Pod koniec grudnia podpisalem z pewna firma umowe o dzielo - wykonanie
serwisu internetowego. W umowie stoi, ze Zleceniodawca ma mi do 7 dni od
podpisania umowy dostarczyc materialy potrzebne do wykonania serwisu.
Materialow jednak zadnych do tej pory nie otrzymalem, dzwonilem, slalem juz
do nich dwa listy polecone ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru w tej sprawie.
Sadze, ze sie rozmyslili i maja zamiar mnie po prostu olac a ja sie juz dosc
sporo napracowalem nad serwisem korzystajac z wytycznych udzielonych ustnie
przez Zleceniodawce czakajac na obiecane dokladne materialy. Poniewaz dalej
sie nie odzywaja chcialbym dochodzic swoich praw na drodze sadowej. Czy mam
szanse na jakies zadoscuczynienie finansowe ? Ile czasu moze trwac takie
postepowanie i z jakim kosztami sie wiazac ? A moze lepiej dac sobie spokoj
? Tylko szkoda mi mojej pracy (ale to chyba nie jest argument dla sadu bo
jak nie bylo materialow to teoretycznie nie moglem jej rozpoczac) i planow
zwiazanych z wynagrodzeniem za realizacje tego zlecenia.

Pozdrawiam,
Pawel.