eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Uwaga groźny pies
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 277

  • 241. Data: 2010-07-16 10:34:06
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Herald pisze:
    > Dnia Tue, 13 Jul 2010 14:44:56 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> A dasz głowę (dosłownie - i to swoją), że każdy pies się tak zachowa?
    >
    > Każdy pistolet sam raz do roku strzela.

    Może u takiego debila, jak ty.


  • 242. Data: 2010-07-16 10:34:20
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Mon, 12 Jul 2010 21:09:00 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


    >> Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
    >> nie otworzył i nie wszedł.
    >
    > A popatrz na list inicjujący wątek... Czy nie odnosisz wrażenia, że
    > furtka nie jest zamknięta na klucz?

    Lawa, idź lepiej do marketu pokopać się (tzn, aby ci znowu spuścili łomot)
    z ochronką, czyli z ludźmi z orzeczoną grupą inwalidzką :)))
    Bo czarowanie i dorabianie tego co twoje pół zwoju na mózgu wytworzyło,
    jest .... :)))


  • 243. Data: 2010-07-16 10:52:31
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Fri, 16 Jul 2010 12:17:43 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


    > Herald, głupia anonimowa mendo - tak to w ogóle nie zamierzam rozmawiać.

    Muszę przyznać - rozczarowałeś mnie :)


  • 244. Data: 2010-07-16 11:29:19
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: "marecki" <m...@n...pl>


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4c3fa31e@news.home.net.pl...
    > marecki pisze:
    >
    >>> Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
    >>> niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
    >>> samo.
    >> ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7
    >
    > Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
    > ratownik, może być ogrodzenie.
    >
    > Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
    > więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść (pomijam
    > przypadek basenu tuż przy ogrodzeniu, ale na to nie powinieneś i tak
    > dostać pozwolenia).
    Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac co
    jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
    A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

    > [ciach]
    >
    >> A co jak ktos sie bedzie probowal podkopac i go psysypie, albo utknie?
    >> A co jezeli ktos bedzie probowal przejsc przez taki wysoki plot, spadnie
    >> i sie polamie?
    >> Nie widzisz absurdu czegos takiego?
    >
    > W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...
    >
    I wzajemnie ;)

    > Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
    > starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
    > ludzi.
    Do mnie przedtem nie pisales. Dopiero sie wlaczylem do dyskusji.
    Omamy? :)

    > Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
    > dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
    > się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
    > np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
    > uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia), ponieważ
    > nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
    > słupa, po drodze do np. sklepu ;)
    >
    > Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
    > uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
    > miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
    > zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
    > kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
    > uszkodzenie kogoś.
    >

    >> No offence ale zaczynasz przypominac kolesia ktory w dyskusji chwile
    >> temu sugerowal ze zawsze trzeba jezdzic tak, zeby zatrzymac sie przed
    >> kazdym samobojca wbiegajacym z nienacka na jezdnie :)
    >> Nie wiem po co ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nici z selekcji
    >> naturalnej ktora sprawiala, ze co glupsze jednostki przechodzily na inny
    >> swiat nie zanieszczyjac genotypu populacji ;)
    >
    > I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
    > tym względem? Śmiem wątpić.
    Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
    pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
    domu/mieszkania.
    Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

    >
    >> To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,
    >
    > Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
    A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym miec
    10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
    I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
    kazdy moze sobie wejsc.

    >
    >> ale ze sa ludzie ktorzy sa w
    >> stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.
    >
    > Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
    > ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
    > twojego dobra.
    Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.
    A nie ma w tym nic dobrego, ze bede odpowiadal ze pogryzienie jakiegos
    debila/samobojcy ktory wchodzi na cudzy teren.
    Ja natomiast sadze ze dla mojego dobra, powinno sie wykopac z kraju
    politykow i prawnikow.

    >>> Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
    >>> ogród sobie zaminuj?
    >> To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
    >> legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.
    >
    > I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
    > udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
    > bronić głupich przed nimi samymi.
    O jasnie wielmozny Panie. Bije poklony ze dzieki takim wspanialym ludziom
    jak Ty moge sie obawiac bronic przed bandziorem, ktory moze mnie zabic etc.
    Ale w zamian ratujecie mnie przed samym soba.
    WIEEEEELKIIEEEE DZIEKI o krynico madrosci


  • 245. Data: 2010-07-16 11:58:14
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    marecki pisze:

    > Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac
    > co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
    > A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

    Zapomniałeś o analfabecie? ;->

    A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
    specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
    niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.

    [ciach]

    >>> Nie widzisz absurdu czegos takiego?
    >>
    >> W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...
    >>
    > I wzajemnie ;)
    >
    >> Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
    >> starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
    >> ludzi.
    > Do mnie przedtem nie pisales. Dopiero sie wlaczylem do dyskusji.
    > Omamy? :)

    Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
    nim zapoznać od początku.
    [ciach]

    >> I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
    >> tym względem? Śmiem wątpić.
    > Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
    > pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
    > domu/mieszkania.
    > Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

    Albo mało gdzie chodzisz ;)

    Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
    obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
    jest otwarta".

    Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
    do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
    dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
    "lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
    przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
    pasować do opisu.

    >>> To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,
    >>
    >> Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
    > A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
    > miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
    > I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
    > kazdy moze sobie wejsc.

    Przeginasz.

    >>> ale ze sa ludzie ktorzy sa w
    >>> stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.
    >>
    >> Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
    >> ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
    >> twojego dobra.
    > Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.

    Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie zrobił.

    > A nie ma w tym nic dobrego, ze bede odpowiadal ze pogryzienie jakiegos
    > debila/samobojcy ktory wchodzi na cudzy teren.

    Jakby tylko debile i samobójcy (oraz złodzieje i inni bandyci) mogli się
    przypadkiem znaleźć na cudzym terenie, to mógłbym się zgodzić - pierwszy
    powinni być pod nadzorem, a drudzy powinni dostać rachunek za
    wykorzystanie psa do samobójstwa bez zgody właściciela (a do tych w
    nawiasie mam osobisty uraz - do złodziei główne konieczność montowania
    zamków i pamiętania o kluczach ;) )

    Ale, w odróżnieniu od ciebie, jestem w stanie wyobrazić sobie realną
    sytuację, w której na terenie z psem znajdzie się ktoś obiektywnie
    niewinny - bez złych zamiarów.

    > Ja natomiast sadze ze dla mojego dobra, powinno sie wykopac z kraju
    > politykow i prawnikow.

    Nie zgadzam się. Dopiero jakbyś poszedł na całość - wywalenie ich
    wszystkich z całego świata - byłbym w stanie się pod tym podpisać ;)

    >>>> Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
    >>>> ogród sobie zaminuj?
    >>> To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
    >>> legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.
    >>
    >> I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
    >> udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
    >> bronić głupich przed nimi samymi.
    > O jasnie wielmozny Panie. Bije poklony ze dzieki takim wspanialym
    > ludziom jak Ty moge sie obawiac bronic przed bandziorem, ktory moze mnie
    > zabic etc. Ale w zamian ratujecie mnie przed samym soba.
    > WIEEEEELKIIEEEE DZIEKI o krynico madrosci

    Wiesz, skoro ludziom rutynowo zdarza się omyłkowo wleźć we własnoręcznie
    zasadzone małe krzaczki czy inne sadzonki, to tym bardziej i na minę
    prędzej czy później ktoś sam wejdzie.

    To naturalna cecha ludzkości - dzięki niech ludzie zatrzaskują się we
    własnych "bezpiecznych" domach czy uruchamiają własne alarmy ;)


  • 246. Data: 2010-07-16 14:14:34
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    napisał
    >>
    >> Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren
    >> czy
    >> do cudzego mieszkania.
    >
    > Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

    Nie, jestem wychowany.

    >>> I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
    >>> udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje
    >>> by
    >>> bronić głupich przed nimi samymi.
    >>
    >> To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo
    >> ma
    >
    > Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.
    >
    > Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

    Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.

    >> chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to
    >> nie
    >> niewolnicy.
    >
    > Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
    > zalewowym...

    Aleś wymyślił :O
    To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów
    zagospodarowania, granic terenów zalewowych itp. Natomiast wszystkie
    te informacje posiada administracja, po to ona jest.


  • 247. Data: 2010-07-16 14:16:39
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: "marecki" <m...@n...pl>


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4c404955$1@news.home.net.pl...
    > marecki pisze:
    >
    >> Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac
    >> co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
    >> A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?
    >
    > Zapomniałeś o analfabecie? ;->
    >
    > A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
    > specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
    > niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.
    >
    A jak niewidomy nie ma rak? A jak mu laseczke ukradli?

    Szczekajacego psa tak samo moze uslyszec.
    Nie spotkalem sie z psem atakujacym bez ostrzezenia dzwiekowego... :)



    > Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
    > nim zapoznać od początku.
    > [ciach]
    >
    To wyrazaj sie precyzyjnie.
    Adekwatnych staran to powinna dolozyc osoba chodzaca po cudzym terenie zeby
    sobie kuku nie zrobic.
    Np. wystarczajaco szybko spierdalac w przypadku zauwazenia psa.

    >>> I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
    >>> tym względem? Śmiem wątpić.
    >> Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
    >> pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
    >> domu/mieszkania.
    >> Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.
    >
    > Albo mało gdzie chodzisz ;)
    Przewaznie to jezdze ;-)
    >
    > Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
    > obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
    > jest otwarta".
    Sa komorki, mozna krzyknac, etc.
    Mnie to chyba dziwnie wychowano, ale nie wchodze na cudzy _ogrodzony_ teren
    majac watpliwosci do kogo on nalezy.

    > Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
    > do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
    > dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
    > "lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
    > przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
    > pasować do opisu.
    Z reguly oprocz wskazowki jak dojsc podaje sie adres ktory w zdecydowanej
    wiekszosci przypadkow pozwala jednoznacznie zidentyfikowac nieruchomosc.
    Wymyslanie takich przykladow "jeden na milion" ze pierwszy raz idziesz w
    miejsce jakies gdzie nie znasz adresu i wlasciciel kaze Ci wejsc
    samodzielnie i isc za dom to droga do nikad.
    Zreszta tak statystycznie rzecz biorac... Ile niewinnych ludzi cierpi przez
    bandytow? To jezeli zamiast calej rzeszy ludzi napadnietych pocierpialo
    sobie paru niewinnych ktorzy weszli nie tam gdzie powinni to i tak rachunek
    by wyszedl "in plus".

    A teraz pomysl sobie ze zaczelo obowiazywac prawo ktore pozwala zastrzelic
    intruza na wlasnej ziemi.
    Czy serio bys wszedl nie majac calkowitej pewnosci? Jezeli tak to jestes
    normalnym samobojca.

    >>>> To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,
    >>>
    >>> Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
    >> A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
    >> miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
    >> I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
    >> kazdy moze sobie wejsc.
    >
    > Przeginasz.
    To ty jestes specjalista od wymyslania przykladow 1 na milion.
    Mozna sobie wyobrazic napakowanego dresika czy jakiegos mlodego pudziana.
    Sily za 20 chlopa. Podchodzi do posesji z najtansza mozliwa furtka jaka
    udalo sie znalesc jest zainstalowana.
    Przekreca klamke i ja ukreca. Popycha furtke, zameczek zostaje zlamany -
    oczywiscie nie chcacy - moze nawet nie zauwazyc.
    Wniosek prosty musi byc tytan :)

    >>>> ale ze sa ludzie ktorzy sa w
    >>>> stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.
    >>>
    >>> Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
    >>> ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
    >>> twojego dobra.
    >> Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.
    >
    > Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie
    > zrobił.
    A raczej zeby sobie nikt nie zrobil krzywdy na moim psie siedzacym na moim
    podworku.



  • 248. Data: 2010-07-16 14:30:52
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: "marecki" <m...@n...pl>


    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:i1ppga$gbc$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
    >>>
    >>> Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
    >>> do cudzego mieszkania.
    >>
    >> Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.
    >
    > Nie, jestem wychowany.
    >
    >>>> I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
    >>>> udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
    >>>> bronić głupich przed nimi samymi.
    >>>
    >>> To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma
    >>
    >> Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.
    >>
    >> Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->
    >
    > Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.
    >
    >>> chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
    >>> niewolnicy.
    >>
    >> Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
    >> zalewowym...
    Sluchaj skoro trzeba isc do pierdolonego urzedasa po "pozwolenie na budowe",
    odstac swoje, zaplacic to mozna oczekiwac ze pozwolenia na budowe nie
    wydadza w miejscu gdzie jest teren zalewowy, albo ze bedziesz mial 1m od
    plotu autostrade.
    Gdyby nie bylo czegos tak absurdalnego jak pozwolenia na budowe to nikt (w
    kazdym razie nikt normalny) by sie nie pieklil ze nikt go nie powstrzymal
    przed budowa na ziemi ktora kupil nie sprawdzajac warunkow geodezyjnych.
    > Aleś wymyślił :O
    > To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów
    > zagospodarowania, granic terenów zalewowych itp. Natomiast wszystkie te
    > informacje posiada administracja, po to ona jest.
    Po to niby jest, ale jak wykonuje powierzone zadania to widac dobitnie.
    Tak samo policja niby jest po to, zeby dbac o nasze bezpieczenstwo, ale jak
    sie sam nie obronisz to mozesz sobie z zaswiatow conajwyzej ponarzekac...



  • 249. Data: 2010-07-17 05:03:18
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 16 Jul 2010, Alek wrote:

    > Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
    >>
    >> Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
    >> ratownik, może być ogrodzenie.
    >
    > A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

    Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?
    Bo ja nie - jak chce się utopić, musi się do tego przyłożyć, nie
    zdarzy to się przypadkiem.
    Za to z psem różnie bywa - może zaatakować "sam z siebie".
    Przypadku kiedy działa tak jak basen (tj gryzie dopiero w momencie
    nadepnięcia) nie omawiamy.


    >> Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
    >> więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść
    >
    > Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te
    > tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.


    To Ty stosujesz różne miary, pomijając fakt "pasywności" basenu.
    Widoczny pies może sobie przebywać na posesji, nikt się go
    nie czepiał (AFAIR).
    Grunt żeby *nie atakował*.
    Podobnie jak samopał wyzwalany przerwaniem druta przeciągniętego
    w poprzek ścieżki.

    > W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na ogrodzonej
    > posesji.

    No jest. I nikt nie ma pretensji o to, że jest pies.
    Problem pojawi się kiedy on ugryzie.
    Nie widzisz tego czy nie chcesz widzieć?

    > To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma chronić
    > jednego przed drugim a nie przed samym sobą.

    Generalizujesz - to ma w końcu chronić przed "tym z psem" czy nie?

    pzdr, Gotfryd


  • 250. Data: 2010-07-17 05:12:32
    Temat: Re: Uwaga groźny pies
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 14 Jul 2010, Massai wrote:

    > Maddy wrote:


    No.
    A ja sobie w środku stanę. I będę obrywał z obu stron ;)
    Dla porządku zaś zaznaczyć trzeba, że mamy dwie kwestie:
    1. "jak jest"
    2. "jak kto uważa że ma być".
    Z powodu powołania się przez Massai na "cywilizowane kraje" do 1. będą
    również pytania z tego zakresu ;)

    >> No jak było otwarte to widać właściciel nie ma nic przeciwko temu.
    >
    > Hehe, dajmy na to nie było nawet ogrodzone ;-)

    Czy możemy ustalić definicję "otwarcia" ;)
    Z ogrodzeniem zgoda, o takim przypadku piszemy.

    > Jest jakiś przepis "jak nie ogrodzisz, to nie twoje"?

    Nie ma.
    Za to z tego, że coś jest Twoje, nie wynika że możesz wywieść
    prawo do nieograniczonego rozporządzania (tym czymś).

    > Albo - "nie ogrodzisz, to każdy może wchodzić"?

    Hasło "a contrario" znasz?
    A hasło "co nie jest zabronione, to jest dozwolone" również?

    I - bardzo proszę - nie wywódź z tego, że koniecznie i bardzo
    podoba mi się (zawsze) "stan zastany".
    Ale to niepodobanie (się) działa czasem w obie strony :)

    >> Może takiej, ze jeżeli weszli przez płot albo sforsowali zamki to
    >> jednak wtargnęli bezprawnie. I nie pytaj, jak policja ma to
    >> sprawdzić. W końcu jak "kolega użyczył chaty" to na pewno dał
    >> też klucze.

    Zgoda.

    >> A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru,
    >> zasłużył żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z
    >> grillem - to kara za głupotę. Właściciela żadne przepisy nie
    >> zwalniają od elementarnej dbałości o swoje mienie. Policja nie
    >> jest wstanie uchronić wszystkich przed konsekwencjami ich własnego
    >> niedbalstwa czy beztroski.

    Popełniasz nadużycie, IMO.
    Wrzucasz do jednego worka dwa przypadki: niezgodne ze "stanym
    prawnym", lecz tylko nierealizowalne przez państwo (mimo że to
    właśnie państwo przypisuje sobie wyłączną omnipotencję w pilnowaniu
    przestrzegania prawa) zachowania na szkodę właściciela,
    oraz *zgodne* z tymże stanem zachowania które "mogą się właścicielowi
    nie podobać".
    Nadużycie jest w tym miejscu, w którym *SUGERUJESZ* (tak, tylko
    sugerujesz) że właściciel wróciwszy zastanie pobojowisko zamiast
    trawnika, stosy śmieci do wywiezienia tudzień pouszkadzaną
    własność (swoją).
    Tak samo, jak zapomniany przez dziecko wieczorem rowerek powinien
    rano stać na swoim miejscu (ew. przestawiony przez kogoś komu
    przeszkadzał), tak samo właściciel ma *PRAWO* oczekiwać, że
    jego dom/działka/pole będzie wyglądała po powrocie.

    I owszem - oczekiwanie, że państwo o to zadba, jest pewną...
    powiedzmy: lekkomyślnością.
    Ale taki właśnie jest stan ZGODNY Z PRAWEM.

    I o takim przypadku - kiedy mimo grilla właściciel wraca i nie
    zauważa, że coś się zmieniło :P - jest mowa w wątku.
    Wszystko inne *UPRAWNIA* właściciela do roszczeń.

    A to, że są nieegzekwowalne, to inne sprawa.

    I jak mniemam, ten właśnie element jest podstawą "oporu" obojga
    z Was - jedno oczekuje *prewencyjnej* ochrony ze strony państwa,
    które to (państwo) doskonale *wie* że jej nie zapewni, drugie
    powołuje się na przypadek NARUSZENIA PRAWA (przez zrobienie
    demolki) przez nieproszonych gości pod pozorem wykazywania
    "niedbałości o własny interes" przez właściciela.

    Nijak tego nie widzę.
    Wedla prawa - właściciel nie może być zaskoczony "demolką".
    Powinien (i tu wina państwa, że nie daje skutecznych narzędzi)
    być chroniony. Karnie i cywilnie.

    Ale to NIE JEST tożsame z zapewnieniem "prewencji".

    > Elementarna dbałość powiadasz.
    >
    > Drzwi do domu zamknięte.
    > Dajmy na to - teren nieogrodzony. Wbita tabliczka "teren prywatny,
    > wstęp wzbroniony".
    > Tym samym posesja staje się nagle terenem publicznie dostępnym?

    Nie staje się, a jest.

    [cięcie]

    > Popatrz, a w cywilizowanych krajach można.

    W cywilizowanych krajach tabliczka jak wyżej mogłaby przynajmniej
    w niektórych przypadkach być nielegalna.
    Patrz "prawo przejścia". Szkocja bodaj i inne takie.

    > No, ale tam nie mają
    > zaszłości z czasów komuny

    Nie mają.

    > że "wszystko jest wspólne".

    Bo nie jest, tylko władza właścicielska nie sięga tak daleko,
    żeby właściciel mógł zakazać przechodzenia przez pole czy las.

    > Spróbuj tak w Niemczech czy we Francji zrobić grilla na cudzej
    > działce.

    Pytaniem jest czy nastąpi interwencja policji, czy interwencja
    właściciela - bo sądząc z wątku w .pl moglaby się trafić nie
    tylko interwencja uprawniona, ale również bezprawna :)

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 28


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1