eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 148

  • 31. Data: 2024-03-19 16:07:52
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 18.03.2024 o 22:11, Shrek pisze:
    > W dniu 18.03.2024 o 16:36, Kviat pisze:
    >
    >> A jaki głębszy sens ma udostępnianie dziecku broni na strzelnicy?
    >
    > Może i nie jakiś głębszy ale mniej więcej podobny jak pojechanie z nim
    > na biwak, gokardy albo "puszczanie bączków z saletry" czy wyjście w góry
    > i przelezienie przez jaskinie mylną bądź smoczą jamę.

    Ja tam widzę różnicę pomiędzy pójściem z dzieciakiem na spacer w góry, a
    prezentowaniem mu (i tym bardziej dawaniem mu postrzelać) jednych z
    najskuteczniejszych narzędzi do zabijania.

    > Głębszego sensu może w każdej z tych czynności nie ma, ale ma zwykły a nawet
    głęboki
    > sens, zawierający się w definicji ojcostwa i wspólnego spędzania czasu w
    > sposób możliwie atrakcyjny dla syna.

    Hmmm... wspólne spędzanie czasu z urządzeniami służącymi do zabijania.
    Ciekawa koncepcja. Atrakcyjna wręcz.

    > Jedni pójdą do kina, drudzy na
    > koncert, trzeci zabiorą na pusty plac i pojedzą samochodem inni
    > postrzelają z wiatrówki do puszek a inni pójdą na strzelnicę czy zapiszą
    > do sekcji spadochronowej czy szybowcowej areoklubu. Inni pograją w
    > warcaby, jeszcze inni będą mieli spędzanie czasu z dzieckiem w dupie a
    > kolejnych, słusznie czy nie, od dzieci odizolują byłe żony...

    A jeszcze inni będą potrafić biegle posługiwać się bronią, więc będą
    mieli gotowy pomysł na ukaranie kolegów za obśmianie w szkole.

    > Czasu z dziećmi nie kupisz i warto go z nimi spędzać dopóki rodzice są
    > dla nich atrakcyjni zanim pójdą w swoją stronę i będzies ich widział
    > rzadziej. A jak inwestowałeś we wspólnie spędzony czas, to może dalej
    > będą chcieli od czasu do czasu się wspólnie ze staruszkiem "powygłupiać.
    > Boys will be boys;)

    Albo staruszków odstrzelić. Po co się wysilać, skoro już się nabyło
    umiejętności?

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 32. Data: 2024-03-19 16:27:43
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 19.03.2024 o 00:24, Marcin Debowski pisze:
    > On 2024-03-18, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    >> W dniu 18.03.2024 o 16:50, Robert Tomasik pisze:
    >>> W dniu 18.03.2024 o 16:36, Kviat pisze:
    >>>>> Ale podkreślam, ze nie widzę głębszego sensu udostępniania broni
    >>>>> dziecku. Co innego na strzelnicy.
    >>>> LOL
    >>>> A jaki głębszy sens ma udostępnianie dziecku broni na strzelnicy?
    >>>
    >>> W sumie może rzucać pociskami do tarczy. Faktycznie. Że nie tylko ja na
    >>> to wpadłem, ale nawet nie widziałem nikogo innego, kto by tak robił.
    >>
    >> Znowu chciałeś błysnąć dowcipem i znowu ci nie wyszło.
    >>
    >> Do rzeczy: jaki głębszy sens ma udostępnianie dziecku broni na strzelnicy?
    >
    > Np. zachęcenie go do uprawiania jakiejs dyscypliny sportowej.

    Faktycznie, stanie i strzelanie do tarczy z broni palnej, w słuchawkach
    żeby słuch się nie pogorszył, wdychanie dymu... samo zdrowie.
    Nie lepiej szachy, skoro nie lubi sportu?

    > Ta jest bardzo atrakcyjna. Przyciąga.

    Jasne.
    Narkotyki i alkohol też są atrakcyjne, ale raczej byś dzieciaka nie
    zachęcał?


    > Wariantów dalszego rozwoju sytuacji może
    > być kilka i raczej nie będą one negatywne.

    Albo wręcz przeciwnie.

    > Uczenie się dyscypliny i
    > samodyscypliny, której obchodzenie się z bronią wymaga.

    No pewnie. Bo inne dyscypliny nie wymagają.

    > Integracja z
    > jakąś grupą ludzi o podobnych zainteresowaniach.

    Integracja z grupą frików od broni palnej, to ostatnia rzecz której bym
    sobie życzył dla własnych dzieci.
    I dla cudzych.

    > Spędzanie czasu z
    > rodzicami, jesli biorą w tym udział.

    Jeśli biorą w tym udział, to powinno się im przydzielać kuratora z urzędu.

    > Nawet taka trywialna rzecz, że
    > będzie w stanie rozpoznac jak wygląda prawdziwa broń. Może komuś tym w
    > przyszłości uratować życie.

    No tak, bo jak dorośnie, to już będzie za późno na naukę i już nigdy nie
    będzie w stanie dowiedzieć się jak wygląda prawdziwa broń.
    A jak będzie wiedział, to przecież taki 12latek bez problemu bandycie
    obierze broń i uratuje komuś życie.

    > Zasadniczo co do broni palnej to można mieć głownie wątpliwości, że to
    > narzędzie wyłącznie do robienia komuś krzywdy, ale tak jest tez przecież
    > i z takim łucznictwem, a nawet na dobrą sprawę ze sztukami walki.

    No to bądźmy konsekwentni i posyłajmy dzieci na kursy obsługi czołgu,
    rzucania granatami i rozbrajania min.
    No bo skoro nie ma różnicy?
    A jak się nauczy rozpoznawać miny i je rozbrajać, to może kiedyś komuś
    życie uratuje, bo jakiś inny kolega w szkole podłoży minę, bo go rodzice
    nauczyli?

    > Ewentualny argument o łatwości użycia vs skutki tego uzycia, też się MZ
    > tu nie utrzyma, bo ta łatwość i skutki istnieją niezaleznie od tego czy
    > postrzela na tej strzelnicy czy też nie.

    Dzieci na czołgi i do myśliwców.
    Przecież na dobrą sprawę, to tylko taka inna sztuka walki.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 33. Data: 2024-03-19 16:54:50
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 19.03.2024 o 16:07, Kviat pisze:

    >> Głębszego sensu  może w każdej z tych czynności nie ma, ale ma zwykły
    >> a nawet głęboki sens, zawierający się w definicji ojcostwa i wspólnego
    >> spędzania czasu w sposób możliwie atrakcyjny dla syna.
    >
    > Hmmm... wspólne spędzanie czasu z urządzeniami służącymi do zabijania.
    > Ciekawa koncepcja. Atrakcyjna wręcz.

    Przecież nie idziesz na strzelnicę zabijać. Troszkę dramatyzujesz.

    >> Jedni pójdą do kina, drudzy na koncert, trzeci zabiorą na pusty plac i
    >> pojedzą samochodem inni postrzelają z wiatrówki do puszek a inni pójdą
    >> na strzelnicę czy zapiszą do sekcji spadochronowej czy szybowcowej
    >> areoklubu. Inni pograją w warcaby, jeszcze inni będą mieli spędzanie
    >> czasu z dzieckiem w dupie a kolejnych, słusznie czy nie, od dzieci
    >> odizolują byłe żony...
    >
    > A jeszcze inni będą potrafić biegle posługiwać się bronią, więc będą
    > mieli gotowy pomysł na ukaranie kolegów za obśmianie w szkole.

    Albo nożem, albo samochodem. Albo kareatem, albo siekierą.

    > Albo staruszków odstrzelić. Po co się wysilać, skoro już się nabyło
    > umiejętności?

    Wydaje mi się, że trzymanie lufy w kierunku "przeciwnika" nie wymaga
    jakiegoś specjalnego treningu. Dramatyzujesz. Hamerykańskie strzelaniny
    w szkołach nie wynikają raczej z niesamowitego obejścia się z bronią a z
    jej dostępności. Krytykowanie strzelania na strzelnicy bo ktoś może
    wziąć broń do szkoły jest jak krytykowanie bejsbola, bo ktoś może zabrać
    besbola do szkoły. Albo uczenia się latania samolotem bo ktoś może
    przywalić w WTC. A jak strzelać z głupiego pistoletu dowiesz się z gier
    (paradoksalnie okazało się że nie powodują agresji) i jutuba. Strach
    pomyśleć czego uczą się na starych dungeon&dragons i innych rpgach;)

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 34. Data: 2024-03-19 17:02:45
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 19.03.2024 o 15:55, Kviat pisze:

    > Korci mnie, żeby zapytać również o ten płytszy sens strzelania przez
    > dziecko z broni palnej do tarczy, ale najpierw chciałbym w końcu poznać
    > ten głębszy.

    A z łuku albo wiatrówki będzie lepiej czy gorzej?

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 35. Data: 2024-03-19 18:10:39
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 19.03.2024 o 16:54, Shrek pisze:
    > W dniu 19.03.2024 o 16:07, Kviat pisze:
    >

    >>
    >> A jeszcze inni będą potrafić biegle posługiwać się bronią, więc będą
    >> mieli gotowy pomysł na ukaranie kolegów za obśmianie w szkole.
    >
    > Albo nożem, albo samochodem. Albo kareatem, albo siekierą.

    Albo pistoletem, albo karabinem.
    Wiadomo, lepiej mieć większy wybór, niż mniejszy.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 36. Data: 2024-03-19 18:44:31
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 19.03.2024 o 18:10, Kviat pisze:

    >> Albo nożem, albo samochodem. Albo kareatem, albo siekierą.
    >
    > Albo pistoletem, albo karabinem.
    > Wiadomo, lepiej mieć większy wybór, niż mniejszy.

    Lepiej to nie popadać w paranoję. Bo potem dochodzi się do paranoicznych
    wniosków. Póki co to u nas nie tak prosto zdobyć broń a z
    czarnoprochowców to raczej nie ten przypadek że na strzelnicy.

    Strzelnica to raczej fajna zabawa (przynajmniej dla mnie). Nie widzę
    powiązania, że ktoś z niej wyjdzie i kogoś z tego powodu zastrzeli.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 37. Data: 2024-03-20 00:04:01
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 19.03.2024 o 17:02, Shrek pisze:
    > W dniu 19.03.2024 o 15:55, Kviat pisze:
    >
    >> Korci mnie, żeby zapytać również o ten płytszy sens strzelania przez
    >> dziecko z broni palnej do tarczy, ale najpierw chciałbym w końcu
    >> poznać ten głębszy.
    >
    > A z łuku albo wiatrówki będzie lepiej czy gorzej?

    Pewne jest, że z czołgu będzie lepiej.
    Albo z miotacza ognia.
    Po co się tak ograniczać?

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 38. Data: 2024-03-20 00:46:11
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-03-19, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    > W dniu 19.03.2024 o 00:24, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2024-03-18, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    >>> W dniu 18.03.2024 o 16:50, Robert Tomasik pisze:
    >>>> W dniu 18.03.2024 o 16:36, Kviat pisze:
    >>>>>> Ale podkreślam, ze nie widzę głębszego sensu udostępniania broni
    >>>>>> dziecku. Co innego na strzelnicy.
    >>>>> LOL
    >>>>> A jaki głębszy sens ma udostępnianie dziecku broni na strzelnicy?
    >>>>
    >>>> W sumie może rzucać pociskami do tarczy. Faktycznie. Że nie tylko ja na
    >>>> to wpadłem, ale nawet nie widziałem nikogo innego, kto by tak robił.
    >>>
    >>> Znowu chciałeś błysnąć dowcipem i znowu ci nie wyszło.
    >>>
    >>> Do rzeczy: jaki głębszy sens ma udostępnianie dziecku broni na strzelnicy?
    >>
    >> Np. zachęcenie go do uprawiania jakiejs dyscypliny sportowej.
    >
    > Faktycznie, stanie i strzelanie do tarczy z broni palnej, w słuchawkach
    > żeby słuch się nie pogorszył, wdychanie dymu... samo zdrowie.

    Tego dymu to się mniej pewnie nawdycha niż podoświadcza róznych
    uszkodzeń w wielu innych dziedzinach sportowych.

    > Nie lepiej szachy, skoro nie lubi sportu?

    Niekoniecznie nie lubi. Może brakować odpowiedniego bodźca.

    >> Ta jest bardzo atrakcyjna. Przyciąga.
    >
    > Jasne.
    > Narkotyki i alkohol też są atrakcyjne, ale raczej byś dzieciaka nie
    > zachęcał?

    No nie, bo uzalezniają, poważnie szkodzą zdrowiu, są niezgodne z prawem.
    Uzywanie broni na strzelnicy pod okiem instruktora podobnych wad nie ma.

    >> Wariantów dalszego rozwoju sytuacji może
    >> być kilka i raczej nie będą one negatywne.
    >
    > Albo wręcz przeciwnie.

    A konkretnie?

    >> Uczenie się dyscypliny i
    >> samodyscypliny, której obchodzenie się z bronią wymaga.
    >
    > No pewnie. Bo inne dyscypliny nie wymagają.

    Inne moga nie być tak atrakcyjne. Paradoksalnie, jakby ten gościu z
    Oxford School trenował w jakimś klubie strzeleckim pod okiem dojrzałego
    i rozsądnego instruktora, to najpewniej do żadnej tragedii by nie
    doszło.

    >> Integracja z
    >> jakąś grupą ludzi o podobnych zainteresowaniach.
    >
    > Integracja z grupą frików od broni palnej, to ostatnia rzecz której bym
    > sobie życzył dla własnych dzieci.
    > I dla cudzych.

    Ale dlaczego zaraz frików? Strzelanie do baloników z wiatrówek (tez nie
    wymagają w końcu pozwolenia) na jakiś festynach to raczej wylęgarnia
    frików nie jest. Pewnie się i friki zdarzają, ale nie podejrzewam, ze w
    warunkach polskich jest to reguła. Sam bym sobie z chęcią postrzelał, a
    mam serdecznie w dupie wszelkie fascynacje bronią.

    >> Spędzanie czasu z
    >> rodzicami, jesli biorą w tym udział.
    >
    > Jeśli biorą w tym udział, to powinno się im przydzielać kuratora z urzędu.

    :)

    >> Nawet taka trywialna rzecz, że
    >> będzie w stanie rozpoznac jak wygląda prawdziwa broń. Może komuś tym w
    >> przyszłości uratować życie.
    >
    > No tak, bo jak dorośnie, to już będzie za późno na naukę i już nigdy nie
    > będzie w stanie dowiedzieć się jak wygląda prawdziwa broń.

    Jak dorośnie będzie miał inne zajęcia i niekoniecznie nadmiar czasu do
    zagospodarowania.

    > A jak będzie wiedział, to przecież taki 12latek bez problemu bandycie
    > obierze broń i uratuje komuś życie.

    Przecież wiesz, ze tak się nie da argumentować. Tak, czyli wybierać
    jeden mozliwy wariant (cechę) z n-dostępnych i budowac na niej wywód.
    Zrobiłeś to raz przy narkotykach, tu robisz ponownie. Moze przeciez
    powiedzieć rodzicom, albo policjantowi, że tamten pan ma przy sobie
    broń.

    >> Zasadniczo co do broni palnej to można mieć głownie wątpliwości, że to
    >> narzędzie wyłącznie do robienia komuś krzywdy, ale tak jest tez przecież
    >> i z takim łucznictwem, a nawet na dobrą sprawę ze sztukami walki.
    >
    > No to bądźmy konsekwentni i posyłajmy dzieci na kursy obsługi czołgu,
    > rzucania granatami i rozbrajania min.
    > No bo skoro nie ma różnicy?

    No właśnie jest różnica i Ty ją doskonmale znasz, a udajesz że jej nie
    ma. W sumie dziwne, że broni nuklearnej pod to nie podłożyłeś. Mam te
    różnice wymienić, jak zrobiłem to przy broń vs narkotyki?

    --
    Marcin


  • 39. Data: 2024-03-20 00:49:58
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 19.03.2024 o 18:44, Shrek pisze:
    > W dniu 19.03.2024 o 18:10, Kviat pisze:
    >
    >>> Albo nożem, albo samochodem. Albo kareatem, albo siekierą.
    >>
    >> Albo pistoletem, albo karabinem.
    >> Wiadomo, lepiej mieć większy wybór, niż mniejszy.
    >
    > Lepiej to nie popadać w paranoję. Bo potem dochodzi się do paranoicznych
    > wniosków. Póki co to u nas nie tak prosto zdobyć broń a z
    > czarnoprochowców to raczej nie ten przypadek że na strzelnicy.
    >
    > Strzelnica to raczej fajna zabawa (przynajmniej dla mnie). Nie widzę
    > powiązania, że ktoś z niej wyjdzie i kogoś z tego powodu zastrzeli.

    Wnioski są takie, że czym za młodu skorupka nasiąknie...
    Od dzieciństwa oswajany z bronią palną, czy wręcz nawet zachęcany przez
    rodziców łącznie z praniem mózgu przez towarzystwo frików na strzelnicy,
    a potem zdziwienie, dlaczego nie widzi nic złego (a wręcz przeciwnie) w
    powszechnym dostępie do broni.
    (Tak samo jest z religią, nie bez powodu klechy tak bardzo naciskają na
    jak najwcześniejszą "edukację", najlepiej przymusową - im wcześniej, tym
    później trudniej jest się z tego otrząsnąć).

    I żeby nie było, nie twierdzę, że każdy dorosły człowiek powinien z
    obrzydzeniem omijać strzelnicę w odległości minimum 1000 metrów (to samo
    tyczy się kościołów...).
    Czasy są takie jakie są. Chyba nie trzeba tłumaczyć.
    Ale dorosły.
    Z umiejętnością krytycznego myślenia i z pełną świadomością co to za
    gówno, do czego służy i dlaczego istnieją sytuacje w życiu, że
    podotykanie tego na żywo może się kiedyś przydać. A nie dlatego, że ma
    miłe skojarzenia z bronią i tatusiem z dzieciństwa, więc na widok
    pistoletu dostaje w mózgu zastrzyk endorfin.
    (Zakaz zbliżania się do strzelnic powinni mieć również wszelkiej maści
    odjechańcy religijni "wojownicy jakichś bóstw" itp., a o patologii wśród
    tzw. "myśliwych" z litości nie wspomnę).

    Co do paranoi:
    https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/9186
    24,dostep-do-broni-usa-europa.html

    "(...)Inna sprawa, że to w krajach nordyckich miały miejsce
    najgłośniejsze incydenty, które wzbudziły dyskusje na temat zbyt łatwego
    dostępu do broni. W listopadzie 2007 r. w szkole średniej w Jokela w
    południowej Finlandii Pekka-Eric Auvinen, 18-letni uczeń liceum,
    zastrzelił osiem osób z broni, którą kilka dni wcześniej legalnie kupił
    jako członek klubu strzeleckiego. Niecały rok później podobne zdarzenie
    miało miejsce w innej fińskiej szkole w Kauhajoki, gdzie 22-letni Matti
    Juhani Saari zabił 10 osób (obaj napastnicy popełnili samobójstwo na
    miejscu zbrodni). Także Anders Breivik w lipcu 2011 r. masakry na
    norweskiej wyspie Utoya dokonał przy użyciu legalnie nabytego karabinu.
    Kupił go jako członek klubów strzeleckiego i myśliwskiego. Co ciekawe
    jednak, komisja fińskiego parlamentu po zbadaniu sprawy uznała, że
    zaostrzenie przepisów nie jest konieczne.(...)"

    Pozdrawiam
    Piotr












  • 40. Data: 2024-03-20 02:00:30
    Temat: Re: Konsekwencje strzelaniny w Oxford High School (US) dla rodziców zabójcy.
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 20.03.2024 o 00:46, Marcin Debowski pisze:
    > On 2024-03-19, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:

    >>>
    >>> Np. zachęcenie go do uprawiania jakiejs dyscypliny sportowej.
    >>
    >> Faktycznie, stanie i strzelanie do tarczy z broni palnej, w słuchawkach
    >> żeby słuch się nie pogorszył, wdychanie dymu... samo zdrowie.
    >
    > Tego dymu to się mniej pewnie nawdycha niż podoświadcza róznych
    > uszkodzeń w wielu innych dziedzinach sportowych.

    Masz rację. Skoro nie ma różnicy...

    >>> Ta jest bardzo atrakcyjna. Przyciąga.
    >>
    >> Jasne.
    >> Narkotyki i alkohol też są atrakcyjne, ale raczej byś dzieciaka nie
    >> zachęcał?
    >
    > No nie, bo uzalezniają, poważnie szkodzą zdrowiu, są niezgodne z prawem.
    > Uzywanie broni na strzelnicy pod okiem instruktora podobnych wad nie ma.

    Masz rację.
    Strzelanie z broni palnej służy zdrowiu, a zbiorowe morderstwa
    popełniane przez nastolatków - członków klubów strzeleckich i
    myśliwskich - w szkołach, to wyjątki potwierdzające regułę.

    >>> Wariantów dalszego rozwoju sytuacji może
    >>> być kilka i raczej nie będą one negatywne.
    >>
    >> Albo wręcz przeciwnie.
    >
    > A konkretnie?

    Konkretnie to te negatywne.

    >>> Uczenie się dyscypliny i
    >>> samodyscypliny, której obchodzenie się z bronią wymaga.
    >>
    >> No pewnie. Bo inne dyscypliny nie wymagają.
    >
    > Inne moga nie być tak atrakcyjne.

    Papierosy i alkohol też są atrakcyjne.
    Ale o tym już wspominałem i założyłem, że argument atrakcyjności mamy
    już wyjaśniony...
    Atrakcyjne jest również chodzenie na wagary i nauka o życiu na ulicy, a
    jednak rodzice zmuszają dzieci do nauki w szkole.
    Krótko mówiąc, nie wszystko co jest atrakcyjne służy.

    > Paradoksalnie, jakby ten gościu z
    > Oxford School trenował w jakimś klubie strzeleckim pod okiem dojrzałego
    > i rozsądnego instruktora, to najpewniej do żadnej tragedii by nie
    > doszło.

    Albo wręcz przeciwnie, doszłoby szybciej.

    https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/9186
    24,dostep-do-broni-usa-europa.html

    Nie chce mi się szukać statystyk, ale stawiam orzechy przeciwko bananom,
    że zdecydowanie częściej to są właśnie członkowie jakichś klubów
    strzeleckich, czy tam myśliwskich. Generalnie dzieciaki, które miały
    kontakt z bronią w taki czy inny sposób - dzięki dziwnym rodzicom,
    klubom itp.
    Wręcz twierdzę, że zależność jest dokładnie odwrotna.

    >>> Integracja z
    >>> jakąś grupą ludzi o podobnych zainteresowaniach.
    >>
    >> Integracja z grupą frików od broni palnej, to ostatnia rzecz której bym
    >> sobie życzył dla własnych dzieci.
    >> I dla cudzych.
    >
    > Ale dlaczego zaraz frików?

    Dlatego, że na takich strzelnicach jest ich nadreprezentacja.
    Nie bez powodu.
    Normalni ludzie tam to wyjątki. Przypadkowe osoby, które z takich czy
    innych powodów przyszli sobie okazjonalnie postrzelać.
    Śmiem nawet twierdzić, że integracja z takimi normalnymi jest wręcz
    niemożliwa, bo trudno żeby dzieciak zintegrował się z kimś, kto raz
    przyszedł postrzelać żeby zobaczyć o co chodzi, poszedł i więcej nie wrócił.

    > Strzelanie do baloników z wiatrówek (tez nie
    > wymagają w końcu pozwolenia) na jakiś festynach to raczej wylęgarnia
    > frików nie jest.

    Nie twierdzisz chyba, że "uczenie się dyscypliny i
    samodyscypliny, której obchodzenie się z bronią wymaga", polega na
    regularnym odwiedzaniu festynów i strzelaniu do baloników z wiatrówek?

    > Pewnie się i friki zdarzają, ale nie podejrzewam, ze w
    > warunkach polskich jest to reguła.

    A ja twierdzę, że wręcz przeciwnie. W warunkach polskich to właśnie na
    strzelnicach jest regułą.

    > Sam bym sobie z chęcią postrzelał, a
    > mam serdecznie w dupie wszelkie fascynacje bronią.

    Oczywiście. Jesteś dorosły i możesz to zrobić z pełną świadomością,
    nawet raz na jakiś czas.
    Ale żeby od razu dzieciaka integrować i uczyć dyscypliny prowadzając go
    regularnie na strzelnicę? Serio nie ma lepszych sposobów na naukę
    dzieciaka dyscypliny, niż nauka obchodzenia się z bronią?

    >>> Spędzanie czasu z
    >>> rodzicami, jesli biorą w tym udział.
    >>
    >> Jeśli biorą w tym udział, to powinno się im przydzielać kuratora z urzędu.
    >
    > :)
    >
    >>> Nawet taka trywialna rzecz, że
    >>> będzie w stanie rozpoznac jak wygląda prawdziwa broń. Może komuś tym w
    >>> przyszłości uratować życie.
    >>
    >> No tak, bo jak dorośnie, to już będzie za późno na naukę i już nigdy nie
    >> będzie w stanie dowiedzieć się jak wygląda prawdziwa broń.
    >
    > Jak dorośnie będzie miał inne zajęcia i niekoniecznie nadmiar czasu do
    > zagospodarowania.

    I całe szczęście. I oby jak najdłużej miał inne zajęcia niż zabawy z bronią.

    >> A jak będzie wiedział, to przecież taki 12latek bez problemu bandycie
    >> obierze broń i uratuje komuś życie.
    >
    > Przecież wiesz, ze tak się nie da argumentować. Tak, czyli wybierać
    > jeden mozliwy wariant (cechę) z n-dostępnych i budowac na niej wywód.

    No jak się nie da?
    Można olać pogarszanie słuchu od strzałów na strzelnicy, a swój wywód
    budować, że gdzieś indziej zamiast wdychać dym można sobie inaczej
    krzywdę zrobić.
    Czyli jak najbardziej da się tak argumentować.

    > Zrobiłeś to raz przy narkotykach, tu robisz ponownie.

    I zrobię to ponownie.
    Ty budujesz swój wywód na cechach "jak to fajnie jest integrować dziecko
    na strzelnicy z bronią palną" i kompletnie ignorujesz wszelkie
    ewidentnie negatywne aspekty, od zdrowotnych, poprzez psychiczne, a na
    (a)społecznych kończąc.
    A ja wręcz przeciwnie.

    > Moze przeciez
    > powiedzieć rodzicom, albo policjantowi, że tamten pan ma przy sobie
    > broń.

    No tak, bo jak nie postrzela osobiście na strzelnicy, nie nawdycha się
    dymu prochowego i nie zintegruje z preppersami, to nie będzie wiedział,
    że to broń.
    Ja się dowiedziałem jak broń wygląda oglądając "Czterech pancernych" i
    Hansa Klossa. A jak doszedłem do Rambo, to już nie miałem żadnych
    wątpliwości.

    >>> Zasadniczo co do broni palnej to można mieć głownie wątpliwości, że to
    >>> narzędzie wyłącznie do robienia komuś krzywdy, ale tak jest tez przecież
    >>> i z takim łucznictwem, a nawet na dobrą sprawę ze sztukami walki.
    >>
    >> No to bądźmy konsekwentni i posyłajmy dzieci na kursy obsługi czołgu,
    >> rzucania granatami i rozbrajania min.
    >> No bo skoro nie ma różnicy?
    >
    > No właśnie jest różnica i Ty ją doskonmale znasz, a udajesz że jej nie
    > ma.

    Nie, nie. To była ironia i konsekwencja Twojego toku myślenia.
    Nie odwracaj kota ogonem.
    To Ty udajesz, że nie widzisz różnicy między posyłaniem dziecka na
    karate, a nauką posługiwania się broną palną.

    Pozdrawiam
    Piotr

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1