Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:

> Zaryzykował bym twierdzenie, że nie masz racji. Zakładam, że reszta
> ciastka jest. Jeśli nawet kamień dostał się w zęby, to do reszty
> ciasta przylepiły się mikroelementy. A to dowód na to, że tam był
> kamień. Kamień w ciastku nie należy do rzeczy, które tam się normalnie
> znajduje i których istnienia konsument powinien się spodziewać, tak
> więc odpowiedzialność cywilna jak najbardziej wchodzi rachubę.

Zwroc uwage ze nie o to mi chodzi. Co do zasady niewatpliwie masz
racje [tego nie kwestionowalem], ale problem tkwi w trudnosciach dowodowych
i sensownosci dochodzenia tego na drodze sadowej. Wspominasz o ekspertyzie
z badaniem mikrosladow - przeciez jej koszt wielokrotie przekroczy koszt
leczenia [ukruszony zab to niewielki wydatek]. Gotowke na bieglego trzeba
wylozyc szybko, a jesli druga strona nie bedzie chciala zalatwic sprawy
ugodowo ostatecznego rozstrzygniecia moznaby sie spodziewac za pare lat.
Juz nawet zmarnowany na to czas jest wiecej wart.

> Ja bym zresztą zaczął od Inspekcji Handlowej, bowiem nie spodziewam
> się, by ten kamień tam znalazł się znikąd i sprawa jest najpewniej
> skutkiem niewłaściwych warunków sanitarnych u producenta. Przy okazji
> IH zleci ekspertyzę i będzie jak znalazł do postepowania cywilnego.

A to inna sprawa i w sumie najskuteczniejszy, prosty sposob
wyciagniecia jakichkolwiek konsekwencji z tego niemilego zdarzenia.


--
Pozdrawiam, Michal Bien
mailto:m...@m...uw.edu.pl
#GG: 351722 #ICQ: 101413938
JID: m...@j...org