eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 11. Data: 2010-05-17 11:03:46
    Temat: [OT]Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (17.05.2010 12:46), fir wrote:
    [...]> moj kolega po prostu tam mieszka (nie wiem jak od dawna ale raczej
    > od dawna) i nie ma zadnych przeszkod by tam spokojnie mieszkal
    > (podobnie jak zapewne ty bys sie dziwił gdyby ktos kwestionował
    > twoje prawo do wejscia do własnego pokoju) to podkreslam zupełnie
    > spokojny i rozumny koles jak ty czy ja (mowie przekimal u mnie wczoraj
    > w domu pogadalismy o starych kompach - jest powaznie znekany
    > po tych dwu tygodniach kimania jak bezdomny; ponoc przed wyplata
    > wzial po kryjomu kilka zlotych z kasy siostry bo musial oddac
    > kumplowi ale po wyplacie je oddal (rodzice sami przyznaja) - ale
    > owi starzy i tak 'wyp-rdolili' go z domu - ok moze nie powinien
    > ruszac kasy siostry - moga zgodnie z prawem z nim nie gadac wrzeszczec
    > (oddal ta kase) zalozyc mu sprawe - ale nie wpuszczanie go
    > do chaty tak ze od dwu tygodni wegetuje na dworzu to mz o wiele
    > gorsza sprawa -- ci lodzice nie sa moze az tak patologiczni jak
    > ty piszesz, posrednia rodzina ojciec z wygladu (przepr za wyrazenia
    > 'zgred' matka z wygladu jak jakaś 'woźna' - z tego co mowi nie
    > stronia od alkoholu, ale nie pija tez tak zupełnie na umór - tak
    > ze hipoteza z zafasowaniem mu przez nich noża w brzuch nie jest
    > ma za bardzo prawdopodobna; kolega ma swoje prawo do wejscia cicho
    > (to jest naprawde spokojny koleś) do domu i spania tam a nie na
    > dworzu (swego czasu ja sam mialem dosyc podobne problemy do jego
    > problemow totez dobrze rozumiem pewne aspekty tej sytuacji),
    > wszyscy go olewają ciotka go olewa, byla zona go olewa, starzy go
    > olewaja, kumple daja mu fajke, pojary albo 2zeta czy czestuja piwem
    > ale tez generalnie poza takie wsparcie nie wychodzą i koleś
    > mnieszka w starym jakby to komurce z cegły w okolicach rzeki,
    > policja tez go olewa, pogotowie go olewa (jest to absolutnie rażacy
    > przyklad na kiepskie dzialanie tych wszystkich systemowych
    > ziomów) a on sam zaczyna czuc ze moze mu odwalic (co zadna dziwota)
    > albo zacznie chlac na tej ulicy (co bardziej prawdopodobne)
    > albo mu odwali i trafi do wariatkowa; podkreslam ze jest to
    > inteligentny i bardzo spokojny ziomek (poniekad moge powiedziec
    > bardziej 'zadbany' niz ja - chodzi w dobrych ciuchach gdy ja
    > zwykle w dziurawych trampkach

    Bez wnikania w treść twojego posta - weź popracuj nad interpunkcją,
    akapitami itd... przecież tego się nie da czytać. Jedno zdanie na całą
    stronę, nie wiadomo gdzie początek gdzie koniec.

    Jak ludzie będą mogli to przeczytać bez większego wysiłku dla oczu, to i
    będziesz miał trochę sensownych odpowiedzi.

    p. m.


  • 12. Data: 2010-05-17 11:33:25
    Temat: Re: [OT]Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: "fir" <p...@p...onet.pl>

    > (17.05.2010 12:46), fir wrote:
    > [...]> moj kolega po prostu tam mieszka (nie wiem jak od dawna ale raczej
    > > od dawna) i nie ma zadnych przeszkod by tam spokojnie mieszkal
    > > (podobnie jak zapewne ty bys sie dziwił gdyby ktos kwestionował
    > > twoje prawo do wejscia do własnego pokoju) to podkreslam zupełnie
    > > spokojny i rozumny koles jak ty czy ja (mowie przekimal u mnie wczoraj
    > > w domu pogadalismy o starych kompach - jest powaznie znekany
    > > po tych dwu tygodniach kimania jak bezdomny; ponoc przed wyplata
    > > wzial po kryjomu kilka zlotych z kasy siostry bo musial oddac
    > > kumplowi ale po wyplacie je oddal (rodzice sami przyznaja) - ale
    > > owi starzy i tak 'wyp-rdolili' go z domu - ok moze nie powinien
    > > ruszac kasy siostry - moga zgodnie z prawem z nim nie gadac wrzeszczec
    > > (oddal ta kase) zalozyc mu sprawe - ale nie wpuszczanie go
    > > do chaty tak ze od dwu tygodni wegetuje na dworzu to mz o wiele
    > > gorsza sprawa -- ci lodzice nie sa moze az tak patologiczni jak
    > > ty piszesz, posrednia rodzina ojciec z wygladu (przepr za wyrazenia
    > > 'zgred' matka z wygladu jak jakaś 'woźna' - z tego co mowi nie
    > > stronia od alkoholu, ale nie pija tez tak zupełnie na umór - tak
    > > ze hipoteza z zafasowaniem mu przez nich noża w brzuch nie jest
    > > ma za bardzo prawdopodobna; kolega ma swoje prawo do wejscia cicho
    > > (to jest naprawde spokojny koleś) do domu i spania tam a nie na
    > > dworzu (swego czasu ja sam mialem dosyc podobne problemy do jego
    > > problemow totez dobrze rozumiem pewne aspekty tej sytuacji),
    > > wszyscy go olewają ciotka go olewa, byla zona go olewa, starzy go
    > > olewaja, kumple daja mu fajke, pojary albo 2zeta czy czestuja piwem
    > > ale tez generalnie poza takie wsparcie nie wychodzą i koleś
    > > mnieszka w starym jakby to komurce z cegły w okolicach rzeki,
    > > policja tez go olewa, pogotowie go olewa (jest to absolutnie rażacy
    > > przyklad na kiepskie dzialanie tych wszystkich systemowych
    > > ziomów) a on sam zaczyna czuc ze moze mu odwalic (co zadna dziwota)
    > > albo zacznie chlac na tej ulicy (co bardziej prawdopodobne)
    > > albo mu odwali i trafi do wariatkowa; podkreslam ze jest to
    > > inteligentny i bardzo spokojny ziomek (poniekad moge powiedziec
    > > bardziej 'zadbany' niz ja - chodzi w dobrych ciuchach gdy ja
    > > zwykle w dziurawych trampkach
    >
    > Bez wnikania w treść twojego posta - weź popracuj nad interpunkcją,
    > akapitami itd... przecież tego się nie da czytać. Jedno zdanie na całą
    > stronę, nie wiadomo gdzie początek gdzie koniec.
    >
    > Jak ludzie będą mogli to przeczytać bez większego wysiłku dla oczu, to i
    > będziesz miał trochę sensownych odpowiedzi.
    >
    > p. m.

    moze i racja - to dosyc zwarty tekst - a moja niechec
    do przecinkow pewnie nie jest dobra - ale jak sie chwile
    przylozyc to da sie przyeczytac,

    pzdr


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 13. Data: 2010-05-17 11:50:31
    Temat: Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    Użytkownik "fir " <p...@p...onet.pl> napisał
    > z tego co mowisz to wynika ze 'moze sobie otworzyc' - rozwalic zamek
    > albo szybe wejsc do domu i sie wyspac

    Jeśli tam zamieszkuje to jak najbardziej. Jeśli oczywiście chce w ten
    sposób.

    > - i bardzo dobrze - moglby np
    > zrobic to w asyscie policji - zeby potwierdzila (na ew pozniejszej
    > sprawie)
    > ze zrobil to nie w celu 'zniszczenia mienia' a po prostu dlatego ze
    > wlasciciele nie chca mu otworzyc i nie ma wyjscia

    Dokładnie tak. W praktyce różnie może to wyjść... czy policjant zrozumie o
    co biega (czy będzie się bał późniejszych konsekwencji i oskarżeń i starał
    się blokować jakiekolwiek działania siłowe), czy on zdoła udowodnić, że tam
    mieszka, itd.
    Proponuję udać się do np. dzielnicowego, na spokojnie omówić, przedstawić
    ten problem itd. Policjanci interwencyjni nie zawsze mają odpowiednie
    doświadczenie i czas, żeby na miejscu rozwiązać tak złożoną sytuację.


  • 14. Data: 2010-05-17 11:52:37
    Temat: Re: [OT]Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    > moze i racja - to dosyc zwarty tekst - a moja niechec
    > do przecinkow pewnie nie jest dobra - ale jak sie chwile
    > przylozyc to da sie przyeczytac,

    ...i staraj się też nie cytować całości tylko fragmentu do którego się
    odnosisz.

    P.S.
    Poinformuj grupę jak się sprawa kolegi potoczyła dalej.


  • 15. Data: 2010-05-17 13:03:35
    Temat: Re: [OT]Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 17-05-2010 13:33, fir pisze:
    >> (17.05.2010 12:46), fir wrote:
    >> [...]> moj kolega po prostu tam mieszka (nie wiem jak od dawna ale raczej
    >>> od dawna) i nie ma zadnych przeszkod by tam spokojnie mieszkal
    >>> (podobnie jak zapewne ty bys sie dziwił gdyby ktos kwestionował
    >>> twoje prawo do wejscia do własnego pokoju) to podkreslam zupełnie
    >>> spokojny i rozumny koles jak ty czy ja (mowie przekimal u mnie wczoraj
    >>> w domu pogadalismy o starych kompach - jest powaznie znekany

    [ciach - mnóstwo bełkotu]

    >> Jak ludzie będą mogli to przeczytać bez większego wysiłku dla oczu, to i
    >> będziesz miał trochę sensownych odpowiedzi.
    >>
    >> p. m.
    >
    > moze i racja - to dosyc zwarty tekst - a moja niechec
    > do przecinkow pewnie nie jest dobra - ale jak sie chwile
    > przylozyc to da sie przyeczytac,

    Ale to Tobie zależy na odpowiedzi a nie innym na poznaniu pytania.
    Dlaczego ktoś ma się męczyć (poza interpunkcją dochodzi też przeraźliw
    stylistyka i błędy gramatyczne) skoro Ty nie zadasz sobie odrobiny trudu?

    Pisanie w taki sposób daje jasny sygnał, gdzie masz innych użytkowników
    grupy.
    I nie jest to serce.


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 16. Data: 2010-05-17 13:08:58
    Temat: Re: [OT]Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (17.05.2010 13:33), fir wrote:
    >> (17.05.2010 12:46), fir wrote:
    [...]
    > moze i racja - to dosyc zwarty tekst - a moja niechec
    > do przecinkow pewnie nie jest dobra - ale jak sie chwile
    > przylozyc to da sie przyeczytac,

    No i odpowiedzieli na to tylko ci którym chciało się przyłożyć. Jakby to
    się dało przeczytać, to na ten temat byłby płomienisty wątek z
    podwątkami, dygresjami itd.... Mógłbyś sobie wyrobić zdanie na temat
    który cię interesuje.

    A tak masz kilka odpowiedzi na krzyż ...

    p. m.


  • 17. Data: 2010-05-17 13:52:01
    Temat: Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Kwiatek wrote:
    > On 17 Maj, 10:25, BK <b...@g...com> wrote:
    >> (...) To, ze ktos ma meldunek nie oznacza tez, ze ma prawo gdzies mieszkac - i
    odwrotnie - to, ze
    >> ktos nie ma zameldowania nie znaczy, ze nie ma prawa do mieszkania.
    >
    > tak offtopic - czy wlasciciel mieszkania moze wymeldowac/zameldowac
    > dowolna osobe (takze wspolwlasciciela tegoz mieszkania) bez jej zgody?

    to nie właściciel mieszkania kogokolwiek melduje, tylko mieszkający
    ZAWSZE melduje sam siebie.

    Jeśli ma jakikolwiek tytuł prawny do lokalu (własność, umowa najmu,
    użyczenia) to idzie z umową i nic mu więcej nie jest potrzebne.

    Jeśli nie ma nic, to wymagane jest potwierdzenie osoby, która takowy
    odpowiedni tytuł posiada.

    Przy czym jeśli ktoś u kogoś mieszka, to odmowa takie potwierdzenia na
    świstu jak najbardziej kwalifikuje się pod kodeks wykroczeń,.

    Dodatkowo jest jeszcze tryb administracyjny, gdzie biuro meldunkowe
    melduje/wymeldowuje daną osobę (na wniosek) z urzędu.


  • 18. Data: 2010-05-17 13:56:12
    Temat: Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Kwiatek wrote:
    > On 17 Maj, 12:53, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
    >> Warunkiem zameldowania/wymeldowania jest fakt mieszkania/nie
    >> mieszkania danej osoby, a nie jej zgoda.
    >
    > hm, no ale kto tenże fakt stwierdza (też w opisanym tutaj przypadku)?

    juz napisalem wyzej.
    Posiadana osoba składa oświadczenie że mieszka w lokalu do którego ma
    prawo na podstawie umowy, lub inna osoba potwierdza, że dana osoba
    mieszka w lokalu do którego ta inna osoba ma prawo lub stwierdza to
    biuro meldunkowe "z urzędu".

    Dotyczy to tak samo meldowania jak i wymeldowania się.
    Składanie fałszywych oświadczeń w celu uzyskania decyzji
    administracyjnej jest odpowiednio karane.

    Dodatkowo, za niezameldowania lub wymeldowanie sie w terminie deliwkent
    może być ukarany grzywną do 1000 zł.
    Taką samą grzywną może zostać ukarana osoba, u której niezameldowany
    mieszka (lub wisi z meldunkiem jeśli się wyprowadził) o ile ta osoba o
    tym fakcie wie i tego nie zgłosiła,


  • 19. Data: 2010-05-17 14:00:10
    Temat: Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    fir wrote:

    [ciach]

    >
    > fir
    >


    krótko.
    weź daj mu stówę i idźcie do prawnika.
    Tylko pożycz mu ciuchy.


  • 20. Data: 2010-05-17 14:00:45
    Temat: Re: [OT]Re: nie wpuszczanie do domu (PLZ WAZNE)
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    fir wrote:
    >
    > moze i racja - to dosyc zwarty tekst - a moja niechec
    > do przecinkow pewnie nie jest dobra - ale jak sie chwile
    > przylozyc to da sie przyeczytac,
    >

    Nie. To ty się przylóź, bo inaczej wszyscy cię oleją.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1