eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jazda na świtłach w dzień ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 311

  • 151. Data: 2007-08-06 12:27:39
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 6 sierpnia 2007 14:09
    (autor Circulus V.
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <e...@4...com>):

    > Bredzisz. W USA nie ma przymusowych ubezpieczeń, a leczenie takie
    > (właściwie każde poważniejsze leczenie) kosztuje 10 razy tyle co w Polsce.
    > A to ma do rzeczy, że najpewniej nigdy nie wpłacisz składek, których suma
    > wystarczy na takie leczenie. Więc nie bajaj, że sam byś pokrył jego
    > koszty, gdyby ci tylko nie pobierali tych 150 zł miesięcznie.

    Za leczenie i tak płacę, a pobierają kilka stówek...
    Jedyne co za to mam to druczek chorobowego (bo samo chorobowe i tak płaci
    pracodawca) raz na rok.


    > Spróbuj z prywatnego ubezpieczenia leczyć
    > raka albo iść na operację kardiochirurgiczną.


    Spróbuj iść z państwowego.... Jak nie rzucisz odpowiedniej włapówki, to i
    tak cię najwyżej pochowają...

    >>No i zastanów się co to jest ubezpieczenie ....
    > A ty pomyśl nad jego kosztami. Hint: każdy choruje,

    Ale nie w takim stopniu, jak płaci.

    > a leczenie jest
    > właściwie nieskończenie drogie.

    Przy obecnej pazerności medycznych zapewne.


    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: p...@f...hu i...@h...pl n...@h...pl
    s...@w...pl o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl


  • 152. Data: 2007-08-06 12:29:03
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 6 sierpnia 2007 13:04
    (autor Sławomir Łyszkowski
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <f96vd0$9ar$2@mx1.internetia.pl>):

    > Wrak Tristana napisał(a):
    > [...]
    >> W nocy... W dzień i tak nie oślepiają. Są tylko jakby nalepką....
    >> Sygnalizacją...
    > Źle ustawione światła mijania oślepiają (i w dzień i w nocy), jak
    > również często używane drogowe.

    Podobnie jak źle zrobionych wiele rzeczy....

    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: p...@f...hu i...@h...pl n...@h...pl
    s...@w...pl o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl


  • 153. Data: 2007-08-06 12:29:49
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 6 sierpnia 2007 12:52
    (autor Steel
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <f96uo0$fnc$1@atlantis.news.tpi.pl>):


    > Jesli powiedzmy starsza osoba przechodzac kolo ciebie dostanie zawalu i
    > jej nie uratujesz tez masz sie czuc winny skoro nie miales w tym udzialu
    > (po prostu nie udalo ci sie go uratowac)?

    Ano poczekajmy aż kogoś rozjedziesz... Ciekawe jak ci się będzie żyło...
    Nawet jeśli wina była po stronie tamtego.


    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: p...@f...hu i...@h...pl n...@h...pl
    s...@w...pl o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl


  • 154. Data: 2007-08-06 14:04:04
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>

    > Bardzo często się zdarza, że za Tobą w korku jedzie pojazd
    > uprzywilejowany. Nie widzisz kogutów w lusterku, tylko światła
    > mijania. Gdyby tylko pojazd uprzywilejowany miał je włączone, dość
    > szybko byś dostrzegł o który pojazd chodzi, nawet jeśli jechałby on
    > kilka samochodów do tyłu.

    po to jest odglos paszcza zebys zjechal z drogi...
    kazdy powinien tak zrobic... a ty widzac w lusterku ze inni ustepuja miejsca
    takze to powinienes zrobic.

    >> Nigdzie nie ma, w tej galezi watku, tez mowy o dobrej widocznosci!
    >
    >
    > Mam inne zdanie na ten temat. Cały ten wątek dotyczy zasadności
    > jeżdżenia na światłach podczas dobrej widoczności. Czy widziałeś
    > gdzieś tutaj dyskusję na temat zasadności jazdy na światłach w nocy???

    A moznaby taka rozpoczac... widywalem juz kretynow jezdzacych bez swiatel w
    nocy, we mgle ze ledwo widac bylo przeciwmgielne tylnie na 10m, w deszczu
    itd...
    ja jednak twierdze ze dyskusja jest o swiatlach mijania w dzien! nigdzie nie
    jest powiedziane o slonecznej pogodzie... itd...
    moze byc pochmurnie i nie byc wcale doskonalej pogody i juz swiatla mijania
    sie przydaja... o lesie juz wspominalem.


    >>> Odgłos paszczą, czyli sygnał dźwiękowy, nie umożliwia rozpoznania
    >>> dokładnie o który samochód chodzi.
    >>
    >> a mi zawsze sie wydawalo ze kazda ze sluzb wydaje inne "odglosy
    >> paszcza" Generalnie nie ma problemu odroznic straz od karetki czy
    >> policji. Ale moze to kwestia obycia.
    >> Poza tym na kazdy taki sygnal powinienes ustapic drogi takiemu
    >> pojazdowi! wiec odglos paszcza nie ma w zasadzie znaczenia.
    >
    > A co to ma do rzeczy? Jak słyszę odgłos paszczą, to nawet jeśli
    > wiem, czy to karetka, czy policja, to co mi po tym, skoro nie wiem,
    > który pojazd paszczę otwiera?

    rozumiem ze jak jedzie kilka pojazdow uprzywilejowanych na sygnale to ty
    ustepujesz tylko niektorym?

    po to masz sygnal paszcza zeby zjechac i udostepnic przejazd. Bez wzgledu
    czy policjanci w nieoznakowanym radiowozie spiesza sie do MacDrive po
    Hamburgera czy strazakom jadacym do twojego palacego sie domu.
    I tyle.


    >> Podam ci przyklad sloneczny dzien, piekna droga... wpadasz do lasu
    >> i... nagle robi sie baaaaaardzo ciemno. Ciemne auto bez swiatel na
    >> tle lasu przy drodze jest raczej slabo widoczne... i tu pomagaja
    >> swiatla mijania pomimo rzekomo fajnej pogody i dobrej widocznosci.
    >> Chyba nie zaprzeczysz?
    >> Wiem bo codziennie jezdze droga przez las.
    >
    > To jest argument w stylu "trzeba jeździć na światłach, bo jak
    > będzie zaćmienie słońca...".
    > Poza tym zdecyduj się: albo "robi się bardzo ciemno" albo "rzekomo
    > fajnej pogody".

    chyba nie rozumiesz albo malo jezdzisz...
    po wjezdzie do lasu jest znaczaco mniej swiatla... mija chwila zanim oko sie
    dostosuje
    a poza lasme moze walic slonko ze hej!
    ta "rzekomo fajna pogoda" to pogoda panujaca wszedzie, nad lasem tez, tyle
    ze w lesie jest sporo ciemniej.

    > O co mi przede wszystkim chodzi w tym wątku: wszelkie nakazy typu
    > pasy, światła ODUCZAJĄ kierowców MYŚLEĆ. Oduczają odpowiedzialności
    > kierowcy za własne działanie. Oduczają myślenia, czy pogoda jest na
    > tyle zła, że światła należy włączyć i jechać wolniej.

    ale jak masz zawsze wlaczone swiatla to nie zapomnisz ich wlaczyc!
    co do jechania wolniej to swiatla nie maja tu nic do rzeczy...
    jesli uwazasz ze wlaczanie swiatel zawsze i zapinanie pasow oducza myslec to
    dziwne masz myslenie... i zupelnie nie logiczne.
    zgodze sie ze zwiekszone bezpieczenstwo samochodow powoduje troche wieksza
    brawure u kierowcow, ale nawet ci co jezdza golfami GTI bez poduszek ABS itd
    stwarzaja sami spore zagrozenie... myslac jakcy to oni nie sa kierowcy...
    a swiatla pozwalaja takich kretynow w pore dostrzec...

    > Kampania reklamowa "włącz światła, włącz myślenie" jest moim zdaniem
    > kuriozalnym nieporozumieniem. Prawidłowym hasłem byłoby "włącz
    > światła, wyłącz myślenie".

    Ja tak nie uwazam... ale oczywiscie mozesz byc innego zdania

    Pozdrawiam
    --
    Steel



  • 155. Data: 2007-08-06 14:10:21
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Circulus V. pisze:

    > W USA nie ma przymusowych ubezpieczeń, a leczenie takie (właściwie
    > każde poważniejsze leczenie) kosztuje 10 razy tyle co w Polsce.

    Otóż w Usa jest ubezpieczenie "państwowe" wprowadzone przez demokratów.

    http://www.jobpilot.pl/content/service/kanaly/farmac
    ja/system_ochrony_zdrowia.html?Jobs_Session=f39da4b0
    ce325e2f41e5be699978973a&

    I co dziwne właśnie w chwili wprowadzania państwowych ubezpieczeń,
    koszty leczenia wzrosły.

    No i czym mam rozmawiać z kimś kto kwestionuje fakty?


    > A to ma do rzeczy, że najpewniej nigdy nie wpłacisz składek, których suma
    > wystarczy na takie leczenie. Więc nie bajaj, że sam byś pokrył jego koszty,
    > gdyby ci tylko nie pobierali tych 150 zł miesięcznie.

    Ty weź pomyśl na czym polega ubezpieczenie.
    Przecież ja nie zbieram na swoje przyszłe wydatki zdrowotne.
    Ubezpieczenie to nie przymusowe oszczędzanie na rzekome leczenie, tylko
    gra hazardowa, w której rzadko kiedy wygrywasz (czyli dodstsjesz więcej
    niż włożyłeś), zazwyczaj przegrywasz (czyli dostajesz duzo mniej niż
    włożyłeś), a zawsze wygrywa organizator (czyli w naszym wypadku NFZ).

    Jeśli nie rozumiesz tak podstawowych rzeczy, to znaczy tylko że twoja
    edukacja to były kolejne zmarnowne przez "państwo" piniądze. Lepiej było
    ci dać więcej TV oglądać, byłbyś jeszcze "mądrzejszy".


    >
    > Kolejny mit. Ubezpieczenia prywatne to ci mogą zapewnić lekarza pierwszego
    > kontaktu i ewentualnie "poradę specjalistyczną", gdzie specjalista dysponuje
    > kozetką, biurkiem i długopisem. Spróbuj z prywatnego ubezpieczenia leczyć
    > raka albo iść na operację kardiochirurgiczną

    Leniu jeden, za ciebie mam szukać:
    np
    http://www.ubezpieczeniaonline.pl/article.php?id=676
    http://ubezpieczeniaonline.pl/showproduct.php?id=55

    To tylko kwestia ile masz pieniędzy i znalezienia odpowiedniej.
    Dodatkowo NFZ ogranicza rynek, gdyby nie on byłby znaczenie więcej ofert.

    Tak czy inaczej nie chcę by ktoś za mnie myślał.

    > Domyślam się po twojej ignorancji, że niezbyt długo funkcjonujesz jako
    > dorosły człowiek, więc i nie za długo płacisz.

    A ja bez domysłów powiem że twoje rozumowanie jest do kitu ...


    >
    >> No i zastanów się co to jest ubezpieczenie ....
    >
    > A ty pomyśl nad jego kosztami. Hint: każdy choruje, a leczenie jest
    > właściwie nieskończenie drogie.

    I co w związku z tym? Po zawiesiłeś taką bezsensowną myśl w powietrzu ...


    >
    > Ze wzajemnością, bezmyślny (choć potencjalny na razie) marnotrawco wspólnych
    > pieniędzy.
    >

    Nie mam i nie chcę mieć z tobą wspólnych pieniędzy. Lepie oddaj to co
    "wydaliśmy" na twoją szkołę ...

    --
    @2007 Johnson
    http://johnsonpl.blogspot.com/
    http://notki.com.pl/johnson
    "Wszystko należy upraszczać jak tylko można, ale nie bardziej"


  • 156. Data: 2007-08-06 14:42:18
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f96lgs$7hq$1@nemesis.news.tpi.pl Mariusz
    <m...@p...fm> pisze:

    >> Tak czy inaczej - niezła faza.
    > To i tak jest leprzy argument
    Lepszy, qrdę, pisze się - lepszy! Żenada...

    > na to ze mamy mniej zdarzen drogowych,
    > światła są zbedne i naprawde jest to idiotyczny pomysł. Obysmy sie
    > doczekali likwidacji kretynskiej ustawy.
    A tu to pełna zgoda.

    --
    Jotte



  • 157. Data: 2007-08-06 14:46:48
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f96gca$9io$1@news.onet.pl andrzej <u...@o...eu> pisze:

    >> Między PO i PiSem jest taka sama różnica jak jak między kupą
    >> wielbłądzią, a kupą krowią. Kupa jest kupa. Śmierdzi, jest ohydna i
    >> tyle.
    > Na bezrybiu wystarczy mi ta różnica, że ci pierwsi zawstydzą się i
    > zaczną tą kupę sprzątać.
    Oni tego nie zrobią. Oni też zrobią kupę, tylko swoją, złożoną z nieco
    innych eksrementów.

    > Ci drudzy natomiast zapalą nad swoją kupą znicz, zwołają dzieci ze szkół
    > i emerytów z kościoła i ogłoszą przez megafon, że ta pierwsza kupa leży
    > tam, gdzie kiedyś stało ZOMO.
    Miarą rozsądku bowiem jest stosunek do kupy. Tak swojej, jak i cudzej. ;)))

    --
    Jotte



  • 158. Data: 2007-08-06 15:13:29
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: "ath" <a...@p...onet.pl>


    > A obowiązek jazdy jest po co? By zebrać więcej pieniędzy z akcyzy?
    >
    Jak to po co?
    Mnie już skroili na 50zł.
    Przejechałem bez świateł 50m w samo południe prostą drogą.

    A.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 159. Data: 2007-08-06 16:04:17
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: "andrzej" <u...@o...eu>

    Użytkownik "Mariusz" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:f96tpk$2pm$1@nemesis.news.tpi.pl...

    >> Weź połóż na jednej szali co najmniej większą szanse na uratowanie
    >> czyjegoś, lub swojego życia a na drugiej szali to co cię jeżdzenie na
    >> światłach kosztuje.
    >>
    >>
    > Jezeli drogi beda dziurawe,....

    Bla, bla, bla...
    Masz problem z krótkim napisaniem na temat?
    Masz proste zadanie: ja kładę na jednej szalce co najmniej większą szanse na
    przeżycie Ciebie, lub innego uczestnika ruchu drogowego, a Ty połóż na
    drugiej szalce to co cię kosztuje jeżdżenie na światłach. Wkładaj te koszty
    śmiało i będziemy patrzeć, na którą stronę się przeważa.



    --
    andrzej



  • 160. Data: 2007-08-06 18:35:23
    Temat: Re: Jazda na świtłach w dzień ...
    Od: Circulus V. <b...@n...polbox.com>

    On Mon, 06 Aug 2007 14:27:39 +0200, Wrak Tristana <n...@s...pl> wrote:

    >Za leczenie i tak płacę, a pobierają kilka stówek...
    >Jedyne co za to mam to druczek chorobowego (bo samo chorobowe i tak płaci
    >pracodawca) raz na rok.

    Bo nie chorujesz - na razie. Nb. w ostatnim czasie staje się w krajach
    rozwiniętych regułą, że na leczenie ubezpieczonego w ostatnim roku jego
    życia jest wydawane więcej pieniędzy, niż niż przez całe jego wcześniejsze
    życie. To jest szczególne ubezpieczenie, zdrowotne - nie od zdarzenia bardzo
    mało prawdopodobnego jak pożar czy powódź, czy kradzież pojazdu, ale pod
    zdarzenia praktycznie *pewnego*. Każdy będzie kiedyś leczony, za wyjątkiem
    tych nielicznych, którzy umrą śmiercią nagłą będąc dotychczas zdrowymi.

    >> Spróbuj z prywatnego ubezpieczenia leczyć
    >> raka albo iść na operację kardiochirurgiczną.
    >
    >
    >Spróbuj iść z państwowego.... Jak nie rzucisz odpowiedniej włapówki, to i
    >tak cię najwyżej pochowają...

    To jest demagogia. Zachorujesz, albo ktoś z bliskich, to zobaczysz jak to
    jest. Te łapówki to mit. Chyba, że sam chcesz je na siłę dawać.

    >> a leczenie jest
    >> właściwie nieskończenie drogie.
    >
    >Przy obecnej pazerności medycznych zapewne.

    Tak, w krajach cywilizowanych 80% kosztów szpitali stanowią płace personelu
    medycznego (w Polsce 40%, ale to trzeci świat). Tylko dlaczego "pazerność"?
    Godziwe wynagrodzenia za trudną i odpowiedzialną pracę, i tylko tyle.

    --
    Pozdrawiam, Bogdan.

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 30 ... 32


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1