Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:v2tsls4rdga5.1isycmfqs0dcz$.dlg@40tude.net...

> Ale twierdzisz też, że jeśli dziewczyna postanowi przyjąć gościa w
domu, to
> rodzice nie mają rzekomo podstaw prawnych, aby jej zabronić. I ja
się
> odniosłem to tego.

To zrozumiałem i właśnie dla tego śmiem oponować. Kro daje jurysdykcję
rodzicom nad córką, a nie jej chłopakiem. Mają prawo jej tego zabronić
i co do zasady powinna ich słuchać. Ale wywodzenie stąd prawa do
zabronienia przychodzenia chłopakowi jest moim zdaniem błędem,
albowiem nie są jego rodzicami. Tym bardziej wywodzenie zakazu
skutkującego odpowiedzialnością z 193 kk.

Moim zdaniem, to jedyną ewentualnością jest tego typu wolta, że
rodzice wobec oporu córki co do zaniechania zapraszania gościa
występują do sądu rodzinnego z prośbą, by ten w jej imieniu taki zakaz
dla chłopaka orzekł. Sąd to już zrobić chyba (nie jestem pewien,a nie
chce mi się analizować) może i chłopak traci tytuł prawny do
odwiedzin, bowiem nie jest już zaproszony przez osobę uprawnioną.

Ale to strasznie skomplikowane w praktyce. Podejrzewam, że zanim by
coś takiego przeszło przez sąd, to dziewczyna osiągnie pełnoletniość i
sprawa stanie się bezprzedmiotowa. No i nie jestem pewien, czy sąd
może takie zarządzenie ze skutkiem dla chłopaka nie będącego przecież
stroną postępowania wydać. Tym bardziej, że nie wiem czemu by to miało
służyć tak naprawdę.

Jeśli młodzi będą chcieli to robić, to robić będą nadal. Tyle, że
rodzice utracą wszelką kontrolę nad tym, zaś dziewczyna się zeszmaci
robiąc to byle gdzie i byle jak. Problemu i tak rozwiązać się nie
rozwiąże, bowiem tym problemem jest przedwczesne podjęcie współżycia.
Ale to już nastąpiło.