eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoObowiązek meldunkowy - potrzebuję porady ! › Re: Obowiązek meldunkowy - potrzebuję porady !
  • Data: 2004-12-22 15:27:40
    Temat: Re: Obowiązek meldunkowy - potrzebuję porady !
    Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > a w jakim mieście dzieje się akcja?

    To akaurat chyba nie ma większego znaczenia.

    > Kilka miesiecy temu wyjechalem za granice, a mieszkanie zostawilem pod
    > opieka znajomej. Mieszka i oplaca rachunki za to co zuzyje. Nie jest tam
    > zameldowana gdyz w kazdej chwili moge wrocic do kraju i do swojego
    > mieszkania wiec nie chcialbym miec zadnych problemow zwiazanych z faktem, ze
    > jest ona tam zameldowana.
    > Niestety kilka dni temu odwiedzil ja dzielnicowy (?!) mowiac, ze jest
    > konieczny jej meldunek albo w przeciwnym razie bedzie musiala placic
    > mandaty, a oprocz tego urzad skarbowy sprawdzi moje i jej konta bankowe czy
    > aby nie placi mi czynszu za wynajem (czy to jest mozliwe??).

    Spółdzielni w zasadzie nie interesują sprawy "opieki" nad mieszkaniami. To czy
    to jest wynajem czy "opieka" leży w gestii Urzędu Skarbowego. Problemem bywa
    faktyczna ilość zamieszkujących ("opiekujących się mieszkaniem") osób,
    zwłaszcza tam, gdzie nie zainstalowano liczników i nie płaci się od faktycznego
    zużycia, tylko od ilości zameldowanych na papierze osób. Poważnym problemem
    jest zsynchronizowanie remontów, bo z kim tu gadać o udostępnieniu mieszkania
    na wymianę pionów, skoro nie wiadomo nawet kto tam mieszka?

    Kilka lat temu jeden "opiekujący się mieszkaniem" w mojej Spółdzielni
    zorganizował imprezę. Przyszło ponad 100 osób (słownie: ponad sto). Mieszkanie
    było dwupokojowe, siłą więc rzeczy goście "opiekuna" rozeszli się po klatkach
    schodowych i podwórku (budynek studnia), a co poniektóre pary kopulowały wśród
    zieleni czy w śmietniku. Policja która zjawiła się dosyć szybko przez dłuższy
    czas nie mogła ustalić, kto się tym mieszkaniem "opiekuje" i początkowo nawet
    odmówiła interwencji. Ale po jakimś czasie, kiedy jeden z gości "opiekuna", w
    stanie totalnego upojenia alkoholowego wskoczył im na radiowóz i odtańczył
    kankana, policja, po wezwaniu posiłków przystąpiła do bardziej stanowczej
    interwecji. Skończyło się to dopero około 4 nad ranem, a był to zwyczajny dzień
    tygodnia. Teraz Spółdzielnia woli znać nazwisko "opiekunów", żeby można było w
    przyszłości nie dopuścić do takich imprez, i żeby wiadomo było kto ma zapłacić
    za zniszczoną zieleń, powybijane szyby czy umycie obsikanych klatek schodowych.
    Bo właściciel, nawet jak wróci z zagranicy, to pokaże paszport i powie, że to
    przecież nie on nasikał.

    Taka sytuacja jaką opisał pytający zdarzyła się niedawno w mojej Spółdzielni.
    Pewna pani "opiekująca" się jednym z mieszkań wpadła na dyżur zarządu
    Spółdzielni, następnie 10 minut załatwiała swoje sprawy zawodowe za pomocą
    telefonu komórkowego a potem pokrzyczała trochę na zarząd. Zgubiła bowiem chip
    do bramy i koniecznie chciała, aby wydano jej nowy, ale nie chciała się
    przedstawić (jak wynikało z tyrady wygłoszonej przez tą panią to jest ona ponoć
    z zawodu prawnikiem). Co miał w takiej sytuacji zrobić prezes? Poprosił o pomoc
    policję i wcale nie chodziło mu o sprawy leżące w kompetencji Urzędu
    Skarbowego. Gdyby kobieta przedstawiła się i kulturalnie poprosiła o wydanie
    chipa, to w ogóle nie byłoby żadnego problemu.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1