Mam w rodzinie następujący przypadek. Po 5 latach w firmie pracownicy
(dwadzieścia kilka osób) dowiadują się (w piątek przed końcem pracy) o tym że w
od poniedziałku skierowani są na tygodniowy urlop wypoczynkowy gdyż właściciel
właśnie sprzedaje firmę. Po urlopie nowy pracodawca spodka się z pracownikami i
powie co dalej. Dochodzi do spotkania pełnomocnika nowego właściciela z
pracownikami i ten informuje ich że zostają zwolnieni z firmy i za dwa dni mają
się zgłosić po odbiór świadectw pracy i zaległych poborów (z ostatnich trzech
miesięcy). Oczywiście na umówione spotkanie nikt ze strony nowego właściciela
się nie stawia. Dwadzieścia kilka osób zostaje z dnia na dzień bez pracy i bez
możliwości zarejestrowania się w bezrobociu lub szukania innej pracy (nie
otrzymali świadect pracy). Poprzedni właściciel twierdzi że nie wie komu
sprzedał firmę gdyż miał jeszcze dwóch wspólników (swoich braci) i to oni
sprzedali firmę – następnie wyłącza telefon i staje się nieuchwytny. PIP
rozkłada ręce motywują że do póki nie dostali wymówień to są pracownikami i
wszystko jest ok. Pomóżcie co z tym zrobić ludzie nie mają za co żyć i są
załamani. Sprawą zainteresowała się miejscowa prasa ale poza artykułem niewiele
to dało. Została też zgłoszona do prokuratury ale oni też milczą. Gdzie z tym
iść co robić.
Pozdrawiam

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl