eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Czy moja przyjaciolka mogla zostac oszukana przez pracodawce. Czy to w porzadku ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 3

  • 1. Data: 2003-08-12 12:05:25
    Temat: Czy moja przyjaciolka mogla zostac oszukana przez pracodawce. Czy to w porzadku ?
    Od: "Robert Sadłowski" <r...@i...pl>

    Moja Dziewczyna pracuje w hurtowni ceramiki dla gastronomii ale mniejsza z
    tym, jej praca polega na sprzedazy hurtowej (ew. czasem detalicznej). Przez
    nia przechodzi cala korespondencja i wiekszosc pieniedzy. Jest tez kims w
    rodzaju sekretarki. Oprocz niej pracuje tam jeszcze corka szefa, obsluguje
    klientow z asortymentem typowo dla restauracji. Jest jeszcze szef ktory
    wlasciwie tylko chodzi i wszedzie zaglada + oczywiscie ksiegowa i panowie w
    magazynie. Zona szefa tez jest zatrudniona ale tylko dla emerytury i
    przyjezdza najwyzej po pieniadze.
    W pierwszym tygodniu pracy mojej dziewczyny, gdy nie znala ona jeszcze
    stalych klientow a wiedziala ze wiekszosc z nich rozlicza sie indywidualnie
    czesto po czasie gdy odebrali juz towar dala towar 2 z nich. Dala im fakture
    (taki maja zwyczaj w tej firmie) oni nie dostali KD-nigdy nie
    dostawali,jednak przez kilka miesiecy Ci dwaj panowie figurowali w papierach
    jako dluznicy, ani szef ani jego corka nic nie mowili choc papiery widzieli.
    Moja dziewczyna myslala ze jakos sie dogadali i sami to miedzy soba
    zalatwia, skoro nikt nic nie mowil (przypominam ze byl to jej pierwszy
    tydzien pracy wiec mogla czegos nie widziec i raczej powinni ja informowac o
    czyms nietypowym). Obaj panowie wisieli na okolo 500zl .. W kasie brakowalo
    jej jednak tylko raz 500zl wiec zakladala ze jeden juz zaplacil komus innemu
    ( nie jej ) i sprawa nie zostala po prostu uwzgledniona w papierach. Choc
    nie ma tego w umowie jest w pracy osoba zajmujaca sie kasa i wg szefa ona za
    nia odpowiada choc klucz kaza jej zostawiac w biurze gdy z niego wychiodzi
    (tak wiec teoretycznie kazdy inny pracownik ma do kasy dostep, a zona szefa
    bardzo czesto przyjezdza po prostu po pieniadze. Gdy w koncu powiedziala
    panom ktorzy od kliku miesiecy wg jaj papierow zalegali z platnosciami ze
    powinni jej uregulowac Ci stwierdzili ze juz placili.. (4-5miesiecy temu)
    Sprawa stanela na tym, ze nie ma winnych, jej niedopatrzenie polegalo na
    tym, ze widzac cos dziwnego nie rozmawiala o tym z szefem. Nic nikomu nie da
    sie udowodnic, bylo to na tyle dawno temu ze moja dziewczyna na 100% nie
    jest pewna czy czasem ktorys z nich lub obaj nie zaplacili a ona zapomniala
    to odnotowac. Tak czy inaczej w kasie brakuje 500zl ktorych ona na pewnio
    nie zabrala. Dla swietego spokoj zgodzila sie pokryc te koszty (choc ja
    bylem przeciw) z wlasnej kieszeni. nie jest to duzo. jednak zarabia tam
    jedynie 1000zl na reke (troche malo jak na odpowiedzialnosc za kase gdzie
    dzienie przelewa sie kilkadziesiat tysiecy czasem). Dla niej to duzy problem
    i wydaje mi sie ze szef wykazal sie skrajnym buractwem obarczajac cala
    odpowiedzialnoscia moja dziewczyne (przypominam ze do kasy ma dostep kazdy z
    pracownikow a wlasciciel i jego zona z pewnoscia) ... czuje ze ja tam
    wykorzystuja, co o tym sadzicie ???
    Z gory dzieki za pomoc



  • 2. Data: 2003-08-12 13:01:02
    Temat: Re: Czy moja przyjaciolka mogla zostac oszukana przez pracodawce. Czy to w porzadku ?
    Od: "Tom" <...@f...pl>


    Użytkownik "Robert Sadłowski" <r...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:bhaks5$apv$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Moja Dziewczyna pracuje w hurtowni ceramiki dla gastronomii ale mniejsza z
    > tym, jej praca polega na sprzedazy hurtowej (ew. czasem detalicznej).
    Przez
    > nia przechodzi cala korespondencja i wiekszosc pieniedzy. Jest tez kims w
    > rodzaju sekretarki. Oprocz niej pracuje tam jeszcze corka szefa, obsluguje
    > klientow z asortymentem typowo dla restauracji. Jest jeszcze szef ktory
    > wlasciwie tylko chodzi i wszedzie zaglada + oczywiscie ksiegowa i panowie
    w
    > magazynie. Zona szefa tez jest zatrudniona ale tylko dla emerytury i
    > przyjezdza najwyzej po pieniadze.
    > W pierwszym tygodniu pracy mojej dziewczyny, gdy nie znala ona jeszcze
    > stalych klientow a wiedziala ze wiekszosc z nich rozlicza sie
    indywidualnie
    > czesto po czasie gdy odebrali juz towar dala towar 2 z nich. Dala im
    fakture
    > (taki maja zwyczaj w tej firmie) oni nie dostali KD-nigdy nie
    > dostawali,jednak przez kilka miesiecy Ci dwaj panowie figurowali w
    papierach
    > jako dluznicy, ani szef ani jego corka nic nie mowili choc papiery
    widzieli.
    > Moja dziewczyna myslala ze jakos sie dogadali i sami to miedzy soba
    > zalatwia, skoro nikt nic nie mowil (przypominam ze byl to jej pierwszy
    > tydzien pracy wiec mogla czegos nie widziec i raczej powinni ja informowac
    o
    > czyms nietypowym). Obaj panowie wisieli na okolo 500zl .. W kasie
    brakowalo
    > jej jednak tylko raz 500zl wiec zakladala ze jeden juz zaplacil komus
    innemu
    > ( nie jej ) i sprawa nie zostala po prostu uwzgledniona w papierach. Choc
    > nie ma tego w umowie jest w pracy osoba zajmujaca sie kasa i wg szefa ona
    za
    > nia odpowiada choc klucz kaza jej zostawiac w biurze gdy z niego wychiodzi
    > (tak wiec teoretycznie kazdy inny pracownik ma do kasy dostep, a zona
    szefa
    > bardzo czesto przyjezdza po prostu po pieniadze. Gdy w koncu powiedziala
    > panom ktorzy od kliku miesiecy wg jaj papierow zalegali z platnosciami ze
    > powinni jej uregulowac Ci stwierdzili ze juz placili.. (4-5miesiecy temu)
    > Sprawa stanela na tym, ze nie ma winnych, jej niedopatrzenie polegalo na
    > tym, ze widzac cos dziwnego nie rozmawiala o tym z szefem. Nic nikomu nie
    da
    > sie udowodnic, bylo to na tyle dawno temu ze moja dziewczyna na 100% nie
    > jest pewna czy czasem ktorys z nich lub obaj nie zaplacili a ona
    zapomniala
    > to odnotowac. Tak czy inaczej w kasie brakuje 500zl ktorych ona na pewnio
    > nie zabrala. Dla swietego spokoj zgodzila sie pokryc te koszty (choc ja
    > bylem przeciw) z wlasnej kieszeni. nie jest to duzo. jednak zarabia tam
    > jedynie 1000zl na reke (troche malo jak na odpowiedzialnosc za kase gdzie
    > dzienie przelewa sie kilkadziesiat tysiecy czasem). Dla niej to duzy
    problem
    > i wydaje mi sie ze szef wykazal sie skrajnym buractwem obarczajac cala
    > odpowiedzialnoscia moja dziewczyne (przypominam ze do kasy ma dostep kazdy
    z
    > pracownikow a wlasciciel i jego zona z pewnoscia) ... czuje ze ja tam
    > wykorzystuja, co o tym sadzicie ???
    > Z gory dzieki za pomoc
    jeżeli do kasy mają dostęp inni pracownicy, nie odpowiada za niedobory,
    chyba, że podpisała umowę o wspólnej odpowiedzialności materialnej

    zdanie takie wyrobiłem sobie po przeczytaniu §3:
    "Art. 124. kodeksu pracy§ 1. Pracownik, któremu powierzono z obowiązkiem
    zwrotu albo do wyliczenia się:
    1) pieniądze, papiery wartościowe lub kosztowności,
    2) narzędzia i instrumenty lub podobne przedmioty, a także środki ochrony
    indywidualnej oraz odzież i obuwie robocze,
    odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą w tym mieniu.
    § 2. Pracownik odpowiada w pełnej wysokości również za szkodę w mieniu innym
    niż wymienione w § 1, powierzonym mu z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia
    się.
    § 3. Od odpowiedzialności określonej w § 1 i 2 pracownik może się uwolnić,
    jeżeli wykaże, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych, a w
    szczególności wskutek niezapewnienia przez pracodawcę warunków
    umożliwiających zabezpieczenie powierzonego mienia."

    będzie odpowiadać jeżeli pracodawca udowodni jej winę za brak 500 zł w kasie
    w inny sposób, a nie samym faktem istnienia niedoboru (np. wynika to z
    dokumentów)

    tyle z mojej strony
    burenezo



  • 3. Data: 2003-08-12 14:23:04
    Temat: Re: Czy moja przyjaciolka mogla zostac oszukana przez pracodawce. Czy to w porzadku ?
    Od: "Sekret" <s...@b...pl>



    > zdanie takie wyrobiłem sobie po przeczytaniu §3:
    > "Art. 124. kodeksu pracy§ 1. Pracownik, któremu powierzono z obowiązkiem
    > zwrotu albo do wyliczenia się:
    [...] odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą w tym mieniu.
    > § 2. Pracownik odpowiada w pełnej wysokości również za szkodę w mieniu
    innym
    > niż wymienione w § 1, powierzonym mu z obowiązkiem zwrotu albo do
    wyliczenia
    > się.

    Wszystko OK , ale Ona nie miała (z tego co zrozumiałam) zapisanej w umowie o
    pracę odpowiedzialności za kasę. Dlaczego ma odpowiadać za coś czego nie ma
    w umowie?
    I oczywiście muszą jej udowodnić, że to ona zapodziała gdzieś pieniądze, i
    że w ogóle takowe pieniądze przyjeła.

    Lezy i kwiczy, jeśli faktura podpisana przez nią zawierała zapis: płatność:
    gotówka.
    Z zapisu tego wynika, że pieniądze przyjęła sama w momencie wydania towaru.

    Jesli jest natomiast płatność: przelew bankowy, a pan płacił komuś gotówką
    (powinien pamiętać komu !!!) powinien istnieć dokument KP podpisany przez
    stronę płacącą i otrzymującą płatność. Każda ze stron powinna posiadać jeden
    egzemplarz tego dokumentu (oryginał - płacący).
    W tym momencie to Klient powinien udowodnić, że zapłacił, (powinien wskazać
    osobę, której płacił i okazać potwierdzenie, że osoba ta pieniądze od niego
    przyjeła), a nie Ona ma udowadniać, że dostała (lub nie) pieniądze.
    To w interesie Klienta, by nie płacić 2 razy.


    > § 3. Od odpowiedzialności określonej w § 1 i 2 pracownik może się uwolnić,
    > jeżeli wykaże, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych, a w
    > szczególności wskutek niezapewnienia przez pracodawcę warunków
    > umożliwiających zabezpieczenie powierzonego mienia."

    tu wystarczy chyba sam fakt, że klucze od skrzynki miała zostawiać w
    firmie - totalna bzdura by każdy miał do niej wgląd!!! To jest ewidentne
    zaniedbanie (tylko jak udowodnić pracodawcy, że KAZAŁ jej zostawiać ten
    klucz)
    A może podstępem: niech powie, ze od dziś zabiera klucze, chyba, że
    pracodawca pisemnie nakresli , ze zakazuje wynoszenia kluczy od skrzynki z
    pieniędzmi z firmy.....
    Tylko ważne 2 rzeczy:
    1. niech ta informacja będzie ogólna (najlepiej zasugerować tekst) - lepiej
    niech nie dotyczy bezpośrednio Dziewczyny, bo wskaże na nią, jako osobę
    opiekującą się kasą. Chociaż tu byłby przykład zaniedbania warunków przez
    pracodawce, więc mimo odpowiedzialności dziewczyna może się wykpić
    2. lepiej by nie zawierała daty, lub zaiwerała datę wsteczną (by
    obowiązywała gdy to wydarzenie mialo miejsce)
    Może tak? Dziewczyna miałaby podkładkę do paragrafu 3 :-)


    > będzie odpowiadać jeżeli pracodawca udowodni jej winę za brak 500 zł w
    kasie
    > w inny sposób, a nie samym faktem istnienia niedoboru (np. wynika to z
    > dokumentów)

    no właśnie - a tu nie ma dokumentów potwierdzających przyjęcie tej kasy (no
    chyba ze ta nieszczesna faktura z gotowka)

    3mamy kciuki.... ale radziłabym uważac na takiego pracodawcę.
    Odpowiadając na Twoje pytanie zawarte w temacie - nie, to nie jest w
    porządku!!!

    M.


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1