dziękuję za odpowiedzi. Chodziło mi głównie o ustalenie czy rzeczywiście
jest to legalne czy nie - tzn. czy istnieje jakiś przepis mówiący o
konieczności wywieszania tabliczek informacyjnych. I co grozi (w tym
przypadku Wspólnocie Mieszkaniowej, która te kamery montowała) za
nagrywanie bez informowania?

Gdyby tak rzeczywiście było było to byłby to moim zdaniem absurd. Z
resztą jak tu sprawiedliwie poinformować wszystkich ludzi, że są
nagrywani? Transparenty, głosniki dla niewidomych itp...

No i jak z opłacalnością takiej zabawy?
Mam do czynienia z ewidentnymi chamami. Nawet nie chcieli ze mną gadać.
A jakoś nagrania jest powiem szczerze średnia, ze wzgledu na dużą
odległość. Jestem w stanie udowodnić kto podchodzi do samochodu, kto się
o niego opiera itp, ale na filmie nie można wychwycić konkretnego
momentu porysowania ponieważ dzieciaki nawzajem się zasłaniały. Ja wiem
swoje - pucowałem dziś samochód po zimie. Wymyłem go i okurzyłem przed
garażem - nie było rys!! - następnie podjechałem pod dom. I tak samochód
stał przez dwie godziny - z zapisu kamer wynika, że jedynymi ludżmi,
którzy się do niego zbliżyli w tym czasie była banda tych dzieciaków. No
ale jak udowodnić, że szskoda powstała w czsie tych dwóch godzin?

:( :( :(

--
Pozdrawiam!
Rafał R