph. Na drogach dojazdowych do szkol.
    >>>>
    >>> to jeszcze napisz z jaka predkoscia wymijasz pielgrzymke...
    >>> skad ja wiedziałem, ze zaraz sie szkoły pojawia.
    >>
    >> Znaki drogowe o tym mowia....
    >>
    > o tym, ze wylbrzymiasz kazdy problem? Ktore znaki?

    ;))
    No wez kurde.... nie znasz znakow drogowych i masz prawo jazdy?:)))

    >>>>>> Jedziesz, widzisz autobus mozesz przewidziec co moze byc - zgadza
    >>>>>> sie? Jesli do tego dodasz, swiadomosc, ze czlowiek z zetknieciem z
    >>>>>> maszyna z blacha, stala nie ma najmniejszych szans, to tym
    >>>>>> bardziej powinens uwazac. To ze prawo daje ci mozliwosc jazdy
    >>>>>> 50km/h obok autobusu i nie wazne czy kogos rozjkedziesz czy nie
    >>>>>> nie oznacza, ze masz do tego bezwzgledne prawo. Zreszta, o tym
    >>>>>> zdecyduje sad, jestem ciekaw co sad by powiedizal w takiej
    >>>>>> sytuacji?
    >>>>>
    >>>>> Sad powiedziałby ze winna osoba ktora wtargnela na jezdnie.
    >>>>> Powiedziało ci to kilka osób, wszyscy mają inne zdanie niz twoje,
    >>>>> ale to jednak ty masz racje... ciekawe.
    >>>>
    >>>> Wiekszosc osob udzielajaca sie w tym watku to kierowcy z brakiem
    >>>> myslenia, ktorzy beda jechac szybko by dojechac do pracy w 30 minut
    >>>> a nie 2 godziny i to juz jest dla nich postawa do byca debilem za
    >>>> kierownica, do braku myslenia, ze moze zabic czlowiek, ze te 1,5
    >>>> godziny nie jest warte zycia czy uszkodzenia czlowieka.
    >>>> Naprawde statystyki ktore pokazuja, ze polska ma 2 miejsce w europie
    >>>> pod wzgledem smierci na dordze cos mowia...
    >>>
    >>> oczywiscie, wynika to tylko i wyłącznie z jakosci kierowców.
    >>
    >> zgadza sie, w Polsce kierowcy sa slabi, slani technicznie, slabi pod
    >> wzgledem myslenia na drodze.
    >> Polacy nie jezdza, polacy sie scigaja....
    >>
    > za drogi mamy identyczne jak GBR wiec spokojnie mozemy porownywac.

    To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do scigania sie
    i ryzykowania innych zyciem czy swoim.

    >>>> Malo przypadkow widac na roznego rodzaju filmach, gdzie pieszy nie
    >>>> ma szans przejsc po pasach bo zaden kierowca nawet nie zwolni (co
    >>>> jest obowiazkiem) to wlasnie masz tych kierowcow w tym watku. On
    >>>> prowadzi wiec wszyscy z dorgi bo ja jade. To jest porazajace, to jak
    >>>> zdziczenie! Piszesz, ze kilka osob ma inne zdnie i raczej nie sa w
    >>>> stanie tego uzasdnic inaczej niz inwektywami i tekstami typu "a co
    >>>> mam stac".
    >>>
    >>> t ze ty nie widzisz argumentów, nie oznacza, ze twoi interlokutorzy
    >>> ich nie
    >>> przytaczali.
    >>> Oznacza to tylko i wylacznie to, ze ty ich nie widzisz.
    >>
    >> jak mam zobaczyc argument, ze ktos nie zdazyl wyhamowac?
    >> To powiedz mi jak jechal ze nie zdazxyl?
    >
    > nie mówimy tu o normalnej jezdzie, tylko o nieprzewidzanych zdarzeniach.
    > Oczywiscie kazdemu nieprzewidzianemu zdarzeniu mozna przeciwdziałac.
    > Widzałes ten nowy film z Willisem?
    > Tam teoretycznie nikomu nic nie groziło.

    Nie ogladam filmow fabularnych, jesli juz to bardzo zadko...
    Ale zycie kochany, to nie film! Film fabularny to taka bajeczka, rozrywka
    dla doroslych i nie ma nic wspolnego z zyciem realnym... to ja juz wole
    kreskowki:)

    >> Czy na prawie jazdy juz nie ucza, ze trzeba predkosc dostosowac do
    >> warunko i tak by w razie potrzeby zdazyc zareagowac?
    >> Tego wlasnie nie rozumiem, znak 50km/h to jade 50 a co tam, a ze nie
    >> zdaze wyhamowca, no coz, mogl nie wchodzic pod kola....
    >> Problem w tym ze te 50 to maksymalna dopuszczalna predkosc a nie nakza
    >> jazdy z taka predkoscia. Ty jako kierowca decydujesz ile pojedziesz!
    >> Ty wiesz przy jakiej predkosc zdazysz zareagowac, nie maszyna nie
    >> ustawodawca ale wylacznie TY!
    >> Rzoumiesz?
    >>
    > I tak samo o wyjsciu na ulice przed samochód decyduje ktos.

    Jezu!!!
    Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?

    >>>
    >>>> Widzisz ja na codzien mieszkam w UK, jezdze samochodem po UK od
    >>>> nastu lat. UK jest na 1 miejscu pod wzgledem bezpieczenstwa na
    >>>> drodze. W europie.
    >>>
    >>> hmm, are you sure?
    >>
    >> Tak
    >>
    >>> Wydawało mi sie ze ktorys z krajów skandynawskich.
    >>> Poza tym, wyobraz sobie, ze własnie w UK potracono niedawno moja
    >>> znajoma...
    >>
    >> Jak sam wyzej napisales, to niereprezentatywna probka jeden
    >> przypadek:) A tak serio, to czy to nie byl polak?:)
    >> A na serio to faktycznie UK jest najbezpieczniejszym krajem jesli
    >> chodzi o wypadki drogowe zwlaszcza te smiertelne.
    >>
    >>>> Tu sie da (UK), w Polsce sie nieda.... Jak zaczniesz o tym
    >>>> pisac, to jak napisalem wyzej" a co mam sie zatrzymac czy 5km/h
    >>>> jechac?" Widzisz, ludzie nawet nie potrafia zrozumiec w czym jest
    >>>> porblem jedyne co widza to predkosciomierz....
    >>>>
    >>> w sumie to doszło do ciekawego absurdu.
    >>> Andrzej Lawa, ktory zawsze w dyskusjach ze mna był tym hamujacym,
    >>> stał sie demonem predkosci patracym tylko na licznik.
    >>> pmlb - proponuje przejrzec sobie jednak historie tej grupy, bo
    >>> wygłaszac takie opinie o osobach sie tu wypowiadajacych, jednoczesnie
    >>> nie znajac ich i nie znajac ich pogladów (nie rozumiejac?) troche sie
    >>> osmieszasz.
    >>
    >> A. Lawa ma zwyczaj obrazania mnie wiec mu ripostuje chyba mam do tego
    >> prawo? Jakos ty nie uzywasz inwektyw czy ja w twoja strone uzywam?
    >
    > tak, nazwałes mnie debilem i idiotą nie raz.

    Moze mialem ku temu podstawe bo tez tak powiedziales?
    A moze wizelem cie za kogos innego:) na pewno jak jest dyskuja normalna to
    nie uzywam inewktyw majacych na celu obrazic.

    >
    >> Jak ktos mnie obraza to rozumiem, ze sam jest gotow na przyjecie
    >> podobnego podejscia, prawda?
    >
    > absolutnie sie nie zgadzam.
    > To jest totalna ostatecznosc.

    No wlasnie. Ja jestem tego zdania, ze jak ci sie watek nie podoba lub
    dyskusja z kims, po prstu nie czytasz nie piszesz... jesliktos natomiast
    zamiast wypowiedziec sie merytorycznie uzywa inwektyw to dlaczego ja nie mam
    sobie pozwolic na to samo... moze to go kreci?

    >> Dla mnie A. Lawa to maly czlowieczek ktory chce blysnac intelygencja a
    >> popelnia podstawoe bledy.
    >> Tyle.
    >
    > mimo wszystko zwroc uwage ile osób zgadza sie z tym co mowisz a ile puka
    > sie w czolo.

    Ale mi to zwisa ile sie puka w czolo - nie rozumiesz?
    Dla mnie najieksza wartoscia jest zycie ludzkie... i moga sobie z tego tez
    pukac po lebie... to tylko o ich swiatopogladzie swiadczy... by nie
    powiedziec dosadnie dzikosci.
    To, ze inni tak robia nie oznacza, ze ja mam tak robic.


  • 143. Data: 2010-02-03 20:34:33
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote in message
    news:hkbq2n$q3u$1@news.onet.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >
    >> Bo co w przypadku kiedy znajdzisz sie 100m od skrzyzowania i swiatla sie
    >> zmienia?
    >
    > Tak natychmiast się zmienią?

    A nie? No wiem, jest zolte, ale zote nie zezwala na wjazd na skrzyzowanie
    ale jego opuszczenie.

    >> Powiesz, ze bylo dozwolenie 70km/h?
    >
    > Zahamuję. Masz z tym problemy?

    Jestes pewny, ze jadac 70km/h zdazysz wyhamowac na 100m?


  • 144. Data: 2010-02-03 20:37:17
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    >
    > Reakcja - jedna sekunda, zostaje jakieś 80m by się zatrzymać. Nawet
    > samochód
    > sprzed 50 lat prowadzony przez ślepawego emeryta spokojnie by się
    > zatrzymał.

    A co z tym przypadkiem kiedy swiatel nie ma a ludzie czekaja przed
    przejsciem?
    Ty jedziesz 70km/h widzisz 400 czy 200 meterow zatrzymasz sie?


  • 145. Data: 2010-02-03 20:40:14
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> wrote in message
    news:hkc1h7$i0o$4@srv.cyf-kr.edu.pl...
    > pmlb napisal:
    >> Maksymalnie 70km/h
    >> Nie oznacza, ze zawsze masz tyle jechac.
    >
    > To oznacza, ze moze tyle jechac, o ile uzna za stosowne.

    Brawo!

    >> > 1) wchodzenia na jezdnię:
    >> > a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
    >> > pieszych,
    >> I gdzie tu wtargniecie?
    >
    > Poczytaj sobie slownik jezyka polskiego, bo masz problemy
    > z semantyka.

    No i teraz jeszcze raz i powoli wyjasnij mi gdzie tu jest wtargniecie?
    Jak 13-latka mogla widziec, ze wchodzi pod samochod?
    Nie widziala samochodu bo jechal za szybko.
    Jak by autobusu nie bylo... to moze by widziala.

    >> Ty prowadzisz pojazd, prawda? Ty odpowiadasz za masz7yne - prawda?
    >> wiecej nic nie powiem.
    >
    > Za maszyne. Nie za kretyna, ktory nie ma instynktu samozachowawczego
    > i nie stosuje sie do przepisow ruchu drogowego. Swoje lewackie pomysly
    > nakazujace kazdemu kierowcy myslec za kazdego pieszego kretyna schowaj
    > na okazje wlasnej imprezy imieninowej. Wtedy bedziesz mogl, byc moze,
    > komus imponowac.
    >

    Efektem nie myslenia za kierownica jest smierc kogos z uczesniekow ruchu
    drogowego...
    Masz racje to lewackie pogldy w liberalizmie tylko broni brakuje dla kazdego
    i gitara... za miesica wszyscy do jaskin i na dzewa...


  • 146. Data: 2010-02-03 20:53:04
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Przemysław Bernat <p...@w...pl>

    Dnia Wed, 3 Feb 2010 20:34:33 -0000, pmlb napisał(a):

    > Jestes pewny, ze jadac 70km/h zdazysz wyhamowac na 100m?

    Jesteś pewny, że jechałeś kiedyś samochodem innym niż taki na pedały?
    Na stu metrach spokojnie wyhamuje syrenka z kierowcą gadającym przez
    komórkę.
    Zwykły kierowca, współczesnym samochodem, na mokrym asfalcie wyhamuje na
    około 60 metrach. Więc by wyhamować na stu nie musi wbijać hamulca z całej
    siły - wyhamuje spokojnie i z dużym marginesem bezpieczeństwa.

    --
    Pozdrawiam,

    Przemek


  • 147. Data: 2010-02-03 21:51:29
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail p...@d...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> Reakcja - jedna sekunda, zostaje jakieś 80m by się zatrzymać. Nawet
    >> samochód
    >> sprzed 50 lat prowadzony przez ślepawego emeryta spokojnie by się
    >> zatrzymał.
    >
    > A co z tym przypadkiem kiedy swiatel nie ma a ludzie czekaja przed
    > przejsciem?
    > Ty jedziesz 70km/h widzisz 400 czy 200 meterow zatrzymasz sie?
    >
    ja robie tak - patrze w lusterko i patrze do przodu.
    Jak z tyłu widze kolumne samochodów to sie zatrzymam, jak widze ze za mna
    nie jedzie nikt albo jedzie jeden to przejezdzam i piesi maja wolne
    przejscie.
    Tylko ze jak zobacze tych pieszych 400 metrów od skrzyzowania, to jak tam
    dojade to raczej beda juz na przejsciu.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Poproszę o lekarstwo na zachłanność, ale DUŻO, DUŻO, BARDZO DUŻO


  • 148. Data: 2010-02-03 21:51:33
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail p...@d...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >>>>>>>> masz PJ?
    >>>>>>>
    >>>>>>> Od ponad 20 lat.
    >>>>>>> Widzialem na drodze nie jedno, przejechalem wiecej km niz
    >>>>>>> wszyscy uczestnicy tej dyskusji razem wzieci:)
    >>>>>>
    >>>>>> pewnosc z jaka to mowiasz juz wiele mowi o tobie.
    >>>>>
    >>>>> Mowie wylacznie jak jest.
    >>>>> Nie rozumiem jak mam mowic nie pwenie...
    >>>>>
    >>>> proste - nie mozesz postawic takiej tezy bo masz za mało danych -
    >>>> nie masz pojecia ile pozostali uczestnicy przejechali razem km.
    >>>
    >>> Po ich sposobie rozumienia poruszania sie na drodze tak wnioskuje.
    >>>
    >> abstrahujac juz od jakosci twierdzenia ze to ty jestes najmadrzejszy
    >> a wszyscy inni to głupki i debile (to jakby nie tylko siwadczy o
    >> twojej wiedzy i umiejetnosciach ale takze o wychowaniu), rozumiem, ze
    >> według ciebie, czym kierowca wiecej jezdzir tym jest lepszym kierowca
    >> i lepiej rozumie to co sie dzieje na drodze?
    >
    > W pewnym sensie tak, do tego trzeba dodac, ze idealnie bylo by jak by
    > kierowca mogl jezdzic w kilku panstwach by nabrac obycia.
    > Problem w Polsce jest taki, ze w Polsce sie nie jezdzi a sie sciga.
    > Znaki ograniczajace predkosc sa interpretowane jako znaki mowiece ile
    > trzba jechac...
    > To jest wlsnie problem w Polsce. W Polsce kierowca (nie kazdy
    > nauralnie) nie uzywa glowy do myslania, ze moze jade za szybko, tylko
    > mozna 90 to dawaj 90....
    >
    niestety zauwazyłem, ze bardzo tendencyjnie pociałes cytaty - nie odniosłes
    sie do waznych kwestii, dlatego bede powtarzał.
    Po pierwsze miałes podac, ile przejechałes w zyciu km.
    Po drugie juz drugi raz powtarzasz teze o sciganiu - kazdy słyszał - nie
    nasza wina, ze tylko tobie sie spodobała.
    Po trzecie znaki wcale nie sa tak interpretowane. Wystarczy obecnie
    wyjechac na drogi - niby znaki mowia, ze 90 a ludzie jezdza wolniej. A
    czasem szybciej.

    >>> OK, w UK jest najmniej smiertelnych wypadkow na drodze w UE! Polska
    >>> jest na 2 miejscu pod wzgledem smiertelnosci na drodze.... w
    >>> europie! Porownaj sposb poruszania sie i zachowania szczegolnej
    >>> uwagi brytyjczykow i Polakow na podstawie tych statystyk.
    >>
    >> zaczałbym od porownania ilosci wypadków na km autostrad.
    >
    > A jakie to ma znaczenie?
    > W Polsce tez sa autostrady - prawda:)))

    nie dyskutuje z argumentami, z ktorych nawet wypowiadajaca je osoba sie
    smieje.

    > Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.
    >
    wypadki powoduja ludzie, wiec nie mozna porownac ilosci autostrad?

    >>>>>> Z jaka predkosciae jezdzisz poza miastem droga obok ktorej sa
    >>>>>> drzewa?
    >>>>>
    >>>>> Jesli warunki pogodowe pozwola, droga (brak zakretow) to pewnie w
    >>>>> granicy limitu.
    >>>>> Zreszta tego nie da sie powiedziec, bo czasem na autostradzie jade
    >>>>> 120km/h a czasem 60km/h nawet jka nie ma korkow, wszystko zalezy
    >>>>> od warunkow na drodze.
    >>>>> Staram sie tak jechac by byc przygotowanym na kazda ewentualnosc,
    >>>>> jesli sa dzewa i jade tak by widziec wiecej niz tylko migajace
    >>>>> dzewa, zreszta tez dzewa nie sa wyznacznikiem bo o jakie dzewa ci
    >>>>> chodzi? o las czy pojedyncze przy drodze?
    >>>>>
    >>>> chodzi mi o droge przy ktorej rosna drzewa. Standardowa droga w
    >>>> Polsce. Mozesz sobie załozyc idealne warunki pogodowe.
    >>>> Czyli jedziesz 90.
    >>>> I skad wiesz, ze za jednym z tych drzew ktos nie stoi i nie wymysli
    >>>> sobie, zeby nagle wybiec na droge?
    >>>
    >>> Po pierwsze nie pojade taka droga 90km/h bo to kretynizm!
    >>
    >> no i wszystko jasne. (tutaj mały ROTFL) To ile pojedziesz?
    >
    > 60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak
    > beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem...
    >
    no i gratuluje.
    ztylko plis, blisko prawej krawedzi, bo blokujesz ruch.
    Musisz zrozumiec jedna rzecz - całego ryzyka z zycia nie wyeliminujesz.
    Ile widziałes tych awarii układu jezdnego? Jak sie boisz awarii, to dbaj o
    auto, a nie zwalniaj. Jak walniesz w drzewo jadac 70 to tez zginiesz.
    Najsmieszniejsze jest, ze prawdopodobienstwo tego o czym piszesz jest
    pewnie miejsze niz prawdopodobienstwo smieci z powodu błedu lekarza. A
    jednak nie chodzenia do lekarza nie postulujesz.

    >>> Mala kaluza, mala awaria ukladu kierowniczego czy podwozia i mam
    >>> dzewo przed maska....
    >>
    >> albo jakis meteoryt spadajacy na ziemie.
    >
    > Zrozum, cokolwiek!
    > Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    > zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na dzewie.
    > 90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie zauwazysz....
    > A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie wiesz co mzoe w danym
    > momencie zawiesc...
    >
    czlowieku, zrozum, cokolwiek.
    Przejechałem juz w zyciu tyle km, nie stosujac sie do twoich zasad, ze moge
    spokojnie stwierdzisz, ze twój sposób nie jest jedynym słusznym.
    Mało tego, znam zawodowych kierowców ktorzy przejechali jeszcze wiele
    wiecej niz ja i tez zyja i nikogo nie zabili.
    Ale osób jezdzacych 60km/h dlatego, ze obok drogi stoi drzewo to ja w zyciu
    nie spotkałem.

    >>> Rozumiesz! Trzeba najpierw MYSLEC! A potem robic nie odwrotnie.
    >>> Tykko debil bedzie jechac 90km/h taka droga. Ograniczenie predkosci
    >>> nie jest nakazem predkosci.
    >>> Kazdy chyba ma swoj rozum....
    >>>
    >> pisałes ze na autostradzie jezdzisz czasami 120. Wtedy te awarie
    >> układu kierowniczego sa ci niestraszne?
    >
    > Przy autostradzie rosna dzewa?
    > Zrozum, autostrada to taka droga ktra jest doslownie wyizolowana z
    > reszty otoczenia, lacznie z tym, ze przy zagajnikach sa siatki i
    > barierki by zwierzeta nie wybiegaly, na autostradzie pobocze ma
    > odpwoednia szerokosc minimum szerokosc pasa ruchu, jesli nie ma np. na
    > wiadukcie sa znaki o tym informujace...

    i to wszystko nie bedzie miało zadnego znaczenia, jak jakac 120 km.h
    wypierdzielisz w jakies inne auto, tudziez w jakiegos jadacego TIRa.
    Powiem ci szczerze - z twoim swiatopogladem trzymałbym sie zdecydowanie od
    autostrad z daleka.

    > Awaria na autostradzie nie jest az tak grozna jak na drodze z dzewami
    > zamiast pobocza:) na autostradzie jak stracisz panowanie nad
    > kierownica anie nie walniesz w dzewo, ani w filar mostu, anie nie
    > przelecisz na druga strona pod prad a jedynie jak w rynnie sie
    > poobijasz od barierek. Jest roznica?
    >
    To ja nie wiem, skad te wypadki smiertelne na autostradach...

    >>>>>> Z jaka predkoscia jezdzisz po ulicach obok ktorych zaparkowanesa
    >>>>>> samochody?
    >>>>>
    >>>>> Tez jak wyzej zalezy od wielu czynnikow, czase, zgodnie z limirtem
    >>>>> 30mph (ok 50km/h)
    >>>>
    >>>> to jak wyhamujesz, jak nagle z zza samochodu wybiegnie dziecko?
    >>>> Zobaczysz je odpowiednio wczesniej przez karoserie samochodu?
    >>>
    >>> Jak napisalem zalezy od czynnikow, jesli widze, ze moge jechac
    >>> 50km./h jade jesli mam chocby cien watpliwosci jde wolniej.
    >>> Jesli samochody zaprkowane sa przy ulicy gdzie jest szeroki chodnik,
    >>> to latwo zobaczyc i przeidziec, co innego jak chodnik waski i tuz
    >>> przy ulicy sa wejscia do domow, bramy itp.
    >>> Tyn prowadzisz pojazd - kurde czy to tak trudno zrozumiec?- tu
    >>> decydujesz jak pojedziesz nie maszyna i nie ustawodawca... ale ty!
    >>>
    >> co ci da szeroki chodnik, jak za samochodem bedzie dziecko bawiace
    >> sie z drugim w chowanego? I nagle ciach pod maske...
    >
    > Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.

    ej no, to ty mowisz, ze pojedziesz 50, nie ja...
    >
    >>>>> a w wiekszosci przypadkow nie wiecej niz 20mph... ok 30km/h
    >>>>> W czasie trafiku szkolnego w okolicy 8-9 rano i 15 po poludniu
    >>>>> nawet ponizej 20mph. Na drogach dojazdowych do szkol.
    >>>>>
    >>>> to jeszcze napisz z jaka predkoscia wymijasz pielgrzymke...
    >>>> skad ja wiedziałem, ze zaraz sie szkoły pojawia.
    >>>
    >>> Znaki drogowe o tym mowia....
    >>>
    >> o tym, ze wylbrzymiasz kazdy problem? Ktore znaki?
    >
    > ;))
    > No wez kurde.... nie znasz znakow drogowych i masz prawo jazdy?:)))
    >
    znaki drogowe o twoim wyolbrzymianiu?
    Nie znam...

    >>>>>>> Jedziesz, widzisz autobus mozesz przewidziec co moze byc -
    >>>>>>> zgadza sie? Jesli do tego dodasz, swiadomosc, ze czlowiek z
    >>>>>>> zetknieciem z maszyna z blacha, stala nie ma najmniejszych
    >>>>>>> szans, to tym bardziej powinens uwazac. To ze prawo daje ci
    >>>>>>> mozliwosc jazdy 50km/h obok autobusu i nie wazne czy kogos
    >>>>>>> rozjkedziesz czy nie nie oznacza, ze masz do tego bezwzgledne
    >>>>>>> prawo. Zreszta, o tym zdecyduje sad, jestem ciekaw co sad by
    >>>>>>> powiedizal w takiej sytuacji?
    >>>>>>
    >>>>>> Sad powiedziałby ze winna osoba ktora wtargnela na jezdnie.
    >>>>>> Powiedziało ci to kilka osób, wszyscy mają inne zdanie niz twoje,
    >>>>>> ale to jednak ty masz racje... ciekawe.
    >>>>>
    >>>>> Wiekszosc osob udzielajaca sie w tym watku to kierowcy z brakiem
    >>>>> myslenia, ktorzy beda jechac szybko by dojechac do pracy w 30
    >>>>> minut a nie 2 godziny i to juz jest dla nich postawa do byca
    >>>>> debilem za kierownica, do braku myslenia, ze moze zabic czlowiek,
    >>>>> ze te 1,5 godziny nie jest warte zycia czy uszkodzenia czlowieka.
    >>>>> Naprawde statystyki ktore pokazuja, ze polska ma 2 miejsce w
    >>>>> europie pod wzgledem smierci na dordze cos mowia...
    >>>>
    >>>> oczywiscie, wynika to tylko i wyłącznie z jakosci kierowców.
    >>>
    >>> zgadza sie, w Polsce kierowcy sa slabi, slani technicznie, slabi pod
    >>> wzgledem myslenia na drodze.
    >>> Polacy nie jezdza, polacy sie scigaja....
    >>>
    >> za drogi mamy identyczne jak GBR wiec spokojnie mozemy porownywac.
    >
    > To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do
    > scigania sie i ryzykowania innych zyciem czy swoim.
    >
    Jasne.
    Przypominam tylko, ze w twoim mniemaniu to ryzykowanie zyciem i szalencza
    jazda to 80 na prostej drodze przy ktorej rosna drzewa.

    >>>>> Malo przypadkow widac na roznego rodzaju filmach, gdzie pieszy nie
    >>>>> ma szans przejsc po pasach bo zaden kierowca nawet nie zwolni (co
    >>>>> jest obowiazkiem) to wlasnie masz tych kierowcow w tym watku. On
    >>>>> prowadzi wiec wszyscy z dorgi bo ja jade. To jest porazajace, to
    >>>>> jak zdziczenie! Piszesz, ze kilka osob ma inne zdnie i raczej nie
    >>>>> sa w stanie tego uzasdnic inaczej niz inwektywami i tekstami typu
    >>>>> "a co mam stac".
    >>>>
    >>>> t ze ty nie widzisz argumentów, nie oznacza, ze twoi interlokutorzy
    >>>> ich nie
    >>>> przytaczali.
    >>>> Oznacza to tylko i wylacznie to, ze ty ich nie widzisz.
    >>>
    >>> jak mam zobaczyc argument, ze ktos nie zdazyl wyhamowac?
    >>> To powiedz mi jak jechal ze nie zdazxyl?
    >>
    >> nie mówimy tu o normalnej jezdzie, tylko o nieprzewidzanych
    >> zdarzeniach. Oczywiscie kazdemu nieprzewidzianemu zdarzeniu mozna
    >> przeciwdziałac. Widzałes ten nowy film z Willisem?
    >> Tam teoretycznie nikomu nic nie groziło.
    >
    > Nie ogladam filmow fabularnych, jesli juz to bardzo zadko...
    > Ale zycie kochany, to nie film! Film fabularny to taka bajeczka,
    > rozrywka dla doroslych i nie ma nic wspolnego z zyciem realnym... to
    > ja juz wole kreskowki:)

    no wlasnie.
    A ty masz postulaty rodem wziete z filmu fantasy.
    I podobnez argumenty.
    >
    >>> Czy na prawie jazdy juz nie ucza, ze trzeba predkosc dostosowac do
    >>> warunko i tak by w razie potrzeby zdazyc zareagowac?
    >>> Tego wlasnie nie rozumiem, znak 50km/h to jade 50 a co tam, a ze nie
    >>> zdaze wyhamowca, no coz, mogl nie wchodzic pod kola....
    >>> Problem w tym ze te 50 to maksymalna dopuszczalna predkosc a nie
    >>> nakza jazdy z taka predkoscia. Ty jako kierowca decydujesz ile
    >>> pojedziesz! Ty wiesz przy jakiej predkosc zdazysz zareagowac, nie
    >>> maszyna nie ustawodawca ale wylacznie TY!
    >>> Rzoumiesz?
    >>>
    >> I tak samo o wyjsciu na ulice przed samochód decyduje ktos.
    >
    > Jezu!!!
    > Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?
    >
    popelniasz podstawowy blad - jezeli ktos wyskakuje z dachu i sie zabija, to
    to nie jest wina osoby ktora zbudowała dom, czy osoby ktora zbudowała
    chodnik tylko osoby wyskakujacej.
    Po to wlasnie opisano pewne zasady mowiace o tym, ze droga słuzy do jazdy
    samochodami, ze pieszy wchodzac na droge musi sie trzymac pewnych zasad
    itd.
    >>>>
    >>>>> Widzisz ja na codzien mieszkam w UK, jezdze samochodem po UK od
    >>>>> nastu lat. UK jest na 1 miejscu pod wzgledem bezpieczenstwa na
    >>>>> drodze. W europie.
    >>>>
    >>>> hmm, are you sure?
    >>>
    >>> Tak
    >>>
    >>>> Wydawało mi sie ze ktorys z krajów skandynawskich.
    >>>> Poza tym, wyobraz sobie, ze własnie w UK potracono niedawno moja
    >>>> znajoma...
    >>>
    >>> Jak sam wyzej napisales, to niereprezentatywna probka jeden
    >>> przypadek:) A tak serio, to czy to nie byl polak?:)
    >>> A na serio to faktycznie UK jest najbezpieczniejszym krajem jesli
    >>> chodzi o wypadki drogowe zwlaszcza te smiertelne.
    >>>
    >>>>> Tu sie da (UK), w Polsce sie nieda.... Jak zaczniesz o tym
    >>>>> pisac, to jak napisalem wyzej" a co mam sie zatrzymac czy 5km/h
    >>>>> jechac?" Widzisz, ludzie nawet nie potrafia zrozumiec w czym jest
    >>>>> porblem jedyne co widza to predkosciomierz....
    >>>>>
    >>>> w sumie to doszło do ciekawego absurdu.
    >>>> Andrzej Lawa, ktory zawsze w dyskusjach ze mna był tym hamujacym,
    >>>> stał sie demonem predkosci patracym tylko na licznik.
    >>>> pmlb - proponuje przejrzec sobie jednak historie tej grupy, bo
    >>>> wygłaszac takie opinie o osobach sie tu wypowiadajacych,
    >>>> jednoczesnie nie znajac ich i nie znajac ich pogladów (nie
    >>>> rozumiejac?) troche sie osmieszasz.
    >>>
    >>> A. Lawa ma zwyczaj obrazania mnie wiec mu ripostuje chyba mam do
    >>> tego prawo? Jakos ty nie uzywasz inwektyw czy ja w twoja strone
    >>> uzywam?
    >>
    >> tak, nazwałes mnie debilem i idiotą nie raz.
    >
    > Moze mialem ku temu podstawe bo tez tak powiedziales?
    > A moze wizelem cie za kogos innego:) na pewno jak jest dyskuja
    > normalna to nie uzywam inewktyw majacych na celu obrazic.
    >
    pograzasz sie.
    Ja ciebie idiota nie nazwałem, ty mnie tak.
    Nawet nie masz honoru przeprosic, tylko znowu brniesz w jakies wynurzenia.
    >>
    >>> Jak ktos mnie obraza to rozumiem, ze sam jest gotow na przyjecie
    >>> podobnego podejscia, prawda?
    >>
    >> absolutnie sie nie zgadzam.
    >> To jest totalna ostatecznosc.
    >
    > No wlasnie. Ja jestem tego zdania, ze jak ci sie watek nie podoba lub
    > dyskusja z kims, po prstu nie czytasz nie piszesz... jesliktos
    > natomiast zamiast wypowiedziec sie merytorycznie uzywa inwektyw to
    > dlaczego ja nie mam sobie pozwolic na to samo... moze to go kreci?
    >
    nie wiem dlaczego miałbys sobie na to samo nie pozwalac, ja tam nigdy nie
    moglem dostosowac sie poziomem do meneli spod budki z piwem.

    >>> Dla mnie A. Lawa to maly czlowieczek ktory chce blysnac intelygencja
    >>> a popelnia podstawoe bledy.
    >>> Tyle.
    >>
    >> mimo wszystko zwroc uwage ile osób zgadza sie z tym co mowisz a ile
    >> puka sie w czolo.
    >
    > Ale mi to zwisa ile sie puka w czolo - nie rozumiesz?

    nie chodzi o to, zeby ci zalezało.
    Chodzi tylko o to, ze jak jedziesz autostrada i widzisz auto jadace w
    przyciwnym kierunku po twoim pasie - pomyslisz - debil, jak zobaczysz dwa
    auta - pomyslisz, dwa debile.
    Ale jak wszyscy jada w inna strone co ty, to co pomyslisz?

    > Dla mnie najieksza wartoscia jest zycie ludzkie... i moga sobie z tego
    > tez pukac po lebie... to tylko o ich swiatopogladzie swiadczy... by
    > nie powiedziec dosadnie dzikosci.
    > To, ze inni tak robia nie oznacza, ze ja mam tak robic.

    mysle ze w gole powinienes zrezygnowac z samochodu.
    Niestety prawda jest taka, ze nawet trzymajac sie tych swoich zasad i tak
    jest szansa ze kiedys kogos zabijesz.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Bądź odważny. A jeżeli nie jesteś, udawaj, ze jesteś.
    Nikt nie zauważy różnicy." H. Jackson Brown, Jr.


  • 149. Data: 2010-02-03 21:51:34
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail p...@d...com napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    > No i teraz jeszcze raz i powoli wyjasnij mi gdzie tu jest wtargniecie?
    > Jak 13-latka mogla widziec, ze wchodzi pod samochod?
    > Nie widziala samochodu bo jechal za szybko.
    > Jak by autobusu nie bylo... to moze by widziala.
    >
    mam wrazenie ze zrzucasz wine z barków rodziców.
    Jak 13 letie dzieci miałyby byc takie nierozgarniete, to moze lepiej zaczac
    je inaczej wychowywac?

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Kto leczy się z poradników lekarskich, ten umiera na pomyłkę w druku".


  • 150. Data: 2010-02-04 01:01:52
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    >> W pewnym sensie tak, do tego trzeba dodac, ze idealnie bylo by jak by
    >> kierowca mogl jezdzic w kilku panstwach by nabrac obycia.
    >> Problem w Polsce jest taki, ze w Polsce sie nie jezdzi a sie sciga.
    >> Znaki ograniczajace predkosc sa interpretowane jako znaki mowiece ile
    >> trzba jechac...
    >> To jest wlsnie problem w Polsce. W Polsce kierowca (nie kazdy
    >> nauralnie) nie uzywa glowy do myslania, ze moze jade za szybko, tylko
    >> mozna 90 to dawaj 90....
    >>
    > niestety zauwazyłem, ze bardzo tendencyjnie pociałes cytaty - nie
    > odniosłes
    > sie do waznych kwestii, dlatego bede powtarzał.

    Bo sie nieczytelnie robi...

    > Po pierwsze miałes podac, ile przejechałes w zyciu km.

    Bardzo duzo.

    > Po drugie juz drugi raz powtarzasz teze o sciganiu - kazdy słyszał - nie
    > nasza wina, ze tylko tobie sie spodobała.

    Nie rozumiem, jak to nie "nasza" wina czy "wasza" nie wiem jak to nazwac by
    kogos nie urazic.
    Dsotosowujesz sie do ogolu, prawda, nie wazne czy ogol jest debilny czy nie
    , wazne by sie nie wychylic... prawda?

    > Po trzecie znaki wcale nie sa tak interpretowane. Wystarczy obecnie
    > wyjechac na drogi - niby znaki mowia, ze 90 a ludzie jezdza wolniej. A
    > czasem szybciej.

    Jakos z tresci tu zamieczanych caly czas pisza: jest 90 to jade 90 bo mi
    wolno:)

    >> Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.
    >>
    > wypadki powoduja ludzie, wiec nie mozna porownac ilosci autostrad?

    Naturalnie, ze nie! Jesli nie ma autostrad to dlaczego jezdzi sie po drogach
    zwyklych jak po autostradach narazajac siebie i innych... to juz nie glupota
    to debilizm!

    >> 60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak
    >> beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem...
    >>
    > no i gratuluje.
    > ztylko plis, blisko prawej krawedzi, bo blokujesz ruch.

    Blokuje? Czy ja napisalem, ze stoje?
    Poza tym czy ja ci zabraniam wyprzedzic?
    A dlaczego mam blisko krawedzi jechac i kogos jeszcze potracic, bo ty chcesz
    jechac 70km/h?

    > Musisz zrozumiec jedna rzecz - całego ryzyka z zycia nie wyeliminujesz.

    Oczywiscie,z e nie, ale moge go zmniejszyc.

    > Ile widziałes tych awarii układu jezdnego? Jak sie boisz awarii, to dbaj o
    > auto, a nie zwalniaj. Jak walniesz w drzewo jadac 70 to tez zginiesz.

    Czytasz ze zrozumieniem? Napisalem ci, ze przy dzewach nie pojade 90km/h z
    roznych wzgledow awarie byly tylko jednym z przykadow, poza tym mi sie
    jeszcze nie wydarzyl;a ale jestes pewny, ze tobie sie nie wydarzy?

    > Najsmieszniejsze jest, ze prawdopodobienstwo tego o czym piszesz jest
    > pewnie miejsze niz prawdopodobienstwo smieci z powodu błedu lekarza. A
    > jednak nie chodzenia do lekarza nie postulujesz.

    Mam ci poakzac statystyki polskich drog?
    Wg. pewnego madrego (nie pamietam nazwiska, ale w jakies stacji tv wystapil)
    za 5 lat w Polsce nie bedzie rodziny w ktorej kos nie doznal uszczerbku na
    zdrowu lub smierci w wyniuku wypadku drogowego!!!!

    >> Zrozum, cokolwiek!
    >> Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    >> zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na dzewie.
    >> 90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie zauwazysz....
    >> A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie wiesz co mzoe w danym
    >> momencie zawiesc...


    > Ale osób jezdzacych 60km/h dlatego, ze obok drogi stoi drzewo to ja w
    > zyciu
    > nie spotkałem.

    No widzisz...Przyjedz do UK zobaczysz...
    Tak sie sklada, ze dla angoli zycie jest cenniejsze niz 90km/h.
    No ale to juz sposob rozumania indywidualnego.

    >>> pisałes ze na autostradzie jezdzisz czasami 120. Wtedy te awarie
    >>> układu kierowniczego sa ci niestraszne?
    >>
    >> Przy autostradzie rosna dzewa?
    >> Zrozum, autostrada to taka droga ktra jest doslownie wyizolowana z
    >> reszty otoczenia, lacznie z tym, ze przy zagajnikach sa siatki i
    >> barierki by zwierzeta nie wybiegaly, na autostradzie pobocze ma
    >> odpwoednia szerokosc minimum szerokosc pasa ruchu, jesli nie ma np. na
    >> wiadukcie sa znaki o tym informujace...
    >
    > i to wszystko nie bedzie miało zadnego znaczenia, jak jakac 120 km.h
    > wypierdzielisz w jakies inne auto, tudziez w jakiegos jadacego TIRa.
    > Powiem ci szczerze - z twoim swiatopogladem trzymałbym sie zdecydowanie od
    > autostrad z daleka.

    Oczywiscie, ze tak, nie napisalem nic takiego, ze jak wpadniesz pod TIRa
    itp.
    Napisalem jedynie, ze przy autostradzie nie ma dzew.
    Jadac autostrada tez widzisz musisz miec caly czas zachowana szczegolna
    ostroznosc... niedawno kierowca z Polski prprzez brak zachowania szczegolnej
    sotroznosci na drodze 2-pasmowej zabil ludzi... Tez mu sie wydawalo, ze to
    2-pasmowka, wiec mozna sie rozluznic...
    Na autostradzie kikla miesiecy temu byl glosny wyapdek, kierowca TIRa z
    Rumuni lub Bulgari (nie pamietam) a moze z Wegier... tez nie zachowal
    szczegolnej ostroznosci na autostradzie wlasnie, nie zauwazyl, ze ciezarowka
    przed nim zwolnila i zmiarzdzyl osobowke.

    >> Awaria na autostradzie nie jest az tak grozna jak na drodze z dzewami
    >> zamiast pobocza:) na autostradzie jak stracisz panowanie nad
    >> kierownica anie nie walniesz w dzewo, ani w filar mostu, anie nie
    >> przelecisz na druga strona pod prad a jedynie jak w rynnie sie
    >> poobijasz od barierek. Jest roznica?
    >>
    > To ja nie wiem, skad te wypadki smiertelne na autostradach...

    Przy 120 km/h? owszem zdarzy sie, ale w wiekszosci przypadkow kolizje na
    autostradach koncza sie kasacja pojazdu nie czlowieka.

    >> Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.
    >
    > ej no, to ty mowisz, ze pojedziesz 50, nie ja...

    Ja ci napiaslem, ze z w zaleznosci od warunkow. Caly czas o tym pisze.

    >> ;))
    >> No wez kurde.... nie znasz znakow drogowych i masz prawo jazdy?:)))
    >>
    > znaki drogowe o twoim wyolbrzymianiu?
    > Nie znam...

    Nie znasz zanlow informujacych o szkole w okolicy?
    To jak ty czytasz znaki?

    >> To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do
    >> scigania sie i ryzykowania innych zyciem czy swoim.
    >>
    > Jasne.
    > Przypominam tylko, ze w twoim mniemaniu to ryzykowanie zyciem i szalencza
    > jazda to 80 na prostej drodze przy ktorej rosna drzewa.

    No i zeszles z predkoscia z 90 do 80?:)))
    A z przeciwka nik nie daje 80? Jhak daje i np. wyprzedza, bo ktos jedzie
    60km/h to masz juz cieplo w porach i smierc w oczach, wa wszystko dlatego,
    ze jedziesz 80 i on tez... jak bys jechal 60 ... zdazyl bys zareagowac a
    tak... przykro mi - kolejen statystyki... Bo sie komus spieszylo i mozna
    bylo jechac 80....


    >> Nie ogladam filmow fabularnych, jesli juz to bardzo zadko...
    >> Ale zycie kochany, to nie film! Film fabularny to taka bajeczka,
    >> rozrywka dla doroslych i nie ma nic wspolnego z zyciem realnym... to
    >> ja juz wole kreskowki:)
    >
    > no wlasnie.
    > A ty masz postulaty rodem wziete z filmu fantasy.
    > I podobnez argumenty.

    Czlowieku, z zycia!
    Zycie jest dla mnie o miliardy razy bardziej cenniejsze niz jazda 90km/h
    wsrod dzew...
    No ale tym sie roznimy, ty cenisz sobie szybka smierc i ryzyko a ja swoje
    zycie.
    Daj mi jeden powod (poza medycznymi i wyjatkowymi) do jazdy 90km/h wsrod
    dzew? Jeden powod?

    >> Jezu!!!
    >> Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?
    >>
    > popelniasz podstawowy blad - jezeli ktos wyskakuje z dachu i sie zabija,
    > to
    > to nie jest wina osoby ktora zbudowała dom, czy osoby ktora zbudowała
    > chodnik tylko osoby wyskakujacej.

    Czy kiedykolwiek ktos oskarzyl producenta samochodu za wypadek?

    > Po to wlasnie opisano pewne zasady mowiace o tym, ze droga słuzy do jazdy
    > samochodami, ze pieszy wchodzac na droge musi sie trzymac pewnych zasad
    > itd.

    Nie tylko pieszy ale szczegolnie kierujacy pojazdem.
    Porownaj ile jest zapisow dotyczacych poruszania sie pieszego a ile
    kierowcy? Widzisz ta roznice?


    > pograzasz sie.
    > Ja ciebie idiota nie nazwałem, ty mnie tak.
    > Nawet nie masz honoru przeprosic, tylko znowu brniesz w jakies wynurzenia.

    Po prostu nie pamietam.

    >> Ale mi to zwisa ile sie puka w czolo - nie rozumiesz?
    >
    > nie chodzi o to, zeby ci zalezało.
    > Chodzi tylko o to, ze jak jedziesz autostrada i widzisz auto jadace w
    > przyciwnym kierunku po twoim pasie - pomyslisz - debil, jak zobaczysz dwa
    > auta - pomyslisz, dwa debile.
    > Ale jak wszyscy jada w inna strone co ty, to co pomyslisz?

    Spoko, to teraz ja odwroce:)
    Siedzis wsrod ludzi i kazdy z nich mowi, ze 2+2 to 5 a ty, ze 4 jak sadzisz
    kto bedzie pojebany w tej grupie?
    Kto bedzie sie pukal w czolo?

    >
    >> Dla mnie najieksza wartoscia jest zycie ludzkie... i moga sobie z tego
    >> tez pukac po lebie... to tylko o ich swiatopogladzie swiadczy... by
    >> nie powiedziec dosadnie dzikosci.
    >> To, ze inni tak robia nie oznacza, ze ja mam tak robic.
    >
    > mysle ze w gole powinienes zrezygnowac z samochodu.
    > Niestety prawda jest taka, ze nawet trzymajac sie tych swoich zasad i tak
    > jest szansa ze kiedys kogos zabijesz.

    Tego niestety nigdy sie nie wyeliminuje, ale zawsze moizna i nalezy to
    zmniejszac to ryzyko.

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1