Witam,
Proszę o pomoc.
Mam problem ze stolarzem. Podpisałem z nim umowę na wykonanie usług
stolarskich. Wpłaciliśmy mu zadatek i zapłaciliśmy za wykonaną część
prac.
Termin wykonania prac jest określony na "3 do 12 tygodni od wpłaty
zadatku i zostanie uzgodniony z Klientem indywidualnie" - ale w umowie
nic takiego nie dopisywaliśmy. 12 tygodni minęło ok 1,5 miesiąca temu.
Poza tym określono w umowie, że
"dopuszcza się opóźnienia w realizacji zamówienia z przyczyn
niezależnych od firmy X, o których klient zostanie poinformowany przed
terminem montażu". Nie dostaliśmy jednak żadnego sensownego
uzasadnienia opóźnienia prac.
Kontakt ze stolarzem jest utrudniony,
praktycznie nie odbiera telefonów, nie oddzwania, nie odpowiada na
maile". Jak już zdarza mu się oddzwonić, to coś ściemnia, podaje
jakieś przybliżone terminy i potem znowu się nie odzywa.

Chcemy rozwiązać (zerwać?) umowę, żądać zwrotu zadatku. Jak to zrobić?
Co powinno być w takiej umowie zawarte? Wystarczy to wysłać listem
poleconym z potwierdzeniem odbioru? Czy jeżeli umowę chcemy zerwać z
winy Wykonawcy to możemy żądać zwrotu podwójnego zadatku?

Z powodu opóźnienia w pracach stolarskich stoi pozostała robota, nie
może wejść ekipa wykończeniowa. Ja płacę czynsz a nie mogę mieszkać w
tym mieszkaniu. Czy mogę z tego tytułu dochodzić jakiegoś
odszkodowania? Jak się do tego zabrać? W umowie nie ma nic na temat
kar za niewywiązanie się z umowy.

Pozdrawiam
Piotr

do góry

> Mam problem ze stolarzem. Podpisałem z nim umowę na wykonanie usług
> stolarskich. Wpłaciliśmy mu zadatek i zapłaciliśmy za wykonaną część
> prac.


Stolarz teraz pije.

do góry

> Chcemy rozwiązać (zerwać?) umowę, żądać zwrotu zadatku. Jak to zrobić?
> Co powinno być w takiej umowie zawarte? Wystarczy to wysłać listem
> poleconym z potwierdzeniem odbioru? Czy jeżeli umowę chcemy zerwać z
> winy Wykonawcy to możemy żądać zwrotu podwójnego zadatku?

Żądać można czegokolwiek, tylko samo żądanie nie gwarantuje przecież, że
ktoś zwróci pieniądze. Tutaj wyłącznie działa presje. Standardowe
przedsądowe wezwanie do zapłaty (uzasadnienie dowolne, ale
merytotryczne). Często skorzystanie z radcy prawnego przyspiesza
reakcje. Później pozostaje sąd i jest to względnie dość proste o ile nie
okaże się, że dłużnik nagle jest psychicznie chory i majątek przepisał
na członków rodziny. Jeżeli nie jest tak sprytny, to egzekucja
komornicza bywa skuteczna.

Jeżeli ktoś nie jest pod kreska (przyparty do ściany), zazwyczaj
wczesniej oddaje kasę / dogaduje się.

To co chciałem zaznaczyć, że w przypadku wielu osób wyrok sądowy
zupełnie nic nie znaczy (takie mamy prawo i państwo), można jeździć
mercedesami i nic nie mieć, do tego leczyć się psychiatrycznie. Komornik
tu nic nie ściągnie z majątku, jeżeli wyłudzenie nastąpiło w sposób
zaplanowany.

do góry