eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zakaz wstępu...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 2

  • 1. Data: 2002-03-15 12:54:02
    Temat: Zakaz wstępu...
    Od: "miro" <m...@w...onet.pl>

    ...na teren prywatny ? Jak to z tym jest u nas ? Zmieniło się cosik wreszcie
    może w kierunku zdrowego rozumu ?...

    Witam Państwo. Proszę o opinię w hipotetycznej sprawie: - jak dalece , jako
    właściciel ogrodzonego i oznakowanego tablicami zakazu wstępu terenu,
    odpowiadam za ewentualną śmierć / kalectwo / uszczerbek na zdrowiu
    fizycznym, czy psychcznym nawet człowieka, który "omyłkowo wkroczy" na w/w
    teren ?.. Zdrowy rozum mówi mi, że rzecz polega chyba głównie na stopniu
    zabezpieczenia terenu - czyli rodzaju ogrodzenia, czy tak ?.. Czy też nie ma
    to związku z moim pytaniem ? Jeśli teren ogrodzony będzie wysokim na 3 metry
    murem z zasiekami na górze (pod prądem mi wolno ?..), z pasem ornej ziemi
    dalej (jak na granicy Państwa) i następnym płotem z siatki + kamery,
    czujniki i żywi wartownicy z bronią - bo tak chronione są obiekty państwowe
    niektóre i niektóre prywatne nawet (od pewnej ilości zer po 1-ce w dochodach
    miesięcznych właściciela), to czy włamywacz (lub jego rodzina, gdy on sam
    zginie) ma jakieś szanse na wywalczenie ode mnie jakichś odszkodowań, nie
    mówiąc o mojej jakiejś odpowiedzialności kranej ? Czy też - jak zdrowy rozum
    mówi - sam sobie będzie winien i niech spada do piekła ?...
    Jak mają rozwiązane te sprawy wspomniani wyżej "byznesmeni" podwarszawscy i
    inni u nas ?... Proszę o uchylenie rąbka tajemnicy... Czy też chodzi tu o
    kastę ludzi "równiejszych", których nasze prawo PRAKTYCZNIE nie obowiązuje
    po prostu (:-)) ?... Osobny temat tabu, to nasz Kościół Katolici (:-))...
    Ale nie chcę tak głęboko sięgać (:-))...

    A pytam, bo interesuje mnie nieporównanie mniejsza SKALA tematu: - zwykły
    płot z siatki, niższy nawet od 2 metrów, ale równie szczelny, nie dający się
    sforsować bez jednoznacznego ZAMIARU wkroczenia, oraz bez efektu w postaci
    zniszczenia tegoż płotu w miejscu włamania na ogrodzny teren. Wyraźne i
    czytelne nawet w nocy tablice informujące o prywatności terenu i zakazie
    wstępu, mniej więcej co 50 metrów dookoła (2 hektary w sumie). Nie ma mowy o
    PRZYPADKOWYM wkroczeniu "przez pomyłkę". Ktoś, kto włazi - albo jest
    właścicielem, lub osobą upoważnioną - i dysponuje kluczem od bramki, albo
    jest to po prostu złodziej. Ale jest jeszcze jedna kategoria co najmniej.
    Młodzież lokalna, której hormony wylewają się uszami i często koniecznie
    musi coś gdzieś komuś połamać i zniszczyć po wypiciu kilku win.
    A ja w moim stawie chcę mieć na przykład PIRANIE. (:-)). Wsiowe gnojki
    przelezą przez płot latem, żeby se popływać u mnie...
    Czy wystarczy na wspomnianych tablicach ostrzec przed rybkami w stawie ?...
    Niby dlaczego ?... Co kogo obchodzi, co ja sobie hoduję w moim własnym
    stawie pośrodku mojej prywatnej posesji ?... Może kajmana ?...
    Jeśli puszczę w mój teren luzem groźnego psa - co jest praktyką powszechną w
    Pomrocznej - wystarczy przecież powiesić tu i ówdzie stosowną tabliczkę z
    ostrzeżeniem ?... Czy może się mylę ?

    Przypuszczam, że NIE WOLNO mi trzymać na swoim własnym terenie żadnej
    groźnej rzeczy i chodzi tu bynajmniej nie o ochronę złodziei i włamywaczy
    przed restrykcjami z mojej strony za naruszenie mojej prywatności, lecz o
    zapewnienie bezpieczeństwa LEGALNYM organom przemocy państwowej, żeby mogła
    się do mnie włamać, kiedy jej przyjdzie ochota, na mocy nakazu
    prokuratorskiego, lub i bez niego, prawda ? (:-)) Czyli, że PRYWATNOŚĆ
    mojego własnego terenu jest czystą ILUZJĄ, czy tak ? (:-))... Moja, jako
    szarego obywatela, oczywiście. Wyłączam z rozważań wspomnianą wyżej grupę
    "lepiej urodzonych", których żadne prawo nie obowiązuje i ich strażnicy mają
    prawo bezkarnie nawet z Kałacha szyć ogniem ciągłym, gdy coś się ruszy w
    krzakach (:-))... A sprawy żadnej i w żadnym sądzie nigdy nie będzie (:-)).

    Całkiem poważnie pytający, miro.



  • 2. Data: 2002-03-17 00:10:38
    Temat: Re: Zakaz wstępu...
    Od: "Carlosky" <c...@p...onet.pl>


    Użytkownik "miro" <m...@w...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a6st4e$9ms$1@news.tpi.pl...
    to czy włamywacz (lub jego rodzina, gdy on sam
    > zginie) ma jakieś szanse na wywalczenie ode mnie jakichś odszkodowań, nie
    > mówiąc o mojej jakiejś odpowiedzialności kranej ?

    wykup sobie polise OC i bedzie po problemie,
    w razie czego wyplaca odszodowanie albo pokryja koszta prawnikow...
    pozdrawiam,

    carlosky
    *********************************
    Skydive & Altitude & FreeFly


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1