Dnia Fri, 07 Aug 2009 11:47:46 +0200, Herald napisał(a):

>>> Czy w ten sam sposób - ustnie zawartą, ale umowę zlecenie też można
>>> potraktować?
>>
>> Wniosek składa się we właściwym sądzie pracy. Warto wcześniej poradzić
>> się w lokalnym odziale pip, http://www.pip.gov.pl/
>
> Śmiem zauważyć nieskromnie że UZ zawiera się w "ramach" kodeksu
> cywilnego a nie prawa pracy.

Ale sprawy o ustalenie stosunku pracy rozpatrują sądy pracy.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl <==

do góry

> Ale czy Ty aby posługujesz się poprawnymi zwrotami?
> Chodzi Ci o stwierdzenie że UZ posiada/posiadała znamiona umowy o pracę?
> Czy raczej że szukasz "istnienie umowy"?

Chcę się dowiedzieć czy umowa zlecenia jest ważna.
Sprawa wygląda tak, że dostałem mailem umowę do wydrukowania, podpisania
i wysłania konwencjonalne, przy pomocy Poczty Polskiej, do siedziby
firmy. Tam mieli ją popisać i jeden egzemplarz odesłać, a ja miałem im
potem tylko wystawiać rachunki i też wysyłać pocztą.
Z warunków umowy się wywiązywałem, czynności w niej zawarte wykonywałem,
ale umowa podpisana prze tamtą firmę do mnie nigdy nie dotarła. Jako że
przez prawie dwa miesiące nie mogę się dowiedzieć co się z nią stało, bo
na maile nie odpowiadają, telefonów nie odbierają to nie wiem czy mam
ważną umowę zlecenie czy nie.
Wysłałem rachunki i też żadnej nie dostałem ani odpowiedzi, ani pieniędzy.
Mam jedynie potwierdzenia nadania pocztą umowy i rachunków na adres
firmy, mam potwierdzenia w mailach, że firma była zainteresowana
współpracą ze mną.
Jak i gdzie mogę ustalić czy umowa jest ważna i pieniądze mi się należą,
skoro firma zerwała ze mną kontakty?

do góry

On 7 Sie, 12:12, nadir <n...@h...org> wrote:

> Jak i gdzie mogę ustalić czy umowa jest ważna i pieniądze mi się należą,
> skoro firma zerwała ze mną kontakty?

Popełniłaś błąd, że zaczęłaś coś robić przed otrzymaniem ich podpisu
na umowie. Możesz oczywiście dochodzić wszystkiego, być może znajdzie
się nawet wysłana i przez ciebie podpisana umowa, ale oni będą
twierdzić, że ostatecznie zrezygnowali ze współpracy z tobą a tobie
ciężko będzie udowodnić coś przeciwnego.

do góry

> Popełniłaś błąd, że zaczęłaś coś robić przed otrzymaniem ich podpisu
> na umowie. Możesz oczywiście dochodzić wszystkiego, być może znajdzie
> się nawet wysłana i przez ciebie podpisana umowa, ale oni będą
> twierdzić, że ostatecznie zrezygnowali ze współpracy z tobą a tobie
> ciężko będzie udowodnić coś przeciwnego.

Nawet gdy mam świadków że coś tam dla nich robiłem, są to osoby, które
też maja z tą firma umowy zlecenia, ale podpisane i są opłacani?
Mam nadal dostęp do poczty korporacyjnej, systemu bazodanowego,
wygenerowane przez tą firmę certyfikaty/klucze do ich VPN-ów nadal
działają. No ale pomijając sprawę czy uda mi się udowodnić, czy nie
istnienie tej umowy, to jak to najlepiej zacząć, sąd cywilny, czy sąd
pracy?

do góry

Czeresniak wrote:
> Witam,
> Zatrudniłem się na okres próbny trzech miesięcy po okresie próbnym
> pracodawca potwierdził ustnie chęć przedłużenia umowy i się zgodziłem,
> jednak do dnia dzisiejszego nie otrzymałem umowy.


A na co się zgodziłeś. Co było treścią rozmowy? Rozmawialiście na temat
długości tego "przedłużenia"?


> Całkowity okres zatrudnienia u tego pracodawcy to siedem miesięcy.
> Jak skutecznie wypowiedzieć taką "umowę" o pracę?
>

pisemnie, listem poleconym lub osobiście z potwierdzeniem odbioru na kopii.

A nie da się po prostu porozmawiać z szefem najpierw, że już masz dość?
Po takiej rozmowie, kiedy wszyscy juz sobie wszystko wyjaśnili,, dalej
składasz pismo z wypowiedzeniem.
Fakt nieptowerdzenie przez szefa umowy na piśmie nie zwalnia cie z
obowiązku jej prawidłowego wypowiedzenia.

do góry

W wiadomości news:h5geln$fdb$1@news.onet.pl Czeresniak <d...@o...pl>
pisze:

> Zatrudniłem się na okres próbny trzech miesięcy po okresie próbnym
> pracodawca potwierdził ustnie chęć przedłużenia umowy
Niemożliwe. 3 miesiące to najdłuższy czas umowy na okres próbny, zatem nie
można jej przedłużyć.

> i się zgodziłem, jednak do dnia dzisiejszego nie otrzymałem umowy.
> Całkowity okres zatrudnienia u tego pracodawcy to siedem miesięcy.
Czyli pracujesz bez pisemnej umowy 4 miesiące.
To frajerstwo, by nie rzec gorzej.
Nie wpadło ci wcześniej do głowy zarządać na piśmie przedłożenia umowy?

> Jak skutecznie wypowiedzieć taką "umowę" o pracę?
Wskutek ciężkiego naruszenia obowiązków pracodawcy (art. 29 §2 KP)
rozwiązujesz stosunek pracy w trybie art. 55 §1^1 KP (należy się
odszkodowanie).
Złożyłbym skargę do PIPy i ew. pozew do sądu pracy aby ustalił istnienie
stosunku pracy (i dołożył oszustowi), aby nie stracić odszkodowania i
składek ubezpieczeniowych (bo może nie płacił).

--
Jotte

do góry

W wiadomości news:1ceahv60kj48.1kago69cpa982.dlg@40tude.net Herald
<h...@o...eu> pisze:

> Śmiem zauważyć nieskromnie że UZ zawiera się w "ramach" kodeksu
> cywilnego a nie prawa pracy.
Ale to tylko nazwa.
Tak naprawdę to może być umowa o pracę wg zasad KP i to powinien ustalić sąd
pracy.

--
Jotte

do góry

W wiadomości news:h5gs11$vd3$1@news.vectranet.pl nadir <n...@h...org>
pisze:

>> Ale czy Ty aby posługujesz się poprawnymi zwrotami?
>> Chodzi Ci o stwierdzenie że UZ posiada/posiadała znamiona umowy o pracę?
>> Czy raczej że szukasz "istnienie umowy"?
> Chcę się dowiedzieć czy umowa zlecenia jest ważna.
> Sprawa wygląda tak, że dostałem mailem umowę do wydrukowania, podpisania i
> wysłania konwencjonalne, przy pomocy Poczty Polskiej, do siedziby firmy.
> Tam mieli ją popisać i jeden egzemplarz odesłać, a ja miałem im potem
> tylko wystawiać rachunki i też wysyłać pocztą.
> Z warunków umowy się wywiązywałem, czynności w niej zawarte wykonywałem,
> ale umowa podpisana prze tamtą firmę do mnie nigdy nie dotarła. Jako że
> przez prawie dwa miesiące nie mogę się dowiedzieć co się z nią stało, bo
> na maile nie odpowiadają, telefonów nie odbierają to nie wiem czy mam
> ważną umowę zlecenie czy nie.
> Wysłałem rachunki i też żadnej nie dostałem ani odpowiedzi, ani pieniędzy.
> Mam jedynie potwierdzenia nadania pocztą umowy i rachunków na adres firmy,
> mam potwierdzenia w mailach, że firma była zainteresowana współpracą ze
> mną.
> Jak i gdzie mogę ustalić czy umowa jest ważna i pieniądze mi się należą,
> skoro firma zerwała ze mną kontakty?
Pominę twoją nieprawdopodobną wręcz naiwność (eufemizm) w podjęciu
działalności zarobkowej na takich warunkach.
Czy ty masz jakikolwiek poważny dowód (nie maile) na ustalenie warunków,
zawarcie umowy, na wykonanie i dostarczenie im czegokolwiek??

--
Jotte

do góry

> PominÄ? twojÄ? nieprawdopodobnÄ? wrÄ?cz naiwnoĹ?Ä? (eufemizm) w
> podjÄ?ciu dziaĹ?alnoĹ?ci zarobkowej na takich warunkach.
Dlaczego naiwność, w ten sposób firma zawarła umowy wcześniej i później
z większością "pracowników" i im płaci, to tylko z moją umową coś jest
nie tak.

> Czy ty masz jakikolwiek powaĹźny dowĂłd (nie maile) na ustalenie
> warunkĂłw, zawarcie umowy, na wykonanie i dostarczenie im czegokolwiek??

To były usługi informatyczne, wszystko odbywało się via mail lub
telefon, parę razy zdarzyło się, że pracowaliśmy przy czymś wspólnie z
innymi osobami "zatrudnionymi" ten sam sposób. Spotykaliśmy się wtedy
jakimś z oddziałów tejże firmy.

do góry

W wiadomości news:h5hg5f$dll$1@news.vectranet.pl nadir <n...@h...org>
pisze:

>> PominÄ? twojÄ? nieprawdopodobnÄ? wrÄ?cz naiwnoĹ?Ä? (eufemizm) w podjÄ?ciu
>> dziaĹ?alnoĹ?ci zarobkowej na takich warunkach.
> Dlaczego naiwność,
Odpowiedzią jest twoja sytuacja.

> w ten sposób firma zawarła umowy wcześniej i później z większością
> "pracowników" i im płaci, to tylko z moją umową coś jest nie tak.
Po co pracowałeś nie mając swojego egzemplarza umowy?

>> Czy ty masz jakikolwiek powaĹźny dowĂłd (nie maile) na ustalenie
>> warunkĂłw, zawarcie umowy, na wykonanie i dostarczenie im czegokolwiek??
> To były usługi informatyczne, wszystko odbywało się via mail lub telefon,
Aha. I tych rozmów też pewnie nie nagrywałeś choc robiłeś bez umowy?
To wygląda na to, że będziesz musiał potraktować tę pracę jako zapłatę w
naturze za bardzo drogą lekcję zdrowego rozsądku.

> parę razy zdarzyło się, że pracowaliśmy przy czymś wspólnie z innymi
> osobami "zatrudnionymi" ten sam sposób. Spotykaliśmy się wtedy jakimś z
> oddziałów tejże firmy.
Więc czemu tam teraz nie pójdziesz?
Zresztą trzeba było się pofatygować do któregoś z tych oddziałów i tam
podpisać umowę przed rozpoczęciem pracy.

--
Jotte

do góry