Dzień dobry
Piszę tu i mam nadzieję, ze ktoś miał podobny przypadek i pomoże mi dzieląc się
swoimi doświadczeniami lub porostu ktoś na temat i udzieli wskazówek bo zna prawne
wyjście.

Zacznę od początku:
Uzyskałem ustną opinię architekta miejskiego, że w mieszkaniu, które planuję kupić
mogę dobudować schody zewnętrzne do mieszkania, które zaadaptuję na biuro.
Uzyskałem zgodę mieszkańców na to, że mogę dobudować schody zewnętrzne.
Kupiłem mieszkanie w bloku wspólnoty składającej się z 15 członków.
Rozpocząłem drogę biurokratyczną i tu zaczęły się schody. Człowiek, który wcześniej
mówił, że zgadza się na dobudowę schodów wydał negatywną decyzję.
Kopałem sie z nim przez trzy lata i w końcu SKO wydało decyzję mnie przychylną. Mogę
wiec te schody budować ale na przeszkodzie ponownie stanął urzędnik, który nie zgadza
się na wydzierżawienie terenu pod przyszłymi schodami (argumentując: nie, bo nie).
Mam uchwałę wspólnoty wyrażającą zgodę większościową na zakup działki.
Rozpocząłem więc bój o zakup przyległej działki przez wspólnotę mieszkaniową, celem
wydzierżawienia jej mnie po zakupie.


W chwili obecnej burmistrz podjął zarządzenie, które się właśnie uprawomocnia o
sprzedaży wspólnocie działki

Mam jednak problem i pytania jak ominąć trudności.
Członków jest 15.
Jeden z członków wspólnoty prawdopodobnie siedzi w więzieniu
Drugi wyjechał prawdopodobnie na Cypr.
Czy wszyscy członkowie muszą podpisać sie pod aktem notarialnym zakupu?
Będę miał trudności ze złożeniem podpisu tych dwóch osób.
Czy jest możliwe, aby wspólnota zakupiła tą działkę z pominięciem tych dwóch
nieobecnych osób?

pozdrawiam
fart