W dniu 06.06.2025 o 18:03, nadir pisze:

> Ja rozumiem, że żaden nie miał na wyposażeniu Tasera i nie można było
> gościa porazić. Gaz mieli jakiś przeterminowany albo gość był na
> prochach i wrażenia na nim nie robił, choć na drugim filmie już spłakany
> był. Ale jak się wydaje komendę/ostrzeżenie "stój bo strzelam!" i to ze
> 2-3 razy, to powinno się strzelać, nie mówię że od razu w łeb.
P
W tej konkretnej sytuacji taser by nie pomógł. W trybie wystrzelenia
sond szanse na trafienie przez okno są minimalne. Dołożyć nie było jak,
bo lewa szyba wytrzymała tonfę, a z prawej strony zbyt daleko. Taser
elektrody wystrzeliwuj pod kątem względem siebie. Strzał ze zbyt małej
odległości spowoduje zagrożenie dla ostrzelanego, a nie zadziała, bo
elektrody będą zbyt blisko siebie.

Co do ostrzelania samego kierującego, to sprawa bardzo problematyczna.
Przydała by się strzelba. Tu można byłoby go ostrzelać niepenetrującą
amunicją. Można by wstrzelić do środka pocisk gazowy. Można by było
zmatowić przednią szybę strzałem z śrutu, albo pociskiem W-8
unieruchomić silnik. Ale jak w tym dowcipie o braku salutu armatniego
nie było armaty.

Przy czym jeszcze raz podkreślam, że po zastanowieniu, to można wiele
wymyślić, a tam był chaos.
--
(~) Robert Tomasik