eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy wypowiedź Kaczyńskiego o Braunie jest skarżalna? ["działa z OBCEJ inspiracji"]Re: Czy wypowiedź Kaczyńskiego o Braunie jest skarżalna? ["działa z OBCEJ inspiracji"]
  • Data: 2025-07-14 14:02:57
    Temat: Re: Czy wypowiedź Kaczyńskiego o Braunie jest skarżalna? ["działa z OBCEJ inspiracji"]
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 14.07.2025 o 10:29, J.F pisze:

    >> Dla mnie nie jest problemem sam fakt, ilu tych ludzi zamordowano.
    >> Ilu by ich nie zginęło, to i tak zbyt wielu.
    > Jeden (sztuka, nie milion) w czasie wojny to nieistotna ilość. A
    > pardon - to już okupacja była, ale nadal nieistotna. Dwóch,
    > trzech .. tak samo.

    Dla państwa pewnie tak. A dla tego zamordowanego? Dla jego rodziny?

    >> Wydaje mi się, że pomysł z wykazaniem tych dodatkowych 3 milionów
    >> jako ofiar Oświęcimia mógł wynikać z chęci ukrycia ofiar na
    >> wschodzie. Zwróć uwagę, że Rosjanie pomordowali masę polskich
    >> obywateli (pewnie byli wśród nich Żydzi.
    > Akurat chyba niewielu.

    Katyń. Miednoje. Ja z tym "niewielu" bym nie przesadzał. A może być masa
    miejsc, o których nie wiemy. I już nawet nie chodzi mi o ich celowe
    mordowanie. Jeśli uciekli na wschód, to mogli umrzeć i zostać gdzieś
    pochowani. Masa ludzi umierała w bezkresach Dalekiego Wschodu.

    W okresie od jesieni 1939 roku do czerwca 1941 roku, czyli od zajęcia
    zachodnich terenów Ukrainy i Białorusi przez Związek Radziecki do
    rozpoczęcia niemieckiej inwazji, dominującym zjawiskiem była brutalna
    sowietyzacja życia społecznego i politycznego. Zajęte tereny zostały
    włączone odpowiednio do Ukraińskiej i Białoruskiej Socjalistycznej
    Republiki Radzieckiej, co pociągnęło za sobą likwidację dotychczasowych
    struktur administracyjnych, oświatowych i kulturalnych oraz przymusowe
    wprowadzenie radzieckiego modelu życia.

    Szczególnie dotkliwe były działania aparatu bezpieczeństwa NKWD, który
    prowadził masowe aresztowania i deportacje. Represjom poddano szerokie
    grupy społeczne: ziemian, urzędników, nauczycieli, policjantów,
    działaczy politycznych, duchowieństwo, a także zwykłych mieszkańców,
    których uznano za ,,element niepewny" z punktu widzenia władz
    radzieckich. Kolejne fale deportacji miały miejsce zimą i wiosną 1940
    oraz w czerwcu 1941 roku. Łącznie z terenów zajętych po 17 września 1939
    roku deportowano setki tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej - z czego
    znaczna część stanowili Polacy. Tu nie wyróżniano Żydów, bo nikt się
    chyba nad wyznaniem nie zastanawiał.

    Ubytek polskiej ludności na tych terenach miał kilka głównych przyczyn.
    Najważniejszą były wspomniane deportacje w głąb Związku Radzieckiego -
    na Syberię, do Kazachstanu i innych odległych rejonów. Deportowani
    często ginęli wskutek trudnych warunków transportu i życia na zesłaniu.
    Kolejnym czynnikiem były aresztowania zakończone wieloletnimi wyrokami
    łagrowymi lub egzekucjami. Tragiczna była także likwidacja więzień NKWD
    w czerwcu 1941 roku, podczas której zamordowano dziesiątki tysięcy
    osadzonych, zanim zdążono ich ewakuować przed niemieckim natarciem.
    Należy również wspomnieć o ucieczkach - wielu Polaków próbowało opuścić
    zagrożone tereny i przedostać się do Generalnego Gubernatorstwa, ratując
    się przed represjami. Wreszcie, trwały wpływ miały działania
    ideologiczne: niszczenie szkolnictwa polskiego, zastępowanie języka
    polskiego rosyjskim lub ukraińskim/białoruskim, zmiany w nazwiskach,
    dokumentach i świadomości zbiorowej.

    Szanse na odszkodowania od Rosjan były niewielkie, więc z punktu
    widzenia Żydów lepiej było to przypisać Niemcom. Po za tym zamordowanie
    w komorze gazowej ma poważniejszy wydźwięk, niż śmierć gdzieś na
    Syberii, gdzie umierali wszyscy - nie tylko Żydzi. Ale to mój domysł, a
    nie jakaś wiedza historyczna.

    > Oświęcim (a w zasadzie Brzezinka) był chyba szacowany m.in. po
    > ilościach transportów, o ile się zapisały dokładne zapiski. Jeśli
    > chodzi o polskich, to szacunkowo wiadomo też ile różne getta
    > liczyły.

    Wygląda nieźle. Tylko teraz pytanie. Wcześniej nie była znana ilość tych
    transportów? Odkryto jakieś inne dokumenty? No i jakoś tak dziwnie
    zbiegło się to z czasem odzyskania przez Polskę niepodległości.

    Wydaje mi się, że właśnie wcześniej szacowano po ubytku ludności
    żydowskiej i dzielono na obozy. Zmiana z 4 na 1 milion świadczy o tym,
    że albo odkryto nowe miejsca morderstwa - ale chyba byśmy o tym
    słyszeli. Albo zmniejszyła się ilość ludzi w gettach - co jest mało
    prawdopodobne. Bo inaczej się nam matematyka nie spina. Może zauważono,
    że ubytek populacji był spowodowany nie tylko mordowaniem.

    Wydaje mi się, że wszyscy pomordowani Żydzi przechodzili przez getta. Po
    za tym kraje, z których pochodzili miały swoje ewidencje ludności i po
    wojnie dało się policzyć ubytek. Oczywiście część z tych ludzi zmarła z
    przyczyn mniej lub bardziej naturalnych. Część zginęła, bo była wojna.
    Część wyemigrowała, a nie wszystkie kraje miały ewidencje ludności - o
    ujmowaniu w nich wyznania nie wspominając. No i część zamordowano.
    Niemcy nie byli tu jedynymi podejrzewanymi o mordowanie, jednak polityka
    po II WS raczej unikała pomawiania Stalina.
    >
    >> Po wojnie Żydzi szacowali pomordowanych na podstawie ubytku
    >> populacji. To najprościej było to zrzucić na Niemców. Tak
    >> kombinowali z Katyniem.
    > Katyń po dwóch wojnach, tzn po przejsciu dwóch frontów to była
    > nieistotna ilość. Tyle, ż Rosjanie błąd popełnili, najpierw
    > pozwolili kartki do rodziny pisać, i londyńska władza z grubsza
    > wiedziała i lu ich było, i kiedy się kontakt urwał. Natomiast ciekaw
    > jestem ilu z podawanej liczby radzieckich strat - 20mln, to ofiary
    > własnych gułagów. A ubytek populacji po zmianach terytorialnych i
    > migracjach też trudny do policzenia.

    Dokładnie. No i dochodzi imigracja. Wielu uciekało poza zasięg Hitler5a,
    bo wiedzieli, że lekko nie będzie.
    >
    >> Ponieważ Żydzi wiedzieli o szykanach hitlerowskich, to tam na
    >> wschodzie mogła być nadreprezentacja w populacji, albowiem
    >> uciekali przed hitlerowcami.
    > W pierwszych dniach po wojnie - nawet np Niemcy z Przemyśla
    > wypędzali za rzekę. No i w 1941 mogła być szersza ucieczka ..
    >> Niemcy zacierali ślady, jak mogli. Wykluczysz, że gdzieś w innym
    >> miejscu nie było miejsca masowych morderstw, które jednak udało im
    >> się tak zamaskować, że nie znamy go do dziś?
    > Ale obozach Oświęcimia, czy całkiem gdzie indziej?

    Myślę o miejscach całkiem gdzie indziej. Bo to, czy danego konkretnego
    człowieka zabito w tym, czy innym miejscu obozu, to większego znaczenia
    nie ma. Natomiast ujawnienie nowych miejsc mogło by mieć znaczenie,
    gdybyśmy doszli do wniosku, że ujawnione komory gzowe nie mogły być
    miejscem zabójstwa aż tylu ludzi. Albo ujawnione krematoria nie mogły
    spalić określonej ilości zwłok. Jak bardzo byśmy nie uważali tego za
    potwo9rne, to się musi spinać matematycznie.

    > To jednak dość spora organizacja, i tak całkiem zamaskować trudno.
    > Ale był jakiś tajny obóz i przestał być używany. Co robił - nie
    > wiadomo. A ciała, jak spalone, to śladów mało. Patrz np Bełżec.

    No widzisz. Ile może być takich, o których nie wiemy? Teoretycznie nie
    za wszystkie muszą odpowiadać Niemcy. Istniały obozy internowania w
    Rumunii i na Węgrzech, ale ich funkcjonowanie miało często bardziej
    charakter ochronny niż represyjny. I tu i tu trafiło po około 100
    tysięcy osób. Przy średniej życia około 5 lat 2% umrzeć musi. To jest
    kilka tysięcy ludzi. Pewnie część z nich by7łą Żydami.
    >>> Kilku wagonów ze skarbem szukamy 80 lat. A to duże wagony.
    > Z jednej strony - trochę mityczne, z drugiej - a może pojechały
    > daleko, z trzeciej - Niemcy sporo tuneli drążyli - co za problem
    > wjechać i zawalić wejscie. Czy skrzynie przetransportować z wagonów.
    > A drążyli rękoma więźniów, możliwe, że i trochę Żydów przy tym
    > zginęło. I znów bez śladu. Nawet, jak nie palili, tylko normalnie
    > zakopali ciała, to nie wiadomo jakie i jak zginęli.> Bursztynowa komnata też
    znikła.

    Ja jeszcze się obawiam, że Rosjanie, którzy de facto w tym terenie
    robili co chcieli kilka lat po wojnie to spakowali i wywieźli do siebie.
    teraz siedzą i się śmieją, że Polacy szukają. Z tym, że to była własność
    Rosji, więc nie wiem,c zemu by się mieli ukrywać.

    Jeszcze gdzieś sie spotkałem z poglądem, że Bolszewicy spieniężyli ją
    długo przed wojną i zamienili na falsyfikat. W tej sytuacji byliby
    zainteresowani żywotnie w nieznalezieniu.

    Gdzieś czytałem, że istnieje pogląd, że spłonęła w czasie bombardowania
    w Królewcu. Może być również na którymś z zatopionych statków
    ewakuacyjnych. Pod Wałbrzychem bym się jej nie spodziewał. Miejmy
    nadzieję, że ukryto ją w jakimś nieznanym obecnie nam bunkrze i czeka na
    odkrycie.
    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1