eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Eurobank oszukuje
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 63

  • 21. Data: 2013-06-15 10:31:07
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 15 Jun 2013, ikarek wrote:

    > Gotfrydzie, jestem świadom, że taka konstrukcja jest możliwa,

    Nie jest możliwa.
    Ona jest oczywista.

    > co do zasady. Konta można dzielić (poziomo albo pionowo),

    NIE!

    Zaakceptuj, że pieniądze na Twoim koncie są Twoje, i bank
    może z nimi robić tylko to na co mu pozwolono w umowie.
    Kwota zaległości którą klient ma wobec banku a której
    zgodnie z umową nie ma jak ściągnąć z konta NIE MOŻE
    się pojawić na wyciągu. Tyle.

    Jeśli o coś chcesz mieć pretensje, to najwyżej o fakt
    niepoinformowania o długu.
    Ale tu jest problem: w zasadzie nie ma takiego obowiązku.
    Konsument JEST chroniony, ale inaczej: aby nie został
    zaskoczony nagłym "odcięciem" od usługi.

    Porównaj tę sytuację np. z dostawcą wody, gazu czy prądu.
    Onże dostawca nie powiadamia że nie zapłaciłeś.
    I potem chce "sankcjonować", np. natychmiastowym odcięciem
    dostaw.
    Takie sytuacje były.

    I wiesz jak zostały rozwiązane? - obowiązkiem dalszego
    świadczenia usługi na (bodaj, dokładnie nie pamiętam) miesiąc
    od wezwania klienta do spłaty, dopiero potem można mu
    zakładać liczniki przedpłatowe, wypowiadać umowy itede.

    > przyjmując takie reguły, jakie są wygodne dla organizacji
    > i zachowując cały czas formalną poprawność.
    >
    > Natomiast nie o sztuczki ksiegowania

    Ale to nie są "sztuczki księgowania"!
    Pieniądze na koncie są TWOJE (w odróżnieniu np. od pieniędzy
    które komuś pożyczyłeś :>) i bank NIE MOŻE wykazać czegoś,
    czego z nimi NIE ZROBIŁ (a nie zrobił bo nie było czym).

    > Nie zapominaj, że mówimy o kontaktach *konsumenta* z bankiem,

    Popatrz wyżej :) - nie zapominam.
    To właśnie samowolne "zadebetowanie" konta byłoby naruszeniem prawa.
    Bank ma w ręku narzędzia do "zadebetowania" klienta (BTE), ale
    musi do tego dochować stosownej procedury. Dopóki tego nie
    zrobi klient ma "zwykły dług" i tyle, nie ma to NIC wspólnego
    z kontem.

    > a nie o księgowych, uzgadaniających rozrachunki między firmami.
    > Skąd niby biedny konsument ma wiedzieć, że bank podzielił "jego
    > konto" w taki sposób, że wartości, które spowodowałyby zmniejszenie
    > salda poniżej zera, umyślił ksiegować gdzieś na boku.

    Jak nie chcesz przyjąć do wiadomości, że ZAPŁATA ZA PROWADZENIE KONTA
    to jest zwykła usługa, taka sama jak zapłata za przewóz mebli,
    to ja Ci tego nie wytłumaczę.

    To, że PRZYPADKIEM :P wykonawcą tej usługi jest ten sam podmiot,
    który jest powiernikiem Twoich pieniędzy, nijak nie powoduje,
    że NA WYCIĄGU ma prawo wykazać jakąś operację (Twoimi pieniędzmi!)
    której NIE ZROBIŁ!

    To nie jest "sztuczka księgowa", tylko oczywiste rozróżnienie
    miedzy TWOIMI pieniędzmi a NIETWOIMI pieniędzmi.

    > Tutaj nie chodzi
    > o brak formalnej poprawności takiego rozwiązania, tylko o to, że na
    > tym cholernym wyciągu powinno być również saldo tego drugiego konta,
    > co to do niego księgują "na boku"! :)

    Na wyciągu chcesz danych wewnętrznego konta z ksiąg rachunkowych
    banku, krótko mówiąc :)

    Nie no, nie mam nic do uwagi że dobrze by było, jakby bank
    informował klienta, że onże klient ma dług wobec banku.
    Za to mam BARDZO DUŻO do faktu, że paru z Was oczekuje, że
    ta informacja będzie na wyciągu.
    Nieporozumienie.

    I już pisałem - ciekawie i głupio by było, jakby się okazało
    że bank tę informację wysłał, ale została wycięta jako spam.


    >> Ba.
    >> Na chłopski rozum w 100% się zgadzam, ale problem sprowadza się
    >> do faktu, że wysyłane jest rozliczenie KONTA, a nie wzajemnych
    >> należności z bankiem.
    >> Potraktuj tutaj bank jako "osobę trzecią" (wierzyciela, który
    >> nie byłby akurat tym samym podmiotem który jest Twoim pośrednikiem
    >> w przelewaniu pieniędzy) i samo Ci wyjdzie w czym problem.
    >
    > Jak pisałem, rozumiem ten punkt widzenia, ale go nie podzielam

    Ale tu nie ma czego "podzielać" - chcesz naruszyć zasadę, że
    pieniądze na koncie są PIENIĘDZMI KLIENTA?
    Zdajesz sobie sprawę z konsekwencji?

    > należnościami, przyjętego w danym banku - klient powinien
    > otrzymać pełną informację, czyli ostateczne "saldo sald" (jeśli
    > zwykłe "saldo" juz nie wystarcza

    Ależ wystarcza.
    Wiesz co by się działo?
    Tu na grupie byłyby setki postow, że te głupki z banków posyłają
    co miesiąc informację, że saldo wynosi zero i po co to komu.

    Jeszcze raz.
    Wyciąg to jest ROZLICZENIE TRANSAKCJI PIENIĘDZMI KLIENTA.
    Domaganie się, aby *TAM* zaliczyć operacje które na tych
    pieniądzach NIE ZOSTAŁY wykonane to ryzykowny pomysł.
    Zbliża się do konceptu, że to są pieniądze banku, z którymi
    bank może zrobić co chce, czyli np. powiedzieć "w tym
    tygodniu nie wypłacimy bo udzieliliśmy za dużo kredytów" :>


    > - choć jeszcze parę lat temu,
    > w czasach mej [zbyt] bużliwej młodości bez problemu napotykałem
    > na wyciągach spore liczby ujemne, mające dość luźny związek
    > z "umowami o debet", i czym tam jeszcze - ale to widać historia
    > i dziś już się tak nie da ;p).

    Pewnie właśnie z powodu wyżej - widać niektórzy poszli do sądu
    i powygrywali sprawy o samowolne rozporządzanie przez bank pieniędzmi
    klienta :P
    Bank NIE MA PRAWA robić z tymi pieniędzmi nic, na co nie pozwala
    mu umowa.

    pzdr, Gotfryd


  • 22. Data: 2013-06-15 10:34:43
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 15 Jun 2013, adam wrote:

    > Zgadza się, generalna zasada która powinna panować w relacjach firma - klient
    > to współpraca w dwie strony.

    Zgadza się.
    I jakby awantura była o to, że bank nie powiadamiał klienta o długu,
    to bym ani nie mruknął :>
    A tak prawdę mówiąc nie wiemy, czy bank tego nie zrobił (możliwy
    przypadek w postaci posłania maila który poszedł do spamu zapodałem)

    Ale idzie o pretensje o niewykazanie tego NA WYCIĄGU.

    No to się awanturuję, bo jak ktoś nie odróżnia pieniędzy banku (które
    bank ma, bo mu się należą) od pieniędzy klienta (którymi bank NIE MOŻE
    rozporządzać wbrew dyspozycjom), to takie podejście jest groźne.
    Dla pieniędzy klienta :]

    Stąd moje posty :)

    pzdr, Gotfryd


  • 23. Data: 2013-06-15 10:54:35
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 15 Jun 2013, Danusia wrote:

    > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
    >> Teraz jest do wyboru, czy:
    [...]
    >>
    > Jest jeszcze czwarte rozwiązanie:
    > Pilnie skontaktuj sie z Federacją Konsumentów.

    Akurat nie widzę takiej potrzeby ;)
    Popatrz kilka postów wstecz: po nacięciu się na leżące sobie na boku
    niezapłacone odsetki (i źle zadane moje pytanie) uznałem, że nie
    ma podstaw do bezzasadnych żądań z mojej strony.
    IMO wątkotwórca też znalazł się w takiej sytuacji, a na pewno JA
    w jego imieniu się z FK nie będę kontaktował ;)

    > Oni zawodowo prowadzą właśnie
    > takie sprawy, maja własnych wyspecjalizowanych prawników.

    Parę lat temu zlokalizowałem wyroki sądowe, które wzorcowo stały
    w poprzek twierdzeniom rzeczników, posuwających się do nadinterpretacji
    nie mającej pokrycia w przepisach.
    Tak że w ramach "zwrócenia się do rzecznika" IMO wypada wyraźnie
    odróżnić przypadki, kiedy to *rzecznik* występuje wobec przedsiębiorcy,
    a przypadkiem, kiedy to klient na podstawie opinii rzecznika idzie
    do sądu "po swoje" :)

    Tak BTW - ktoś jeszcze zauważył, że Google wyciął możliwość "nie
    używaj nowych grup"?
    Właśnie chciałem użyć groups.google do odszukania tamtego posta :>
    (zawsze działało fafikowato, ale teraz znajduje w ogóle promile
    z wysłanych postów).

    pzdr, Gotfryd


  • 24. Data: 2013-06-15 11:19:23
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2013-06-15 09:56, Gotfryd Smolik news pisze:

    > Nie chcesz zajarzyć, że ten dług NIE JEST W RACHUNKU?
    > To jest dług za prowadzenie tego rachunku - i jedynym

    jestem po prostu zdziwiony-oburzony bo znane mi rachunki na wyciągu
    zawierały opłaty za prowadzenie tegoż rachunku.
    Ludziiieeeee!!!! Uważajcie!!!
    :-)

    z


  • 25. Data: 2013-06-15 12:44:37
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: "ikarek" <i...@p...spamerzy.to.brudasy.onet.pl>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1306151006390.1464@quad...
    >> Gotfrydzie, jestem świadom, że taka konstrukcja jest możliwa,
    >
    > Nie jest możliwa.
    > Ona jest oczywista.
    >
    >> co do zasady. Konta można dzielić (poziomo albo pionowo),
    >
    > NIE!
    >
    > Zaakceptuj, że pieniądze na Twoim koncie są Twoje, i bank
    > może z nimi robić tylko to na co mu pozwolono w umowie.
    > Kwota zaległości którą klient ma wobec banku a której
    > zgodnie z umową nie ma jak ściągnąć z konta NIE MOŻE
    > się pojawić na wyciągu. Tyle.
    [...]
    > Pieniądze na koncie są TWOJE (w odróżnieniu np. od pieniędzy
    > które komuś pożyczyłeś :>) i bank NIE MOŻE wykazać czegoś,
    > czego z nimi NIE ZROBIŁ (a nie zrobił bo nie było czym).
    [...]
    > To właśnie samowolne "zadebetowanie" konta byłoby naruszeniem prawa.
    > Bank ma w ręku narzędzia do "zadebetowania" klienta (BTE), ale
    > musi do tego dochować stosownej procedury. Dopóki tego nie
    > zrobi klient ma "zwykły dług" i tyle, nie ma to NIC wspólnego
    > z kontem.

    No i to jest istota sporu :) Powiedz mi w takim razie, jakim cudem
    banki naliczają kary za niedozwolony debet? Przecież, zgodnie z tą
    wersją, coś takiego jak niedozwolony/przekroczony debet w ogóle
    nie istnieje! Bank nie może rozporządzić pieniędzmi klienta, których
    nie ma na koncie, zatem nie może zrealizować trasakcji, która
    skutkowałaby przekroczeniem magicznej liczby zero :)

    Oczywiście, dla tego rodzaju przekroczonych debetów (np. w skutek
    opóźnionego ksiegowania transakcji zakupu, itd.) można stworzyć
    kolejne konto - żeby się nie mieszały z należnościami do banku. Co
    tylko wzmacnia mój pogląd, że istotą problemu jest czysto techniczna
    kwestia poziomego podziału kont.

    Moim zdaniem, nie ma absolutnie żadnych przeszkód, aby w sytuacji
    braku środków (należących do klienta lub pochodzących z debetu),
    zaksięgować te pozycje na tym koncie i pokazać ujemne saldo.

    To jest tylko kwestia przyjętego modelu ksiegowania! Nie ma ona
    nic wspólnego z faktem własności pieniedzy, ani w żadnym razie
    nie implikuje, że bank - wykazując ujemne saldo - rozporządza nie
    swoimi pieniędzmi.

    Rozważ dwa przypadki
    (1): na koncie A jest 0 i na innym koncie B należność 100; na A wpływa
    200, bank ściąga 100 z A, na A zostaje 100.
    (2) na koncie A jest -100, wpływa 200, zostaje 100.
    W obu wariantach, bank "rozporządzi" środkami dopiero, gdy one
    się pojawią. Tylko, że w (1) klient nie będzie miał pojęcia, że
    prowadzenie konta generuje koszty...

    > Ale tu jest problem: w zasadzie nie ma takiego obowiązku.
    > Konsument JEST chroniony, ale inaczej: aby nie został
    > zaskoczony nagłym "odcięciem" od usługi.
    [...]
    > I wiesz jak zostały rozwiązane? - obowiązkiem dalszego
    > świadczenia usługi na (bodaj, dokładnie nie pamiętam) miesiąc
    > od wezwania klienta do spłaty, dopiero potem można mu
    > zakładać liczniki przedpłatowe, wypowiadać umowy itede.

    Ale przecież jedno z drugim nie ma nic wspólnego - dlaczego
    niby bank miałby natychmiast blokowac konto, które wykazuje
    ujemne saldo?

    > Jak nie chcesz przyjąć do wiadomości, że ZAPŁATA ZA PROWADZENIE KONTA
    > to jest zwykła usługa, taka sama jak zapłata za przewóz mebli,
    > to ja Ci tego nie wytłumaczę.

    Rozumiem to i szczerze mówiąc - w zasadzie mnie przekonałeś, że tak
    "jest poprawniej", natomiast nadal nie jestem przekonany czy tak być
    "musi" oraz całkowicie i zdecydowanie uważam, że to rozwiązanie
    przynosi konsekwencje negatywne dla konsumenta i z tego powodu,
    wymaga dodatkowych regulacji odnośnie obowiązków informacyjnych
    banku. Dla przeciętnego klienta (no dobra: dla mnie! ;p) wyciąg oznacza(ł)
    wykaz *wszystkich transakcji i opłat związanych z tym kontem*, zaś
    liczby ujemne wskazują na dług/ przekroczenie salda.

    >
    > Nie no, nie mam nic do uwagi że dobrze by było, jakby bank
    > informował klienta, że onże klient ma dług wobec banku.
    > Za to mam BARDZO DUŻO do faktu, że paru z Was oczekuje, że
    > ta informacja będzie na wyciągu.
    > Nieporozumienie.

    Czy ja wiem... przywiązanie do tradycji :)

    > Jeszcze raz.
    > Wyciąg to jest ROZLICZENIE TRANSAKCJI PIENIĘDZMI KLIENTA.
    > Domaganie się, aby *TAM* zaliczyć operacje które na tych
    > pieniądzach NIE ZOSTAŁY wykonane to ryzykowny pomysł.
    > Zbliża się do konceptu, że to są pieniądze banku, z którymi
    > bank może zrobić co chce, czyli np. powiedzieć "w tym
    > tygodniu nie wypłacimy bo udzieliliśmy za dużo kredytów" :>
    [...]
    > Pewnie właśnie z powodu wyżej - widać niektórzy poszli do sądu
    > i powygrywali sprawy o samowolne rozporządzanie przez bank pieniędzmi
    > klienta :P
    > Bank NIE MA PRAWA robić z tymi pieniędzmi nic, na co nie pozwala
    > mu umowa.

    Eee tam - moim zdaniem, fakt zapisu należności w tym czy innym
    miejscu systemu kont nie oznacza, że bank czymkolwiek rozporządza.
    To jest całkowicie umowna kwestia: dawniej były konta klientów, na
    których ksiegowało się "wszystko" - teraz banki mają inne systemy
    informatyczne, które ujmują to inaczej i tyle.

    Ale oczywiście dopuszczam, że zmienił sie stan prawny i teraz banki
    już muszą robić to w taki sposób.


  • 26. Data: 2013-06-15 13:32:44
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: "ikarek" <i...@p...spamerzy.to.brudasy.onet.pl>

    Użytkownik "ikarek" <i...@p...spamerzy.to.brudasy.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:kphgik$82m$1@speranza.aioe.org...
    >
    > No i to jest istota sporu :) Powiedz mi w takim razie, jakim cudem
    > banki naliczają kary za niedozwolony debet? Przecież, zgodnie z tą
    > wersją, coś takiego jak niedozwolony/przekroczony debet w ogóle
    > nie istnieje! Bank nie może rozporządzić pieniędzmi klienta, których
    > nie ma na koncie, zatem nie może zrealizować trasakcji, która
    > skutkowałaby przekroczeniem magicznej liczby zero :)

    Trochę się tu zapędziłem - wycofuję powyższy akapit :) gdyż w tym
    ujęciu, o którym piszesz, debet może być potraktowany po prostu
    jako inny rodzaj należności. Natomiast "istota sporu" pozostaje:
    czy bank robi tak, dlatego że *musi* czy dlatego że "tak wyszło"
    - oraz generalnie o spojrzenie na problem od strony klienta, a nie
    księgowego w korporacji.


  • 27. Data: 2013-06-15 22:53:31
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu sobota, 15 czerwca 2013 11:19:23 UTC+2 użytkownik z napisał:

    > jestem po prostu zdziwiony-oburzony bo znane mi rachunki na wyciągu
    >
    > zawierały opłaty za prowadzenie tegoż rachunku.

    Te należne ale niepobrane też?

    > Ludziiieeeee!!!! Uważajcie!!!

    Ludzie!!!! Myślcie.


  • 28. Data: 2013-06-16 15:54:12
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: Daniel Pyra <d...@s...be.gazeta.pl>

    W dniu 15.06.2013 10:31, Gotfryd Smolik news pisze:
    Ale to nie są "sztuczki księgowania"!
    > Pieniądze na koncie są TWOJE (w odróżnieniu np. od pieniędzy
    > które komuś pożyczyłeś :>)

    > Zbliża się do konceptu, że to są pieniądze banku, z którymi
    > bank może zrobić co chce, czyli np. powiedzieć "w tym
    > tygodniu nie wypłacimy bo udzieliliśmy za dużo kredytów" :>

    Wg jednej ze znanych mi interpretacji, wcale nie jest takie oczywiste,
    że pieniądze na koncie są Twoje. A co powiedziałbyś na konstrukcję, że
    klient ma do banku roszczenie o ich wydanie...?

    Ale to tylko tak OT.

    Pozdr.!
    (D)


  • 29. Data: 2013-06-17 23:43:16
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 15 Jun 2013, z wrote:

    > W dniu 2013-06-15 09:56, Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >> Nie chcesz zajarzyć, że ten dług NIE JEST W RACHUNKU?
    >> To jest dług za prowadzenie tego rachunku - i jedynym
    >
    > jestem po prostu zdziwiony-oburzony bo znane mi rachunki na wyciągu zawierały
    > opłaty za prowadzenie tegoż rachunku.

    Zgadza się :D
    Podobnie jak były tam ZAPŁACONE długi za prąd, wodę i gaz.
    Ale NIEZAPŁACONYCH nie było.
    Zauważyłeś? ;)
    No to co Cię dziwi, że ZAPŁACONE długi wobec banku na wyciągu
    są, a NIEZAPŁACONYCH... nie ma?

    > Ludziiieeeee!!!! Uważajcie!!!
    > :-)

    :D

    pzdr, Gotfryd


  • 30. Data: 2013-06-17 23:57:49
    Temat: Re: Eurobank oszukuje
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 15 Jun 2013, ikarek wrote:

    > No i to jest istota sporu :) Powiedz mi w takim razie, jakim cudem
    > banki naliczają kary za niedozwolony debet?

    Bo niekiedy jest możliwe, również nieumyślne, "obejście" technicznych
    blokad debetowania.
    Tak może się zdarzyć, jeśli różne transakcje mają odrębne mechanizmy
    potwierdzania.
    Jeśli bank nie gwarantuje niemożliwości wykonania nie mającej
    pokrycia transakcji (obstawiam że w 99%++ umów nie gwarantuje),
    to ZAŁOZENIE klienta, że "skoro transakcja przeszła znaczy
    pieniądze miałem", jeśli okaże się błędne, jest powodem debetu.

    Nie miał przyznanego debetu i go spowodował.
    Wziął z kasy "nie swoje pieniądze" :)

    > Przecież, zgodnie z tą
    > wersją, coś takiego jak niedozwolony/przekroczony debet w ogóle
    > nie istnieje!

    Istnieje, jeśli w tej samej szufladzie leżą pieniądze Twojej
    żony, szwagra i sąsiada.
    Możesz się rozpędzić i wziąć więcej niż było Twoje - i tu
    mamy problem "oznaczenia tylko co do gatunku" w przypadku
    pieniędzy (implikujący problem podatkowy, bo ustawodawca
    sobie tupnął nogą na przypadku braku oznaczenia co do
    tożsamości).
    Niemniej jest to "niedozwolona pożyczka".

    > Bank nie może rozporządzić pieniędzmi klienta, których
    > nie ma na koncie, zatem nie może zrealizować trasakcji, która
    > skutkowałaby przekroczeniem magicznej liczby zero :)

    No właśnie, na życzenie klienta wziął czyjeś pieniądze :)
    ale że bank swoje pieniądze też ma, z braku "oznaczenia"
    może uważać, że to jego pieniądze były :)

    > Moim zdaniem, nie ma absolutnie żadnych przeszkód, aby w sytuacji
    > braku środków (należących do klienta lub pochodzących z debetu),
    > zaksięgować te pozycje na tym koncie i pokazać ujemne saldo.

    Jest.
    Jedna poważna przeszkoda - brak dyspozycji klienta.
    Niedozwolony debet o którym piszesz różni się tym właśnie,
    że to KLIENT kazał pobrać pieniądze "poniżej zera".

    > To jest tylko kwestia przyjętego modelu ksiegowania!

    Nie, to jest kwestia "kto kazał" :D

    > Nie ma ona
    > nic wspólnego z faktem własności pieniedzy

    Nie ma, zgoda, ale ma z wydaniem dyspozycji.
    Jakby klient KAZAŁ bankowi pobrać należność, mimo że nie ma
    debetu w koncie, byłby to "niedozwolony debet".
    Ale skoro nie kazał, ze strony banku byłoby to przekroczenie
    uprawnień z umowy.

    > Rozważ dwa przypadki
    > (1): na koncie A jest 0 i na innym koncie B należność 100; na A wpływa
    > 200, bank ściąga 100 z A, na A zostaje 100.
    > (2) na koncie A jest -100, wpływa 200, zostaje 100.
    > W obu wariantach, bank "rozporządzi" środkami dopiero, gdy one
    > się pojawią. Tylko, że w (1) klient nie będzie miał pojęcia, że
    > prowadzenie konta generuje koszty...

    Ależ wiem.
    Dlatego z góry się zgadzam, że to nieładnie, iż bank nie
    przedstawia klientowi "wezwania do zapłaty".
    Z tym zastrzeżeniem, że tego na 100% nie wiemy (patrz
    uwaga o możliwym wycięciu w spamie).

    Niemniej, nie można oczekiwać, że taka transakcja zostanie
    wykazana na liście DOKONANYCH transakcji, a taką rolę pełni
    wyciąg z konta.

    > Rozumiem to i szczerze mówiąc - w zasadzie mnie przekonałeś, że tak
    > "jest poprawniej", natomiast nadal nie jestem przekonany czy tak być
    > "musi" oraz całkowicie i zdecydowanie uważam, że to rozwiązanie
    > przynosi konsekwencje negatywne dla konsumenta

    Domagasz się, aby bank był zobowiązany do przedstawiania klientowi
    wzajemnego rozliczenia :)
    Akceptuję punkt widzenia (ze względu na różnicę "wagi" podmiotów,
    klient nie jest w stanie tego wynegocjować), ale "prawo nie
    przewiduje".

    > i z tego powodu,
    > wymaga dodatkowych regulacji odnośnie obowiązków informacyjnych
    > banku.

    Owszem :D

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1