Witam,

Kupując meble w sklepach detalicznych zwykle nie dostaje się mebli
(czyli "przenośny sprzęt będący częścią wyposażenia mieszkania, biura
itp.") ale kilka kartonów zawierający elementy mebli, które klient
skręca sobie w zaciszu mieszkania.

Z drugiej strony jednak, klient kupił _mebel_ czyli ów "przenośny sprzęt
będący częścią wyposażenia mieszkania, biura itp." a nie "zestaw
półfabrykatów meblowych do samodzielnego złożenia". Czy wobec tego można
skutecznie dochodzić aby mebel został wydany ze sklepu w stanie
zmontowanym? Czy ma uzasadnienie żądanie od kupującego dodatkowej opłaty
za zmontowanie mebla?

Rozumiem, że częściowym powodem tego, że meble są wydawane kupującemu w
postaci elementów do samodzielnego montażu jest okoliczność, że znacznie
łatwiej jest ów mebel przetransportować -- zwłaszcza do typowego
polskiego mieszkania w wielkiej płycie. Ale czy owa praktyka mająca na
celu ułatwienie nie poszła za daleko poprzez faktyczne sprzedawanie
"elementów mebli" zamiast mebli?

W sumie sprzedawanie mebli w postaci elementów nie różni się (poza
oczywiście przedmiotem) od sprzedawania komputera w postaci elementów:
płyta główna, procesor, kary rozszerzeń, obudowa osobno i nazywanie tego
wszystkiego _komputerem_.

Pozdrawiam,
--
Przemysław Płaskowicki
To kill a man in a paroxysm of passion is understandable, but to have
him killed by someone else after calm and serious meditation and on the
pretext of duty honourably discharged is incomprehensible. (Marquis de
Sade about death penalty)