Liwiusz pisze:
(..)
> Z mojego przypadku: szczytem oszustwa był pewien pan do naprawy
> piecyka gazowego. Jak się później okazało, piecyk był sprawny (należało
> go odpowiednio włączyć), natomiast fachowiec udawał nawet, że jedzie do
> sklepu kupić nową część, za co w sumie wziął 200zł...
>
>

A ja się podłączę z pytaniem takim dziwnym nieco,
załóżmy, dla przykładu, że oddaję do naprawy/zwrotu z tytułu
gwarancji/niezgodności jakiś sprzęt składający się z kilku części. Niech
to będzie telefon komórkowy (telefon i bateria). Bo powiedzmy nie ładuje
się bateria. Po umówionym terminie przychodzę, a żeby sprzęt dostać chcą
ode mnie X zł za sprawdzenie i stwierdzenie, że telefon jest sprawny, a
bateria do kitu. Ja wiem, że oddałem niesprawny, bo sprawdziłem na innej
bateryjce. Jak odzyskać urządzenie sprawne bez płacenia, i od ręki, bez
zabawy w pisma? :)

Albo inny przykład - przynoszę sprzęt z pisemkiem, że niezgodność
blablabla, a pan(i) mówi - a ja tego nie przyjmuję i nic nie podpiszę,
nie napiszę pisma, że odmawiam itd. - jak jego/ją zmusić do przyjęcia? :)