Aman <a...@n...gazeta.pl> napisal:
> no ale przecież nie można podbno sprzedawać biletów po zawyżonych cenach.
> Zresztą bilety wycenil na 680 zl
> a koszt przesyłki na 2500 zł
> Tak jak już pisałem załózmy że wpłacam na konto delikwenta 2500 zł za przesyłke
> a dostaje przesyłka kosztującą 30 zł . Czyli została ode mnie pobrana kwota o
> 2470 zł wyższa. CZyli jest to wyłudzenie.

Bredzisz ;-)

Cala sprawa jest jak anegdotyczna naprawa telewizora:

popsul sie telewizor, wzywaja elektronika, przychodzi, naprawia
i wystawia rachunek na 100 zl. Oburzona 'chciwoscia' pani domu
zada rozliczenia. I dostaje:
1. opornik 1 zl
2. to ze wiedzialem ktory 99 zl.
Razem: 100 zl.

U Ciebie jest taka samo:
1. bilet 680 zl
2. fatyga zwiazana z jego wysylka 2500 zl

Odbior osobisty wykluczony. Nie ma zadnego wyludzenia.
Jest tylko wysokie wycenienie kosztow wysylki. A koszty wysylki
to nie tylko koperta, ale i czas. Ten sprzedajacy wysoko sie ceni.
I tyle. Nic nie ugrasz, mozesz tylko zrezygnowac z zakupu, o ile
nie byla to licytacja. W tym przypadku sprzedajacy moze cie zmusic
do zaplacenia.
--
Pozdrawiam,

Jacek