eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › konie cd, czyli krótka historia o Czerwonym Jurku i Cytrze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2002-05-11 16:44:20
    Temat: konie cd, czyli krótka historia o Czerwonym Jurku i Cytrze
    Od: "erchejms" <e...@p...onet.pl>

    Post nawiązuje do poprzedniej dyskusji o odp. właściciela koni...

    Czyli lużny komentarz...



    Protagoniści:

    1- Cytra: roczny źrebak oraz Citta, Hamira, Hera

    2- Czerwony Jurek: chlor. pije co się da i kiedy się da

    3- Piwowarski: właściciel meliny

    4- Janusz: właściciel Cytry



    Pewnego słonecznego dnia Czerwony Jurek postanowił zmienić trochę horyzonty,
    widoki na przyszłość...

    Z pod monopolowego postanowił pójść do Piwowarskiego.

    Kawał drogi pomyślał, a ja taki osłabiony po 50 latach ostrego chlania.

    Chlusnął więc resztki Wina Mazowieckiego za 5 blach na odwagę i ruszył w
    daleką podróż.

    Zygzakiem ok. 2 kilometry

    na skróty (też zygzakiem - wiadomo) ok 1.5



    Nasz bohater wybrał więc skróty

    Przez pola Janusza



    Żwawym krokiem Burak dotarł do granic posiadłości Janusza.

    Przed nim przeszkoda.

    Straszna

    nie do pokonania...jeden kawałek szmaty na całej długości pastwiska, z
    cienkim drutem wplecionym, całość trzymana przez małe pale plastikowe. na
    wysokości 100 - 150 cm

    oczywiście pod prądem.

    Taką przeszkodę 6 latek (wiadomo który) może przejść bez schylania się.



    Za "ogrodzeniem" Cytra, Hera, Citta i Hamira.



    Czerwony Burak przeczołgał się pod szmatą.

    idzie dalej.



    i tu zonk



    Cytra nie lubi intruzów

    nie lubi psów

    nie lubi dzieci - jak każdy koń (o tym dalej)

    nie lubi pijaków

    nie lubi naszego Czereśniaka

    ale przypominam - to jeszcze źrebak. kobyłka.



    Idzie Jurek

    a za nim Cytra



    Jurek przyspieszył trochę swój zygzak.

    Cytra pędzącym stępem dogania go



    Jeszcze chwilę i meliniarz będzie stracony.

    rozdeptany

    Zginie



    Janusz przygląda się wszystkiemu

    rozbawiony

    Co za okrutny człowiek

    Bez serca.



    Cytra już dogoniła naszego Jurasa

    Zębami go w dupsko szczypie



    Jurek podskakuje - ale biegnie dalej do mety.

    Już blisko

    tuż tuż



    Cytra szukuje oblężenie

    Szykuje tajną broń

    KOPYTA



    Nie.

    rozmyśliła się

    Woli zębami go dobić

    bardziej humanitarne

    Pokąsała go w udo trochu... kawałek przepoconej koszuli o smaku octu winnego
    (mazowieckie - przypominam).

    i puściła go wolno

    Wygrała

    intruz przepędzony



    Janusz dostaje apopleksji

    Tarza się z śmiechu.



    Czereśniak przeżył.

    Dotarł do meliny gdzie spędził resztę dnia.





    *********************



    Ani mu przez resztki mózgu nie przeszło aby domagać się odszkodowania

    Nie ważne jakie jest ogrodzenie

    ważne, że spełnia swoje zadanie - w tym przypadku ta pojedyncza taśma pod
    napięciem na wysokości 100 - 150 cm nie pozwalała koniom wyjść.



    Koń skacze w naturalnych warunkach tylko w ostateczności - wyłącznie w
    panicznej ucieczce.

    Konie nie lubią dzieci (strach) - bo dla konia dziecko nie jest człowiekiem,
    a raczej zagrożeniem - może np. być pomylony z psem.



    95 % wypadków zdarza się na ziemi a nie jak ludzie sądzą przy upadkach, i
    wynikają z braku ostrożności i należytej znajomości psychiki konia.



    Pozdrawiam,



    erchejms



    --------- TNIJCIE -------------






  • 2. Data: 2002-05-12 22:07:34
    Temat: Re: konie cd, czyli krótka historia o Czerwonym Jurku i Cytrze
    Od: "Piotr K." <r...@d...hoga.and-this-too.pl>

    "erchejms" <e...@p...onet.pl> wrote in message
    news:abjhr6$h6g$2@news.tpi.pl...
    > Post nawiązuje do poprzedniej dyskusji o odp. właściciela koni...
    >
    > Czyli lużny komentarz...

    Świetne. Mogę dopisać zakończenie? Mogę? Nie? No to dopiszę.

    Dochodzą bohaterowie:
    Zyta, żona Czerwonego Jurka
    Wyrocznia, zwana ptocznie Cepelią, miejscowy klub wolnomyślicieli

    Po powrocie do domu i wytrzeźwieniu Zyta wydusiła od Jurka całą prawdę.
    Wielce się uradowała, bo i należało się draniowi od dawna. Zyta miała jednak
    dobra serce. Pomyślała więc o kolegach Jurka, zwłaszcza o Czarnym Franku,
    który serce miał złe, bardzo złe. Chlał na umór, jak i Jurek i nie wiadomo
    dlaczego w ogóle jeszcze trzymał, byc może tylko dzięki temu rozrusznikowi
    serca co to mu wszczepili dwa lata temu.
    Franek mógł próbować dokonać takiego samego wyczynu jak Jurek w najbliższym
    czasie, zawsze chętnie z nim konkurował. Nie, nie chodziło wcale o spotkanie
    z koniem, chodziło o przejście spod monopolowego do Piwowarskiego. Nawet nie
    przez pole, normalną drogą, wzdłuż ogrodzenia. Zastanawiała się, czy mu się
    uda.
    Udała się do Cepelii, gdzie Tajemnemu Kręgowi Wszechwiedzących zadała jedno
    pytanie:

    Czy jeśli osoba z rozrusznikiem serca dotknie elektrycznego pastucha pod
    napięciem to przeżyje, czy nie?

    W odpowiedzi usłyszała następujące porady:
    - konie są niebezpieczne
    - elektryczne pastuchy sa niebezpieczne
    - Czerwony Jurek wlazł na teren prywatny wiec mu się należało
    - do elektrycznego pastucha najlepiej podchodzic w gumowych rękawiczkach i
    gumiakach
    - teren prywatny jest święty, nawet jeśli nie ma na nim swiętych krów
    - Jackowi należy się odszkodowanie z tytułu leczenia Cytry z nerwicy

    Nie za bardzo zrozumiała co to ma wspólnego z jej pytaniem. Chodziło
    przecież o wpływ elektrycznego pastucha na rozrusznik. Wyłuszczyła
    dokładniej o co jej chodzi. Wyrocznia orzekła więc też dokładniej:

    - To Zyta jest winna temu, ze Jurek pije. Widać nie osiąga satysfakcji
    seksualnej.
    - Skad Zyta wie, czy droga wokół płotu nie należy do Jacka?
    - Cepelia uwaza ze prawo jest niesprawiedliwe. Zamiast elektrycznych
    pastuchów powinno nakazywać montowanie ogrodzeń pod wysokim napięciem na
    świętym terenie prywatnym. Każdy pastuch powinien być dodatkowo zaminowany.
    Niezależnie od wymogów prawa, Cepelia to zaleca bo tak uważa.
    - Jeśli intruz dotknie elektrycznego pastucha pod wysokim napięciem i zginie
    to jego spadkobiercy powinny wypłacić właścicielowi odszkodowanie za zużyty
    prąd.
    - Zyta szuka haka na Jacka. Cepelia nie udziela haków a Franek na pewno ma
    kradziony rozrusznik bo skąd by taki pijak miał własny.

    Dała spokój. Nie zrozumiała wyroczni ale przeciez wyrocznie już takie są.
    Zrezygnowała z dalszego pytania.

    Po paru dniach lokalny grafoman z Cepelii napisał historię o tym, jak dwaj
    mali chłopcy postanowili nasikać na linię wysokiego napięcia, która ich za
    to pokopała. Wiadomo, linie wysokiego napięcia nie lubią dzieci, wydaje im
    się, że to są wielbłądy.

    --------
    Dziękuję wszystkim za posty w sprawie odpowiedzialności właść. koni.
    Czytałem wszystkie ale znudziło mi sie odpowiadanie nawiedzonym. Osobiście,
    szanując własność prywatną, nie godzę się mimo tego na linczowanie każdego
    intruza, który świadomie bądź nieświadomie wtargnie na czyjś teren. Od tego
    są sądy a nie samosądy. Jednakże nie o to pytałem i nie o tym chciałem
    dyskutować. Jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałem i tak już pewnie
    pozostanie.

    PiK



  • 3. Data: 2002-05-13 04:27:08
    Temat: Re: konie cd, czyli krótka historia o Czerwonym Jurku i Cytrze
    Od: "Leszek" <l...@m...icpnet.pl>


    Użytkownik "Piotr K." <r...@d...hoga.and-this-too.pl>
    napisał w wiadomości

    > Dziękuję wszystkim za posty w sprawie odpowiedzialności właść. koni.
    > Czytałem wszystkie ale znudziło mi sie odpowiadanie nawiedzonym.
    Osobiście,
    > szanując własność prywatną, nie godzę się mimo tego na linczowanie
    każdego
    > intruza, który świadomie bądź nieświadomie wtargnie na czyjś teren.
    Od tego
    > są sądy

    Wal śmiało do sądu.Tylko nie zdziw sie jeśli sąd również powtórzy
    słowa o głupocie i braku wyobrazni opiekuna dziecka(od razu nie
    pozbawią cię praw rodzicielskich).

    Jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałem i tak już pewnie
    > pozostanie.
    >

    Niedokładnie czytałeś.Było jasno napisane również o odpowiedzialności
    właściciela zwierzęcia.A że przykro słuchać o własnej
    nieodpowiedzialności..No cóż.Tu nie jest biuro adwokackie tylko grupa
    dyskusyjna więc wysłuchałeś także uzasadnienie wyroku;)))

    Leszek


  • 4. Data: 2002-05-13 19:45:10
    Temat: Re: konie cd, czyli krótka historia o Czerwonym Jurku i Cytrze
    Od: "erchejms" <e...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Piotr K." <r...@d...hoga.and-this-too.pl> napisał w
    wiadomości
    > Świetne. Mogę dopisać zakończenie? Mogę? Nie? No to dopiszę.

    Zapraszam!
    Dziekuje za ciekawe dokonczenie!

    dodam jednak pare uwag i korekt:

    Jacek? - Janusz

    "Zyta" juz dawno nie zyje. Denaturat. Karetka byla (juz kilka razy ale ani
    Czeresniak ani Zyta nie wpuscili). Tak czy inaczej ani Zyta ani Jurek nigdy
    nie wytrzrzwieli.

    Droga wzdluz plotu...
    Odgrodzony teren jest daleko od drogi
    Droga nalezy czesciowo do janusza

    a co do dwoch malych chlpcow to nie bylo tak:
    dwoch chlpcow (ok 10 lat) rzucali pod przejezdajace samochody jaka Kinder
    (te z plastiku bo sama czekolada dawno zjedli)
    Janusz im powiedzial aby tego nie robili - a oni na to: "to tylko takie
    jajeczka"
    Pare minut pozniej przejezdal szara skoda. chlopcy rzucili pod nia
    jajeczko...
    kierowca dostal szalu. pisk opon
    cofa. gaz do dechy
    dzieci uciekaja
    dogania ich
    nie wychamowal
    przejechal jednego. przezyl tylko dzieki temu ze slup od plotu (z cegiel)
    zatrzymal samochod.

    Czy zatem kierowca moze domagac sie odszkodowania od janusza za to ze nie
    przekonal dzieci
    A wlasciciel plotu za zniszczenia?
    Dziecko samo jest winne i powinno jeszcze po wyjsciu z szpitala dostac batem
    o karaniu kierowcy nie ma mowy

    konie i skoda: z zycia wziete.
    konie nawiazuja do poprzedniego
    skoda nawiazuje do komentarzy niektorych grupowiczow.

    badz co badz wkurzylem sie
    SPRAWDZE DOKLADNIE JAK TO JEST Z TA ODPOWIEDZIALNOSCIA wlasiciela zwierzat w
    tym konkretnym kazusie

    pozdro





  • 5. Data: 2002-05-13 20:12:40
    Temat: Re: konie cd, czyli krótka historia o Czerwonym Jurku i Cytrze
    Od: "erchejms" <e...@p...onet.pl>



    KK
    Art. 193. Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia
    albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego
    nie opuszcza,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia
    wolności do roku.

    jest takze przezydencki projekt:
    79) w art. 193 dotychczasową treść oznacza się jako § 1 oraz dodaje się § 2
    w brzmieniu:
    "§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.";



    KC
    Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do
    naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod
    jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani
    osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
    § 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była
    odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może
    od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z
    okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i
    tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

    1991.06.11 wyrok s.apel. U I ACr 69/90 OSA 1992/2/14 w Poznaniu
    Art. 431 k.c. dotyczy tylko takich sytuacji, w których zwierzę wyrządza
    szkodę z własnego popędu, a więc w wyniku samoistnego, niezależnego od
    człowieka zachowania się. Jeżeli natomiast jest tylko narzędziem w ręku
    człowieka... odpowiedzialność za szkodę opiera się na art. 415 k.c.

    Szpunar A. glosa OSP 1993/2/29 - t.1 Glosa do uchwały SN z dnia 17
    października 1991 r., III CZP 100/91.
    Osoba wymieniona w art. 431 § 1 k.c. musi dołożyć należytej staranności przy
    wykonywaniu pieczy nad zwierzęciem, które chowa. Ustawa wymaga, żeby nie
    można było przypisać winy ani jej, ani osobie, za którą ponosi
    odpowiedzialność. Dodajmy, że przepis art. 431 § 1 k.c. obejmuje także
    zwierzęta, które są dzikie, ale znajdują się w cyrkach, ogrodach
    zoologicznych itd.

    CZYLI NIE PONOSI ODPOWIEDZIALNOSCI



strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1