eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem › Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
  • Data: 2024-04-17 02:41:53
    Temat: Re: Zakonnica orzecznikiem ZUS i ginekologiem [Rybnik - 100+ dni prosto z Das Onet]
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2024-04-16, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 16.04.2024 o 02:43, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Bo ci od słownika języka polskiego to się z antopologami w tym temacie
    >>> konsultowali:P
    >>
    >> Myślę, że się konsultowali, inaczej uzywaliby słowo "rasa".
    >
    > NIe sądzę. Zresztą znaczenie słownikowe często (jeśli nie zwykle) różni
    > się od naukowego, wiec byłbym ostrożny w powoływaniu się w sprawach
    > nauki na SJP - nie chce mi się sprawdzać ale w ciemno stawiam że
    > kierunek oznacza coś innego niż w fizyce. Jak będziesz się powoływał w
    > nauce na definicję słownikowe to wyjdzie ci klasyczne "prąd o napięciu":P

    Ale to Ty dewaluowałeś definicję PWN i domagałeś się naukowej :)

    > BTW -
    > https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/czarna-odmiana-czl
    owieka;3889117.html

    Ponownie, kontekst historyczny.

    > To nie jest do końca dobra analogia... Bo wyjdzie że ci pakistańczycy
    > to... no jak się nazywa mieszaniec ras u psów...?;) Znaczy analogia w
    > sumie jest dobra, tylko kwiatek dostanie piany:P

    Myslę, że nie dostanie. A już na pewno nie w kwestii czystości ras :)
    Mieszanki rasowe to u ludzi też przeciez nic niezwykłego.

    >> A co stanowi naukowe źródło? To są podręczniki
    >> terminologiczno-znaczeniowe powstałe na podstawie obecnego stanu wiedzy.
    >
    > Na pewno nie słowniki.

    Jak najbardziej słowniki, tylko słowniki są tym co napisałem, dotyczą
    języka. Ale my przeciez dyskutujemu o języku.

    > https://sjp.pwn.pl/sjp/napiecie;2486718.html
    >
    > Niby 4 usiłuje być naukowe. Ale jak się wczytasz to nie do końca.

    MZ konstrukcja jest taka, żeby pokazać kontekst na płaszczyźnie
    jezykowej (simatycznej). Co tam Cię niepokoi?

    >> My, tzn. Ty i ja? :) Zwykle czarnych z Afryki. Ale jak na podlaską
    >> wioskę wpuscisz gościa z Bangladeszu to też będzie zapewne Murzyn.
    >
    > Nie sądzę - myślę że już tam o "ciapatych" słyszeli:P Ale co z tego - to
    > teraz wyznacznikiem naukowego znaczenia słów są rolnicy z podlasia?

    Przykład wskazujący na różny odbiór danego słowa.

    >>> Tak: pierwsze dwa linki z googla:
    >>>
    >>> https://journals.viamedica.pl/sexual_and_mental_heal
    th/article/download/41312/28255
    >>>
    >>> https://www.mp.pl/podrecznik/pediatria/chapter/B42.1
    .9.7.
    >>
    >> Jedno się mi nie otwiera, drugie wymaga zalogowania.
    >
    > Pierwsze działa - drugie rzeczywiście wymaga logowania - wrzuciłem na
    > ślepo drugi link z googla.

    Dziś działa. Ale czy na pewno wgłębiłeś się w ten art choć odrobinę? Nie
    chce mi się wczytywać, ale pierwsze zdanie ze wstepu.

    "Zaburzenia rozwoju płci (ZRP, ang. disorders of sex
    development [DSD]) są rzadkie. W Europie, w latach
    2006-2010 częstość ich występowania wynosiła 0,57/10
    tys. noworodków/rok [1]. Polegają one na powstaniu
    niezgodności między płcią genetyczną, gonadalną,
    genitalną, fenotypową (somatyczną) i psychiczną."

    0.0057%, to czy na pewno jest to o gejach i innych, których tu męczymy?
    Przeczytaj ten wstęp to zobaczysz czego to dotyczy.

    > Masz trzeci i czwarty:P
    >
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_rozwoju_p%C
    5%82ci
    > https://journals.viamedica.pl/sexual_and_mental_heal
    th/article/view/41312/32110

    Jw. Nic wspólnego z gejami.

    >> wieć zawsze jest to jakieś okno będące wypadkową wielu
    >> czynników/elementów składowych. Czyli tak, to się ciągle zmienia i
    >> zmieniać będzie.
    >
    > W dyskutowanych przypadkach jest wypadkową oczekiwań
    > społeczno-politycznych. Zmienianie definicji naukowych pod poprawność
    > polityczną a potem powoływanie się na te zmienione definicję przez
    > poprawnych politycznie jest robieniem kurwy z logiki i tyle - i
    > samonapędzającą się maszynką spierdolenia. Taki mechanizm w skrajnych
    > przypadkach przypadkach prowadził do łysenkizu. W drugą stronę od
    > politycznej poprawości byli naziści co też się jak najbardziej na naukę
    > powoływali.

    Popełniasz MZ ten błąd ze za naukę uważasz medialne manifestacje
    związane z różnymi naukowymi badaniami czy stwierdzeniami. To trochę tak
    jak nasz grupowy wojownik konfy uważa, że lakarz faktycznie ma poziomie
    społecznym uważa dziecko za pasozyta. To jest MZ zwykłe, najczęściej
    pozbawione konteksu przekłamanie na których żerują różni tacy.

    >> To zależy jak zdefiniujesz to co chcesz zdefiniować.
    >
    > No to co napisałem powyżej - masz fiuta, identyfikujesz się jako kobieta
    > nie mamsz pochwy - Idzisz do lekarza a on mówi, że nie ma się czym
    > przejmować, to zupełnie normalna sytuacja?;)

    A nie zależy to od tego czy sam uważasz, że to normalna sytuacja? Gejom
    własne (i cudze) fiuty przeszkadzają?

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1